Okej, kiedy ogarnęłam w Krakowie to i owo, mogę się odmeldować że żyję, i że mam się całkiem nieźle. Szczerze powiedziawszy, to myślałam, że będzie gorzej - wiecie, przez dziewiętnaście lat nie wyjeżdżałam nigdzie bez rodziców. Ale jest spoko. Powoli kojarzę miejsca, obok których przejeżdżam/gdzie mam wysiadać, albo po prostu odliczam sobie ilość przystanków. Na razie na gotowanie się nie zdobyłam, tylko codziennie zasilam Galerię Krakowską i którąś z knajp (a wiecie, wiecie, że w jednej z nich jest 10% zniżki dla studenciaków!? :D ) , bo i na to przyjdzie czas. Nie chcę puścić mieszkania z dymem! Poza tym, Mamusia ma przygotować żarełko, żebym sobie mogła wziąć w poniedziałek. Koleżanka stwierdziła: No, ty do domu w piątek z brudnymi ciuchami, wygłodzona, a w poniedziałek? Wyprana, najedzona, z zapasem na cały tydzień. Of kors! Się mama cieszyła, że ma studentkę, to niech teraz szykuje smakołyki :D
Tak mnie natchnęło, wraz ze zmianą miejsca zamieszkania. Jestę studętę. Okej, ale co to znaczy? Nie tylko to, że idę rano na uczelnię, zamiast do szkoły. Nie tylko to, że w wielu przypadkach wyprowadzamy się z domu i już nie jesteśmy pod kuratelą rodziców. Po prostu stajemy się bardziej dorośli, niż jesteśmy w momencie osiągnięcia osiemnastu lat, kiedy to dostajemy dowód. Teraz sami musimy myśleć co będzie, jeśli nie pójdziemy na wykłady. Musimy sobie coś ugotować czy uprać ciuchy (ja lepiej żebym pralki nie ruszała, strach ciuchy włożyć). No ale na litość: jesteśmy starzy. Mamy 19, 20 lat. I co, że niby nie damy sobie rady? Ależ skąd! Jak przyjechałam pierwszy raz obczaić drogę z mieszkania do uczelni, Tata powiedział, że jak się zgubię, to mogę sobie wziąć taksówkę. Bo wtedy z jakiegokolwiek miejsca, gdzie jestem, taksówka zawiezie mnie pod mieszkanie. Ale czy to zrobiłam? Ależ skąd! Pewnie, pobłądziłam. Wróciłam pół godziny później, niż to miałam zamierzone. Ale ogarnęłam sama. I po tych trzech dniach, które spędziłam w Krakowie, jestem pewna, że ten poniedziałkowy stres, który miałam przed wyjazdem, był zupełnie i całkowicie nie zamierzony. Tak czy siak, jesteśmy w takim wieku, kiedy trzeba wziąć się w garść, bo nikt życia za nas nie przeżyje...
No i day 19, czyli czy wierzę w 11:11, a jeśli tak, to czego sobie wtedy życzę. Otóż... Ja nie wierzę. Czasem, jeżeli już spojrzę na ten zegarek i zobaczę taką godzinę, to raczej z przekąsem i ironią stwierdzam, że oj, ktoś o mnie myśli. Ale nic więcej - ludzie, przecież to jedna wielka bzdura. Wierzymy w to, w co chcemy wierzyć, ale nie snujmy też tych naiwnych marzeń, bo tylko się na nich zrazimy.
No i tematycznie piosenka o kochanym i wspaniałym Krakowie - Grzegorz Turnau, Bracka. A tych, którzy chcieliby Kraków odwiedzić - ZAPRASZAM! :)))
aż się miło czyta takie coś! :D jesteś już taaaaaaka duża, że oh ah! :*
ReplyDeleteeee..?
