10.12.14

karmelova skóra twoja, porysował czas ramiona...

Oficjalnie udało mi się pokonać pierwszy egzamin tej sesji. Nie wiem, jakim sposobem to osiągnęłam, skoro wielebne notatki wydrukowałam dopiero wczorajszym popołudniem, a zaczęłam czytać kiedy było już nieźle po dwudziestej. Nie będę się jednak nad tym zastanawiała, wolę przyjąć, że po prostu jestem genialna. Jakoś trzeba się dowartościować.

Skoro więc to już za mną, i znowu dopadło mnie lenistwo (dobre sobie, zmęczyła się jednym wieczorem), znów siedzę i przewijam obrazki na tumblrze. A powinnam pisać wypracowanie, które mam oddać we wtorek, a ja dopiero wczoraj wybrałam tytuł. Znaczy, nie wybrałam. Pomyślałam. Dzisiaj odebrałam książkę z biblioteki i chyba powinnam zacząć nad tym myśleć.  Ale to jest nudne. Myślenie, znaczy się. Jutro ponoć ktoś ma się iść spytać, czy data naszej egzekucji może być przesunięta na po-świętach, ten magiczny i odległy chwilowo termin, który – jeśli nadejdzie – będzie przepełniony całym złem, bo przecież wszystko, co jest teraz odkładane, to jest odkładane na po-świętach. Strach się bać!

Wobec czego udaję, że o tym nie wiem, i nie zdaję sobie sprawy. Zdam sobie dopiero, jak nadejdzie. Bo przecież pisanie pracy w święta? Wolne sobie! Bo mi się będzie chciało! Tyle interesujących rzeczy jest do robienia… pff!

Na przykład spanie. Dzisiaj przyszłam o dwunastej z uczelni, po tymże kolosie, zaspokoiłam głód makabrycznie wielkim talerzem frytek, popiłam to niesamowicie gorącą herbatą i... dalam nura pod koc. Specjalnie nie nastawiałam budzika, no bo po cóż się stresować. Bez stresu więc obudziłam się w okolicach siedemnastej, zupełnie idealnie by poznać wyniki. Się babeczka uwinęła. Znowu mi się ręce telepały, ale no. Udało się!

Znów oglądam „Krainę lodu”, znowu fascynuję się Olafkiem (mama patrzy na mnie krzywym wzrokiem) i nadal nie mogę się doczekać śniegu. Choć domyślam się, że jak spadnie to znowu narobi więcej bajzlu, więc może go nie oczekiwać?



Dziwną rzecz zaobserwowałam. Znaczy, to już dawno temu, ale teraz dopiero zdałam sobie z tego sprawę. Wyobraźcie sobie, że idąc ulicą uśmiecham się do osób, które na mnie patrzą. No nie potrafię inaczej. Czy to jakaś starsza kobieta, chcąca mnie pewnie za coś opierniczyć za żywota, czy dziewczyna w moim wieku, zawsze się uśmiechnę. No sorry, taki mamy klimat. Czasem, gdy ktoś potrzebuje, ustąpię miejsca, czy potrzymam drzwi, jeżeli ktoś ma kłopoty z wejściem. Bramkę nawet potrzymam, przy bloku, jak widzę, że ktoś za mną pędzi. I cóż dostaję w zamian? Dziwne spojrzenia, jakbym przynajmniej tym wzrokiem kogoś zabijała. I jak tu wyjaśnić, że to staranie się byciem miłą? Czy to przestępstwo jakieś, karalne? Nie można być już zwykle życzliwym dla człowieka, bo jeżeli tylko się uśmiechnę, to już myślą, żem dziwna? Często zagadują mnie starsze panie, to odpowiadam grzecznie, nie fukam. Pomogę wyjść z tramwaju, czy nacisnę chociażby przycisk, żeby drzwi na danym przystanku się otworzyły. Ale lepiej stać z boku i udawać, że nic się nie dzieje. No bo po co zainteresować się drugim człowiekiem…


A do świąt tylko dwa tygodnie, do przerwy świątecznej – całe dziewięć! Trzymajcie się! ;) 

a w głowie, w te zimne i ponure wieczory karmelove .... 

