29.12.14

O 2014, o wadach, zaletach, wydarzeniach dobrych i złych, o osobach, które sprawiły że jestem tu, gdzie jestem

Dwa lata temu pisząc pierwsze podsumowanie, wtedy jeszcze na morzu słów miałam wiele do powiedzenia o mijającym roku. O tym, co mnie w nim spotkało, o smutkach, rzeczach dobrych, złych, tych, które chcę zapamiętać i tych, które najchętniej wyrzuciłabym z głowy. Rok temu wyraziłam jedynie chęć, by kolejny rok był dobry.

Był…

wypełniony koncertami happysadu, gdzie to jeden z nich był w miejscowości oddalonej o kilkaset kilometrów, co nie stanowiło przeszkody by wsiąść w samochód i jechać, choć podróż w jedną stronę przekraczała czas trwania samego koncertu; był dopychaniem się do zdjęć, krótką nawet rozmową, robieniem dziwnych min do zdjęć, i świadomością, że choć te chwile nie wrócą, na pewno zostaną na dłużej;

świadomością, że życie i to, jak ono wygląda zależy tylko i wyłącznie ode mnie i jeżeli usiądę na tyłku, poddam się i będę narzekać, nic nie zdziałam, tylko stanę w miejscu;

radością z nadarzających się okazji do spotkania osób wyjątkowych, które mogłam jedynie podziwiać przez ekran komputera: czy to chłopaki z Curly Heads czy Lekko Stronniczy, którzy to (ci drudzy i ci pierwsi) zarazili mnie mega energią, że jeżeli chcę, to i mogę niezależnie od wszystkiego;

czasem przepełnionym smutkiem i żalem odnośnie tych, których już z nami nie ma, i choć teraz wiem i staram się zrozumieć że tak miało być, to nadal mam o to żal, płonie we mnie jednak nadzieja, że Kordianowi, mimo tych snów nie moich, jest tam dobrze, i że tak samo jak my – On odnajdzie spokój i będzie mógł wytrwale na nas czekać (bo przecież TAM wszyscy się spotkamy);

uwierzeniem w swoje możliwości, i jak dla mnie – pozbyciem się strachu odnośnie tego, co lubię robić - założyłam bloga z recenzjami, o którym wiedzą moi znajomi, jedni z nich dopingują, inni patrzą się jak na wariatkę;

… wejściem w trzecią dekadę swojego życia, postawieniem ‘dwójki’ na przodzie, pożegnaniem z ‘nastką’;

… momentem, w którym przestałam myśleć „co by było gdyby” i momentem, w którym zrozumiałam, że nie obchodzi mnie to, co myślą i mówią o mnie inni ludzie; w nosie mam opinie innych na temat rzekomego ‘niszczenia sobie życia przez wybór takich studiów’, nie obchodzi mnie również to, jak żyją inni;

… możliwością poznania nowych osób, które w jakiś sposób wpływają na moje życie;

… otworzeniem oczu na to, że nie koniecznie muszę interesować się tym, czym interesują się wszyscy, tym, że mogę lubić to, co mi się podoba nawet, jeśli nie jest to uznane za ‘hit roku’.

weheartit.com


Żegnam rok dwa tysiące czternasty z uśmiechem na twarzy. Nie robiąc sobie postanowień rok temu sprawiłam, że nie mam teraz żadnego poczucia winy. To, co chciałam zrobić zrobiłam, to, czego jeszcze mi się nie udało osiągnąć wciąż przede mną. Napełniona dobrą nadzieją w rok z piątką na końcu wierzę, że tak będzie. Bo skoro wszystko zależy od nas, skoro to my budujemy sobie naszą przyszłość, to nie ma mowy, by podwinęła się nam noga.

Jednocześnie dziękuję wszystkim, którzy byli tu ze mną przez cały rok, także i tym, którzy dołączyli w trakcie i nadal są. Szczególne podziękowania należą się Asi, z którą od listopada wspieramy się jak tylko możemy, Anji, którą poznałam dzięki Asikowi (i je obie udało mi się spotkać tak serio serio!) i Fridzie (mam nadzieję, że tak się odmienia), której słowa sprawiają, że z każdym nowym postem przez nią napisanym, odnajduję spokój ducha.

Największe jednak podziękowania należą się Temu, którego dzisiaj już z nami nie ma. Jak rozmawiałam wczoraj z Asią, nigdy, przenigdy w swoim życiu nie miałam czegoś takiego, jak w momencie, kiedy dowiedziałam się, że nie ma Go wśród nas. Na ułamek sekundy zapomniałam o prostej czynności, jaką jest oddychanie. Wpatrzona w ekran telefonu nie wierzyłam, nie wierzę i teraz. To się nie zmieni. Kordianie. Nie ma słów, którymi mogłabym Ci podziękować za każde słowo, które napisałeś. Za każdą wiadomość, którą między sobą wymieniliśmy. Dziękuję za to, że dzięki Tobie powoli wierzę w to, że ‘będzie dobrze’ niezależnie od wszystkiego. Dawałeś ludziom ogromnego kopa do życia, wiesz? I choć to Ty stałeś się tym, który życie stracił za szybko, powoli wierzę, że to mogło mieć sens. Mogło. Może kiedyś się go doszukam, może kiedyś, kiedy będę na tyle… pogodzona, zajrzę ponownie w posty, które napisałeś i będę tego szukała. Na chwilę obecną, choć łzy leją się ciurkiem po moim policzku, chcę powiedzieć napisać, że najlepszym, co mi się przytrafiło w tym roku było poznanie Ciebie. I choć, jasna cholera, za szybko odszedłeś wiem, że kiedyś się spotkamy. Bo tam podobno jest dobrze, prawda? Czekaj więc wytrwale, bo i my tam kiedyś dołączymy.