Delete:P
U mnie w jednej knajpie też obczaiłam 10% zniżki dla studentów :) A tak czytam i czytam różne blogi ludzi w naszym wieku i widzę, że praktycznie wszyscy gdzieś wyjechali na studia i tylko ja będę dojeżdżać na uczelnię z domu rodzinnego. Trochę mi tego szkoda, bo też chciałabym zobaczyć czy dam sobie radę, żyjąc samodzielnie, no ale niestety :/
ReplyDeleteJa mieszkam w takiej dziurze, że dojazd do Krakowa trochę by mi zajął. Ale napatuchnęła się opcja pokoiku dla mnie samej, to ani chwili się nie zastanawiałam :) Poza tym, cza się usamodzielnić w końcu :D
DeleteTakie pierwsze wejście w te 'inne' życie jest taaakie cudowne :)
ReplyDeletena razie jest fajnie :D
DeletePotem jest trochę trudniej, ale też fajnie ;P
DeleteNic łatwo nie przychodzi :P
DeleteNiestety...
Deleteale znowu może jest jakaś uciecha, jak czegoś się dokona?
DeleteTo na pewno :)
DeleteTak czy siak, wychodzi na to, że z jednym kolesiem będzie trudno przejść..
DeleteDobrze, że już ogarniasz, ale ciągłe jadanie w knajpach na dobre Ci nie wyjdzie, zwłaszcza pod względem finansowym. :)
ReplyDeleteAle gotowanie mi się w zasadzie mało co opłaca - bo ja jestem sama na mieszkaniu cały dzień, kuzynka jada w pracy, więc dla mnie samej, to mi się nie chce kupować wszystkiego, co pewnie się zmarnuje ;P w przyszłym tygodniu przywiozę sobie sos do spaghetti, to może na kilka dni będę miała xd
DeleteSpróbuj chociaż. Moi znajomi gotują dla siebie i dobrze im z tym idzie, po prostu trzeba się nauczyć, ile tego kupić i zrobić. :) A spaghetti zawsze spoko. :D
DeleteW Opolu też jest taka fajna knajpa, gdzie uczniowie i studenci mają 10% rabatu. Supersprawa :D
DeleteJa będę na twoim miejscu za rok i jestem baaardzo ciekawa, jak to będzie... Też martwi mnie trochę gotowanie, bo moje umiejętności kulinarne są, ekhem, nieco ograniczone ^^
Ja mam po prostu tak skonstruowany plan, że w trakcie pory obiadowej najczęściej jestem na uczelni/na mieście, albo mam tak krótką przerwę, że nie zdążę nic zrobić :) Dopiero pierwszy tydzień za mną, wszystko jakoś sobie poukładam jak zobaczę jak to wszystko funkcjonuje :)
DeleteA ja właśnie próbuję sprawdzić mój plan jeszcze raz, ale oczywiście strona wydziału nie działa. Chyba nie tylko ja wpadłam na ten pomysł. ;)
DeleteU mnie wstawili plan do pobrania w Excelu, więc na pulpicie mam już trzy wersje zapisane, bo ciągle mi się coś zmienia :)
DeleteNormalka. Ja jutro mam pierwszy angielski w semestrze, ale nie mam pojęcia w której grupie jestem, z kim, kto prowadzi, ani gdzie się odbędą i na którą są godzinę...
DeleteNiezły meksyk :D ja poszłam na rozpoczęciu do opiekunki się spytać o grupy, to mi powiedziała, że ona nie wie. Na szczęście na razie wszystko jest ok xD
DeleteU mnie podział na grupy w internecie był, ale z angielskim zawsze namieszają. Oleję jutro i pójdę później w dziekanacie zapytać, może się tam czegoś dowiem...
