4.6.15

Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało - moje serce!

Wielka sala. Kilkanaście długich rzędów ławek z rozkładanymi krzesłami. Gdzieś pośrodku (wówczas pustego) rzędu rozsiadła się Lu ze swoim ekwipunkiem. Na siedzeniu obok postawiła dwie torby, na ławce – butelkę coli i telefon, w ręku trzymała książkę. W międzyczasie okazało się, że gdzieś po lewej stronie wyrośli panowie, wyrażający chęć przejścia dalej. Lu więc wstaje, z drugiego siedzenia bierze reklamówki do ręki, co by siedzenie się złożyło, chłopak przechodzi… spada butelka, książka wypada z ręki, chłopak schyla się po picie, Lu schyla się po książkę, siedzenie się zamyka, przytrzaskuje palec (Lu oczywiście), chłopak stawia butelkę na stoliku, drugi chłopak się za nim pcha, książka gdzieś leży, a Lu stoi taka jakby oderwana od rzeczywistości i uzmysławia sobie, że nie – wykład się jeszcze nie zaczął, tym bardziej weekend też nie. I że to prawdopodobnie będzie najdłuższe półtorej godziny jej życia. Tuż przed długim weekendem. Oczywiście.

Nie raz i nie dwa wspominałam, że moje życie to pasmo naprawdę cudacznych niespodzianek. Więc ja się już nie dziwię. Naprawdę. Nie zdziwiło mnie nawet to, że egzamin, który miał polegać na analizie obrazu (po coś w końcu durne formułki starałam się zapamiętać), okazało się, że polegał na zanalizowaniu obrazów na podstawie tekstów, i że liczyło się bardziej to, co w tekstach było napisane niż to, co mówiły obrazy. Do końca życia zapamiętam więc, że Matejko, w dość szlachetnym czynie, chciał zrobić z Rejtana bohatera, bo ten sam cóż – zbyt piękny nie był. W ogóle fajny to był egzamin, gdy Pan wyszedł z sali, uprzednio prosząc, by nie korzystać z internetu, bo prace sprawdza od X lat i naprawdę nie ma co czasu marnować, bo on i tak się skapnie a wtedy przebacz nie będzie. Posłuchałam więc tychże rad, nie zgapiałam, pisałam swoim językiem (co koleżanka później podsumowała, a ja miałam stresa przed wejściem do gabinetu), stwierdzając że „Rejtan to jednak był dobrym materiałem na bohatera – nie dość, że bronił Polski, to jeszcze ten szkaplerz na szyi dowodzi tego, że jest wierzący, a skoro bohater i wierzący, to dla Polaków był po prostu ideałem” i tym podobnie szłam dalej, aż do ostatniego zdania. W którym udało mi się jednocześnie pochwalić Rejtana i Matejkę. No. I dostałam magiczne 4+ ! Jestem pod wrażeniem. Oczywiście swojej genialności, no bo jakżeby inaczej.

Z musu poszłam wczoraj na zakupy i ponownie załamałam się nad swoim marnym losem. Dlaczego wszystko, co mi się podoba, jest na mnie za duże nawet, jeśli rozmiarówka podpowiada, iż to XS jest, więc chociaż trochę powinno się nadawać? Po raz kolejny marzenia o spódnicy do ziemi legły w gruzach, gdyż mój ideał nie tylko był szeroki w pasie, ale również za długi. Więc pewnie przy pierwszym kroku poleciałabym jak długa, wybijając przy tym wszystkie swoje białe ząbki. Chyba nie podejmę tego ryzyka. Tak sądzę.

No i jeszcze ta piękna pogoda – po prostu chce mi się… okej, nie chce mi się… śpiewam sobie w głowie, że lato,lato wszędzie zwariowało oszalało – moje serce!, zupełnie nie myśląc o zbliżającej się sesji. A właściwie dwóch egzaminach. Z angielskiego podsumowujący po trzech semestrach no i z mojej „ulubionej” analizy literackiej. Wydrukowane notatki dzisiaj się na mnie cały dzień patrzyły, ale im nie uległam, a chyba powinnam. Obiecuję się w końcu do tego zabrać!


nie ma lepszego uczucia, potwierdzam!


Miałam napisać coś składniejszego, ale wiecie, od kilku dni chodzę jak struta i jakoś nic mi się w głowie nie układa tak, jakbym chciała. A chciałam dać Wam znać, że żyję – jako tako – że za tydzień happysad (oezu, wiem, to staje się nudne!), i no. Jakoś sobie wszystko leci.

