25.8.15

Co wolę? 5/30

Czuję się wyprzedzona. Wobec tego muszę działać, by nie pozostać w tyle za innymi. Chociaż smutno mi, że nie mam o czym pisać normalnych notek, tylko posiłkuję się wyzwaniem, które to wyzwanie miało być jedynie dodatkiem, a nie całością tego, co tutaj umieszczam. Mam nadzieję, ze z nadejściem września czy października (choć to jeszcze takie odległe się wydaje), zacznie się coś u mnie w końcu dziać.

Mam mieszane uczucia, co wybrać. Psów raczej się boję, oprócz dwóch, które wałęsają się po moim podwórku. Uroczy, wiecznie głodny labrador czy świrnięty owczarek niemiecki, który chyba mnie nie lubi bo z klatki na mnie szczeka wredota jedna. Koty kocham, ale nieszczęśliwym trafem wszystkie, które się przypałętały do nas, po jakimś czasie nas rzucały. Więc odpowiedź narzuciła się sama: trochę kotki i trochę pieski.

Dom czy mieszkanie.. odpowiedź również sama się napatacza. Wiadomo, że dom. Wychowując się w domu, myślałam sobie: u licha, jak ludzie mogą w bloku wytrzymać. Sama na własnej skórze przekonałam się, z czym to się je, i dlatego wierna pozostanę domom – mam nadzieję, że tak mi się w życiu ułoży, że będę mogła sobie na niego pozwolić, na własny ogródek i bardzo miłą w nim atmosferę.

Z pisaniem notek na bieżąco nie mam problemów. Piszę o tym, co się u mnie dzieje, poniekąd spisuję wszystkie wydarzenia, dlatego planowanie przynajmniej dla mnie jest bezsensowne. Przy okazji jednak pisania recenzji i publikowania ich, czasem napiszę sobie coś „na zapas”, i wtedy sobie już decyduję co opublikować pierwsze.

Śpiew czy taniec – szczęście w nieszczęściu, że nie tylko nie umiem śpiewać, ale i tańczyć więc… Tłumaczę sobie to tym, że inne talenty mam , a co!

Góry czy morze. Bezapelacyjnie morze. Leżenie sobie na plaży, słońce, szum fal! Góry kojarzą mi się jedynie z koniecznością popylania na nartach, marznięciem, wypadkami na stokach więc morze wygrywa. Choć oczywiście zimą koniecznie trzeba góry odwiedzić, choćby tylko po to, by sobie popatrzyć.

Facebook czy twitter… To trudny wybór, chyba powiem tak, że po połowie. Facebook jest przydatny jeśli przychodzi do kontaktu ze znajomymi, ludźmi z uczelni. Możliwość zakładania grup, konwersacji – wiadomo, wielkie ułatwienie. Oczywiście, jest mnóstwo ludzi, którzy nie do końca pojmują gdzie zaczyna się prywatność, ale mniejsza. Twittera lubię za to, że mogę – w miarę anonimowo – ponarzekać sobie na co/kogo chcę. Mogę marudzić dzień i noc, mogę dodawać głupie tweety mające jedynie sto czterdzieści znaków i zawsze znajdzie się ktoś, kto podziela mój ból. Oironio pytała się ostatnio, na czym tenże twitter polega. Kochana!  Możesz tam narzekać na co chcesz, na to, że za zimno/za ciepło, że się źle czujesz, że happysad odpisał ci na komentarz i zawsze znajdzie się tam ktoś, kto cię zrozumie. Ani nie potępi, ani nie wyśmieje… wiesz, tam same czuby są. Dlatego polecam!

Odpowiedź bardzo prosta. Lato! Jestem takim wielkim niesamowitym zimorodkiem, że po prostu buu, tak nienawidzę zimy, jak tylko można jej nienawidzić. Za zimno. Za dużo warstw na siebie trzeba ubierać, w związku z czym zanim wyjdzie się na dwór to mija GODZINA, bo sweter, kurtka, buty, czapka, rękawiczki, szalik, i wygląda się i porusza jak pingwin. I można łatwo wywinąć orła. I zrobić z siebie debila. I zamarznąć. Stanowczo wolę umierać z gorąca niż z zimna!

