17.12.13

'mistletoe hung where you can see, every couple tries to stop'

Lubię takie dni jak te, chociaż musiałam wstać o szóstej rano i mimo dwóch zajęć jestem padnięta. Niby miałam mieć wolny wtorek, jednak jak zwykle wszystko się pokomplikowało. Mniejsza z tym. Jutro mam tylko filmoznawstwo, a później święta! Gdyby nie ten dermatolog, co się do niego umówiłam na czwartek, a do której pani są terminy na pod koniec stycznia, wywędrowałabym do domu już jutro. Ale - werble - w końcu zyskałam zaufanie do doktora dermatologa! Od jakiegoś czasu mam coś takiego na głowie, wiecie, takie strupki, które sobie zdrapuję, bo swędzi, później robi się ranka, sypie się to z włosów jak łupież i człowiek nie może z tym nic zrobić. Byłam u X dermatologów, jeden mądrzejszy od drugiego a nikt nic nie wie. Maści dawali inne, każdy mówił co innego, i dopiero musiałam iść na kasę chorych (choć przecież "prywatnie lepiej!") , zapłacić stówę w aptece żeby się okazało że jednak się da zapisać coś co działa. Luudzie... Już nerwy biorą na to co się dzieje.

Odliczając do świąt zdałam sobie sprawę, że rok minął mi gdzieś między palcami. Zupełnie tego nie zauważyłam - pff, dopiero co przecież pisałam maturę, starałam się o dostanie na studia a teraz co? Pierwsza sesja przede mną. Kraków niemal w małym palcu... Naprawdę nie wiem gdzie to minęło. Mam nadzieję, że kolejny rok tak nie pomknie! Dzisiaj, apropo, musiałam kupić koleżance prezent, gdyż miałyśmy się obdarować nimi na Mikołaja, ale ja... (brawo ja!) ... zapomniałam. Podarek dostałam, więc ja się odwdzięczam na Gwiazdkę. Mam nadzieję, że się spodoba. Ogólnie nie lubię nigdy kupować prezentów, bo boję się, że nie trafię komuś w gusta. Poza tym tyle ludzi w Galerii Krakowskiej, że głowa malusieńka po prostu. W Krakowie właściwie to od dwóch tygodni taki tłok, jakby święta już jutro były. Ale może to i dobrze? Przecież skoro śniegu nie ma, to trzeba z czegoś czerpać energię. (Okej, złe porównanie, CI ludzie mnie dobijają.) Na poprawienie humoru pójdę sobie chyba jutro na kawę, bikoz mam niby dostać kawę gratis, huehuehue. Trzeba wykorzystać przed świętami i zamroczyć u siebie to ile kasy już wydałam :P Szkoda gadać.

A to tak z okazji świąt... Ten jego głos... :3


62 comments:

  1. Mam podobny problem ze skórą głowy już od dłuższego czasu. Przerzuciłam się tylko na szampony dla dzieci, bo nie podrażniają i nie piecze mnie skóra po umyciu głowy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mogłabym Ci polecić szampon i maść, aczkolwiek nie wiem czy da się je dostać bez recepty. a naprawdę pomagają. co prawda, robiłam jeszcze maść w aptece i jak posmarowałam głowę, to myślałam, że skarpety na dłonie, żeby się nie rozdrapać, ale są efekty xd

      Delete
  2. Hmmm moja siostra ma coś takiego i u niej stwierdzili łuszczycę.
    Ja Galerię Krakowską lubię, o dziwo przyzwyczaiłam się do tych tłumów i teraz w każdej, bardziej pustej galerii czuję się dziwnie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mi dopiero ta i przedostatnia dermatolożka powiedziały, że to łuszczyca, inni sobie tak domniewywali :P no i w końcu dostałam jakieś porządne lekarstwa, w końcu, bo można by chodzić i chodzić a nic by się nie poprawiało. a mnie to naprawdę denerwowało, bo mam ciemne włosy, i jak to 'cos' się sypie to widać... masakra.