77 comments:

  1. Za bycie milym paragrafu jeszcze nie znalezli i mam nadzieje ze nie znajda :-D

    ReplyDelete
  2. :) Ludzie zawsze są poważni i uważają siebie za normalnych, a Ci, którzy się uśmiechają do nich są głupi - taki stereotyp! Gratuluję zdania sesji ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zdanie sesji, hah, to moje marzenie ;p to dopiero jeden egzamin mam za sobą ;) te stereotypy nas z każdej strony atakują, przeklęte.

      Delete
    2. Nie łap mnie za słówka, Lusia ;p to niegrzeczne :D . Zatem gratuluję zdania EGZAMINU ;]

      Delete
    3. z całego serducha w takim razie przepraszam, nie miałam nic złego na myśli, omyłka może się zdarzyć każdemu :) dziękuję ;)))) w sumie przede mną jeszcze jeden ustny i pisemny, mam nadzieję, że jakoś zleci ;) Ty już po maturze? :)

      Delete
    4. Jeszcze przed :) Maj zbliża się wielkimi krokamii ;(

      Delete
    5. Nie będzie tak źle, nie martw się:)

      Delete
  3. Warto się uśmiechać, bo to podobno w jakiś magiczny sposób wydłuża życie ;p
    Po za tym dajesz komuś coś dobrego od siebie, bo w końcu jednak oni Ci tym uśmiechem odpowiadają? :P
    Gratuluję zdanego egzaminu i jestem pewna, że Twój geniusz sprawi, że te wszystkie kolosy na po-świętach zdasz równie bezproblemowo ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie chcę żyć wiecznie ;p
      taaa, nie wszyscy ;p niektórzy patrzą na mnie jak conajmniej na jakąś wariatkę, która ma nierówno pod kopułą ;x
      bez przesady ;P to jakieś dziwne szczęście, koleżanka, która uczyła się cały tydzień dostała trzy a ja cztery i pyta mi się, jak to zrobiłam XD

      Delete
    2. Czemu? Ja bym chciała, ale pod warunkiem, że zawsze młoda ;p
      Może po prostu czaisz temat i dlatego to zdałas ;p

      Delete
    3. Bo to byłoby już nudne! ;p ile można w kółko to samo przeżywać ;p życie się kiedyś skończy, dlatego żyjemy chwilą ;p
      raczej psychologia kultury nie jest moim konikiem ;p a szkoda, bo teraz wybrałam na temat pracy, o której wspominam w poście, historę internetu i coś tam jak wpływa na społeczeństwo, więc będzie jazda z pisaniem ;p

      Delete
    4. Ja nie mówię, że chciałabym całe życie spędzać tak samo :) Chodzi mi raczej o choroby starości, o niedołężność - to mnie przeraża.
      Wspomnisz w pracy o blogu? :D

      Delete
    5. można jedynie mieć nadzieję, że nie będzie tak strasznie.
      właśnie nie wiem na jaki się zdecydować podział informacji :D na razie znalazłam dwie książki o socjologii internetu i mediów, więc zobaczymy :D

      Delete
    6. I dbać o siebie, żeby faktycznie tak nie było. Aczkolwiek ja już wiem, że na starość będę miała Alzheimera :/
      To dwie książki już sporo :) jak długa ma być ta praca? :)

      Delete
    7. o tym nie wspominałam, bo dla mnie czymś oczywistym jest dbanie o siebie ;) oj, czemu?
      minimum pięć stron... + bibliografia :(

      Delete
    8. Mam autentyczne objawy te choroby ;p Wszystko co zawsze słyszę o tej chorobie się zgadza w moim przypadku, po za tym prababcia miała schizofrenię ;)
      5 stron to wcale nie tak dużo :P Dwie książki to aż nadto ;p

      Delete
    9. Chyba, że tak, to przykro mi...
      Wcale nie tak dużo? Mi się zawsze temat po jednej stronie wyczerpuje, także :P

      Delete
    10. Może zanim się zestarzeję to ktoś wymyśli na to lek :D
      Zbyt skrupulatnie piszesz te referaty ;) Ja napisałam wczoraj referat w dwie godzinki metodą kopiuj-wklej :) Na 6 stron :P

      Delete
    11. Ha! Taki motyw w Chirurgach jest (nie wiem, czy kojarzysz!) Meredith moze być chora a Derek chce wynaleźć na to lekarstwo :D
      taa, kopiuj wklej, babeczka nam przez 1,5h tłumaczyła przypisy i powiedziała ze będziemy poprawiali do usranej, za przeproszeniem wiec trzeba przysiąść :D