Książkaksiążkaksiążka! Nie mówię, że filmy są beznadziejne, ale wiadomo – jeśli jakaś książka ma ekranizację, wpierw nakazuje się przeczytanie książki. Bo później już nic nigdy nie będzie takie samo. To wam powiadam. Nie, żeby wyszło że robię jakąś nagonkę na filmy / ekranizację książek, ale wiecie, książka, pierwsze wrażenie jest ulotne, i niestety jak się obejrzy wpierw film na podstawie książki, a poźniej książkę, to można sobie zepsuć wrażenie.

Herbataherbata! Jestem herbatoholikiem. Jeżeli chcesz mnie do siebie zaprosić pamiętaj: musisz mieć herbatę. I potrafić porządnie ją zaparzyć. Musi być czarna, mocna i słodka. Tak! Ale kawusię też lubię tyle, że moja kawusia to przewaga mleka i cukru. I tam troszkę kawy. Herbatka rządzi.

Niegdyś, będąc jeszcze gimbusiarskim dzieckiem nienawidziłam sukienek. Boże, jak ktoś mi się kazał ubrać w sukienkę czy spódniczkę, to plułam jadem i żarem jednocześnie. Jak śmieli mi kazać zakładać sukienkę, niewygodną, w której marzły mi nogi i w ogóle! Jednak w odpowiednim momencie poszłam do liceum i okazało się, że te sukienki/spódniczki są fajne. I wygodne. A jak zimno w nogi, to można zainwestować w grubiutkie rajstopy i wtedy nawet mrozy wam nie straszne. Dobra, to ostatnie to kłamstwo, bo w zimie ograniczam chodzenie w sukienkach. Niemniej zmieniłam swoje podejście do tej sprawy: czasem chce się ubrać wygodnie, a czasem chcę wyglądać ładnie, więc tutaj muszę rozłożyć po równo.


Ufufuf. Nie wiedziałam jak się za to wziąć, ale jest, w końcu wypociłam! Z każdym kolejnym podpunktem robi się coraz ciekawiej i normalnie chyba powinnam pisać sobie te podpunkty z wyprzedzeniem, bo w takim tempie to ja do Wielkanocy się nie wyrobię XD

71 comments:

  1. Ja nie miałabym problemu z wyborem między psami i kotami (psy!) i Facebookiem i Twitterem (fejs, bo tak jak Oironio nie rozumiałam za bardzo po co ten twitter jest xD), a poza tym w każdym innym podpunkcie odpowiedziałabym tak samo :D No... może poza kawą. Też dużo mleka, ale mało cukru i kawę musi być jednak czuć xD

    ReplyDelete
    Replies
    1. U mnie też jednak czuć, bo Rodzicielka na mnie patrzy z pobłażaniem i mówi, dziecko, mocnej kawy sobie zrób do tego mleka XD
      http://i.imgur.com/6WyzpKE.png > uwielbiam na siebie tam narzekać, mówię Wam, spróbujcie, twitter jest ekstra <3

      Delete
    2. P.S. przepraszam iż się wtrącam, ale... weszłam w link i umarłam ze śmiechu. xDDDD

      Delete
    3. Boshe to jak mnie tam odnajdziesz, to sobie totalnie zepsuję opinię XD

      Delete
    4. Ja już kocham Twojego Twittera, a co dopiero potem. xD

      Delete
    5. Dobra, sprawa wygląda tak: zaintrygowałaś mnie, odkopałam swojego twittera, weszłam, popatrzyłam, jeszcze nie poraził mnie jego fenomen, odnalazłam Cię, przeczytałam twitta o kapuście kiszonej - you made my life <3 Może się tam zadomowię, ale... tak po prostu piszę co myślę i ktoś to widzi? Czy najpierw muszę zdobyć "fanów" co by nie gadać do siebie?
      PS ... A Twoje imię to mnie zdziwiło :o XD

      Delete
    6. wszystkich moje imię dziwi! :D jakie mi dawałaś? :D
      (robię się sławna!)

