Teraz wydaje mi się, kiedy zaczynam to pisać, że “oezu, jak
ja uzbieram pięć osób, przecież to niemożliwe i nierealne jednocześnie”. Domyślam
się jednak, że jak zwykle okaże się, że nie będę się mogła zmieścić. Uhuhu.
Jedźmy więc z tym koksem.
Jakub Kawalec,
happysad No przecież nie byłabym sobą, gdybym go tu nie umieściła.
Zjedzenie z Kubą lunchu byłoby dla mnie ucieleśnieniem wszystkich głęboko
skrywanych marzeń. Doceniam go za to, że jest,
za to, że pisze tak piękne piosenki, a dodatkowo, zupełnie dodatkowo i
przypadkowo, potrafi swoim głosem zaczarować tak, jak nikt inny. ‘It would be a privilege to have my heart broken by you’ – jak to powiedzial Gus do Hazel w
“Gwiazd naszych wina”. Podpisuję się rękami i nogami.
Włodek Markowicz, niegdyś
współautor Lekko Stronniczych, dziś działa na własną kieszeń, wraz z żoną
Moniczką. Jego też nie mogłoby by braknąć w tym rankingu. Przyznaję się bez
bicia, Lekko Stronniczych od początku
nie oglądałam, choć siostra zachwalała i namawiała. Skapnęłam się gdzieś po
sześćsetnym odcinku, że jednak fajne to jest. Później nadeszła premiera ich
wspólnej książki, spotkanie w Krakowie, zakończenie LS’a i zaczęcie działania
na własną rękę. W tym momencie zostałam zupełnie oczarowana. Włodek, przy
Karolu brylujący żartem, niby „wyluzowany” i tym podobne, okazał się zupełnie
inny – zamknięty w sobie typ introwertyczny, który w swoich filmikach zaczął
pokazywać to… co kocha. Po prostu, po ludzku, zwyczajnie. Jest przy tym na tyle
autentyczny, że nie da się w nim nie… zakochać! Serio! Wiem, nie mam co
konkurować z Jego Moniczką, z którą – moim zdaniem – idealnie się dobrali ale
wiecie. Marzenia czy coś. Zjedzenie z nim kolacji byłoby więc najczystszą
przyjemnością. Sądzę, że oboje siedzielibyśmy w ciszy, gapiąc się w swoje
talerze. Tak.
To są te „znane” osoby, z którymi zechciałabym dzielić stół,
gdybym tylko miała taką możliwość. To jednak pozostanie w sferze moich marzeń,
gdyż a) Jakub ma żonę i trójkę cudownych dzieci (tak, obczaiłam zdjęcia), i b)
jest po prostu dla mnie tak ważny, że znając życie spaliłabym przed nim buraka,
więc może lepiej ograniczyć się z nim do kontaktów po koncertach. Uff. Z Włodkiem zaś wydaje mi się, że mogę sobie
zepsuć jego obraz widząc go na żywo. Może zupełnie inaczej zachowuje się na
filmach, które nagrywa, a inaczej w realnym życiu z kimś kto przed nim stoi, a
nie siedzi i ogląda go poprzez ekran komputera. Z Kubą o tyle inna sytuacja, że
z nim rozmawiałam. Serio. Momentami nadal nie mogę w to uwierzyć. Że wiecie, w
całej tej pokoncertowej euforii, która miota mną za każdym razem, byłam w
stanie stanąć (niby przez barierkę) przed nim, machać biletem i powiedzieć
„Kuba, jeszcze tu się podpisz!”, albo „Latawiec, nie syp tak żartami”. Zupełnie
jak nie ja.
Ale nie o tym jest notka.
Pięć osób to stanowczo za mało, gdy zna się tylu cudownych
człowieków, z którymi chciałoby się dzielić stół. Z jedną osóbką lunch już
jadłam – z Asikiem w KFC. (Jak się
rzucili z Patysiem i Anią na jedzenie!) Chciałabym ten lunch zjeść z Sówką, bo domyślam się, że i w realu
tak byśmy się dobrze dogadywały, z Oironią,
która typując mnie na swój „lunchowy wybór” sprawiła mi tym niebywałą
przyjemność, też bym się pewnie świetnie dogadała, pewnie tak byśmy gadały, że
o jedzeniu byśmy zapomniały.
Została jeszcze jedna osoba. Zupełnie nierealna w tym
momencie, w tym miejscu i w tym czasie, gdyż jej z nami nie ma. Ej dobra wiem,
że w tym swoim gadaniu staję się monotonna i nudna i w ogóle, ale muszę. Kordian.
Zjadłabym z nim kolację, chociażby dlatego, by móc sobie na niego
popatrzeć. Na te piękne, duże oczy. Kto widział Jego zdjęcia, wie, o co mi
chodzi. Gdy żył, i teraz, gdy jest
już gdzieś indziej, nadal mam wrażenie, że nie byłabym wszak odpowiednią osobą
do rozmowy z Nim z prostej przyczyny. Był po prostu mądry. Jego słowa, to, co
pisał, wiodło za sobą jakieś przesłanie.
