W głowie dudni nowa płyta chłopaków, serce bije szybciej, bo już za miesiąc koncert. Taka moja mała codzienność, małe zwyczaje, herbata, płyta, komputer. I siedzenie przy zimnym grzejniku, zastanawianie się, czemu tak zimno, i dopiero za chwilę: matko, idiotko, go trzeba przecież przekręcić, żeby grzał. Jesień zadomawia się na dobre. Tyle czytam w Internetach jaka ta jesień piękna. Ciekawe, z której strony, bo chyba nie z tej, z której ja ją widzę. Nie znoszę zimna. Durnych liści na chodniku, dzięki którym łatwo się poślizgnąć. I tego, że przed siódmą rano jest ciemno jak u murzyna nie powiem, gdzie. Nie znoszę tego, że autobus się spóźnia i czekam przed uczelnią pół godziny, choć specjalnie wychodzę z wykładów kilka minut wcześniej. Nie lubię, gdy wchodząc do autobusu na uczelnię wita mnie tłum ludzi. Nie lubię włączonego ogrzewania w tymże autobusie, bo nie dość, że jest nas tam jak sardynek nawalone w puszcze, to jeszcze idzie sie udusić, kiedy ma się szalik pod samą szyją zawiązany i zero możliwości ruchowych, w tymże tłumie, by się go pozbyć. Kiedy wylatuję pod uczelnią, na to zimne powietrze, czuję się prawie jak w niebie. Prawie. Bo mam świadomość, że idąc tam, znów nas ktoś oleje. Taka uczelniana monotonia. Dzisiaj miałam zajęcia, kolejne identyczne, babeczka postaradała zmysły, po kilku minutach tłumaczenia nam, jak ma wyglądać przypis w pracy na zaliczenie, wyłączyłam się. Trudno. Chociaż mam pomysł na temat pracy. W poniedziałek miałam zajęcia pod uroczą nazwą projektowanie graficzne, i zastanawiałam się, czy warte są one wstawania w poniedziałek na ósmą rano, okazało się, że tak, czynię swój pierwszy logotyp z inicjałów, idzie mi nieźle. Czuję, że w styczniu będzie się działo. Tyle projektów, wypracowań, nie nadążam. Chciałabym się zamknąć w swojej pustelni i tak sobie czekać, nie wiem w zasadzie na co. Z każdym dniem mam dosyć ludzi, coraz bardziej, wkurzają mnie, bo są, bo się odzywają, nawet jak nie mają do powiedzenia nic ciekawego. Ostatnio znów dochodzi do tego, że zakładam jakieś plany, po czym budzę się następnego ranka i znów czynię swą monotonię: przychodzę do mieszkania prosto po zajęciach, czytam, siedzę przy komputerze... Dobrze jest... chyba. I pytanko do tych, co płytę mają w swoich łapkach, co sądzicie?
Jesień nie sprzyja ambitnym planom, doskonale rozumiem Twoje podejście, Przynajmniej płyta Cię "ogrzewa", jak mniemam :)
ReplyDeleteOgrzewa... albo doprowadza do łez, chyba zbyt uczuciowa jestem w stosunku do Chłopaków ;)
DeleteJak pograją jeszcze parę dekad, czasem będą Cię doprowadzać do szału xD
DeleteWiesz, chodziło mi bardziej o piosenki, szczególnie jedną... Chętnie bym zalinkowała, ale jej jeszcze nie ma dostępnej na yt. Ale za każdym razem jak ją włączam to mam łzy w oczach, grr.
DeleteToteż je miałam na myśli, z całego serca nie życzę Ci, by na wydanej za dwadzieścia lat płycie happysadu połowa piosenek okazała się zapychaczami :P
DeleteZnalazłam tą piękną piosenkę, jednak ktoś wrzucił do neta! http://macq680.wrzuta.pl/playlista/4r6IBLpbtBa/happysad_-_jakby_nie_bylo_jutra Tu cała płyta, ale jeżeli byś chciała, to polecam numer 9, "do szczęścia" - szczerze, jestem ciekawa Twojej opinii na jej temat <3
DeleteMimo liści śliskich i deszczu padającego JA KOCHAM JESIEŃ! <3
ReplyDeletePodziwiam... Po dzisiejszym dniu jeszcze bardziej trzymam się swojego przekonania: zmoklam jak gęś i przemarzłam do szpiku kości. Stanowcze nie!
DeleteW weekend będzie zmiana czasu, więc rano będzie jeszcze ciemniej, sasasa (y)
ReplyDeleteOmg, ludzie, którzy plotą trzy po trzy, byleby tylko coś mówić. I to jeszcze wtedy, kiedy ich po prostu ignorujesz, bo nie masz ochoty z nimi gadać ani przebywać. Smutne to :(
Ale skoro czytasz, to nie jest źle! :) I podoba mi się to projektowanie graficzne, chociaż z programami graficznymi nie mam na co dzień nic wspólnego :D
Dzięki za pocieszenie :<
DeleteNo dokładnie, może nawet nie smutne, co wkurwiające, bo człowiek chce spokoju a ten nadaje i nadaje :D
No ja też nie mam :P tyle, co żeby walnąć nagłówek ze zdjęcia czy napis :P ale nawet fajne to jest, znaczy nie mam myszki to mi się trochę cieżko bawi ale nie jest źle :D
Zawsze do usług! :D
DeleteAle po takim małym "kursie" może będziesz w stanie zrobić coś więcej :> Wait, korzystasz tylko z touchpada? Nie lubię :( To znaczy - zdecydowanie wybieram korzystanie z myszki, bo jest mi szybciej i łatwiej, ale jak nie mam wyjścia i jestem zmuszona do korzystania z touchpada, no to trudno. Jakoś dam sobie radę, ale narzekam :P
No przynajmniej będę potrafiła zaprojektować ulotkę :D
DeleteJup :P bo teraz często noszę lapka w torbie, i mi zawsze ten haczyk uwierał, jak szybko go chciałam wrzucić, a że siostrze się myszka zepsuła, to jej pożyczyłam/oddałam (niepotrzebne skreślić), i się nauczyłam już bez. Ale chyba w związku z tym kupię sobie jakąś taką malutką, z kabelkiem, bo przynajmniej będzie mi lepiej chować :P ogólnie to nie jest uciążliwe, ale właśnie przy bawieniu sie w programach to trochę mi ręka dyga za bardzo xD
lubię jesień, a właściwie jej pewne momenty. kolorowe liście też lubię, najlepiej jeszcze gdy jest wtedy ciepło.
ReplyDeletehah, kiedyż to w ciągu jesieni jest ciepło :)
DeleteCzy się jesien lubi, czy nie, czasem ponarzekać sobie trzeba, o! :) A ja bym się dzisiaj wypieprzyła na środku jezdni w Poznaniu o liście właśnie. xD Zamiast tego odwaliłam cudowny taniec walki z równowagą xD
ReplyDeleteOd razu się człowiekowi lżej na duszy robi :D Co nie zmienia faktu, że jesieni nie polubię :D
DeleteJesień była fajna dopóki nie zaczęło codziennie padać i autobusy się nie spóźniały...
ReplyDeleteNic mi nie mów o deszczu.... Tak wczoraj przemokłam, i zmarzłam i dzisiaj też, że po prostu nic nie czułam oprócz drętwoty :o
DeleteOstatnio miałam dokładnie tak samo! Musiałam na dodatek kupić nowe zeszyty, bo wszystko było przemoczone...
Delete