31.12.13

Żegnaj 2013!

Minął rok. Rok temu pisałam notkę podsumowującą rok 2012, miałam wiele planów na rok 2013. Nie czytałam tej notki, swoich planów nie pamiętam. Po co je sobie ustalać? Wiadomo, że wszystko i tak pójdzie innym torem. Nie ma się co denerwować przymusowo. Będzie, co ma być.


24 comments:

  1. Ja lubię sobie ustalać ogólny rys, żeby wiedzieć, do czego dążyć.

    Ja za to studniówkę wspominam źle, ale za to w końcu "zaliczyłam" koncert mojego ukochanego Trivium! :)

    I mam nadzieję, że ten rok będzie lepszy, bo ten 2013 nieźle dał mi w kość.

    Pozdrawiam spomiędzy odcinków Supernaturala i życzę wszystkiego, co najlepsze! :)

    ReplyDelete
  2. Fajnie, że 2013 był dobry! :) Moja studniówka, w 2012 nie była dla mnie udana, to była jedna z najgorszych imprez, na jakich byłam :DD wielu koncertów w 2014 nam życzę! ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiele osób ma takie zdanie o swoich studniówkach. Dlatego jestem pod wrażeniem swojej, bo w szkole się nie dogadywaliśmy, a wyszło całkiem fajnie :) o to to! też nam tego życzę! :D

      Delete
  3. Moj 2013 nie byl do konca udany chodz koncowka byla calkiem znosna ! Zazdroszcze Ci ze jestes po maturze ! :) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ;*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Matura nie taka straszna, ale dziękuję :* ! Szczęśliweego! :)

      Delete
  4. Mój rok będzie wyglądał podobnie - studniówka, matura, studia... Będzie się działo.
    Bądź szczęśliwa! :) Szczęśliwego 2014!

    ReplyDelete
  5. Zdalam ale robilam od lutego do listopada :D a Ty jak robilas dwa lata? :D

    ReplyDelete
  6. Ja co roku planuję sobie rok, robię postanowienia, to jest wpisane w mój rozwój osobisty, co roku jest co raz lepiej. Ćwiczenie siebie, takie o. Wszystkiego dobrego w nowym roku, żeby był jeszcze lepszy od poprzedniego. ;)

    ReplyDelete
  7. Ja na studniówkę w tym roku miałam iść, ale chyba się rozmyślę. Niby to wspomnienia, ale kurde, stoję przed wyborem: ferie albo studniówka, więc ferie z genialną ekipą przyniosą mi więcej wspomnień niż jedna noc z osobami ze szkoły, za którymi jakoś nieszczególnie przepadam :D

    A postanowienia noworoczne jak już wyżej koka. napisała są takim sprawdzeniem siebie i swoich możliwości, dlatego robię je co roku ;) Tobie życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku, szczęścia, spełnienia marzeń, dużo zdrówka i żeby ten kolejny koncert happysadu wypalił :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na koncercie Coldplay nie byłam, ale strasznie chciałam być ;c Kolejnego już nie przepuszczę :D

      Co do tego dylematu "studniówka vs ferie" to w sumie nie jest do końca tak jak pisałaś, bo w tym roku mamy ostatnią szansę, żeby wyjechać gdzieś razem. Po maturach będziemy się spotykać jeszcze miesiąc czy dwa a później każdy z nas pójdzie w swoją stronę, większość ekipy rozjeżdża się po całej Polsce :c No a studniówka to w sumie jeden wieczór, z przyjaciółmi i tak spotykam się na różnych innych imprezach - w klubach, na domówkach, w pubach. Nie wiem czy jakoś szczególnie potrzebuję tego wieczoru. No i zaoszczędzę dzięki temu jakieś 400-500zł :D

      Co do moich studenckich planów - myślałam o turystyce historycznej, filologii angielskiej z dodatkowym włoskim (o ile gdzieś taką znajdę) lub o filologii włoskiej ;) Wcześniej myślałam jeszcze o prawie, ale nie jestem pewna czy podołałabym na takim kierunku.

      Delete
  8. 13 byl dobry, a 14 bedzie jeszcze lepszy! tego wlasnie CI zycze :) baw sie fantastycznie i realizuj plany!

    ReplyDelete
    Replies
    1. taki mam zamiar! będzie wspaniale.

      Delete
  9. Miejmy nadzieję, że 2014 będzie jeszcze lepszy :)

    ReplyDelete
  10. nie taka sesja straszna, jak ją malują ;)
    i osobiście mam nadzieję, że 2014 będzie lepszy od 2013, który się pięknie zaczął, a potem była tylko równia pochyła.

    ReplyDelete
    Replies
    1. no wiem, ale kurcze pierwsza sesja w życiu to lekki stresik mimo wszystko pozostaje ;)
      no nie wiem, ja tam jestem zadowolona z 2013, choc bez wątpienia nie obrażę się, gdy 2014 jeszcze fajniejszy sie okaże.

      Delete
  11. matko, ale Ci zazdroszczę mieszkania w Krakowie! :) chciałabym przynajmniej raz tam pojechać, zwiedzić, pobyć, zobaczyć.

    oby 2014 był lepszy! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. zapraszam, zapraszam ;) piękne, szybkie miasto, zwariowane... ach, jakoś mi się nie chce mimo wszystko tam wracać po świątecznym leniuchowaniu... :D

      musi!

      Delete
  12. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie, że przecież była studniówka. Chyba jedno z lepszych wspomnień 2013 roku :)

    ReplyDelete
  13. Uwielbiam to, jak my - największe fanki swoich ukochanych zespołów - definiujemy cały miesiąc tym, że był ich koncert :D Dla mnie jest tak z lipcem i listopadem, bo moje ukochane QOTSA widziałam w tym roku aż 3 razy! Ach, no i co to były za koncerty. Ponieważ powracam do blogowania, nie omieszkam o tym więcej opowiedzieć, ale zdradzę Ci, że spełniło się moje największe marzenie, bo tak bardzo ukochana przeze mnie kapela wie o moim istnieniu hahah :D To byl dobry rok.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najpierw pół miesiąca przeżywania, że to już za jakiś czas, a później kolejne pół przeżywania tego, że oezu, było tak wspaniale i byle do następnego! :D Ja się staram żeby wiedzieli o moim istnieniu, nie bez przyczyny komentuję wszystko na ich fan pejdżu - w tym roku dopcham się po autografy (które mam już na dwóch plytach ale ciii!), i zdjęcia! To by była dopiero pamiątka! :3 Ależ oczywiście, że to był dobry rok! :D

      Delete
    2. Ja przez milion godzin malowałam na prześcieradle (a było to jedno z moich dwóch prześcieradeł, więc spore poświęcenie) dzieło sztuki dla mojego ukochanego Josha Homme. Włożyłam w to całą swoją duszę, po czym stałam na mrozie pięć godzin żeby być pod barierką i żeby on to zobaczył. Na transparencie oprócz arcydzieła były jeszcze słowa mojej ulubionej piosenki - gdy zaczął ją grać, mój ukochany zszedł ze sceny i wziął ode mnie mój transparent i rozwiesił go na scenie, a po koncercie zabrał razem ze swoją gitarą na backstage! Na koniec dostałam jeszcze setlistę! Wyobrażasz sobie moją euforię? :D

      Delete
  14. Ale jak to szybko zleciało...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nawet mi nie mów... Kompletnie tego nie czuję.

      Delete