16.9.12

'siadaj koło mnie, tu dla ciebie jest ławka....



Stała pośrodku tłumu ludzi. Patrzyła na wszystkich zza swoich długich rzęs. Niebiesko-szare tęczówki tliły się od łez, a dłonie drobne, kruche i delikatne oplatały jedna drugą w niewygodnym samodzielnym uścisku. W policzkach różowych od zimna tliła się ostatnia nutka nadziei na to, że będzie lepiej. Że słońce zachodzi tylko po to, by wzbić się ze zdwojoną siłą. Zaczęła w to wierzyć, bo przecież życie zaskoczyło ją już nie raz. Może rzeczywiście gdzieś tam kryje się ktoś, kto tylko czeka, by wejść w odpowiednim momencie? W pewnej chwili poczuła na swoim czyjąś dłoń. Obróciła się napięcie, starając się utrzymać równowagę, w końcu wysokie obcasy zobowiązywały do poruszania się z gracją. Ujrzała Jego - wysokiego mężczyznę, z pięknymi dużymi oczami i rozbrajającym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie, wziął w męskie, dorosłe ramiona. Pogłaskał czule po włosach splątanych od wiatru, wziął rękę w swoją dłoń, przyłożył do swojego policzka i rzekł: przepraszam, że tyle czekałaś... 

149 comments:

  1. no zgadza się... :d

    ReplyDelete
    Replies
    1. nigdy nie wiadomo.

      Delete
    2. a teraz, własnie miałam czas by przeczytać twój post.

      "Może rzeczywiście gdzieś tam kryje się ktoś, kto tylko czeka, by wejść w odpowiednim momencie?" nie może, tlyko napewno :)

      och, dzięki za klepnięcie, może sie kiedyś zabawię :)

      Delete
    3. to mógłby już wejść, ile można czekać?

      Delete
  2. Replies
    1. tu chyba nie ma do mówienia niczego więcej.

      Delete
    2. Ale może wkrótce będzie?

      Delete
    3. może i tak, ale czuję się w tym wszystkim osamotniona.

      Delete
    4. Rodzisz się sam, żyjesz sam, umierasz sam. Marzymy też samotnie.

      Delete
    5. I z problemami też sobie samemu trzeba radzić, ech.

      Delete
    6. Podobno można się też nimi z kimś podzielić i liczyć na jakąś pomoc, ale nie zmienia to faktu, że nikt nie rozwiąże ich za nas.

      Delete
    7. Więc skoro nikt ich nie rozwiąże, to po co się z tym obnośić? Lepiej zostawić wszystko dla siebie.

      Delete
    8. Obnoszenie się z problemem a powiedzenie o nim komuś to jednak nie to samo. Zresztą, jak już się komuś powie, jakoś tak lepiej się robi. O ile ten ktoś nie ma tego wszystkiego gdzieś.

      Delete
    9. Albo nie tylko cię wyśmieje, ale wszystkim naokoło poopowiada, coś powiedział. Więc lepiej trzymać język za zębami :P

      Delete
    10. To chyba najgorsza opcja, której nawet nie brałam pod uwagę. Na szczęście coś takiego jeszcze mi się nie zdarzyło, choć pewnie tylko dlatego, że zazwyczaj jednak siedzę cicho.

      Delete
  3. To niewiele. Też bym chciała chociaż tyle.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Takie minimalne minimum, a tu nadal cisza...

      Delete
    2. Tyle powinien mieć każdy. Tyle potrzebne jest do życia.

      Delete
    3. No. Przecież nie wymagam chyba niewiadomo czego.

      Delete
    4. Ja też przecież nie...

      Delete
    5. Aż tak byśmy sobie w przeszłym życiu zawiniły, że teraz nic nie mamy?

      Delete
    6. Nie, na pewno nie. Po prostu jeszcze nie teraz. Kiedyś... Chyba. Oby.

      Delete
    7. Kiedyś, może... pojęcia zbyt względne.

      Delete
    8. Innego niestety nie mam na tę okazję.

      Delete
    9. Bo inaczej niestety się tego nie da określić :(

      Delete
    10. Trzymam za nas kciuki.

      Delete
    11. Może jakoś się ułoży ;)

      Delete
    12. Szybciej niż później ;p

      Delete
  4. Czuję się jakbym czytała o sobie. To dość realne. Dla niektórych okazanie miłości i uczucia to faktycznie wiele.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A ja tylko tego chcę... Trochę miłości, ech...

      Delete
    2. Ja zaś odrobiny szczęścia. Nie wiem, dlaczego nie możemy tego dostać. To wydaje się być tak osiągalne, a zarazem jest skomplikowane.

