12.10.13

październik w obiektywie 1.10 - 10.10

1.10 - okej, wiem, że pewnie pokazywałam tu mojego Indeksa, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie zrobić tego raz jeszcze.

2.10 - pierwsze, od razu nudne, wykłady. Ja wiem, mogło być gorzej, ale... really!?

3.10 - Byłam na mieście po kartę miejską, zajrzałam do biblioteki na Rajskiej, założyłam konto i wypożyczyłam książkę, ot co ! :)

4.10 - poetyka, hate so much! do dzisiaj siedzę nad tą pracą, którą rzekomo mam wykonać i nie wiem, jakimi ręcami mam się za to zabrać :(

5.10 - plan zajęć. kocham poniedziałek, bo mam dopiero na 12.30!

7.10 - ale żeby się w tym planie połapać, trzeba było sobie zakolorować swoje grupy. Oj, jak Lu się lubi bawić mazakami!

8.10 - mój pierwszy obiad, samodzielny, wprawie odgrzewany, przywożony z domku, ale mniam!

9.10 - oj, śliczne te koszulki i karteczki, co nie? Znalazłam, za pomocą Izulkowej, niedaleko Bagateli wspaniały sklep papierniczy, w którym... przepadłam!

10.10 - HAPPYSAD! już z wytęsknieniem wyczekuję przyszłego miesiąca.

Tymczasem odpowiem na pytanie Solamente spod poprzedniego postu: jak moje wrażenia? Pozdrawiam panią i pana profesora, którzy sprawiają, że z kolejnymi minutami ich wykładów, po prostu coraz bardziej chce mi się spać. Chociaż tyle, że byłam przygotowana na to, że może nie wszystko będzie mi się podobać, ale... ale... te przedmioty wydają się być ciekawe! Ale jak mają takie być, skoro każdy z nich przynudza co niemiara i nie może nas zachęcić do tego, byśmy naprawdę go słuchali. 

A teraz po prostu sobie znikam, bo złapało mnie jakieś przeziębienie, które chyba chce się zadomowić na dobre, ale ja mu nie pozwolę! Trzymajcie się!






63 comments:

  1. Jak wszystko estetycznie masz :)
    Zrozumiałam, dlaczego studenci mają na późniejsze godziny - żeby nie spać na wykładach :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem o co chodzi, ale dziękuję :)
      Nom, to chyba dlatego. Ale znowuż z tym panem (nie)interesującym mam dopiero pod wieczór, co też nie jest zbytnio pomocne, bo im ciemniej się robi, tym mniej się mogę skupić ;(

      Delete
    2. O plan zajęć chodzi :D
      Latarkę ze sobą weź :P I usiądź w pierwszym rzędzie :p

      Delete
  2. Prześliczny masz charakter pisma :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A dziękuję ;) Choć i tak tam mam już zabazgrane, na innej stronie ładniej pisałam :D

      Delete
    2. Mi to nawet jak staram się ładnie pisać to i tak bazgroły wychodzą :(

      Delete
    3. :(
      ja za to nigdy piorem nie potrafiłam pisać; zawsze wychodziły bazgroły.

      Delete
    4. Taaa... pióro to jest dopiero kosmos! ;D

      Delete
    5. No nie? :D kulfony za każdym razem wychodziły.

      Delete
    6. Kulfony? Kleks kleksa kleksem poganiał ;P

      Delete
    7. Miałam na myśli to, że zamiast liter wychodziły kulfony, plus sadziłam kleksa za kleksem :D

      Delete
  3. A ja zawsze przepadam w sklepach papierniczych. Po prostu uwielbiam karteczki, notesiki, kolorowe mazaki itd. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też :) Jedynym moim pohamowaniem była świadomość, że za godzinę mam wykład, czyli za czterdzieści minut muszę zmykać... bo inaczej byłoby trudno z opuszczeniem tego ukochanego światka :D

      Delete
  4. Nam nie chcą wydać indeksów, bo pogubimy - jacy troskliwi <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Smuteczek! One takie fajne są!