      Delete
    2. Doskonale rozumiem :) widzę jak się moja siostra męczy. Z tego co wiem to dziedziczne (u mnie tata ma z tym problem) i bodajże dzięki wywiadowi na temat chorób w rodzinie lekarze zaczęli iść w przypadku mojej siostry w stronę łuszczycy

      Delete
    3. No właśnie mnie też się o to pytała, tyle, że w tym przypadku nikt u mnie w rodzinie nie miał :P jeszcze gdyby to nie szczypało to pół biedy, ale jak się zacznę chorcować, to jestem na siebie taka zła, że normalnie chyba by pasowało skarpety na dłonie i nic więcej xD

      Delete
    4. Ja też mam niestety tendencję do rozdrapywania wszystkiego w wyniku czego jestem cała a takich drobnych bliznach.

      Delete
    5. Ja na ciele nawet nie, bo wiem, że będzie widać, a tu na głowie to normalnie drapie i drapie, aż już mi koleżanka: bierz te łapska, nie wolno. no co ty robisz? no weź, no tak się nie drapie. z urodą same problemy :D

      Delete
    6. Co poradzisz. :D Ja się potrafię drapać przez sen jak mnie komar ugryzie i budzę się z pazurami z krwią.

      Delete
    7. To jest po prostu naj-gor-sze! O ile w dzień się nad łapskami panuje, to nie raz i nie dwa sie po prostu bałam wziąć rękę i zobaczyc jak straszne to jest xD

      Delete
  3. przed świętami wszystko co gratis jest super :D :D :D
    a co do ludzi w galeriach - w bałtyckiej jak mrówków. serio, ja nie wiem, skąd oni się biorą, ci wszyscy ludzie. jak jutro polecimy z Moim na drugi strzał zakupów, to chyba nie będę w ogóle puszczać jego rękawa, żeby się nie zgubić. a niby już po czarnym piątku... masakra,

    ReplyDelete
    Replies
    1. no ja właśnie też nie wiem, mrówków tyle, że nie ma co iść do łazienki, bo dwa kilometry kolejki, do kasy tak samo, więc głodować najlepiej bo po durne bułki w carrefourze pół godziny stania >.< taaa, czarny piątek dwudziestego grudnia to dopiero chyba przed nami :P dlatego sie ewakuuję jutro z Krk bo boję się że bym w pt nie wyjechała.

      Delete
    2. czarny piątek ten oficjalny jest dzień po dniu dziękczynienia i w tym roku wypadał 29 listopada :D i zobacz, szał już prawie miesiąc trwa zakupowy, no toć oszaleć można.

      Delete
    3. no dokładnie, już nawet na ulicach ludzi mniej wszyscy się w galeriach handlowych kumulują chyba :P tak czy siak, co roku myślę, że za rok będzie lepiej... a jest tak samo xd

      Delete
    4. co roku masakra. niedługo zaczne robić zakupy świateczne w maju, żeby nie pchać się w te... kolejki...

      Delete
    5. hah, dokładnie. taki oto urok świąt xd

      Delete
  4. Zgadzam się z tobą w stu procentach - ten rok minął strasznie szybko. Ale pomyśl, że jesteśmy o rok piękniejsze i mądrzejsze! C:

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja jestem bogata w maturę, której nigdy w życiu bym nie chciała zdawać ponownie, no chyba żeby mnie ktoś zapewnił, że zdam na milion procent xd ale jeśli nie to nie chcę ryzykować :D

      Delete
  5. Wszystko zawsze szybko mija i człowiek bardzo często tego nie zauważa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już idzie do tego przywyknąć. Niestety.

      Delete
  6. Ach, Michael. ♥ Uwielbiam jego świąteczną płytę. :)
    Aż wstyd mi się przyznać, że ja w tym roku jeszcze nikomu nie kupiłam świątecznego prezentu... Zła ja!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, totalnie przepadłam! :3

      Czy zła, nie sądzę. Po prostu trzeba mieć nastrój, bo bez tego to nawet nie będziesz ogarniała czego szukasz xD

      Delete
    2. Przy okazji, słyszałaś cover Last Christmas w wykonaniu happysadu? :D

      Nie, mi się po prostu nie chce. Nie mam siły na takie rzeczy...