DeleteŻyczę powodzenia :D no i co, ogarnęłaś? u mnie jest tak podzielone na grupy, że musiałam sobie wszystko pokolorować, żeby się nie pogubić :D
DeleteA nie, muszę się przejść albo zadzwonić do Studium Języków Obcych, bo w dziekanacie niczego się nie dowiedziałam... My na szczęście mamy dla każdej grupy osobny plan, za to system dwutygodniowy, czyli w jednym tygodniu mam taki plan, a w drugim trochę inny. :)
DeleteTe zniżki są przegenialne! :D Dostałam taki jakby informator studencki, w którym są polecane fajne knajpy i kluby. Już nie mogę się doczekać aż zacznę korzystać z tych wszystkich zniżek. :D
ReplyDeleteJa właśnie stwierdziłam, że pierwszy raz jej MUSZĘ użyć :D i złożyłam zamówienie, kładę kasę... i bum wyciągam legitkę i macham taka zadowolona :d
Deletejak koniecznie chcesz jeść w knajpach, to na litość, nie w galerii! ;p
ReplyDeletepolecam Chimerę - sałatki, Kamo - japońszczyzna, U Stasi - babcine żarełko, aczkolwiek koło 14 już zazwyczaj nic nie ma :P, placki ziemniaczane na Grodzkiej - moje ulubione :D
masz zajęcia na Podchorążych? :)
dlaczego! ;p to jest normalnie grono studentów: na każdym rogu galerii krakowskiej kogoś spotykam znajomego :>
Deletetak, tylko na tej ulicy ;)
noo tak - jesteście na pierwszym roku, to jeszcze nie wiecie, że są znacznie fajniejsze miejsca ^^
Deleteto może się kiedyś spotkamy w tramwaju ;)
Jestem na tym samym etapie, co Ty, ale myślę, że sobie poradzimy :D
ReplyDeleteA dlaczego miałybyśmy sobie niby nie poradzić? :D
DeleteZdecydowanie studia o wiele bardziej pomagają w dojrzewaniu i staniu się doroślejszą osobą niż ten dowód osobisty i 18. lat :) No i powodzenia ze wszystkim, co teraz musisz jeszcze pewnie ogarnąć :)
ReplyDeleteNo i po raz setny napiszę - też chcę do Krakowa :<
Ale przede wszystkim jest ciekawie: przychodzę do mieszkania, i co, nie ma mamusi która mi podstawi jedzenie pod nos, trzeba samemu kombinować, dbać o lodówkę, żeby mieć co do gęby włożyć. Ale nie jest źle, przynajmniej nie tak jak mnie niektórzy straszyli :D Nie dziękuję!
DeleteTo wpadaj kiedyś! :>
Miłość ślę <3 ;))
ReplyDeletemnie też to 'studencie życie' wepchnęło odrobinę w dorosłość, pospisuję się pod postem i obrazkiem :D nie dziwię się,że zasilasz galerię krakowską.. haha
ReplyDeleteżyczę miłej kontynuacji ogarniania!
ale chyba nie jest tak źle, hm? :D nom, najedzie czas to i wszystko ogarnę, co trzeba :>
Deletenie dziękuję! i Tobie też życzę powodzenia!
Kraków to ładne miasto. Co prawda zakochana jestem we Wrocławiu, ale Miasto Królów też jest gdzieś na górze listy. ;)
ReplyDelete(Sinusoida-Emocji)
Zapraszam :>
DeleteChciałabym kiedyś jeszcze raz odwiedzić Kraków, to naprawdę magiczne miejsce. Skoro jesteś już studentem po przejściach [3dni to już wieki :P] - życzę powodzenia w dalszej drodze, dasz radę ;]
ReplyDeletestudiowanie jest fajne :D
też tak uważam, że jest fajne ;) Kraków jest bardzo magicznym miastem. Nie muszę pędzić na rynek, by się o tym przekonać :D
DeleteKraków to bardzo fajne miasto :) Do studiowania i stawiania pierwszych kroków wydaje mi się być idealne. Życzę powodzenia!!