Ludzie są najważniejsi, więc życzę sobie i Wam, byśmy nie tylko poznali w tym roku ludzi wyjątkowych, ale również żebyśmy w tym samym gronie spotkali się tu za rok. Dziękuję…

To co, 2015, bądź dobry dla nas, okej? :)

*be te wu, jak tam plany sylwestrowe?



 To nasz młodość z kości i krwi
To nasza młodość co z czasu kpi...


122 comments:

  1. Chciałabym żeby ten rok był rokiem zmian, tych dobrych, o których myślę gdzieś tam i wypełnia mnie nadzieja, że tak będzie. A co się stanie to dopiero będę mogła podsumować za rok o tej porze.

    ReplyDelete
  2. Sama zastanawiam się nad podsumowaniem ale...dla mnie nowy rok w sumie już się zaczął ( ten słoneczny, bo w Yule przecież), a daty...są jakoś tylko datami. Znaczy, są wyraźnymi granicami w naszej świadomości i dobrze, bo przecież coś musi oddzielać, jako ludzkość nie umiemy przyjmować jednego ciągu ( właściwie, to muszę chyba napisać o pojmowaniu czasu kiedyś na blogu:D). Więc te granice pozwalają zacząć na nowo, choć, reset przeszłości jest ułudą ale...chociaż mobilizują. I to jest najważniejsze nieraz:)
    Można powiedzieć, że ten czas między jednym a drugim końcem grudnia po postu...sporo cię nauczył, co? Zwłaszcza chyba najważniejsze jest to zrozumienie, że siedzenie na tyłku nic nie daje:) Bo od tego wszystko można zacząć:) I wiesz. Smutne rzeczy, straty...też nas uczą. Są potrzebne. Więc, muszą się w każdym z roków, po prostu w naszym życiu zdarzać.
    W ogóle z tą dwójką z przodu przypomniałaś mi ostatnią panikę mojej starszej siostry, która, rodzona w styczniu, zrozumiała, ze niedługo będzie miała 30 lat :D
    E i...dzięki za podziękowania, chociaż, nie powiem, jestem szczerze tutaj zaskoczona jednak:)
    I to miało sens, wszystko ma sens tylko...jak już w pewnej rozmowie z kimś padło, pewne rzeczy nie są dla tego świata. Pewne rzeczy rozumiemy, gdy sami dla tego świata przestaniemy być...i wtedy ostatecznie wszystko zrozumiemy, wszystko się ułoży. A teraz czasem, dzięki pewnym zdarzeniom możemy po prostu...iśc do przodu, bo chcemy szukać. I to wcale nie jest bezcelowe. "Wędrówką życie jest człowieka" pisał Stachura, a ja dodam, że i poszukiwaniem:)Więc...w 2015 roku też szukać trzeba, o :D

    Tja...plany sylwestrowe...tradycyjnie, u kogo impreza, jak nie u mnie?:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Reset przeszłości chyba (nie)stety nie istnieje, ale może to i dobrze, bo odcinamy się tylko teoretycznie :)
      Oj sporo :) Człowiek uczy się całe życie :) Najważniejsze robić to, co sie lubi a wydaje mi się, że reszta jakoś będzie się układać :) No wiem... że uczą.. ale czasem zrozumienie tego nie jest takie łatwe.
      No ja też jestem ze stycznia ;-; i zaraz stuknie mi 21 XD
      Sama prawda :)
      Ja wiem, że ma sens, z pewnościa jakiś ma, tylko jeszcze minie czasu trochę zanim go odnajdę. No to po tej wędrówce, po tym poszukiwaniu, wszyscy i tak będziemy razem... gdzieś.... także no, trzeba mieć nadzieję, że nasze wędrówki jeszcze potrwają :D

      No tak, jak mogłabym inaczej pomyśleć :D

      Delete
    2. Pewnie, że dobrze, bo przeszłość, wspomnienia to nasza tożsamość. I..istnieje, medycznie w sumie, nazwać to można amnezją, o :D Widziałaś, swoją drogą, bo tak mi się skojarzyło, taki film "Memento"? O facecie, który ma zanik przekazu z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej i chce rozwikłać zagadkę, kto zabił jego żonę.
      Dokładnie:) Tylko, ponoć najtrudniej odkryć, co się lubi, a jak już wiesz, to cóż...masz większość roboty za sobą tak naprawdę :)
      Ale to koziorożec czy wodnik już? I oczko. Trzeba będzie sobie z tej okazji sprawić niezły prezent. Puzzle albo książkę :D Co nie?:D
      Czas pokaże, po prostu:) A tymczasem, jak śpiewał pewien pan, "róbmy swoje":D
      No mogłaś:)