      Delete
  2. Sukienki górą, kocham je:) I herbatę, w każdej ilości mogę ją wypić:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ładnie dziewczęco się wyglada :) choc wiadomo, czasem w jeansach i bluzie najwygodniej :) dokładnie! :)
      znam już Twój adresik <3

      Delete
  3. Oj herbatę też uwielbiam a kawa musi mieć dużo mleka i cukru :P:P

    ReplyDelete
  4. W prawie wszystkim się zgadzamy. Jedyną różnicą jest to, że ja wolę góry :)

    ReplyDelete
  5. Cholera, sama mam zaproszenie do tego wyzwania, a jeszcze ani jednej notki nie napisałam z niego...i nie wiem, czy napiszę.
    Hm...twitter..nigdy nie używałam XD
    Właściwie, co można robić nad morzem na wczasach oprócz leżenia na plaży?:D
    I bosz, jak ja cię rozumiem, kiedyś, jako dziecko sama nienawidziłam sukienek...mama dostawała ze mną szału, jak chciała mnie wystroić jak księżniczkę. Nie dałam się ani razu XD

    ReplyDelete
    Replies
    1. Liczę jednak, że się odpowiednio zmotywujesz :)
      Polecam! xD
      Nic! I to jest właśnie fajne xD nienawidzę zwiedzać, wolę się walnąć na piachu i czytać książkę :D
      Też się nie dałam. Popylałam w spodniach, a teraz się przekonałam do sukienek :)

      Delete
    2. Wiem, wszyscy na to liczą, a ja jakoś nie umiem XD Wiesz, łatwiej mi podporządkować jedną notkę na blogu jakiemuś wyzwaniu...niż ciągowi jakiemuś. Bo to wymaga więcej wysiłku, więcej czasu i...jakbym czasem omijała to, co chcę powiedzieć poza tym. Wiesz, o co mi chodzi?
      A jakoś na razie jestem sceptyczna XD
      A ja nie lubię zwiedzać ja...kocham wędrować, być w ruchu. W górach XD
      To jak ja, czasem i ja w kieckę wskoczę:)

      Delete
  6. Hehe, ja jestem w tyle, bo jestem dopiero na trzecim, no i nie dokończyłam pierwszego zadanka, bo podzieliłam je na trzy części, a Ty tutaj marudzisz :D

    Ja kocham zimę, w żadnym innym okresie nie mam takiej energii, jak gdy jest zimno, mroźno, śnieżnie, totalnie mnie taka pogoda nakręca do życia :). Na tą swoją notkę mam trochę inne pytania niż takie standardowe :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. To dużo masz chyba tych życiowych lekcji :D

      Szacun! Ja nie potrafię się wtedy zmotywować do wstania, cały dzien myślę o tym, że muszę wyjść na dwór, i że mi zimno, i ogólnie kicha :D To wybrałaś inne? :) bo my z Sówką napisałyśmy te podpunkty na obrazku :>

      Delete
  7. Dziękuję za wytłumaczenie mi o co chodzi z Twitterem. Normalnie tymi czubami to mnie zachęciłaś! :D Więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wziąć się za ćwierkanie. :P
    No i dowiedziałam się, że pijemy taką samą herbatę! <3 Kolejny powód by się spotkać. :D
    A Twoje argumenty co do zimy mnie rozbroiły.. Nigdy nie mówiła, że zimy nienawidzę, ale pod tym punktem podpisuję się obiema rękami. Chociaż ja zawsze czuję się jak wieeeeelka beza, a nie jak pingwin . :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zapraszam! tam wyżej na screenie to po @ to mój nick to możesz mnie zaobserwować :D
      No koniecznie musimy :D
      Strasznie mnie ten fakt denerwuje, że tyle się ubieram, chwile tapciam po dworzu, a późnej znowu godzinę rozbierania się. Pierdolca można dostać XD

      Delete
    2. Zaraz biorę telefon w dłoń i szukam. :P
      No, a weź jeszcze jakieś cieńsze buty ubierz! Do tego osiemnaście skarpet i jak wracasz, to ściągasz same skarpetki przez pół godziny. No i jeszcze te czapki - nie znoszę zimowych czapek! :P

      Delete
    3. Też najczęściej z telefonu korzystam :P mierzi mnie komputerowa wersja twittera xD
      Oezu, szkoda gadać :D e tam. czapy są fajne,bo nie lubię jak mi w uszęta zimno! :P mam taką fajną kolorową z wieeelkim pomponem <3