Które za każdym razem bezbłędnie trafiało w samo sedno. Bałabym się chyba
odezwać, bo ja to tak paplam jęzorem na prawo i lewo, głupoty prawię i nie
potrafię zachować się poważnie, gdy sytuacja tego wymaga. Niemniej jednak
byłoby to naprawdę miłe doświadczenie, spotkać Go. Choć, hej!, przecież w końcu
tam wszyscy się spotkamy, więc może
ten wspólnie zjedzony lunch nie jest zupełnie niemożliwy?
Pięć osób to stanowczo
za mało do wytypowania. Niemniej mam nadzieję, że wypisanie tego publicznie na
blogu sprawi, że i z Sówką i Oironią uda mi się coś przekąsić. Chociażby miały
być to tylko lody w Mc Donaldzie, albo obwarzanek zjedzony gdzieś na rynku w
Krakowie, choć marna ze mnie <Oprowadzaczka>. Gubię się na prostej ulicy.
Choć do rynku od Galerii Krakowskiej umiem dotrzeć. Ijej!
[Mały życiowy/wakacyjny apdejt. Byłam dziś na “Małym Księciu” w kinie i polecam mocno, serdecznie i w ogóle. Pędźcie do kin, bajka nawet dla starych krówek. Matuli się podobała. Zdobyłam również “Radio Armageddon” Żulczyka i będę się zaczytywać, po “Ślepnąc od świateł” się w nim zakochałam. Również polecam. Polecam kanał Włodka Markowicza. Polecam serial Broadchurch. Czekam aż ktoś się zakocha w policjancie Alec'u, bo nie mam z kim podzielać miłości. I w końcu nie polecam kolejnego wesela. Na które dziś zostałam zaproszona. Partner potrzebny od zaraz, ktoś, coś? Rekturację uznajcie za rozpoczętą. Będę przeprowadzać castingi. A zdjęcie z podpunktami challengu można znaleźć TUTAJ. W ogóle, jak tam, trzymacie się? Nie linczujcie mnie za to, co powiem, ale uwielbiam upał :P Mimo, że się roztapiam. Podobno ma być coraz zimniej. Wszyscy się cieszo. A, w ogóle poczyniłam dziś zakupy. Zeszyt, długopis i karteczki. Mimo to roku akademickiego nie kcę. Bo podobno praca licencjacka się sama nie napisze, choć Koleżanka powiedziała, by jej dać szansę. Dam! Buzi!]
No wreszcie ktoś, kto lubi upał! Mimo że w zasadzie nie mam czym oddychać (przydałaby się czasami jakaś pojedyncza burza), to stanowczo bardziej podoba mi się taka pogoda niż mróz, brr!
ReplyDelete15, 22, 23 i 27 - na te czekam najbardziej, mam nadzieję, że dotrwasz! :D
Mróz - aj hejt it! Tyle się trzeba ubierać, tak, siak i owak, bluzki, swetry, podkoszulki, no masakra!
Deletetez mam taką nadzieję XD
Szczególnie, że mi zawsze zimno, więc zakładam te 15 warstw, żeby zaraz znaleźć się w jakimś pomieszczeniu i te 15 warstw zdejmować - bo przecież w pomieszczeniu grzeją. I jeszcze pół dnia jest ciemno. Zima nie jest dla mnie i tyle :D
DeleteJa kocham Aleca, w ogóle kocham Davida jako Doktora Who, i w sumie każde jego wcielenie :) Upały uwielbiam, szczególnie jak siedzę nad wietrznym morzem :) A wiesz,że myślałam-niestety naiwnie,że licencjat i magisterka piszą się prawie same. Niestety nie chciały ;)
ReplyDeleteTen aktor grał Doktora Who? Czyli kolejny serial do obejrzenia, uwielbiam jego mimikę i głos i w ogóle <3 ahahahaha, no niestety wiem, że to tak nie działa :(
DeleteUświadomiłaś mi, że i ja bardzo pragnę spotkać się z co najmniej dwiema osobami, które nie żyją. Kordiana nigdy nie widziałam, ale zrobił on na mnie tak wielkie wrażenie, że szczerze po nim płakałam. Był niesamowitym człowiekiem i nie trzeba było dużo czasu, by się o tym przekonać.
ReplyDeleteKuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba, Kuba - mój komentarz co do pierwszej osoby. xD
ReplyDeleteDrugiej nie znam. :( Niestety youtuberzy to nie mój świat.
O wspólnym lunchu faktycznie pisałam już u mnie i nie miały być to lody kochana, a BIGOS! :D
Jeśli chodzi o Kordiana, to podpisuję się pod każdym słowem - a zwłaszcza pod tym, że był taki mądry i niósł swoją osobą przesłanie. No i te oczy <3
A co do upału - pocieszę Cię, też go uwielbiam, więc niech hejtują nas razem. xD Chociaż obecnie mam saunę w pokoju i wolę siedzieć na dworze. :P
pierwszy komentarz jak najbardziej adekwatny :D <3
Deletedrugi - klikając na imię i nazwisko przenosisz się na jego kanał, polecam serdecznie, Włodek jest super <3
Ja to bym się przy nim wstydziła odezwać!