      Delete
    3. Nie widziałam, ale to znak, że czas dopisać go do listy filmów, które musze obejrzeć :D
      Kiedyś w końcu chyba każdy to odkryje ;)
      Koziorożec, bo 16 styczeń :> teoretycznie powinnam sie jednak w lutym urodzić :D wiadomka!! właśnie jutro jadę na zakupy i może sobie jakieś sprawię, jak coś sensownego znajdę! tylko na razie jeszcze antyramy poszukuję na tamte xD A książkę też! Bo dostalam na święta dwie karty podarunkowe <3
      Dokładnie :>

      Delete
    4. Dokładnie :D Obejrzenia wart, choć jest no...specyficzny. Ale nawet filmweb go dobrze ocenia, nie tylko ja, więc chyba źle nie będzie:)
      A, to jesteś uparciuch pewnie:D ( dobra, nie zakładam, to pewne :D twardo przy swoim obstajesz, a do tego upartości trzeba:D). Jesteś wcześniakiem, dobrze rozumiem?:D
      No to idealnie....jestem ciekawa, czy ktoś kiedyś z jakiejś okazji da mi taką kartę do empiku...:D

      Delete
    5. Postaram się obejrzeć w takim razie :)
      Ależ oczywiście :D jak się uprę to prośbą czy groźbą nic nie zdziałają, no, może przekupstwem, książką jakąś czy czymś, ale ogólnie to trudno :D Jup:D
      Ojojojoj! U mnie już wiedzą, że czytać lubię, a karta lepsza od książki bo ta może być nietrafiona :<

      Delete
    6. Przekupstwo...mało honorowe podejście, no ale, jak trzeba nieraz to trzeba:D Ale w sumie, jako że jestem baranem też jestem uparta ( choć w inny sposób, częściej w formie przekory) więc jakoś to rozumiem:D
      No dokładnie. Muszę taką myśl podsunąć :D Chociaż, mój mąż zna moje konto na lubimyczytac.pl więc wie, które książki chcę przeczytać :D Tyle dobrze, że zawsze trafione te od niego :D

      Delete
    7. Czyli nawet jak wiesz, że powinnaś zrobić tak, jak ktoś Ci podpowiada, ale dla zasady tego nie zrobisz, to też rozumiem :D
      E to spoko :> gorzej jak ktoś kupuje jakąś pozycję, która jest totalnie poza moim gustem :D

      Delete
    8. Dokładnie:D To jest to moje na złość mamie odmrażam sobie uszy :D
      No...u mnie to tylko romanse chyba jakieś odpadają jak tak myślę, bo tak to nie mam ograniczenia gatunkowego :D

      Delete
    9. Co zrobić :D
      ja jakoś za fantastyką nie przepadam, czytałam wprawdzie "Hobbita" czy Pottera, ale jakoś nic innego mi nie podchodzi :D za to ostatnio mam chrapkę na kryminały :>

      Delete
    10. A z Wiedźminem próbowałaś? Albo urban fantasy czyli pana Gaimana? Akurat ja fantastykę bardzo lubię, ale wiadomo, to też musi mieć poziom :D
      I kryminały- tylko skandynawskie! :D Znaczy, jak dla mnie są najlepsze, czy pana Mankella, czy Nesbo i wymieniać tak można bez końca nazwiska:)

      Delete
    11. Postaram się w tym roku to sprawdzić :D
      Oooo dokladnie! Choć ostatnimi czasy mam chrapkę na Zygmunta Miłoszewskiego i jego "Uwikłanie", "Ziarno prawdy" i "Gniew" - trylogię o prokuratorze Szackim, polecam :> Domyślam się więc, że Millenium czytałaś? :)

      Delete
    12. To polecam zdecydowanie "Amerykańskich bogów" Gaimana, najlepsza książka ever, metafora rzeczywistości też w jakiej żyjemy...no miodzio, po prostu :D A po prostu, nigdy nowości nie zaszkodzi spróbować:)
      A to nawet o tych nie słyszałam, muszę pogrzebać na lubimyczytac zaraz :D
      Pewnie że czytałam ^^ I do tego widziałam obie wersje ekranizacji i tak, wolę szwedzką :D Nomii Rapace w roli Lisbeth bardziej mi się podoba :)

      Delete
    13. Wiadomo, że nie zaszkodzi ;-) Od jakiegoś czasu czycham na "Draculę" Brama Strokera, ale oczywiscie za każdym razem jak zachodzę do biblioteki to tego nie ma. Ale pani już zgodziła się dla mnie odłożyć, więc ufff ;)
      Polecam polecam polecam!
      Ja też wolę szwedzką!!! Amerykańska zupełnie zupełnie zupełnie mi nie podeszła:<

      Delete
    14. No to tyle dobrze:) Widzę, że masz niezłe układy:D Ja do biblioteki, od kiedy się przeprowadziłam wybieram się...no właśnie od kiedy się przeprowadziłam, od roku ponad :D Jakoś nabrałam zwyczaju o dziwo, czyhania na promocje i kupowania książek albo zdobywania rzecz jasna po znajomych. Ale chyba na nowo muszę się zaznajomić z bibliotekami właśnie:) I Dracula jest świetny ^^ A Wywiad z wampirem pani Rice miałaś w łapkach?
      Już obczaiłam sobie:D
      Dokładnie, była za bardzo wymuskana, zwłaszcza Bloomkvist. Carig zupełnie nie pasował do tej roli -.- Ale chociaż ktoś mnie rozumie! <3