A u Was co tam, Miśki?




39 comments:

  1. Zdolniacha z Ciebie!
    A, bo to jest niesprawiedliwe właśnie. Zawsze coś trzeba, kiedy się ładnie robi i człowiek ma multum pomysłów na lepsze spędzenie czasu (np. komp XD), a nie może, bo coś trzeba...

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wiem, to samo tak jakś wychodzi, że robię z siebie pajaca...
      Hah, żeby nie mógł, powinien mi ktoś palnąć, za to trwonienie czasu, w łeb!

      Delete
    2. Gdzie ja rzekłam, żeś pajac? Zdolna dziewczyna, a nie!
      Ja Ci niestety nie palnę, bo sama w tym siedzę po uszy :D

      Delete
    3. Taki nasz marniutki los :P

      Delete
    4. Ciiii... skończą się egzaminy, to i chęci do życia przybędzie :D

      Delete
    5. Zapewne.. ale kiedy to będzie!

      Delete
  2. Gratulacje!
    U mnie byłoby całkiem spoko gdyby nie to, że jest ładnie a trzeba się uczyć do egzaminów :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki!
      No właśnie... a ma motywacja gdzieś sobie leży i kwiczy.

      Delete
    2. No właśnie, a ja siedzę na podręcznikiem, notatkami, jeszcze gdzieś zbiór pytań z wcześniejszych lat i wszystkich terminów ... U mnie podobnie z tą motywacją.

      Delete
    3. ja dzisiaj wystosowałam chęci do tego by się pouczyć w słońcu, skończyło się na leżeniu tak, by nogi się opaliły.. i tyle z nauki :D

      Delete
    4. No to moja nauka skończyła się wczoraj na tym, że poszłam w końcu nad jezioro się opalać i nawet mnie trochę spiekło :p

      Delete
    5. no bo pogodę trzeba wykorzystać, póki korzystna ;P

      Delete
  3. O, ta 4+ to dobry znak dla bardziej pozytywnego kierunku patrząc przez pryzmat sesji ;D. Może jednak zostaniesz w Krk. ;D. Ok, ale już miał być koniec żartów... W każdym razie gratuluję! ;)
    A spódnica.... Jak tak bardzo o niej marzysz to może na zamówienie? Jak jesteś taka malutka :)). To chyba jedyne wyjście, byłaby dopasowana do Twojego rozmiaru i ząbki może zostałyby na swoim miejscu ;D.
    A jeszcze odnośnie komentarza pod poprzednim wpisem... Jak mi jest Was szkoda, oczywiście chodzi mi o alergie itd., jak widzę u siebie w grupie ludzi ledwo siedzących, chusteczki w rękach, oczy załzawione to naprawdę przykro się aż robi....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hah, zawsze jest nadzieja :D Dzięki ;) Chyba tak będę musiała zrobić, gdyż albowiem serio nic nie jestem w stanie znaleźć ciekawego.
      Noo. Katar do tej pory mnie trzyma i to jest takie frustrujące!

      Delete
  4. wow! 4+ to super ocena :) gratulacje! oby reszta egzaminów poszła równie dobrze :* ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. oby, oby! bo, nie ukrywam, pełna obaw jestem :)

      Delete
    2. obawy chyba są zawsze ;)

      Delete
  5. Faktycznie kiepska sprawa z tym egzaminem, ale uważam, ze wyszłaś z tego obronną ręką. Zatem szczere gratulacje ;) . A co do zakupów - nie zazdroszczę, gdyż ich nie cierpię.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jakimś cudem. Jak na Pana czekaliśmy, to myślałam, że umrę z nerwów.
      Dzięki :) Noooo. Masakrejszyn.