ReplyDeleteZawsze trzeba poznać miasto, w którym się będzie mieszkać, bo jak tu inaczej funkcjonować!? :)
ReplyDeletefunkcjonować się da, ja na razie ogarniam najlepiej trasę uczelnia-mieszkanie a na wszystko przyjdzie swój czas ;)
Deleteja jestę studętę i mieszkam w domu, czyli u mnie to raczej nie jest wkroczenie w dorosłość. a trudno!
ReplyDeletena każdego przyjdzie pora ;d gdybym mieszkała w mieście, pewnie mieszkałabym w domu. a tak, to dojazd jest naprawdę bezsensowny xd
DeleteI teraz podstawowym problemem Twojej mamy będzie: co zrobić Ci do jedzenia, żebyś nie umarła z głodu. Często trzeba się aż bronić od nadmiaru jedzenia (:
ReplyDeleteHahaha, już zaplanowała na dwa tygodnie do przodu :> dzisiaj biorę chińszczyznę (ryż z kurczakiem), a na za tydzień spaghetti i bigosik! (; Od matury się ekscytowała, że będzie mi co niedzielę coś szykowała, więc teraz się wykazuje :D
DeleteStać Cię na knajpy? To nie jesteś prawdziwą studentką jeszcze ;>
ReplyDeleteZ innej beczki, ja od dawna pod tym względem dbam sam o sobie, ciuchy, żarcie, że to mój problem jak nie pójdę na zajęcia - ale nie znaczy to, że nie chce mi się dalej o tym myśleć.
Pozdrawiam, UwG
Nie każdy student musi być biedakiem ;p wystarczy z głową rozporządzać kasą, nie wydawać jej na pierdoły, a na wszystko starczy. Poza tym, dlaczego mam sobie odmawiać przyjemności. Nie chce mi się gotować, to idę coś zjeść i tyle. A to, że nie kupię jakiejś pierdółki, da się bez niej przeżyć.
DeleteJak przyjeżdżam na weekend do domu to się niczym nie przejmuję, bo wiem, że mamcia/babcia obiadek przygotują, co jest miłą odmianą po tygodniowej myślenicy co jadłam dzisiaj, co zjem jutro.
Pozdrówka ;)
Nie, nie każdy musi być biedny. Ale co innego odpowiednie rozporządzanie kasą, a co innego po prostu jej dobre posiadanie ;>
DeleteTeż tak bym chciał. W domu to ja muszę gotować obiady, a nie, że dostaję :c
Na razie nie wiem, ile mi jest kasy potrzebne/ile wydam na miesiąc, więc na to nie patrzę, ale pod koniec miesiąca z wielką chęcią sobie podliczę. Choć, jak mówiłam, największe znaczenia ma mój plan zajęć, kiedy to w ciągu dnia czasem mam półtorej godziny przerwy, a do domu wracam wieczorem, więc też nie gotuję sobie wieczorem czegoś, tylko między zajęciami coś gdzieś zjem :)
DeleteOj, ja nie mam totalnie drygu do gotowania. Właśnie wstawiłam sobie do lodówki wałóweczkę od Mamci. Na dwa obiady starczy xD
Wiesz, zawsze możesz w domu wcześniej gotować, np robić sałatki i potem wcinać ;>
DeleteEch, już nic nie mów, bo jak będę odwiedzał Geja to wpadnę i do Ciebie po żarcie - tak Gej studiuje w Krk ;>
Się pomyśli :>
DeleteOmnomnom, takie smaczne było że ojojoj! :D a co i gdzie studiuje Gej? :D
;>
DeletePrawo UJ.
Ło, ambitnie! Ja się dostałam na UJ na bibliotekoznawstwo, ale zdecydowałam się jednak na UP.