      Delete
    15. Podejrzewam, że pani już jest znudzona moimi wiecznymi pytaniami czy będzie i kiedy będzie ta książka XD Nie :<
      Noooooo! Szwedzki Bloomkvist jest idealny, tak samo jak aktorka grająca Lisbeth! Ideał! I ta mroczność, taka prawdziwa jakby, a amerykańska, łeeeeeeeeee ! taktaktak<3

      Delete
    16. A to też możliwe, że ma dość :D To Wywiad z wampirem też polecam, o:) Tym bardziej że to nie typowy horror czy coś, tylko jest tam dużo rozważań natury filozoficznej w sumie.
      Dokładnie :D

      Delete
  3. A dla mnie ten rok będzie pożegnaniem się z 'naście' i nie chciana dwójka stanie z przodu. Przez to czuję się staro i protestuje, żeby ten czas tak szybko nie leciał! Bo nim się obejrze to wszystkie najwspanialsze lata będą za mną.
    A ja życzę Ci, żeby ten 2015 był lepszy od '14! Żebyś zaliczyła jeszcze więcej koncertów, poznała cudownych ludzi i żeby żaden ważny dla Ciebie człowiek Cię nie opuścił.
    A ja planuje sylwestra z Warszawą! A Ty? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. E tam, mogę powiedzieć, że to żadna różnica :P nadal mnie biorą za niepełnoletnią (słyszałam wersje, że wyglądam na 12 albo 15 lat:P) więc no, nie jest źle :D Zobaczymy jak to będzie :)
      Też z Warszawą, bo Rojeczek!! Tylko nie wiem, gdzie będą transmitowali :'(

      Delete
  4. Piękne podsumowanie roku.
    Wiesz, zawsze jak kończy się rok, to ogarnia mnie jakiś smutek. Bo właśnie coś się kończy, a ja strasznie nie lubię zakończeń... Wiem, że jeden koniec jest początkiem czegoś nowego, ale... chyba jakaś strasznie sentymentalna jestem i jak się przyzwyczaję do czegoś, to potem trudno mi się z tym pożegnać. Kurczę, ale ten rok szybko minął... Jeszcze niedawno stałam tu, u progu bloggera zastanawiając się czy sobie poradzę. Poradziłam. :)

    Do ostatniej chwili nie mam planów sylwestrowych. Także będzie jakiś spontan chyba. :D

    Życzę Ci Lusiu by ten nowy rok przyniósł Ci jeszcze więcej uśmiechu niż poprzedni oraz żebyś przeżyła w nim jeszcze więcej niezapomnianych chwil! :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję :)
      Ja zawsze nowy rok postrzegam jako coś nowego, ze starym łatwo się rozstaję. Bo wciąż jestem ciekawa co będzie dalej, co kolejna cyferka zmieni w moim życiu :) No widzisz :) Tak spojrzałam na ilość Twoich notek w tym roku - zaszalałaś! Sto, a ja niecałe piećdziesiąt! :D I nie widzę powodu dla którego miałabyś sobie nie poradzić :>

      To fajowo, żeby tylko pogoda dopisała :D ja zostaję w domu :P

      Nie dziękuję! Tobie życzę tego samego, a przede wszystkim, się potwórzę, zdrowia i szczęścia! :*

      Delete
    2. W sumie taka ciekawość też zawsze mnie dopada. Nieraz nawet chciałoby się wiedzieć, co będzie za jakiś dłuższy czas - ale nie ma tak. Trzeba poczekać. Wiesz, ale ten rok strasznie szybko minął, mam nadzieję, że 2015 trochę zwolni. :)
      No jest ich ponad 100 i cieszę się z tego, chociaż widziałam blogi, na których było nawet około 300 notek. :D
      Ja też ostatecznie zostałam w domu i było całkiem miło. :)
      Dziękuję. :*

      Delete
    3. Znając życie, pewnie nie i za chwilę będzie kolejny sylwester itp :)
      Tyle w ciągu naprodukować, to dla mnie wow :D
      To najważniejsze :)

      Delete
    4. I będę znów o rok starsza - to nie fair! xD
      Mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się do tej liczby zbliżyć. :P

      Delete
    5. No to niestety prawda :<<<
      Życzę powodzenia!

      Delete
  5. Piękny post, masz rację ludzie są najważniejsi :) mam nadzieję, że nadchodzący 2015 będzie dla mnie dobry :)) a planów na Sylwestra nie mam niestety, będę zamulać w domu :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. tylko ich najczęściej nie doceniamy :( musi! oj, stety niestety, ja też zamulam od kilku lat ;P i nie widzę w tym nic strasznego :D

      Delete
    2. no niestety oprócz zamulania będzie jeszcze stypa ;(

      Delete
    3. nie ma za co, jak co, mój mejl niżej podałam, to pisz :*

      Delete
  6. Ach pamiętam kiedyś swoją podróż do pewnego miasta, kiedy to czas w pociągu był dłuższy niż już na samym miejscu ;).
    Wiele dobrego wniósł u Ciebie ten 2014 i chyba wiele cennych cech wprowadził w życie, a nie zatarł tych najważniejszych, bo wydajesz mi się być bardzo pozytywną osobą, prawie zawsze uśmiechniętą :). Tak więc oby ten 2015 z tegorocznym doświadczeniem stał się jeszcze lepszy! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jesteś kolejną osobą, która mówi o mnie, że jestem pozytywną osobą - dziękuję! :) Ciekawa jestem, co 2015 przyniesie :)

