20.10.13

Liebster Blog Award


Zostałam nominowana przez Antisocial, więc dopełnię mojego obowiązku jak i obietnicy - oto odpowiedzi ;)


1. Dlaczego blog? 

Tak proste, a tak podstępne pytanie. Po prostu: jest. Bo go potrzebuję, żeby nie zwariować. Bo założyłam z potrzeby pisania i tego, że w zasadzie lubię dzielić się swoim życiem z ludźmi. Ale nie tymi, których mam wokół siebie. Poza tym odkryłam, że to odpowiednie miejsce dla mnie, bo zawsze szkolę swoje pisanie, mam kontakt z ludźmi, znajduję tych, którzy są podobni do mnie - czego chcieć więcej?

2. Zawsze mówisz, co myślisz czy myślisz co mówić?

No właśnie mój problem jest taki, że często mówię to, co ślina mi na język przyniesie, a później: och, przepraszam, nie powinnam tak robić/tak mówić. Ale nie lubię po prostu owijać w bawełnę, więc jeśli mi się coś nie podoba, to mówię to otwarcie. Może powinnam się zmienić... Ale jeszcze nikt nie powiedział mi, żebym zamknęła swoją szanowną mordkę, więc może nie jest źle.

3. Czego nie lubisz u ludzi? 

Samolubności. Tego, że jak ja dam palec, to wezmą całą rękę, a jak ja chcę i potrzebuję pomocy, to nie ma nikogo, kto by mi tą pomocną dłoń dał. Braku bezinteresowności: czy nie mogą zrobić czegoś dla drugiej osoby, nie oczekując niczego w zamian? Czy to naprawdę takie trudne, czy tylko ja jestem zbyt wymagająca? Ludzie schodzą na psy, a właściwie ich zachowanie, i to jest dla mnie smutne.

4. Kogo widziałabyś w roli swojego idealnego służącego: Piętaszka czy lokaja Batmana? 

Nie wiem o czym rozmawiasz ;)

5. Bez jakiego dobrodziejstwa technologii, które mają prawie wszyscy, mogłabyś się obejść?

Nie mam takiego czegoś ;) Mimo wszystko oglądam dużo telewizji, wolę oglądać w telewizorze, choć na komputerze oglądam bardzo dużo seriali. Nie będę się wyrzekała czegoś, co mam pod nos i co jest przydatne, mimo wszystko.

6. Z jakiej swojej decyzji życiowej jesteś wyjątkowo dumna?

Nie wiem czy wybór studiów czy kierunku mogę oceniać po zaledwie trzech tygodniach, ale jestem z siebie dumna, że poczekałam na listę rezerwową i wybrałam Kraków, a nie zapyziałe (bez obrazy dla mieszkańców) Kielce.

7. Jaka rzecz z dzieciństwa sprawia ci radochę do dnia dzisiejszego? 

Pisanie i czytanie, niezaprzeczalnie. Kiedy moi rówieśnicy bawili się w piaskownicy, czy skakali po oponach ja siedziałam przy stoliku i przepisywałam zeszyty, bo ot miałam taką ochotę. Siedziałam, pisałam, słuchałam muzyki i pisałam to na kartce... Wszyscy mi mówią, że mam ładne pismo, może dzięki temu. Podobnie z czytaniem - od najmłodszych lat uwielbiałam czytać i lubię to robić i teraz ;)

8. Gdybyś mogła teraz znaleźć się w dowolnym miejscu na świecie, gdzie by to było?

Chciałabym Londyn odwiedzić, ale o tym wiecie, więc nie będę rozwijała myśli.

9. Czego zawsze chciałaś się nauczyć, ale brakowało ci czasu? 

Wydaje mi się ciągle, że mogłabym lepiej nauczyć się angielskiego, choć jestem zadowolona z poziomu, na jakim go znam. Zawsze może być lepiej, wiem. Ja sama uczyłam się go łopatologicznie, nie z książek, nie z wykresów, nie z regułek - wszystko brałam na swoje rozumowanie i chyba nieźle na tym wyszłam :)


10. Budzisz się nagle rano i jesteś reżyserem filmowym. Jaki film kręcisz?

Film na podstawie mojej książki, którą kiedyś wydam!

11. Kto u licha zawsze gasi tą latarnię, pod którą się akurat przechodzi?

Jakiś idiota z pewnością, co mu się nudzi, i co lubi patrzeć jak się przewracam!