      Delete
    12. Nie oglądam tego serialu ;p Ja tylko Pierwszą Miłość :P
      O nie ;p No to faktycznie, sytuacja bez wyjścia ;p Jak Ci idzie? :)

      Delete
    13. polecam! cóż, jedenaście sezonów już jest.. bo to amerykańskie, ale dla chcącego nic trudnego ;P
      wystarczy, że powiem, ze lezy i kwiczy? wypożyczyłam książki, w jednej przeczytalam to, co mnie interesuje, druga czeka na swoją kolej... mam taką niewyobrażalną pustkę w głowie, niby tworzę plan od czego zacząć, ale co chwila znajduję coś "niezwykle ważnego" i ugh...a jeszcze w tym wszystkim, zaczęłam bawić się w programie graficznym, na inne zajęcia.. i taki misz masz wychodzi. Jak pojadę do domu na święta to kompletnie nic nie zrobię :(

      Delete
  4. A no niestety, ludzie tak mają. Jak się koś do nich uśmiechnie i zrobi coś miłego to patrzą na niego jak na wariata. Też to zauważyłam, odkąd chodzę po ulicach uśmiechnięta. Niemalże słyszę ich myśli "pijana czy naćpana?". I wiesz co? Mam to gdzieś ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też mam to gdzieś :D Np szłam dzisiaj Galerią w krakowie, i wyprzedził mnie mężczyzna, zawadzając swoją torbą z laptopem o moją. Szybko się obrócił, przeprosił, i jezu, chociaż jeden człowiek który odwzajemnił mój uśmiech. Ludzie są dziwni :)

      Delete
    2. Są, tak z natury. Ale ja jestem uśmiechnięta i żaden dziwny człowiek mi tego uśmiechu nie odbierze, tym bardziej obcy, o! ;)

      Delete
  5. Dobra z Ciebie dziewczyna! Dlatego dziwi to gburowatych przechodniów :D W moim mniemaniu powinno być więcej takich ludzi, którzy rozsiewają pozytywną energię :) Gratulacje zaliczonego kolosa! :D

    W wolnej chwili zapraszam do nas :)

    ReplyDelete
  6. Ja cieszyłam się, że na studiach miałam sesję ciągłą....bo w ciągu paru tygodni pewnie nie ogarnąłby nikt zdawania 20-30 przedmiotów nieraz :D Tak, tak nam dosrywali. Dlatego piekła samej sesji nie znam, ale widzę, Tobie wcześnie się zaczyna:) I gratuluję, przede wszystkim:)
    Wolę zupę niż tumblr jakoś...nie mogę się przekonać do niego.
    Ja zawsze planowałam, że w przerwie świątecznej wezmę się za robotę, a to pisanie pracy, a to naukę do egzaminów...ta...jakby kiedykolwiek coś z tego wyszło :D
    I muszę w końcu tą animację obejrzeć sobie.
    Co do bycia miłym...cóż. Niestety ludzie przywykli do powszechnej znieczulicy. Ale, cytując fragment filmu Pokłosie "świata nie zmienisz, skurwysyństwo się szerzy, ale kurwa, nie musisz przykładać do tego ręki!". I tym akcentem zakończę swoją wypowiedź :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja mam w sumie na przełomie stycznia i lutego tą prawowitą, ale jak kończymy jakiś przedmiot to zawsze się z prowadzącymi ugadujemy, czy nie da się przenieść wcześniej i mieć z głowy. Bo chociaż mam tylko dwa egzaminy pisemne plus jeden ustny, to mam dużo prac pisemnych, czy prezentacji do oddania w styczniu więc chociaż to będę miała z głowy :)
      Oj, a polecam serdecznie, można przepaść :)
      No ja tak czuję, że jak przywiozę to na święta, to nie tknę ;p dlatego pozaznaczałam sobie rozdziały w książkach, które będą mi potrzebne i postaram się je w przyszłym tygodniu przeczytać i coś chociaż ruszyć :D bo przenieśliśmy termin oddania na 13 stycznia XD
      pooooooooooooooooolecam! najlepsza bajka ostatnich lat jak dla mnie.
      Oj ja nie mam zamiaru przykładać nawet czubka palca ;p niech świat sam schodzi na psy, a ja nadal będę próbowała być miła, o! :D bo może kiedyś to do mnie wróci :) :D