      Delete
  7. Rok 2014 wiele zmienił w Twoim świecie realnym i tym blogowym. Zmiany były różne, czasem lepsze, czasem gorsze. Ale każda chwila czegoś nas uczy i te cenne lekcje będziemy mogli wykorzystać w kolejnych latach.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie ;) Dlatego mam nadzieję, że kolejny, 2015 też czegoś mnie nauczy :)

      Delete
    2. Życzę Ci by te nauczki były w sporej większości pozytywne :)

      Delete
    3. Nie dziękuję ;) A Ty jakieś plany masz Sylwestrowe? :)

      Delete
    4. Tak, idziemy z Ciachem i niemal całą moją paczką na bal sylwestrowy na salę :) Pobawię się dziś w księżniczkę jak Blair xD

      Delete
  8. Życzę Ci, aby w najbliższym roku spełniło się to, co sobie zaplanowałaś :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładniej ;) Niby mówię, że w takie rzeczy nie wierzę, ale jednak :)

      Delete
    2. Ja przestałam mówić "nie dziękuję" :)

      Delete
  9. Ja nie umiem pisać takich profesjonalnych recenzji, więc jak najbardziej dopinguję Cię w tym, ale nie wiem, jak można z tego powodu patrzeć na kogoś jak na wariata .____. Że pisze bloga. Z recenzjami. Wtf. Także pokaż im, że to jest okej!
    A tak w ogóle, to... jak ja nie umiem robić żadnych podsumowań XD

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem, czy moje recenzje są profesjonalne, ale dziękuję za doping i wsparcie :* Już dość emocji wywołuje sam fakt, że ktoś śmie w ogóle prowadzić bloga, ale że jeszcze z tego czerpie radość, i przyjemność - olaboga, świat zwariował! Nie rozumiem tego xD

      E tam, to nie jest takie trudne :D

      Delete
    2. Na pewno są bardziej profesjonalne niż te, które ja bym napisała, więc no!
      Ja nie wiem... Ale chyba jest tak, że ludzie, jak czegoś nie wiedzą, nie znają się na tym (w tym przypadku - nie prowadzą bloga), to nie starają się tego zrozumieć, tylko po prostu uznają to za dziwne... ;||

      Delete
    3. Dzięki!
      Ja tylko pamiętam, jak na zajęciach zgadało się o blogach właśnie, to jaka fala hejtów poszła, że aż nie mogłam uwierzyć! :> Siedziałam z rozdziawioną buzią i takie: what?

      Delete
    4. Moi nieinternetowi znajomi być może nawet nie wiedzą, co to są blogi i do czego służą O_O Naprawdę wcale bym się nie zdziwiła, bo niektórzy wiedzą tylko o istnieniu fejsa ( i się tam lansują, że hoho!) i nic więcej... No dobra, jeszcze mail i kiedyś gadu-gadu XD

      Delete
    5. Ja sobie wolę wyobrażać, że moi nie mają zielonego pojęcia XD przynajmniej teoretycznie wiem, ze mnie znikąd nie obserwują XD ej ja nadal mam gg XD

      Delete
    6. Tak jest lepiej... XD Jak się mnie nikt nie pyta, czy mam bloga, to nie widzę sensu, żeby się tym tak sama z siebie tak chwalić. Ja też mam, bo moja przyjaciółka nie ma i nie chce mieć FB. Ale wchodzę tam tylko raz na tydzień (jeśli pamiętam ^^), żeby zobaczyć, czy coś do mnie pisała. I od razu się wylogowuję, bo nikt z moich znajomych już z tego nie korzysta. I gdyby nie ona, to ja też bym to skasowała, bo naprawdę jest mi to zbędne .___.

      Delete
    7. Dokładnie, po co się niepotrzebnie wychylać :D Ej, no u mnie podobna sytuacja ;-; a ja naprawdę wolę facebooka, bo cały czas mam do niego dostęp. ale w sumie.. nawet z koleżanką, ktora ma fejsa trudno mi się porozumieć, co mnie wkurza, bo ja lubię jak mam ludzi non stop pod ręką - mimo wszystko - no ale. .___.

      Delete
    8. Taa, jeszcze to się niechcący odwróci przeciwko mnie XD
      No właśnie, do FB jest nawet o wiele łatwiejszy dostęp. Chociaż z gadu jest o tyle dobrze, że wchodzę na nie raz na ruski rok, więc niektóre wiadomości mnie omijają. Wiesz, ona mi coś napisze coś o jutrze, a ja to zobaczę dopiero za tydzień. Ale już się umówiłyśmy, że jak to coś ważnego, to ona mi puszcza sygnał, a ja sprawdzam, o co chodzi XD Ej no, hej, nie możesz mieć wszystkich ludzi na zawołanie, jak tylko są potrzebni XD Chociaż sama wiem, jakie to jest nieraz denerwujące, jak ich akurat nie ma... Ale gorsze jest to, jak pytam się kogoś na FB o coś ważnego, a on odczyta i nie odpisze. Szlag mnie trafia od razu. <//////3

      Delete
    9. No właśnie XD
      Znaczy no wiem, że nie można XD ale w miarę większość ludzi ma gdzieś przy sobie telefon, i raczej odbierają, a jak czlowiek dzwoni, pisze, a tam nic to ugh. Dokładnie, to też mnie denerwuje </3 albo jak jest i w ogóle nie czyta, to mnie wkurza :D