      Delete
  5. Indeks taki ładny zielony miękki twardy cudo.

    ReplyDelete
  6. Jak tak patrze na ten twój plan zajęć etc. to podziwiam cię niesamowicie, że zdecydowałaś się na taki kierunek studiów, no ale cóż - każdy lubi coś innego :)
    Przepadanie w sklepach papierniczych, ehh skąd ja to znam :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ano, dokładnie - jam humanistka z krwi i kości :D Kiedyś zrobię zdjęcie całemu planowi, bo chyba poniedziałek jest najbardziej zkulturyzowany :D

      Niebo dla mnie normalnie!

      Delete
  7. I się zaczęło studiowanie pełną parą! :) Lubiłam okres studiów, może jeszcze powrócę do tego? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak tylko masz taką ochotę :)

      Delete
  8. O! Też nienawidzę poetyki- przez nią nie jestem na polonistyce, tylko na historii. Wolę fakty od filozofowania nad wierszem. ^^

    Który sklep? Ten na Krupniczej? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bleah, masakra jakaś, ale chyba to mam tylko w pierwszym semestrze ;3

      E... nie wiem XD

      Delete
  9. tak studiowanie zaczęło się od razu od wielkiego bum. u mnie to samo, nie wiem jak ja funkcjonuję :x

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie no, mi się podoba, daję radę... na razie :> tylko niektóre wykłady mnie przytłaczają xd

      Delete
  10. A już przez moment myślałam, że jesteś na filologii, jak ja :D.

    Jak Rajska, to i Kraków. Czyżby UP? Bo oni tam mają takie chore plany zajęć i sama musiałam również kolorować grupę, haha.

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. O nie nie nie :D

      Ależ oczywiście, że na UP. Najpierw składałam na filo angielską, ale się nei dostałam xD

      Delete
  11. Ja widzę, że chyba dzielimy obsesję do artykułów biurowych. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście ;D Jestem w niebie jak jestem w sklepie papierniczym :>

      Delete
  12. Ogarnęłaś to zadanie w końcu? :> Poetyko, giń! Ja w moim zeszycie (dzięki Bogu ten przedmiot już za mną) mam przepis na czadowe naleśniki i zupę serową. I miniatury mastra J. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ogarnęłam! Znaczy znalazłam w ksiażce to co trzeba (chyba) zrobić, może mi się uda :D Ej ja chyba mam tylko w pierwszym semestrze (OBY!) :D

      Delete
  13. Indeks - jest się czym chwalić :) U nas niestety już ich na uczelni nie ma.
    Ja we wtorek mam na 13:30, także jeszcze później ;p
    U mnie niestety na niektórych wykładach też nieziemsko przynudzają :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. A szkoda, taki papierowy to jednak lepsza pamiątka.

      Delete
  14. Ale sobie wszystko fajnie posegregowałaś. Ja swoich dotychczasowych notatek nie ogarniam. Mam zeszyt do wszystkiego, ale planuję to zmienić. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja mam zeszyt dzielony na pięć przedmiotów + te koszulki i kartki, bo ja muszę mieć wszystko uporządkowane żeby nie zginąć :D

      Delete
    2. Ja niby też w tym zeszycie mam podziały, ale nie trzymam się tego i na każdej stronie jest coś innego. Muszę się wybrać do papierniczego i wszystko poukładać po swojemu. :D

      Delete
  15. Rzeczywiście śliczne są te kartki w koszulkach, uwielbiam przechowywać tak różne rzeczy do szkoły.. coś czuję że za parę lat jak pójdę (może) na jakieś studia, to będę ich maniaczką :D Obyś nie rozchorowała się jeszcze bardziej! Mnie w tamtym tygodniu coś brało.. ale zostałam dwa dni w domu kurując się i zwalczając przeziębienie, no i można powiedzieć że jest już lepiej, chociaż przez tą pogodę i tak kaszel i katar zostaje i utrzymuje się nadal :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzisiaj kichałam (i smarkałam) dalej niż może mój wzrok dosięgnąć, ael już chyba jest lepiej. Mam jeszcze jeden dzień na kurowanie się, zawsze to coś. Ależ zapraszam, studiowanie jest fajne, a jakiś przeklęty wykładowca zawsze znaleźć się musi :)