      Delete
    2. I to jest mądre, bo potem właśnie jest mniej na głowie. I czasem te dwa egzaminy to potrafią być takie kobyły, na które się człowiek więcej uczy niż na 10 innych, także...ilość nie zawsze ma znaczenie. I prace pisemne, prezentacje...zawsze brałam się za to w ostatnim momencie, dlatego wolałam egzamin a nie takie pisanie :D
      Na zupie tak samo, kilka godzin spędzonych scrollując...:D
      To jakby co masz ten czas w styczniu po przerwie świątecznej...:D
      Może dzisiaj po egzaminach i zajęciach sobie odpalę, a co:)
      Jak to zawsze właśnie wraca to, co wyślesz w przestrzeń, a jak! :D

      Delete
    3. Oj ja się właśnie jednego boję, bo mamy przerąbaną prowadzącą, która czyta wszystko z kartki i na żadne pytanie samodzielnie nie odpowie, więc nam pewnie przyłoży na teście :( wiesz, jak dla mnie napisać to pół biedy, bo usiądę, posiedzę dwa dni i napiszę, najgorzej jest się za to zabrać, zacząć, a później to już leci :D
      :D
      Obawiam się, że właśnie wtedy to będę pisała... jak zwykle na ostatnią chwilę XD
      dobry sposób na relaks :)
      Takim miłym akcentem okazuje się, że jednak warto być miłym :D i to wcale ale wcale nie jes trudne! :D

      Delete
    4. Ale to bez sensu totalnie...taki człowiek też niczego nie nauczy przecież...
      Dokładnie, zabrać się, ja z tym mam właśnie największe problemy :D Trzeba mnie było widzieć, jak zabierałam się do magisertki przez 2 miesiące, żeby zacząć pisać w ogóle... :D A dzień przed chodziłam po chacie i klęłam, wyłam i tak dalej, że mi się nie chce :D
      Jedak będziemy oglądać póki co "Jak wytresować smoka 2", czekamy aż się ściągnie :D
      A pewnie że nie, ja nie wiem, kto w ogóle twierdzi, że to trudne :D

      Delete
    5. No wiesz, jej się wydaje, że świetnie uczy :P ale ja na wykładach usypiam, a mimo że to wykład, NIEOBOWIĄZKOWY, sprawdza obecność :') szczytem jest, że czyta, czyta, w ktorymś momencie się zgubi i po kilkunastu sekundach szukania "gdzie skończyła" następuje no, tak czy siak, nieważne więc chyba o nauczeniu się od niej czegokolwiek.. cóż.
      Ja tak zawsze mam, aaa dobra, to jutro, to później, to za chwilę i budzę się z ręką w nocniku :D ale nie no, mam jeszcze kilka innych prac oprócz tej, więc może się ogarnę, najwyższa pora! :D
      Ja widziałam chyba kiedyś pierwszą część, o ile się nie mylę :D
      Dekadenci jacyś, co im życie niemiłe xD

      Delete
    6. O ja...u mnie sprawdzali obecność na wykładach tylko po to, żeby czasem jakiś plusik na egzaminie dodać, nigdy nie było żadnych negatywnych konsekwencji...no ale, niektórzy wykładowcy są jednak nadgorliwi. I do tego jak widać coraz bardziej niekompetentni, no ale co zrobisz. Etacik na uczelni jest.
      No to się ogarniaj, przesyłam mobilizacyjnego kopa, o! :D
      No to wyszła dwójka, nawet fajna:) Ja uwielvbiam po prostu jak jest postać samego smoka zrobiona, zaanimowana i tak dalej ^^
      O, dokładnie,dekadenci! :D

      Delete
    7. To właśnie ta pani, u której pisałam ten egzamin, o którym w notce mowa, tak właśnie zrobiła - za brak nieobecności dodawała 2 punkty, a za jedną nieobecnośc na wykładzie i ćwiczeniach jeden punkt :P także to się opłacało. Ale tak bez sensu jest. Ano, jest ciepła posadka i już się wysilać nie musi :)
      Nie dziękuje!
      Ja zawsze jestem pod wrażeniem tych animacji, że to się tak wszystko da dobrze wykombinować ;o