      Delete
    4. A mi jakoś nigdy po drodze nie było z komputera tam wchodzić. Przez telefon jest szybciej .:D
      Ja ostatniej zimy miałam czarną z pomponem, a czy teraz ją zostawię? Czas pokaże czy nie zakocham się w jakiejś nowej sklepowej propozycji. :D

      Delete
    5. no dokładnie :D
      hahahha ano pewnie :D ja mam komplet z szalikiem, więc pewnie jeszcze nie wymienię ;D

      Delete
    6. Ale powiem Ci, żem się uzależniła delikatnie, bo wchodzę nań z 20 razy dziennie. xD
      Ja kompletowałam osobno - ale całość w kolorze czerni, to będzie pasować do większości, więc może zostanie. Za to kozaczki na pewno wymienię, bo już sobie upatrzyłam jedne i się zakochałam po uszy. :D

      Delete
    7. Sprowadziłam Cię nań na złą drogę XD
      uwielbiam kompletować zimową garderobę! czycham na jakieś fajne, grube swetry <3

      Delete
    8. O tak! Zuaaa Luuu! :P
      O to ja też! Takie wielgachne!

      Delete
  8. Te pytania, co wolisz są niby taka banalne, a jednak na tyle trudne, że na większość nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. no ja sobie myślałam, oezu, łatwe, wiem co chcę napisać, no way, a tu otwieram edytor i jedno wielkie wtf XD

      Delete
  9. twitter, twitter, twitter... kiedyś to było całkiem popularne. teraz trochę przygasło zainteresowanie twitterem... tak mi się wydaje. przynajmniej odkąd instagram zyskał w oczach internetowej społeczności. :)

    co do ostatniego podpisuję się w stu procentach! w czasach gimnazjum/początków liceum... ma-sa-kra! nienawidziłam sukienek, spódnic. ubierałam się jak chłopczyca krótko mówiąc. dopiero od niedawna powiększam kolekcję bardziej dziewczęcych strojów. c: nie wiem, ale do tego chyba trzeba dorosnąć albo zacząć doceniać to, że jest się kobietą. :>

    ReplyDelete
    Replies
    1. a widzisz, mi się wydaje, że nadal przeżywa czasy swietności - instagram to zdjęcia, a ludzie mimo to chcą wyrazać swoje zdanie ;)

      możliwe, brzmi to najrozsądniej. najważniejsze, że w końcu nam się (ups) udało dorosnąć :) a teraz ubierając się w sukienke od razu mi się humor poprawia ;P

      Delete
    2. właściwie zawsze znajdą się zwolennicy jednego i drugiego, prawda? :) ja zdecydowanie wolę wyrażać się poprzez zdjęcia, sama posiadam ig, za to za twittera nigdy się nie zabierałam, chyba nie moja bajka. :)

      oczywiście! :D trzeba korzystać póki jeszcze pogoda pozwala na to. :)

      Delete
    3. oczywiście, jak kto woli :)

      dokładnie :D

      Delete
  10. hahah śpiew czy taniec - no dokładnie :D
    a lato zdecydowanie przeważa nad jakąkolwiek inną porą roku ♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. ryczę i ruszam się jak pokraka, niestety :D
      no, mogłabym dopuścić jeszcze wiosnę w notowaniu, lato jednak wygrywa :>

      Delete
  11. Haha, zapamiętam, żeby kupić herbatę, jak Cię do siebie zaproszę po przeprowadzce xD Chociaż ja lubię ogólnie dużo herbat i zwłaszcza jesienią zasypywałam szafkę owocowymi, więc nie powinno być problemu :D
    I geez, muszę się zabrać za ten czelendż, bo ile można :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ojej <3 to ja pomyślę nad jakimś fajnym gadżecikiem na nowe śmieci! :D Jesień równa sie morzu herbaty <3
      kibicuję mocniutko!