      Delete
    3. Ależ oczywiście! I po prostu padłam ze śmiechu, słysząc Kubę albo Jareczka umilonego alkoholowo drinusiem jednym, dwoma albo siedmioma, boże, takiej wersji da się słuchać! :D

      Delete
    4. Też padłam... Słów mi brakło. ;)

      Delete
    5. No nie? :) I jak ich tu nie kochać? Nie da się!

      Delete
  7. Ech, a czas będzie płynął już coraz szybciej, niestety... Za rok o tej porze będę w tej samej sytuacji co ty - po maturze, na jakichś studiach, w nowym mieście. Ciekawe, jak to będzie.

    Ja byłam tydzień temu we Wrocławiu i galerie wręcz pękały od nadmiaru klientów. Nie znoszę tego przedświątecznego amoku, w który wpadają ludzie. Przepychać się przez to wszystko, stać w kolejce pół godziny... Brr.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem pewna, że będzie super - grunt to nie myśleć negatywnie o tym, co nadejdzie, bo tylko się nadenerwujesz, a nic Ci to sytuacji nie polepszy :)

      Kolejki okej, rozumiem, ale jak upatrzy człowiek jakiś fajny ciuszek, a do przymierzalni kilometrowa kolejka, to dopiero ból!

      Delete
  8. świąteczny szał w sklepach 0.o przerażające to jest.
    ach, ci lekarze w Polsce... nfz -_- dobrze, że udało Ci się mimo wszystko w końcu znaleźć odpowiedniego lekarza, który przepisał Ci dobre lekarstwo :)
    pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. hah, wychodzi na to, że wszyscy mówią o tym, żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, wszyscy tacy mądrzy, ale w galeriach tłum :D

      w końcu! :))

      pozdrawiam!

      Delete
  9. Też musiałabym poszukać innego dermatologa, ale na samą myśl łażenia po przychodnia robi mi się niedobrze...
    Mnie też ten rok szybko zleciał, chociaż z pierwszej części się cieszę, bo przynajmniej egzaminy szybko minęły :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tego mi poleciła akurat koleżanka. Dwukrotnie weszłam przed czasem, pani okazała się bardzo fajna, młoda, więc dało się dogadać, a nie, że szłam prywatnie, witało mnie babsko niemieszczące się na krześle, które pogadało, pogadało o wszystkim innym, a koniec końców stwierdzało, że to "CHYBA" o to chodzi :P szkoda gadać xd

      boże, jakbym miała maturę jeszcze raz zdawać... never ever again!

      Delete
    2. Ja miałam taką w średnim wieku, spoko babka, tylko przepisała mi maść, która nie działa...

      Daj spokój, w życiu! :D

      Delete
    3. Ja do tej pory też tak miałam - babka kończyła na tym, że "chyba" wie, że "chyba" zadziała, że "jakby co"... a tu w końcu trafił się ktoś kompetentny, który czuje co robi a nie robi tego na odwal się xD

      dosyć stresów! teraz tylko sesja, ale mi się wydaje, że damy radę :D

      Delete
  10. Na studiach tak jest, czas pędzi jak oszalały :)
    Co do prezentów: obdarowuję tylko moich dwóch facetów, więc zawsze trafiam :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam wrażenie, że nie tylko studentom tak czas mija ;)
      Ja... ja w zasadzie nigdy nie robię prezentów, bo nie mam ci ja funduszy, bardziej na urodziny mamie i tacie się coś staram. w tym roku jednak z dobroci siostrzanego serca, zakupiłam młodej słuchawki do komputera, gdyż obecne się psują a wiem, że jej pewnie maniany żal :)

      Delete
    2. Ja od brata w życiu nic nie dostałam, wyobrażasz sobie? :P

      Delete
    3. A ja myślisz, że dostałam? :P jak małpiszon był mały (5 lat młodsza ode mnie), to brał mi rzeczy z biurka, ja chodziłam i szukałam, a ten potwór pakował je pod choinkę jako prezenty xD ale na urodziny mi drogi lakier do paznokci kupiła, więc się odwdzięczę xD