      Delete
    8. Tyle dobrze:) Bo jednak właśnie takie podciąganie w górę jest ok moim zdaniem:)
      Niby mogą ją zawsze zwolnić :D Ale dobra, to często zależy od tego, jakie ma plecy :D
      Dokładnie. Sama się chciałam kiedyś za animacje zabrać, ale zostaję przy rysowaniu i kartce :D

      Delete
    9. w sumie mi ucięła zero pkt na początku, ale poszłam do niej wyjaśnic ze raz mnie tylko nie było i się udało ;)
      sądzę, że dobre plecy musi mieć, bo jest nie do zniesienia :D
      ja teraz mam robić ulotkę w programie graficznym i tak bardzo nie ogarniam, ze wolałabym to na kartce zrobić XD ołówkiem XD

      Delete
  7. ja zawsze najlepiej zdaję egzaminy, do których uczę się tylko w tramwaju :D zasada 'miej wyjebane, a będzie ci dane' sprawdza się na co dzień :D
    a 'Krainę Lodu' mam na liście filmów do obejrzenia przez święta :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. kurde, u mnie też się sprawdza! nie umiem przysiąść na poważnie do czegoś ,biorąc pod uwagę fakt, że ja mam same niemal filozoficzne i psychologiczne pierdoły, które najlepiej mi wchodzą kiedy się tym nie przejmuję ;p więc przeczytałam dwa razy we wtorek, raz rano w środę i mi się udało ;p chociaż mniej nerwów zjadłam :D
      polecam z całego serducha:D

      Delete
    2. ja to już w ogóle do filozoficznych i psychologicznych pierdół na moich studiach podchodzę jak pies do jeża :D
      jest na pierwszym miejscu ;)
      a, zapomniałam jeszcze powiedzieć - uwielbiam 'karmelove'! :)

      Delete
    3. no a ja tylko takie mam, więc ;D najgorzje, że wszystko brzmi identycznie, i we wszystkim chodzi o to samo i połap się człowieku XD
      witaj bratnia duszo! nikt o tym nie wspomniał jak dotąd :D głos Roguca idealnie się z Marceliną komponuje :)

      Delete
  8. No to i ja gratuluję zdanego egzaminu :). I zazdroszczę, że to tylko jeden ;). U mnie cały czas coś i ostatnio sobie uświadomiłam, że jeszcze nigdy w życiu nie marzyłam tak jak teraz o tym, żeby tak naprawdę się wyspać, chociaż nie potrzebuję dużo snu, wolę posiedzieć do późna w nocy niż w dzień i nigdy to nie było dla mnie problemem, że mało spałam w nocy, czasami nawet lepiej mi się funkcjonowało po przespanych 4, 5 godzinach, ale ostatnio tak codziennie kłaść się grubo po 1, a może i jeszcze później i na dodatek rano wstać! Dlatego oczywiście ostatnio dwa razy zaspałam i nie mogłam się doczekać piątku :).
    A co do uśmiechu i ludzi wokół... To ja już się przyzwyczaiłam do tego, że jeżeli się uśmiechniesz to najczęściej ktoś patrzy z ogromną podejrzliwością i tak jakbyś miała nie wiadomo jakie zamiary... A to, że jesteś szalona to już w ogóle jest przesądzone i z góry założone ;). Ludzie są po prostu przewrażliwieni i chyba nie przyzwyczajeni do normalnych ludzkich odruchów, które niestety w naszym społeczeństwie wydają się dziwne :).

    ReplyDelete
    Replies
    1. na przełomie stycznia i lutego będę miała jeszcze jeden pisemny i jeden ustny :) a reszta to same wypracowania, projekty i prezentacje, ale że jeszcze z wszystkim utknęłam w martwym punkcie, będzie ciekawie :) to jest kolejny powód, dla którego doceniam plan, który niegdyś nienawidziłam. zajęcia raz w tygodniu, no, dwa, zaczynają mi się o ósmej, a przeważnie to 11 czy 12.30 także mogę się wyspać :) co nie zmienia faktu, że jestem człowiekiem nocy i wtedy najbardziej mi się wszystko robi :)
      pffffffff cóż, w takim razie będę wyglądać na dziwną w oczach innych, ale niekiedy zdarzy się wyjątek i ktoś uśmiech odwzajemni, i to jest dla mnie największa nagroda :)