      Delete
    2. przygarniemy wszystko XD na razie mamy tylko... szklanki XD i czajnik :D więc herbatę jest gdzie zrobić na upartego :D
      kibicuj kibicuj :)

      Delete
    3. jak co to wbiję z herbatą w termosiku, tylko uprzedź jak co XD

      Delete
    4. Mam dziwne przeczucie, że wypijesz tę herbatę przez 10h podróży pociągiem XD

      Delete
    5. Cholipcia, istnieje takie prawdopodobieństwo :<

      Delete
    6. Ale nie martw się! Coś wymyślimy :D

      Delete
  12. TANIEC! Boziu, jak ja śpiewam, to klękajcie narody! ;D Do kotów nic nie mam, ale prawdopodobnie mam na nie uczulenie, zresztą domownicy w większości tych zwierząt nie lubią. I bez tego mam zwierzyniec w postaci 2-óch psów i królika xD Też nie lubiłam sukienek, a teraz lubię. I spódniczki. Chociaż najwygodniej mi chyba w szortach i legginsach. Herbatę kocham, ale to bez popołudniowej kawy rozpuszczalnej z mlekiem nie mogę wytrzymać ^^ Przyzwyczajenie, bo tyle w tym kofeiny, co nic :D KLIK

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiadomo, że w szortach najwygodniej, ale czasem po prostu chce się ładnie wyglądać XD ja mleko z kawą też czasem piję, jak sobie przypomnę, że jednak mam ochotę XD

      Delete
  13. Ty się czujesz wyprzedzona?! No bez żartów! XD
    Tak się zastanawiam teraz, patrząc na Twoje odpowiedzi, że to fenomen i prawda jednak, że ludzie różniący się, nadal mogą się dogadać :) Chociaż do spódniczek/sukienek też się swego czasu przekonałam <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. no ja nie będę głośno komentować kto znowu zostaje w tyle XD
      bo my fajne babeczki jestesmy <3

      Delete
  14. Prawie we wszystkim mam tak samo ;) Tyle, że z herbaty przerzuciłam się na kawę xD

    ReplyDelete
  15. Książkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążkaksiążka

    <3
    Kocham Cię za ten wybór ;p

    http://delikatnamateria.blogspot.com/

    ReplyDelete
  16. Z tych wszystkich wyzwań, które do tej pory widziałam u różnych bloggerek ta piątka podobała mi się najbardziej :P Lubię takie wpisy a la "złote myśli" :D

    ReplyDelete
  17. Oh, nie wybrałabym morza. Jest ono takie nudne. A góry to coś więcej niż zimowe narty. To piękne spacery z bajecznymi widokami! ;) Również wolę książki, ale niestety nie wybrałabym lata ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. jak mówię, to wszystko zależy od gustu :) a widzisz, ja jestem ciepłolubny człek :P

      Delete
  18. A u mnie z kolei zwycięża jesień/zima ;)
    Z górami albo morzem to bym miała problem, żeby wybrać. Ciągnie mnie i tu i tam. Ale najbardziej ostatnio na kolejny rejs ^^ Po moim pierwszym mówiłam, że już więcej na statek nie wsiądę, a teraz to mogłabym płynąć nawet jutro XD
    Eej i teraz przez Ciebie idę sobie zrobić właśnie taką dobrą herbatkę ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. zima i to takie długie ubieranie się to zupełnie nie dla mnie ;p poza tym problemy z grawitacją na śniegu - to nie prowadzi do niczego dobrego xD az bym popłynęła! pamiętam jak parę lat temu na jakąś chorwacką wysepkę płynęliśmy taką malusią łajbą. myślałam, ze umre ze strachu xD

      prawidłowo!

      Delete
    2. Ja od zawsze lubiłam te dwie pory roku, tak po prostu, dobrze na mnie wpływały :D Ale fakt, to super uczucie, kiedy po zimie nie musisz ubierać na siebie tego wszystkiego i możesz tak po prostu wyjść z domu, w trampkach i bez kurtki ;)
      Ja może nie tyle ze strachu, co z powodu tego bólu (wiesz, choroba morska ;p), kiedy w perspektywie jeszcze cały dzień żeglowania, a ty nie jesteś w stanie przełknąć jednego kęsa śniadania XD Pamiętam jak do dziś jak siedziałam nad tą kanapką z dżemem: jeden mały gryz... siedzę, popijam herbatę, po pięciu minutach decyduję się na drugi... niee, nie dam rady, idę spać XD A teraz widzisz, znowu zaczęło mnie ciągnąć na statek ;P To był wtedy taki dłuższy, tygodniowy rejs i w sumie na takim pełnym morzu to spędziliśmy ze cztery dni. I w pewnym momencie czułam się na tym statku jak w więzieniu.