Boże, te studia mnie wykańczają. Ludzie są niezorganizowani, wykłady mam beznadziejnie ułożone, więcej czasu mam przerwy, niż siedzę na zajęciach (co w zasadzie nie jest złe), a tak w ogóle to nie mam weny i chcę pisać pisać i pisać ale nie chce mi się i nie wiem o czym. Ale liczę, że to się zmieni. Pozdrawiam!

(I nie nominuję nikogo bo chyba wszyscy już się bawili - jednak jeśli znajdzie się ktoś, kto by jednak chciał - proszę bardzo ;)))


29 comments:

  1. a ja niestety jestem w zapyziałych Kielcach.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przepraszam, jeśli uraziłam, jednak chciałam iść tam, gdzie idzie większość moich znajomych, a Kraków zawsze wydawał mi się odpowiedniejszy :)

      Delete
  2. Replies
    1. lajf is brutal, a ludzie są beznadziejni :D niektórzy, rzecz jasna :>

      Delete
    2. I nie wiem, czy chodzi o gaszącego latarnię, czy zadającego pytanie ;D

      Delete
    3. Gaszącego latarnię :D Antisocial jest pomysłowa, z tym się zgodzę :D

      Delete
  3. Ja się przewracam nawet pod zaświeconą ;D
    Lu, nie łam się, dasz radę na studiach i po zajęciach i pokaż im wszystkim! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ ja się nie łamię, wiem, że dam sobie rade... tylko po prostu mi się nic nie chce :D

      Delete
    2. A zasadził Ci ktoś kiedy kopa w tyłek? :D
      Zwalmy to na jesień. Wiesz, opadające liście, deszcz, coraz zimniej. Taka sytuacja :D

      Delete
    3. Nie lubię jesieni, ale z drugiej strony jak ta jesień jest, to można na nią wszystko zrzucić, wszystkie niepowodzenia i w ogóle, więc w sumie :D

      Jak chcesz, możesz zasadzić, ale nie takiego bolesnego :D

      Delete
    4. Ja właśnie lubię, ale nie przeszkadza mi to, by ponarzekać jak wszyscy ;D

      Motywującego :D

      Delete
    5. Jak można lubić jesień!?

      No to kopaj :D

      Delete
    6. Uwieeeeelbiam jesień, ale taką wiesz, słoneczko, liście kolorowe, ich zapach w powietrzu, coraz wcześniej ciemno się robi :)

      ;D Ruszaj tyłek Lu!

      Delete
    7. A ja tam wiem, że taka jesień piękna w Polsce niemożliwa, toć to sobie nie robię żmudnych nadziei.! :) Właśnie nienawidzę tego, że się ciemno robi tak szybciutko -_-

      Delete
    8. Lu boi się ciemności? :>

      Delete
    9. Nie, od razu się boję. Tylko po prostu nie lubię po ciemku wracać z uczelni :D to jest przygnębiające, naprawdę.

      Delete
  4. Mnie też studia, a przede wszystkim te długaśne okienka wykańczają. Dasz radę ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ ja nie powiedziałam, że nie dam - tylko mnie te rozbieżności czasowe rozwalają :D

      Delete
  5. Ehh, Kraków :D Ważne, że już nawet teraz jesteś zadowolona z kierunku to dużo :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zawsze coś :) Oczywiście, niektóre przedmioty wydają mi się z kosmosu ściągnięte, jednak jestem zadowolona. No mówię, wpadaj tu na studia za kilka lat :D

      Delete
  6. Krakó - super decyzja, pora na London ;) i na angielski!
    trzeba się realizować!
    pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  7. Replies
    1. to trzeba w końcu realizować marzenia! :)

      Delete
  8. Też bym chciała Londyn odwiedzić :) Mam nadzieję, że kiedyś się to uda.
    To ja się naprawdę cieszę, że póki co nie mam ani jednego okienka :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tylko pozazdrościć :P z jednej strony to niby fajnie, bo ileż pod rząd można na tyłku siedzieć, ale kiedy masz wszystko w ciągu dnia rozwalone, kiedy w zasadzie przez to nie masz czasu żeby zrobić cokolwiek... no cóż ^^ mogło być gorzej!
      Chciałabym spełnić to marzenie... kiedyś!

      Delete
  9. Londyn jest piękny, też chciałabym tam pojechać...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ech, żeby się tylko jak zwykle na mówieniu o tym nie skończyło ;p

      Delete