      Delete
  9. Trzeba się uśmiechać do przechodniów! Zawsze! A kto wie, może ktoś zagada i wywiąże się z tego ciekawa znajomość... :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że ktoś, bo ja to się nigdy nie odważę :P

      Delete
  10. Też mam wrażenie, że czasem jak człowiek jest miły, to patrzą na niego jak na wariata... Na szczęście mi coś takiego zdarza się bardzo rzadko. :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. W takim razie jestem mega wariatem, ale jakoś mnie to nie obchodzi :)

      Delete
    2. Życie jest za krótkie żeby się takimi bzdetami przejmować :)

      Delete
    3. Dokładnie. Każdy ma swoje życie i może z nim zrobić, co tylko chce. A jeśli ktoś woli się zajmować życiem innych, to jego problem. ;)

      Delete
    4. Zawsze uważałam, że ludzie zajmujący się cudzym życiem muszą naprawdę w swoim się nudzić :P

      Delete
    5. To prawda. Aż mi ich żal. :P

      Delete
  11. Ożesz, ja tam się boję tak uśmiechać do obcych ludzi. Bo tak sobie myślę, że zaraz spojrzą na mnie jak na jakiegoś świra.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Eeee... No i co z tego? Prawdopodobnie nigdy ich już nie spotkasz! :D a może chociaż zapamiętają, że jak szli tą ulicą i byli wkurzeni, to ktoś się do nich uśmiechną, oni się uśmiechną i będzie im lepiej? :) No wiesz, akurat o Tobie to nie pomyślałam, że boisz się tego co ludzie o Tobie myślą :)

      Delete
    2. Właściwie to mam jakiś taki lęk przed patrzeniem ludziom w oczy. Nie wiem, jak to wyjaśnić :)

      Delete
    3. Dlaczego? Ja właśnie lubię to robić, zawsze jakiś sposób by poznać człowieka :-)

      Delete
    4. Musisz być bardzo pewna siebie w przeciwieństwie do mnie :) Czasem odnoszę wrażenie, jakbym miała coś w rodzaju fobii społecznej.

      Delete
    5. Powiedziałabym raczej, że po prostu lubię przyglądać się ludziom :)

      Delete
  12. Już się nie mogę doczekać świąt. Mam 3 tygodnie luzu od uczelni :p

    ReplyDelete
    Replies
    1. Od 19 grudnia do 7 stycznia, to będzie piękne <3

      Delete
    2. Dokładnie tak :p Ale będę odpoczywać :p

      Delete
    3. Ile książek nadrobię! ;p

      Delete
    4. O właśnie, dokładnie to samo miałam powiedzieć. Nadrobię przewodnik po Francji, przeczytam jeszcze raz biografię mojej ulubionej Angeliny Jolie i parę innych rzeczy.

      Delete
  13. Jak zaliczyłaś, to teraz nie ma po co zastanawiać się, jak to się stało, tylko lepiej cieszyć się tym osiągnięciem:P
    Ej, właśnie ściągam "Frozen", bo mi się przypomniało, że już z miesiąc się do tego zabieram... W ogóle oglądam ostatnio serial "Once Upon a Time", bo w 4 sezonie pojawiają się postacie właśnie z tej bajki :D :D :D Olafa tam, co prawda, nie ma, ale mój Scott gra Kristoffa, więc to wiele wyjaśnia... XDDDD
    A to widziałaś? Bo jest super ♥ :)) https://www.youtube.com/watch?v=BS0T8Cd4UhA

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlatego się nad tym nie zastanawiam:P
      Nie ma to jak przywiązanie do ulubionego aktora XD
      Ba widziałam! Rok temu byłam na bajce w kinie więc przez ten czas obczaiłam już wszystko ^^

      Delete
    2. To dobrze :)
      Ale powiem Ci, że "Once Upon a Time" nawet mi się podoba, a nie lubię takich klimatów bajkowo-fantasy!
      No okej... Zatem która wersja językowa jest według Ciebie najlepsza? I która piosenkarka najfajniejsza? :D Jak mi powiesz, to powiem Ci, co ja myślę na ten temat XD