      Delete
  11. Ja też miałam kiedyś taką nieprzyjemną dolegliwość, jednak po zmianie szamponu przeszło mi to na szczęście, obyło się bez wizyt u dermatologa, jak mam chodzić po lekarzach, to nie podoba mi się to wcale. Czas rzeczywiście bardzo szybko mija i zawsze zdaję sobie z tego sprawę, że niektóre sprawy źle załatwiłam, niektóre momenty zmarnowałam, ale miejmy nadzieję że najbliższy czas będzie dobrze wykorzystany. Ja znowu pieniądze wydaję ostatnio w większych ilościach na znaczki, takie uzależnienie :D

    ReplyDelete
  12. Coś czuję, że będę miała podobne przeboje z kombinatoryką... Oby tylko zakończyły się tak dobrze jak u ciebie! :)

    Dlaczego Kraków lepszy? ;> Będę próbować na ukrainistykę, studia wschodnie, ewentualnie finanse i rachunkowość, chociaż tu akurat ciężko się dostać...

    ReplyDelete
  13. Mimo dwóch zajęć jesteś padnięta? Ja kiedyś co drugi wtorek w semestrze miałam od 8 do 18 :O
    Mam w Lublinie pewną galerię handlową - Plaza się nazywa i tam od końca listopada jest tyle ludzie, że głowa mała, więc tego... może i trochę lepiej, że święta już tuż, tuż, to będzie w końcu można się tam ruszyć XD

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czasem się po prostu taki dzień trafi, ja w poniedziałki siedziałam od 12 do 20. Po prostu gorszy dzień mi się chyba trafił, bo jak wróciłam do mieszkania to pół popołudnia przespałam ;o

      Też w Krakowie mamy Plazę XD Ja jak przechodzę przez tą krakowską galerie na dworzec, jak jadę do domu, to dwie torby niosę, i jak zwykle się śpieszę, biegiem niemal idę, żeby o już usiąść na tyłku w autobusie, żeby dopchać się do siedzącego miejsca, a ci ludzie, nie dość że jak na sranie ich jest tak dużo, to jeszcze jak żółwie się ruszają, albo idioci stają na środku, że ani w prawo ani w lewo przejść się nie da, jak lekko pchniesz, lub łokciem zawadzisz, to już obraza i chrząkanie, że to źle i tamto. No ludzie drodzy!

      Delete
    2. Ja teraz mam we wtorki dwa wykłady pod rząd z facetem, który jest w gruncie rzeczy spoko, ale strasznie przymula i w sumie po jednym już mam dość :(

      Ludzie przed świętami w centrach handlowych robią się jacyś ospali, jakby zmęczeni tymi wszystkimi przygotowaniami... Do czasu aż im dadzą jakąś super promocję w supermarkecie :P
      Weź... Byłam dziś w osiedlowej piekarni po 1 najnormalniejszy na świecie chleb i stałam prawie kwadrans w kolejce, bo jakaś babka wybierała ciasta. 20 dkg tego, 0,5 kg ciasta toffi. Nie ma? No to może tamtego? Orzechowe? To jednak poproszę inne. ITD. Ale najlepsze było to, że jak już płaciła, to sobie przypomniała, że chciała jeszcze szarlotkę i mówi, że weźmie POZA KOLEJKĄ, jak zapłaci za to. Ekspedientce już piana wychodziła uszami i tak na nią nakrzyczała, że szarlotka dopiero co przyjechała w dostawie, nikt nie mam jej czasu wypakować, już pani płaci, więc jak chce coś jeszcze to niech stanie na końcu kolejki. Babka zapłaciła, odwróciła się, zobaczyła, że w kolejce jest jakieś 10 osób :))))))), mruknęła, że nie będzie tu stać 3 godziny. Aż miałam jej ochotę powiedzieć, że jakby szybciej kupowała i mniej się zastanawiała, to byłaby mniejsza kolejka i krócej by czekała na swoją upragnioną szarloteczkę ;/ No ale... nie chciałam tego mówić aż tak publicznie. Musiałam się komuś poskarżyć, padło na Ciebie. Wybacz XD