DeleteSpoczko, ale nic mi to nie mówi ;>
DeleteUniwersytet Pedagogiczny. :D Cholernie poplątana uczelnia, niezorganizowana totalnie ale i tak ją lubię :D
DeleteHmm, czyżbyś odkryła swoje cechy w niej? ;>
DeleteCzyżbyś sugerował, że jestem nieogarnięta i niezorganizowana? :D
DeleteCzyżbyś poszła na studia i nie umiała czytać pytań wprost, a już nie mówię o ukrytych? ;>
DeleteOczywiście, że tak, odrobinkę, ale jednak zgodzisz się ze mną ;P
Normalnie rzucasz komplementami na prawo i lewo :P Takie tam szczegóły, właśnie mówię, że nie umiem czytać pomiędzy wierszami :P Oj wiesz, myślałam, że jest ze mną źle pod tym względem, ale się okazuje, że są ludzie jeszcze bardziej nieogarnięci ode mnie!
DeleteNie muszę życzyć powodzenia, bo sobie radzisz :) Jak wrażenia z zajęć?
ReplyDeleteByło kilka fajnych, ale było też kilka nudnych, kiedy to profesor totalnie nie potrafi zainteresować, a ja siedzę z telefonem w ręku i odliczam do końca xD Ale raczej pozytywnie to odbieram, na razie ;)
DeleteJa tam strasznie narzekałam, ale to skutek zbyt wysokich wymagań stawianych sobie i otoczeniu :P
DeleteJa raczej byłam nastawiona na dziwnych wykładowców, ale na raz na wszystkich, którzy mnie uczą, dwaj goście są tak przerąbani, że aż żal myśleć :D
DeleteTak Cię wystraszyłam, a tu w sumie niepotrzebnie :) Wybacz :*
DeleteE tam, nie wystraszyłaś, tylko pokazałaś jak naprawdę to wszystko wygląda, dzięki czemu nie dziwi mnie to ;))) Nie można mieć wszystkiego - zawsze jakiś idiota się zjawi :D
DeleteDuży procent ludzi to debile, więc byłby rzeczą dziwną ich brak na uczelniach :P
DeleteNo więc właśnie :P Ale jeden koleś na pewno wymiata. Tak przynudza, że ja już nie wiem, co mam robić, żeby nie usnąć :D
DeleteTo wio do ostatniego rzędu i można drzemać ^^
DeleteA notatki? Nie ma tak dobrze, ludzie na roku są samolubami. ^^
DeleteNo tak... Ile się nawalczyłam, to moje :D Teraz już mam kilka osób bezproblemowych, ale początki były tragiczne.
DeleteJa niby też mam dwie osoby, które dałyby mi swoje notatki, ale w sumie wiem, że tylko ze swoich zrozumiem najwięcej :D poza tym normalnie sobie krzyżówki rozwiązuję XD
DeleteJak moja koleżanka... namiętna krzyżówkowiczka. Z tym, że ona kompletnie nic nie wie ^^
DeleteGdy poszłam na studia, cieszyłam się tym, że nie mam już takiego ogromnego nadzoru rodziców i że mogę uczyć się odpowiedzialności ;)
ReplyDeleteNo, powiem, że nawet to fajne jest jak na razie :))
DeleteZaraz poprawię, taki buont! :D
ReplyDeleteMoja mała kotka nazywa się Luśka! Od dziś kojarzy mi się z Tobą :D
Hahahaha, mam imienniczkę! :D
DeleteCo i na jakiej uczelni studiujesz?
ReplyDeletePytam, bo sama jestem zainteresowana Krakowem.;)
Na Uniwersytecie Pedagogicznym, kulturoznawstwo i wiedzę o mediach :)) Polecam z całego serca, choć organizacja kuleje że szok :>
DeleteJa oglądam się za filologią polską, ale tak, żeby potem zakręcić się przy dziennikarstwie. Ale nie wiem, czy pod względem dziennikarstwa Wawa nie byłaby odpowiedniejsza.
DeleteNie wiem, jak uważasz. Ja mam większość zajęć w studium dziennikarskim :D i filo polską też mam na tym samym korytarzu, więc namawiam Cię z całego serca na Kraków <3
DeleteJakie wrażenia po tych dwóch tygodniach? Więcej zajęć fajnych czy nudnych? :>
ReplyDelete