      Delete
    10. Ja nigdy nie słyszę dzwonka telefonu (ani wibracji), jak jestem poza domem. Nieważne, czy mam go w torebce, czy w kieszeni w spodniach albo w bluzie/kurtce. No nigdy -.- Ale na szczęście nie jestem tam rozchwytywana XD Jak jest i nie czyta, to czasem ja... Bo wiem, że nie mam czasu temu komuś odpisać, więc nie będę nawet otwierała i czytała, bo np. czekam na wiadomość od kogoś innego :P

      Delete
    11. Takie buty:Pjak tam po sylwestrze, żyjesz? :D

      Delete
    12. Nic mi nie jest, bo nic nadzwyczajnego nie robiłam... Siedziałam z siostrą w domu, oglądałyśmy filmy, ale jakoś żadnego nie mogłyśmy zdzierżyć do końca i dopiero wczoraj je kończyłyśmy :D Miałam wyjść z domu porobić zdjęcia fajerwerkom, ale nie chciało mi się wychodzić na ten mróz... Powinnam zapytać się o to samo Ciebie, ale wiem, co robiłaś, bo czytałam na drugim blogu... Ale chociaż fajerwerki mieliście fajne w okolicy? :D

      Delete
  10. jezus, jak strasznie zabrzmiała dla mnie ta trzecia dekada życia... xD nie przesadzajmy, nadal jesteśmy piękne, młode i dwudziestoletnie ;)
    świadomość, że życie zależy od nas i możemy z nim zrobić wszystko, jest naprawdę budująca :)
    a piosenkę lubię, ale nie w tym wykonaniu :P jakoś wolę oryginał :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiadomka :) młode, piękne, niewyspane :)
      dokładnie ;) jakoś tak od czasu do czasu ta świadomość daje kopa :)
      ja nie znam oryginału (chyba powinno być mi wstyd), ale ta mi się spodobała ;)

      Delete
    2. oj, niewyspane to dopiero będziemy - sesja idzie, ciekawa jestem jak ja to połączę z pracą na cały etat :D
      u mnie już nie tylko 'od czasu do czasu' - cały czas o tym pamiętam :) polecam - świat jest znacznie fajniejszy :D
      posłuchaj, posłuchaj, koniecznie :)

      Delete
    3. ja mam niby tylko dwa egzaminy, ale tryliard prezentacji i wypracowań do oddania, za które się jeszcze nie wzięłam, także....
      domyślam się :D
      ok :D

      Delete
    4. ja nawet nie wiem, ile egzaminów, z czego... i tak na wszystko się będę uczyć dzień przed, więc po co mi to wiedzieć już teraz xD
      piosenka posłuchana? :D

      Delete
    5. No nie? xD po co się zawczasu niepokoić :D
      tak, i z całym serduchem mogę powiedzieć, że wersja Organka bardziej do mnie przemawia :)

      Delete
    6. no dokładnie :D życie jest ciężkie i bez tego :P
      ech... :P to tu się chyba nie dogadamy :D

      Delete
    7. no właśnie:P
      gusta i guściki :)

      Delete
    8. coś drgnęło na fejsie, zaczęły się sypać pytania, kiedy i z czego są te zaliczenia, ale póki co - nikt nic nie wie :D
      wiadomo ;)

      Delete
    9. u mnie właśnie też! ale jeszcze udaje, że nie zauważam i jestem ponad to xD

      Delete
    10. ja już zauważam, niestety... :P od środy wraca szara rzeczywistość - praca, sesja plus seminarium magisterskie :(

      Delete
  11. Mój 2014 był zdecydowanie przełomowy, pierwsza połowa była tragiczna, natomiast druga cudowna i wprowadziła w moje życie wiele uśmiechu. I tak samo jak ty, żegnam go z uśmiechem, oraz nadzieją że 2015 cały będzie pozytywny i wszystko będzie układało się po naszej myśli :) Ja sylwestra spędzam u chłopaka, robimy sobie imprezę we dwoje, nie mam ochoty iść na żaden bal, czy huczną imprezę, szczególnie że to nasz pierwszy Sylwester :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też na to liczę :) Co do sylwestra, to wkurza mnie ta nagonka, że musisz gdzieś iść, najlepiej na bal, bo inaczej rok źle zaczniesz... żal :) w towarzystwie najbliższej osoby czas spędza się najlepiej :)

      Delete
    2. Też denerwuje mnie takie gadanie. Równie dobrze można rozpocząć rok siedząc w domu i może on być lepszy niż wszystkich tych, co bawili się do rana na sali i balu :)

      Delete
    3. Dokładnie :) Ja co roku oglądam jakieś filmy, i tak pół nocy schodzi i jakoś nie sądzę, żebym gorzej na tym wyszła :)

      Delete
  12. No i się wzruszyłam :) Bo tak, masz rację, jakoś od tego listopada zaczęło się od takiego wspólnego wsparcia, a skończyło się na całkiem fajnej znajomości :) I cieszę się, że jesteś tym takim też moim promyczkiem, o ;) Bo ja też jestem tylko człowiekiem i ciepła dużo potrzebuję, a ludzie o tym zapominają nieraz. Ty mi za to dałaś go całkiem sporo :) Dziękuję :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak to smutne wydarzenia zbliżają ludzi... A prawdziwych przyjaciół,osoby, ktorym można zaufać, nie bez powodu mówi się, że poznaje się w biedzie - również dziękuję za każdy dzień z osobna :* ale sie dobrałyśmy idealnie :D :*