      Delete
    3. To jeszcze gdybyśmy oczekiwały czegoś niemożliwego. Ale tak?

      Delete
    4. Niemożliwym jest chęć bycia naj -bogatszym, -mądrzejszym, -piękniejszym. Ale odrobinka szczęścia, czy miłości? To jest takie nic przecież, choć dla nas dwóch wszystko.

      Delete
    5. Może nie zasłużyłyśmy? Choć ja chcę taką ociupinkę, zalążek nadziei na coś dobrego...

      Delete
    6. Każdy zasłużył na człowieczeństwo, a człowieczeństwo z kolei wiąże się z radością, posiadaniem nadziei. Nie wiem, dlaczego nie każdemu dane jest być szczęśliwym.

      Delete
    7. Też się nad tym zastanawiam... I tak sobie myślę o całym swoim życiu, i naprawdę... Nie rozumiem tego.

      Delete
    8. Ja także analizowałam całe swoje życie. W przeciągu tych nastu lat nie zrobiłam nic, przez co teraz mogłabym nie zasłużyć na szczęśliwość.

      Delete
    9. Dokładnie, ja też. Ech.

      Delete
    10. To musi być jakieś nieprzemijające fatum.

      Delete
    11. Które powinno się w końcu kiedyś skończyć.

      Delete
    12. Kiedyś, ale my same nie mamy pojęcia kiedy, ot co.

      Delete
    13. Więc wychodzi na jedno. Może będzie, może się pojawi.. I co mi z tego MOŻE?

      Delete
    14. To może utwierdza nas w przekonaniu, że jest głęboka zapadnia między tym, że się pojawi, a tym, że nie będzie szczęścia.

      Delete
  5. Ładuj procę i na trzy cztery pięć bęc we wszystko co złe!

    ReplyDelete
    Replies
    1. chyba by ładunku do tych proc zabrakło jakbym wszystko co złe chciała wystrzelać :D

      Delete
    2. a idź Ty... wiecznie nie dogodzić :D

      Delete
    3. wiem, trudna do życia jestem :D

      Delete
    4. love you too ♥

      Delete
    5. MY SWEETHEART! ♥

      Delete
  6. Czasami warto trochę odpuścić i wtedy to samo przyjdzie. Przynajmniej ja tak mam, im mniej mi zależy tym więcej tego od życia dostaję ;D


    Głowa do góry, cycki do przodu, uśmiech i wtedy nie ma wyboru- miłość sama przyjdzie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jakoś już od dłuższego czasu staram się odpuścić i nic więc :D

      Oj, jakoś w to nie wierzę.

      Delete
  7. W końcu ktoś się odnajdzie... grunt to nie czekać zbyt niecierpliwie ;)

    ReplyDelete
  8. Pewnie nadejdzie. Pytanie właśnie - kiedy. Ile jeszcze musimy wytrwać, by to upragnione nadeszło...

    Napisałam coś nie tak w poprzednim mailu?

    ReplyDelete
    Replies
    1. No sama jestem ciekawa...

      Delete
    2. Nie martw się, mnie też cierpliwość już opuszcza...

      Delete
    3. Okropne uczucie!

      odpisałam Ci na mejla kiedyś ;)

      Delete
  9. Właśnie to tak niewiele, a tak trudno znaleźć!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo w sumie zawsze jest tak, że jak czegoś chcemy, pragniemy ze wszystkich sił to tego nie ma.

      Delete
    2. A potem przestaje zależeć i nagle jest. Logika świata.

      Delete
    3. w tym nie ma żadnej logiki.

      Delete
  10. A ja będę wredna i wyskoczę z uwagą czysto techniczną - powtórzenie w głównej roli z "tlić" i niekoniecznie udany dobór tego słowa w pierwszym zestawieniu.

    Powiem tak. Nie wierzę, że przychodzi sama, ale z drugiej strony, kiedy jej szukamy, nie możemy wcale jej znaleźć.
    Taka już jest - zupełnie nielogiczna.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nielogiczne, ale jednak wydaje mi się, że drugie rozwiązanie jest realniejsze.

      Delete
    2. Och, twierdzę tak samo, ale wkurza mnie ta prawidłowość niepomiernie :P

      Delete
    3. Bo to jest po prostu niesprawiedliwe :D

      Delete
    4. Ale czemu? pytanie totalnie bez sensu, ale ciśnie się wredne na usta :P

      Delete
    5. Chyba nie ma odpowiedzi na to pytanie.

      Delete
    6. No i właśnie dlatego jest z nim taki problem.

      Delete
    7. Szkoda gadać!