Ja na dworze nie, ale też się pętelętam po całym domu :P
Wiem, że to najlepszy komentarz jaki kiedykolwiek dostałaś w życiu xD Możesz go sobie druknąć i powiesić nad łóżkiem. :D
DeleteMuszę obczaić owego Włodka, skoro piszesz, że warto,. :P
Ja może nie, bo jak już się odezwę to mogę ciągnąć rozmowę, tylko podejrzewam, iż nic mądrego by się w moich ust nie wydostało. :D
Weź, u mnie w pokoju jest tak ciepło, że wczoraj gdy wróciłam z nad morza, to przewiesiłam mokry jeszcze kostium przez grzejnik mówiąc sobie, że jutro go powieszę na dworze, to wyschnie i co? Rano nie musiałam nigdzie wychodzić, bo wszystko było suche wisząc w pokoju. :D
Tak właśnie chyba zrobię! :D
Delete<3
O tym mówię ;P
Hahahahaha, to w całym domu tak jest XD a u mnie na poddaszu to sauna xD
Hahaha, czekam na fotę! xD
DeleteTeż mam pokój na poddaszu. :P Więc trwamy razem w tym nieszczęściu. :D
Okej! XD
DeleteChociaż tyle że na jesień i w zimę fajnie tu cieplutko, bo teraz to brak słów :D
No u mnie aż tak cieplutko nie było, bo musieliśmy zrobić wywietrzniki na strych, a stamtąd na zewnątrz, bo zimą okazało się, iż to ciepło unosi się do góry, a później się skrapla na strychu właśnie. :P Także jesienią, jak jeszcze nie jest palone, to momentami bywa mi mega zimno. :P (szkoda, że latem te wywietrzniki tak nie wydmuchują tego ciepła xD)
Deleteu nas na strychu mamy dwa pokoje, i wzdłuż nich ścianę i małe drzwi które właśnie prowadzą na typowy stryszek zagracony :P i tam nie ma ocieplenia ;p a tu jest więc no. jak sie dogrzeje w zimie to szaleństwo, ale oczywiście póki nie palimy to w domu jest znośnie a tu nie. :)
DeleteNie znam osób, o których pisałaś w pierwszych zdaniach, lecz cóż...trudno się mówi. Co do orientacji w terenie - znam jedną osobę, która ma tak samo.
ReplyDeleteA co do 'Małego Księcia' podobno warto iść na niego. Lektura osobiście nawet mi się podobała - jakkolwiek to brzmi. :)
A KFADRAT PRYWATNIE.
szkoda, polecam zespół happysad jak i Włodka Markowicza :P
Deleteja do lektury miałam dwa podejścia, film jest super ;)
Happysad - mój Osobisty lubi ten zespół.
DeleteCzasami kłamstwo wychodzi bardzo późno...i wiele w tym czasie potrafi się zepsuć.
A KFADRAT PRYWATNIE.
a Ty znasz jakieś piosenki? :)
DeleteŻyczę Ci żebyś kiedyś zjadła tą kolację z Włodkiem! :P
ReplyDeleteJa też wybieram się na "Małego Księcia" bo to moja ulubiona lektura z gimnazjum. A i mój ideał "faceta" swoją drogą :D Chociaż szczerze to wydaje mi się, że obejrzę go dopiero na domowym ekranie, bo teraz kompletnie nie umiem sobie zagospodarować czasu.
kciałabym! :P
DeleteCzy mój ideał faceta, to może nie powiedziałabym, ale film bardzo fajny <3 nieee, polecam idź do kina, bo wersja 3D i cała oprawa tylko na sali kinowej ma taki urok :3
Kusisz! Spróbuję się w takim razie wybrać do kina ;)
Deletenieskromnie powiem, że chyba nie masz wyjścia :D
DeleteTo jedna z najciekawszych pytań w tej zabawie. :)
ReplyDeleteA wybranie tylko pięciu osób, to naprawdę trudne! :)
a jeszcze 27 podpunktów przede mną XD
Deleteniemożliwe wręcz, powiedziałabym :)
Założyłaś sobie jakiś termin na skończenie?
Deletechce się wyrobić do końca 2015 roku :)
DeleteJej, chyba nie dałabym rady wytypować 5 osób... Nienie. W glowie pojawia mi się obraz co najmniej 20.
ReplyDeleteZ jednym z "moich" byłam na prywatnym spotkaniu, choć nie kolacji i generalnie było przefajnie :) A ja miałam większe powody do obaw np bariera wiekowa mimo wszystko. Także rozumiem Twe obawy odnośnie Włodka,. jednak warto się przełamać. Okazji ku temu życzę.
ReplyDeleteCo do Kordiana... my się mieliśmy spotkać. Nigdy nie pogodzę się chyba z tym, że tak musiało być.
Jak widziałam się z nimi obojga na spotkaniu w Krakowie, to mi się wtedy spodobał. Pominę fakt, że jak wszyscy, spytali mi się co po moim kierunku będę robiła XD
DeletePsia krew z tym, żę "tak musiało być". Gorszej wymówki nie ma.