      Delete
  13. Super podsumowanie. Ja też stworzyłam lekkie u siebie, ale jest niczym "wielkością" w porównaniu do Twojego :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. dzięki ;) e tam, nie liczy się ilość i ogół, liczy się to że ten rok tak czy siak był dla nas obu w miarę dobry :)

      Delete
  14. Ja w tym roku nie robiłam podsumowania, chyba że jutro w przypływie uczuć się na to skuszę, ale jednak mam nadzieję, że się obędzie. Miło było przeczytać, że kończysz rok z uśmiechem. Oby 2015 zakończył się jeszcze większym, mam nadzieję, że niczego nie będziesz żałowała :) Wszystkiego dobrego Ci życzę. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlaczego? Miło będzie, jak np za rok sobie zerkniesz ;) Też na to liczę, dzięki wielkie ;)

      Delete
    2. Kiedyś to robiłam, podsumowałam, patrzyłam, ile było plusów, ile minusów, czy ogólnie rok był dobry czy nie... ale teraz pomyślałam sobie, że po co. Po co wiedzieć. Lepiej przejść w nowy rok i jakoś to będzie, bo zawsze jakoś jest :)

      Delete
    3. Podobno średnio :). Na szczęście wytrzymałam i nie podsumowałam, udało się ładnie to ominąć ;)

      Delete
  15. Widzę, że mamy podobne podejście odnośnie tego, co jest na topie. Jak komuś nie podoba się nasza "inność", to już jego problem :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No własnie ;) Ja się nikomu do życia nie wpieprzam, więc liczę na to samo :)

      Delete
    2. Z ust mi to wyjęłaś normalnie :) Szkoda tylko, że ludzie nie chcą się odpieprzyć :)

      Delete
    3. Szczerze? Nie mój problem ;) jak pokażę, że mnie to nie obchodzi, może dadzą sobie spokój :)

      Delete
  16. Jak Ty zawsze ładnie ubierasz słowa, piękne podsumowanie :)
    Ja też nie robię postanowień, to bez sensu, kiedy obiecujemy sobie coś, ale tego nie realizujemy, jeśli chcemy coś zmienić, to niepotrzebny do tego akurat sylwester. Ale, ale... jest jedno postanowienie, które można użyć, które gdzieś kiedyś usłyszałam: "moim postanowieniem na nowy rok jest brak postanowień" :)
    Dziękuję za podziękowania :* w sumie nie spodziewałam się, no :P
    A Kordian... wiele wniósł do naszego życia. On był takim człowiekiem, który emanował takim ciepłem, spokojem, nie było w nim takiego zła, wiesz i to sprawiło, że przyciągał do siebie ludzi i każdy dzięki niemu czegoś się nauczył, coś zrozumiał, inaczej spojrzał na pewne sprawy. Cudowny człowiek, który nie powinien tak wcześnie odchodzić. Ale ja wierzę, że to miało jakiś sens, mimo wszystko. Bo tam na pewno jest Mu lepiej :*

    Tak, niech ten 2015 będzie dobry, tak po prostu, żeby przyniósł wiele wspaniałych chwil :*
    A plany sylwestrowe... z dwójką :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję niezmiernie za dobre słowo :)
      O, to jest dobre postanowienie :) Wiesz, niby niepotrzebny, ale znowu to taki kop w tyłek, że możesz działać :) więc albo sobie postanowień nie wybierać, albo wybierać takie, które wiemy, że jest szansa spełnić :)
      Nie ma za co ;*
      Na pewno... Cały czas na to liczę :) No i tak czy siak, przecież nad nami czuwa, więc nie możemy narzekać :*

      Dokładnie ;)
      Witaj w klubie! :D

      Delete
    2. Nie ma za co :)
      Ano :) jeśli tak na to spojrzeć, to owszem, jest to motywacja, tylko trzeba mieć postanowienia z głową, takie jak napisałaś, że jest szansa, by nie zostały tylko niezrealizowanymi postanowieniami, bo w innym wypadku to nie ma sensu. Ja tak kiedyś robiłam, a potem miałam do siebie żal, że nie wyszło :)
      Jest, jest! Bo w sumie nawet niczym sobie nie zasłużyłam, no :p
      I tak trzymaj :) nie możemy, wiadomo, że byłoby lepiej, gdyby był po prostu, ale ważne jest też to, że czuwa, bo nie każdy czuwa... no :*

      Też dwójka? :D u mnie zmiana planów, znaczy kanału, brat stwierdził, że lepiej na tvn, w Krakowie, ale mi to wszystko jedno, bo jestem z doskoku, ważne, by się grało :P

      Delete
    3. I zamiast postanowień , pozostaje żal do samego siebie - bez sensu :p
      no właśnie, nie każdy. ach, za każdym razem jak sobie o tym myślę, to się rozckliwiam.

      ja naprzemiennie :> bardziej filmów czy seriali sobie naściągałam, a tak jak gdzieś reklama leci to przełączam :D książkę jeszcze mam plan doczytać, może jak wejdę w 2015 czytając, to wiecej w tym roku przeczytam :P