      Delete
  11. Tak naprawdę to niewiele. Niewiele, a jednocześnie tak dużo...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziwne to wszystko..

      Delete
    2. A czy życie samo w sobie nie jest dziwne?

      Delete
    3. Chyba coś więcej niż dziwne.

      Delete
    4. Skomplikowane, głupie, niejasne, zagmatwane. Ale zarazem jest czymś cudownym. Najważniejsze jest to, by się z nim zmierzyć.

      Delete
    5. ale żeby się z tym zmierzyć, to musi się pokazać. A na to się nie zapowiada.

      Delete
  12. Smutno tutaj. Każdy pragnie tego samego - bliskości, czułości - miłości. Ona przychodzi. Czasem wcześniej, czasem później ale sama najlepiej wie, kiedy uderzyć. Pamiętam jak ja ubolewałam, niby zgrywając silną, o mocnych nerwach, żelaznej duszy i sercu. A wieczorami tuliłam się do maskotki z dzieciństwa, mając łzy w oczach, że nikt mnie nie chce przytulić ani kochać tak jak bym chciała, w ten właściwy sposób wypełniający pustkę. Flirtowałam ile wlezie, udawałam pewną siebie, wyluzowaną singielkę, która nie ma ochoty na związki i jakieś bliższe relacje damsko-męskie. Tymczasem zjawił się pewien czubek i wywrócił moje życie do góry nogami. Niespodziewanie!

    życzę Ci, żebyś zbyt długo nie łaknęła, a po prostu dostała to na co czekasz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To mam nadzieję, że gdzieś po świecie chodzi mój Czubek, który mnie prędzej czy później odwiedzi. Bo to nie tak, że mi źle, nie dobrze i w ogóle wszystko na nie. Ja po prostu chciałabym mieć komu się wygadać, do kogo przytulić, a w dobie tego, że już niekiedy dwudziestolatki staja na ślubnym kobiercu, to chyba nie dużo prosić o faceta...

      nie dziękuję! :*

      Delete
    2. Wiadomo, że nie jesteś AŻ tak zdesperowana i w zaawansowanej depresji, ale jednak smutno i pusto. Ja dokładnie wiem co czujesz kochana ;) Bez stresu, przyjdzie ten czas. Mnie złapało dopiero w te wakacje czyli prawie 19 lat samiutka, bo wcześniej to tylko epizody, a tu bardziej na poważnie już.

      Delete
    3. Och, monique, powiem szczerze i absolutnie bez zawiści, że zazdroszczę, ale tak pozytywnie, naprawdę.
      19 2 miesiące wstecz, a "epizody" były dwa i to dwutygodniowe w dodatku oba dwa lata temu.
      Widać jest nadzieja i tego się należy trzymać <3

      Delete
    4. to może jest nadzieja, skoro jeszcze dziewiętnastu wiosenek nie ukończyłam? niech się ktoś znajdzie do stycznia :3

      Delete
    5. Na pewno jest nadzieja! Wiem to na 100%. Po prostu nic na siłę. Warto poczekać na kogoś wyjątkowego, kto pokocha do szaleństwa, na zabój. Niż byle kto, byleby pustkę zapełnić ..

      Delete
    6. Ciekawe gdzie ten mój cholerny książe jest i dlaczego się przede mną chowa...

      Delete
    7. Może chce dopucować tą swoją cholerną zbroję, cobyś z wrażenia oślepła?

      Delete
    8. a ja już pieprzę tego jego cholerną zbroję! niech on w ogóle się pojawi :3

      Delete
    9. No cóż, nie mogę powiedzieć, żeby moje podejście odbiegało od Twojego :3

      Delete
    10. no bo naprawdę, co mi z tej zbroi? :C

      Delete
    11. Mój nie ma zbroi ;D Ale serce ma dobre ^^

      Delete
    12. No to widzisz, może dlatego się zjawił tak szybko, bo mu się tego żelastwa dźwigać nie chciało :>
      Boru, a co będzie, jak jakiś przytacha jeszcze konia o.o

      Delete
    13. Ja mu trzasnę za konia! Niech on się pojawi, a jak to zrobi to ja już wszystko co ze sobą przyniesie zaakceptuję i pokocham :D

      Delete
    14. e tam, na ośle lepiej! :D

      Delete
    15. Z osłem to mi się tylko Jezus kojarzy xD

      Delete
    16. to ja jestem miszczem, bo mi się tylko i wyłącznie osioł ze Shrekiem kojarzy, a takiego brzydalca to ja nie chcę! ;>

      Delete
    17. Jedno marne pocieszenie - miał gadanę i ISTNIAŁ!

      Delete
    18. ała. to żeś przywaliła z grubej rury.