      Delete
    3. Ja tak miałam w poniedziałki, gostek fajny, spoko właśnie, ale jak zaczynał mówić... to człowiekowi spać się zaczynało chcieć :P a ile książek na zajęciach jego przeczytałam, albo krzyżówek narozwiązywałam XD

      Ależ spoko loko, nic się nie dzieje, rozumiem co czujesz XD mnie ostatnio szlag trafił na stanowisku z wędlinami. obleciałam już wszystko co miałam spakować do koszyka i mówię, o, kolejki nie ma to pójdę po coś do kanapek, podchodzę a tu taki porządnie zbudowany pewnie nie odmawiający sobie fastfoodów koleś, pół godziny wybierał wędliny: takiej tyle, oo, a taka to z czym? ile kosztuje? dobra? ale nie! nei ten plasterek, bo ten brzydki jest! a ja przebieram nogami, w kurtce opatulona toć mi gorąco... no myślałam że pieprznę go tym koszykiem żeby się ogarnął no bo ile można?! XD

      Delete
  14. Po tym jak babka zdrapała (!) mi kurzajki, straciłam zaufanie do dermatologów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No czasem idioci się trafiają. Raz byłam u takiej, w szpitalu, bo przed Weselem wujka miałam takie straszne no i chciałam zaradzić chociażby chwilowo. Siedziałam w gabinecie pół godziny i łaskawie czekałam aż skończy rozmawiać przez telefon z psiapsiółą i wypije kawę to może mnie w końcu zauważy ;o

      Delete
    2. Nie wiem za co takim ludziom płacą, my się uczymy, zdajemy egzaminy i gówno z tego mamy, a taka pinda usiądzie i będzie udawać zajętą. Jak się dowiedziałam, że ta co teraz byłam, też na fundusz to pomyślałam że po co iść, będzie jak zwykle. Cuda się zdarzają ^^

      Delete
    3. Trzeba się umieć ustawić.

      Delete
    4. Szkoda, że to tak tylko łatwo brzmi :P

      Delete
    5. To zależy... niektórym przychodzi to z łatwością.

      Delete
    6. Śmiem wątpić, że znajomości robią swoje, ale z drugiej strony gdybym ja gdzieś pracowała to z pewnością mojej córce bym pomogła, także...

      Delete
    7. Znajomości mają wielkie znaczenie ;]

      Delete
  15. Buble jest maksymalnie uroczy! Idealnie pasuje do świątecznych piosenek jego głos :D

    ReplyDelete
  16. Masakra, mi też ten rok błyskawicznie minął. Nawet nie wiem kiedy. ;O

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też nie wiem kiedy, aczkolwiek nigdy w życiu bym się nie cofnęła :D

      Delete
  17. Też mam takie strupki na głowie, myślałam, że to może od szamponu. Wiesz, lekarze są dziwni...Nie ufam im:D Mi też ten rok szybko minął. Tak biegam, biegam i zatrzymuję się na święta i zdaję sobie sprawę, że taka stara jestem:D Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
    ksiazkoteka.bloog.pl

    ReplyDelete
  18. Te strupki masz od złej pielęgnacji włosów (prawdopodobnie). Albo masz złą szczotkę, która ci podrażnia skórę głowy podczas czesania, albo nie nawilżasz odpowiednio skóry głowy, wysuszasz ją. Drapiesz ją, może też ciągniesz włosy, to wszystko sprawia, że tworzą ci się takie strupki. Może używasz wysuszającego szamponu, który ci ją dodatkowo podrażnia. Mam podobnie, tyle że ja mam od grzebienia. Dlatego zmieniam na naturalny. :D
    Druga część postu tak bardzo mi znajoma...

    Granie jest pożeraczem czasu... ale jest pożyteczniejsze niż siedzenie na fejsie. :D

    ReplyDelete
  19. A ja lubię kupować prezenty innym. Do tej pory wszyscy byli zadowoleni. Wesołych Świąt! :)

    ReplyDelete
  20. Codziennie wstaję o 4:40 lub 5:40. To jest ból :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. dlaczego musisz tak wcześnie? :D

      Delete