      Delete
    3. Mi w sumie kilka osób polecało...ale totalnie właśnie nie moja bajka, podobnie jak The Orange Is New Black. Jakoś nie podchodzi :D
      Wiesz, pod tym kątem nigdy się nie zastanawiałam xD przesłuchałam i tyle :D

      Delete
    4. "The Orange Is New Black" też mnie jakoś nie kręci. To znaczy - nie oglądałam, nie zamierzam, bo jakoś nie odpowiada mi po opisie fabuły. Ale za to podobają mi się seriale, które anulują już w trakcie trwania pierwszego sezonu... "Friends With Better Lives" i "Selfie". Nie pytaj :(

      Delete
    5. Mi się spodobał serial "Carrie" o Carrie Bradshaw w młodości, to nie, dwa sezony i nie robią więcej ;c no brutale, a tak mi się podobalo!

      Delete
  14. gratuluję pokonania egzaminu! :*
    nawet gapienie się w sufit wydaje się być bardzo fascynującym i zajmującym zajęciem, gdy powinno się zabrać do nauki :P
    bardzo lubię "krainę lodu" i Olafa, jest kochany :D aż wczoraj sobie włączyłam po raz drugi, on tam powiedział takie ładne zdanie, kiedy był z Anną w zamku, przy kominku... "dla niektórych warto się rozpuścić" czy coś takiego. rozpłynęłam się wtedy, po prostu ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. dziękuję :*
      ooo dokładnie ;p a jeszcze oglądanie seriali, pisanie notek ;p dużo tego;p
      pamiętam <3 mi się najbardziej podobał moment jak Anna staje przed wrotami do lodowego zamku i tak się zawiesza, a Olaf "Ona często się tak zawiesza? byliście z tym u lekarza?" :D

      Delete
    2. niech kolejne też Ci tak pięknie pójdą :) :*
      oj, można by tak wymieniać bez końca ;p ale podczas sesji, egzaminów, zawsze rozkładał mnie na łopatki taki obrazek z napisem "jeszcze tylko pozamiatam pustynię i mogę zacząć się uczyć" czy jakoś tak :D
      hahaha, tak, to było dobre, myślałam, że padnę ze śmiechu xD albo gdy wracając do zamku, żeby Annę uratowała od śmierci prawdziwa miłość, Olaf mówi: "jedziemy całować Hansa!" chwila ciszy i "a kto to jest Hans?" :P

      Delete
    3. byłoby miło :D :*
      hahahahahahahaha dokładnie ;p no ale dobra wymówka nie jest zła ;D
      hah "stara, normalnie szok! zawsze marzyłem o takim nosku" i tu moznaby wymieniac wszystkie dialogi po kolei, uwielbiam tą bajkę ;P

      Delete
    4. będę trzymać kciuki! :* :)
      jasne! :D wtedy nawet wszystkie aktualności na fejsie wydają się być wciągające :D
      ja też! :D ale kiedy obejrzałam ją po raz pierwszy, to przyznam, że na początku mnie nie wciągnęła. ale później... później żałowałam, że już się skończyła :) no, ale Olaf wymiata, bez dwóch zdań :D

      Delete
    5. ekzakli: D
      ja byłam w kinie i cóż, byłyśmy z koleżankami jedynymi osobami dorosłymi, nie licząc mamuś z dziećmi :D

      Delete
    6. :D
      a kiedy to było w kinie? w zeszłym roku? jakoś mnie to nie dziwi, dorośli rzadko chodzą na animowane filmy, a szkoda ;P

      Delete
    7. rok temu, na przełomie listopada i grudnia chyba, jakoś tak ;p a i to jaka szkoda! ubaw był przedni! śpiewałyśmy z dziećmi, i takie odpały.. przecież każdy jest dzieckiem, gdzieś :D

      Delete
    8. no to w sumie niedawno :D gdzieś tam na pewno, bardziej lub mniej, ale jednak zawsze dzieckiem! :P ja ostatnio na animowanym filmie w kinie byłam na "epoce lodowcowej 3" albo "4", cholera, nawet nie pamiętam :P więc to było bardzo dawno temu :D ale epokę uwielbiam bardzo :) niestety zauważyłam, że ostatnio niewiele nowych filmów animowanych jest wartych objrzenia

      Delete