      Delete
    19. no bo ej, taka jest prawda.

      Delete
    20. nie zamulajcie dziewczyny, nie ma co się spinać! nie wmawiajcie sobie, że lepszy byle jaki byleby ISTNIAŁ. Bo nie warto tracić nerwów i czasu na jakiegoś idiotę, a przekonałam się o tym na własnej skórze bo też chciałam ZA BARDZO kogoś mieć. A potem zrozumiałam, wyluzowałam się i niespodzianka! ktoś zagrodził mi drogę ;)

      Delete
    21. Oj, nie, ja nie mówię bynajmniej, że byle jaki. Ja się cenię i dlatego czekam. Tylko mi już obwody lekko stykają :P

      Delete
  13. Obie musimy czekać na swoje szczęście, nie tracąc nadziei :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A z tym coraz trudniej ;) widziałaś listę? :D

      Delete
    2. pomyśl,że ja mam gorzej - 21 lat i nic :P Oczywiście :)

      Delete
    3. Gdzie ci nasi przeklęci faceci są?! I dlaczego tak bezczelnie się chowają? :(

      Delete
  14. Miłość jest pięęęęękna <3

    ReplyDelete
  15. Ja doczekałam się. Wystraszyłam się. Już nie czekam. Uciekam.

    ReplyDelete
  16. Wydaje mi się, ze to wiele, bo mało osób to ma.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale jakaś cząsteczka, malutka, niewidoczna wręcz.. Byłoby miło..

      Delete
    2. Marzenie ściętej głowy ;)

      Delete
  17. Każdy pragnie miłości, ale nie każdy jest w stanie się z nią zmierzyć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja nawet nie wiem, czy jestem w stanie, skoro jej nie mam.

      Delete
  18. Myślę, że to mimo wszystko wiele...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale chyba każdemu sie chociaż odrobinka należy.

      Delete
    2. Ale ja nie powiedziałam, że nie. Należy się każdemu.

      Delete
    3. Tylko że jakoś nigdy tak się nie staje ;)

      Delete
    4. Oj staje się, często. Tylko cudowni ludzie nie stoją na kazdym rogu. Czasem droga do nich jest daleka.

      Delete
    5. Ale ja nie chcę cudownego człowieka. Chcę po prostu, człowieka, mężczyzny, ot cały banał.

      Delete
  19. nie dowiemy się, że odpowiedni moment nadchodzi, dopóki nie nadejdzie ;) problem polega na tym, żeby go w ogóle zauważyć...

    ReplyDelete
    Replies
    1. bo się przed nami bezczelnie chowa ;)

      Delete
  20. Ale to tak niemożliwie odległe czasami jest.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A mi się wydaje, że cały czas jest odległe...

      Delete
    2. W sumie to masz rację, cały czas. Przynajmniej dla mnie, bo niektórzy to mają.

      Delete
    3. Dla mnie też odległe... I to jak.

      Delete
    4. Tak to jest, odległe dla ludzi, którzy cholernie tego potrzebują. Bliskie dla tych ludzi, nie wszystkich, którzy odrzucają to uczucie.

      Delete
    5. nie rozumiem, jak można to świadomie odrzucić.

      Delete
  21. W życiu okazuje się, że jednak to naprawdę wiele..

    ReplyDelete
  22. "Przecież każdy zasługuje na odrobinę przyjemności. NIe oczekiwała niemożliwego - chciała miłości, czułości i pięknego uczucia. Czy to tak wiele?" - znam to aż nazbyt dobrze. Ale wkrótce to uczucie znajdziesz, wystarczy tylko uzbroić się w cierpliwość :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh, mam nadzieję, że cierpliwość nie zostanie wystawiona na próbę ;>

      Delete
  23. Niby tak nie wiele, a jednak tak wiele. Każdy z nas na to zasługuje, a niestety nie każdy dostaje. Przykre..

    ReplyDelete
  24. najlepiej nie czekać, wtedy przyjdzie szybciej. :) chociaż czasami lepiej jest bez, ja osobiście byłam dużo szczęśliwsza zanim się zakochałam.


    Jakby coś, jestem poltergeist.:) Zmieniłam nick i adres bloga, bo chwilowo potrzebowałam, by ktoś przeczytał notki na blogu,ale teraz wolę, by więcej nie miał do niego dostępu.:)

    ReplyDelete
  25. Musisz byc dobrej mysli i sie nie poddawac:)

    ReplyDelete
  26. A ja trochę pomogę przeznaczeniu, bo zaczynam się niecierpliwić i wykorzystam wszystkie niedozwolone chwyty :D

    ReplyDelete