      Delete
    4. dokładnie! dlatego czasem lepiej po prostu odpuścić :)
      hm, czasem trudno się nie rozckliwić, bo to wzruszające jest, mimo wszystko, ta tęsknota, dobre wspomnienia, strata, żal, wszytko tak naprzemiennie... kurcze, można wycisnąć łzy, ale i one są potrzebne :*

      u mnie w sumie też teraz tak na zmianę :) a jakie filmy pościągałaś? ;> i jaką książkę chcesz doczytać? ano, podobno jaki sylwester taki cały rok :D ostatnio oglądam dużo filmów, i książek mi przybyło dziwnym trafem, więc wiesz :D

      Delete
    5. po co się strofować :)
      wiadomo, że są :) my to wiemy i On to jak nikt inny wiedział :*

      The Social Network (aż mi wstyd, że jeszcze nie oglądałam, a premiera w 2010), i Dracula historia nieznana ale tego drugiego chyba nie obejrzę bo się boję sama :D a książkę "Ziarno Prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego:) przeczytałam już jakiś czas temu, ale w styczniu wchodzi film do kin i chciałam sobie odświeżyć :) kochana! ruszaj w takim razie ze mną do boju w wyzwaniu 52 książki na rok :D

      Delete
    6. właśnie, szkoda zachodu :)
      ...i cały czas wie :) :*

      Miałam pytac co to jest, ale skojarzyłam... leciało kiedyś w tv, oglądałam trochę, ale mnie nie wciągnęło jakoś i odpuściłam :P a "Draculę" oglądałam, super film, nawet gra tam ten chłopak, co był głównym bohaterem w "sali samobójców". i... nie jest aż tak bardzo straszny, jak może się wydawac :P rozumiem :) a książka warta polecenia, jak rozumiem? :) oj, chyba nie dałabym rady aż tylu przeczytac, przybyły mi tylko trzy, w tym jedna o gotowaniu :D

      Delete
    7. ekzakli ;)
      mam nadzieję :*

      Gierszał gra w "Draculi"? :P bo to amerykańskie XD "The social network" o facebooku i Zuckbergu leciało w tv? :o Tak, warta polubienia, pokochania, polecam :) oj ja większość wypożyczam, możesz spróbować :)

      Delete
    8. ja też :*

      tak, gra żołnierza, nawet wypowiada jakieś krótkie kwestie :) leciało, ale bardzo dawno temu, z rok? nie wiem, nie pamiętam dokładnie ;p dodam ją sobie do listy w takim razie :) pomyślę nad tym! :)

      Delete
    9. ooooo to muszę w końcu obejrzeć, bo w Sylwestra jednak to odpuściłam :D ok :)

      Delete
  17. Wzruszyłam się... :*
    Cudownego Nowego Roku przepełnionego magicznymi chwilami :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ojej :*
      Również i Tobie tego życzę, magicznych chwil, dużo siły i zdrówka przede wszystkim :*

      Delete
  18. I niech 2015 będzie jeszcze lepszy! :)

    ReplyDelete
  19. Szczęśliwego Nowego Roku!
    Piękne podsumowanie roku.Masz rację, że ludzie są najważniejsi, więc Tobie również życzę, abyś spotkała jak najwięcej wspaniałych, inspirujących osób ;)

    ReplyDelete
  20. Dobrze zrobić takie podsumowanie, prawda? :)

    ReplyDelete
  21. Radośności, pomyślności i
    powodów do uśmiechu na każdy dzień :)

    ReplyDelete
  22. Wasze posty o Kordianie wciąż sprawiają, że chce mi się płakać...
    Uśmiechu Ci życzę! Spełnienia marzeń! I żeby ten rok był najpiękniejszy ;*

    ReplyDelete
    Replies
    1. A ja za każdym razem jak o Nim piszę, to trzęsą mi się dłonie...
      Dziękuję :* Tobie też, kochanie - samych dobrych chwil :*

      Delete
    2. I pewnie jeszcze długo będą. Pogodzenie się z odejściem bliskiej osoby to długi proces...
      Dziękuję.

      Delete
    3. Najczęściej przychodzi, spływa na człowieka w najmniej oczekiwanym momencie...

      Delete
  23. W grudniu pierwszy raz byłam na koncercie happysadu i nie żałuję! Słucham ich od gimnazjum i wreszcie znalazłam czas, by pójść do klubu. :) Mam nadzieję, że niedługo znów będą w Krakowie i się na nich wybiorę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Widzę, że nie śledzisz ich na facebooku :) Gdyż wkleili zdjęcie plakatu, zapowiadające koncert 13 marca właśnie w Krakowie :) Ja byłam na ponad 10 do tej pory ich koncertach i nawet miałam przyjemność dwukrotnie spotkać się z nimi po koncercie :)

      Delete
  24. Lepiej się żyje, kiedy nie trzeba przejmować się tym, co pomyślą inni na nasz temat, prawda? :) Też zrozumiałam to w 2014. Trochę późno, ale ciszę się, że to nastąpiło. Udanego 2015! :*

    Miło tu być i pisać Ci ten komentarz. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Lepiej poźno, niż wcale :) poniekąd kolejna rzecz, której się nauczyłyśmy, więc w 2015 wchodzimy nieco bogatsze :* Tobie też :*

      A mi bardzo miło jest go czytać :) Brakowało mi Cię :)))

      Delete