      Delete
  19. U mnie na pewno wśród wyborów byłyby psy, wiosna, książki i facebook. ;)
    Nad resztą musiałabym się chwilę zastanowić.

    ReplyDelete
  20. Zastanowię się nad tym tagiem, bo pomysłów na pisanie u mnie coraz mniej...
    Z większością Twoich odpowiedzi się zgadzam, najtrudniej miałabym z wybraniem pory roku. Każda ma swój urok. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. sama dlatego wzięłam w nim udział :P
      to wiadomo, ale jednak lato jest najcieplejsze i najprzyjemniejsze - wg mnie ;)

      Delete
    2. Ale wiadomo - wiosna jest zielona i świeża, jesień - złota, a zima szara, ale przytulna i można zwalać wszystko na brak słońca. :P

      Delete
  21. Psów się nie boję, poza jednym "gatunkiem tzw. sarenkami. Kojarzysz?
    Osobiście za kotami nie przepadam, ale Osobisty ma kota w domu rodzinnym i jakoś się akceptujemy ostatnio ;p

    Pozdrawiam
    (http://delikatnamateria.blogspot.com/)

    ReplyDelete
  22. Ależ się cieszę, że tu trafiłam!
    Zazwyczaj czytam tylko blogi z opowiadaniami, dlatego twoja twórczość będzie miłą odmianą (nie to, że nie lubię opowiadań, po prostu czasem dobrze jest przeczytać coś innego).
    Sama jestem wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, także z ręką na sercu mówię ci, że nie trzeba się bać psów. To są przekochane stworzenia i w żadnym wypadku cię nie skrzywdzą, o ile ty im czegoś nie zrobisz (a nawet wtedy rzadko który coś zrobi, to są po prostu pluszaki, które uwielbiają głaskanie). Koty też bardzo lubię, choć w schronisku spotykam się z nimi znacznie rzadziej, niż z psami, bo koty wałęsają się po całym jego terenie i przychodzą jedynie na jedzenie. A w domu osobiście mam króliczka, też kochane stworzonka. Jak widzisz, ze mną lepiej nie poruszać tematu zwierząt, bo jestem taką ich miłośniczką, że umiem o nich mówić godzinami.
    Też uwielbiam morze, nienawidzę łażenia po górach. Jestem typem człowieka, który może leżeć na plaży godzinami. Herbaty nie pijam, bo moją miłością jest kawa (ale tylko biała). Ale mimo że nie piję, mam jej duży skład, bo lubię wypróbowywać nowe smaki, także jeśli mieszkasz na śląsku to zapraszam :D
    W twitterze właśnie uwielbiam to, że można sobie narzekać do woli, także idealnie to ujęłaś ^^ Niestety od dawna już na niego nie wchodzę, bo po kilku latach korzystania trochę mi się już przejadł i tymczasem pozostaję wierna facebookowi (:
    Naprawdę się cieszę, że tu trafiłam i dołączam do obserwatorów, by być na bieżąco.
    Życzę dużo weny! :*

    ReplyDelete
  23. Ahh, uwielbiam psy :) Ale w moim buntowniczym okresie sprzed paru laty wolałam koty :)
    "Oczywiście, jest mnóstwo ludzi, którzy nie do końca pojmują gdzie zaczyna się prywatność" - jejku, trafiłaś w sedno! Niektórzy to już każdą czynność dokumentują na tablicy. No przykro patrzeć/czytać czasami. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
    Ale z tym Twitterem to mnie zachęciłaś, to byłoby coś dla mnie, móc się schować w pewnym internetowym kącie i sobie pomarudzić :D
    Myślę że to jedna z podstawowych zasad - książka przed filmem :) Ale co do wyboru jednej z tych rzeczy to chyba bym nie potrafiła - lubię na równi.
    A herbatkę właśnie piję :) Kawa, herbata, kawa, herbata - można tak cały dzień na przemian :)
    Oh, każdy z nas był kiedyś gimbusiarskim dzieckiem - na samą myśl parskam ze śmiechu :D
    Świetny blog, lekko i dowcipnie napisane notki, no i mega sowy!
    Ucieszę się, mogąc zaglądać tu częściej :)
    Pozdrawiam,

    http://lama-break.blogspot.com/

    ReplyDelete