      Delete
    2. To trzymam kciuki żeby przeszło całkowicie :) Kichania nie lubię, szczególnie gdy męczy tak, że ciężko policzyć ile razy pod rząd się to robiło :D

      Delete
  16. hahaha ja też w czasie nudnych lekcji piszę: "nudy", "nudzi mi się" itp. :D
    A indeks robi wrażenie, pani studentko!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ dziękuję!
      No bo już czasem naprawdę nie ma co robić :D

      Delete
  17. Czyżbym makaron dostrzegła? Pyszny obiadek :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie trafione :D Ryż z kurczakiem z przyprawą gyrosową - mniamciu :D

      Delete
    2. Ja robię pierś kurczaka i sosem chińskim ze słoika :D Też niezgorsze.

      Delete
    3. Ja lubię to jeść i robić, bo nie zajmuje dużo czasu :D a przepyszne i pożywne jest :D

      Delete
    4. Ja ubóstwiam makaron z serem feta, czosnkiem i szpinakiem - równie proste, a jakie pyszne :D

      Delete
    5. Ja jadłam kiedyś jeszcze znowuż z kurczakiem, papryką, bakłażanem - tyle, że to wszystko było stopione z kozim serem i do tego makaron :D ale to jak siostra robiła, bo ja sama to raczej niezupełnie by mi się chciało :D

      Delete
    6. Mmm... mogłabyś wysępić od niej przepis? :D

      Delete
    7. Ależ to jest proste :D Kurczaka kroisz w kawałki, robisz na patelni z jakąś przyprawą, osobno gotujesz makaron, a na kolejnej patelni kroisz w kostkę paprykę, bakłażana (i każde warzywo, jakie chcesz i lubisz), jak się trochę podpieką te warzywa, dajesz koziego sera, to się fajnie skleja, wrzucasz do tego na patelnię makaron, mieszasz, możesz dodać trochę oliwy, dodajesz kurczaka i mniamciu pychota ;D

      Delete
  18. Podaj adres tego papierniczego, proszęproszęproszę!
    Poetyka jest jednym z moich najukochańszych przedmiotów... jak to dobrze, że nie poszłam na UP, bo pewnie teraz uważałabym zupełnie inaczej :P.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dostałaś esemesem ale nawet nie odpisałaś :(

      Delete
  19. Przecież poetyka to najlepsze co może być, no kurde! ;)

    ReplyDelete
  20. ach, indeks! mój spoczywa w dziekanacie :<
    fajnie, ze wybierasz się na koncert :3 przypominasz mi, że sama muszę uzupełnić październik w obiektywie ;)
    ściskam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. ciesz się, że masz! teraz niewiele uczelni się decyduje na papierowe cosie. :)

      Delete
  21. Nie wiem, czy będę potrafiła Ci pomóc, ale postaram się. Wysłałam wiadomość. :)

    ReplyDelete
  22. Studiowanie całą parą! Uwielbiam sklepy papiernicze i później to bawienie się w zakreślanie, karteczki, pisaczki, koszulki <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. No! Znowu tam byłam! Koleżankę zaprowadzić! Boże, ja tam wchodzić nie powinnam, bo zbankrutuję w tempie natychmaistowym!

      Delete
  23. hmm nie wiedziałam, że poetyka jest na kulturoznawstwie ... ja poetykę miałam na polonistyce...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też nie wiem po co to jest, choć w zasadzie moje kulturoznawstwo jest na oddziale filologicznym, pewnie dlatego musieli coś filologicznego dowalić. Jedyne pocieszenie, że to jeden semestr tylko.!

      Delete
  24. muszę się w końcu wybrać po ten bilet, ech... :P
    a wykłady mają to do siebie, że z reguły są nudne :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. zauważyłam :D ostatnio rozwiązywałam przez 3 godziny krzyżówki, masakra ;P

      Delete