      Delete
  6. jak przeczytałam ten pierwszy akapit, to myślałam, że się szykuje jakaś holiłódzka historia miłosna, one się lubią tak zaczynać :D jestem rozczarowana xD
    z długą spódnicą miałam ten sam problem! tzn. wszystko było za długie, bo aż tak chuda to nie jestem, niestety xD z pomocą przyszedł internet ofc - ja sobie zamówiłam swoją na coctailshock. szyją na wymiar :) jak przyjdzie to się podzielę wrażeniami :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. niee, chwilowo nie planuję XD poza tym Ci panowie byli dziwni, bo z instytutu matematyki..
      ojej, właśnie wygolądałam i się waham, czy zamawiać czy nie :D

      Delete
    2. ej no, panowie z takich wydziałów są znacznie bardziej interesujący niż humaniści, co gniazdka nie potrafią naprawić :P no chyba, że są typowymi matematykami/programistami :D
      jak zaczekasz jeszcze ze 2 tygodnie to ci powiem :D tzn mam nadzieję, że to będzie szybciej, bo te 2 tygodnie to taki maks :D

      Delete
    3. niestety typowymi... :(
      hah, zobaczę, jutro jeszcze jedną obczaję w sklepie, może drugie podejście zadziala :D

      Delete
  7. Faktycznie, masz przygody :) Zawsze podziwiałam osoby, które w jakiś sposób potrafiły zrozumieć sztukę. Ja, gdy patrzę na obraz widzę obraz i nic więcej :P Często, gdy są to jakieś obrazy typu kwadrat na białym tle, unoszę brew i kiwam głową z politowaniem :D Taką mam już wrodzoną znieczulicę na sztukę xD

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja też nie rozumiem sztuki, ale miałam takie zajęcia, egzamin musiałam zdać :D

      Delete
    2. Myślałam, ze wspominałam tu :) Kulturoznawstwo i wiedzę o mediach :)

      Delete
    3. Może wspomniałaś, ale moja pamięć zawodzi :)

      Delete
  8. taa poszłam ostatnio z siostrą na zakupy bo chciała sobie coś kupić do ubrania.. a ja zakupów nie lubię ale skończyło się na tym, że ona nic nie kupiła a ja wróciłam do domu z bluzeczką i rowerem oraz sprzętem do ćwiczeń ;D już mnie nie chce zabierać na zakupy ;D
    gratuluję 4+, brawo ;D a analiza literacka jest fajna, to był mój ulubiony przedmiot na studiach zaraz obok teorii literatury ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. hah, ja lubię zakupy ale tylko, jeśli dotyczą one książkowych łupów XD
      boże, nienawidzę tego! nie obchodzą mnie wiersze i to co autor miał w nich na myśli!

      Delete
    2. książki to inny rodzaj zakupów ;D

      wiesz, śmiem twierdzić, że autor w wielu tekstach nie miał na myśli tego na co wpadli badacze ;D to jest najlepsze ;D

      Delete
    3. fajniejszy :D

      no więc właśnie! :D

      Delete
  9. Ej, a wytłumacz mi to: "wykład się jeszcze nie zaczął, tym bardziej wykład też nie" :D
    W każdym razie... lepsze najdłuższe półtorej godziny przed długim weekendem, niż zajęcia w długi weekend. Ale nie narzekam, o nie. :P
    A może powinnaś poszukać spódnicy w dziale dziecięcym?

    ReplyDelete
    Replies
    1. hah muszę poprawić, dzięki za spostrzegawczość!
      no w sumie ;p
      tia... i dostanę różową z księżniczkami XD

      Delete
  10. Wow wow, gratuluje takiej pięknej oceny! :*
    Ja również cały czas mam ten problem na zakupach, bo albo coś jest na mnie za duże, albo po prostu nie ma rozmiaru. To się nazywa mieć szczęście ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! :D
      albo jego brak.. XD ale licze że w końcu coś odpowiedniego spotkam :)

      Delete
  11. Gratuluję pięknie zaliczonego egzaminu. :)
    Mnie rozmiary XS zawsze dołują, zwłaszcza przy spodniach! Mój tyłek przy takim rozmiarze wygląda jak wielki zad hipopotama! XD
    Nie wiem czy jest w Twoim mieście taki sklep jak Terranova? Oni mają na prawdę malutkie rzeczy, czasem rozmiarówka zaczyna się od XXS. Może tam znalazłabyś tą swoją wymarzoną spódnicę?
    A u mnie jest tak, że nie chce mi się, ale muszę robić prezentację na obronę. :P No i zacząć się uczyć....

    ReplyDelete
    Replies
    1. a dziękóweczka :)
      hahahah, z pewnością przesadzasz :D
      zakupiłam dziś! za dużą, ale stwierdzilyśmy z matulą, że na jedno wyjdzie zamawianie przez internet i dawanie tej do poprawki ;P
      wypadałoby mi też się zacząc uczyć :( kiedy się bronisz?

      Delete
  12. Zdolna bestia z Ciebie, :))

    ReplyDelete