5.4.13

30 day challenge - day 5/6


Wracam do świata żywych! ;) Kryzys matematyczny został w pogodny sposób zażegnany, liczę, że w ciągu przyszłego tygodnia nic się nie zmieni i w końcu oceny zostaną wystawione. Tymczasem, z racji weekendu pasuje przysłowiowo ogarnąć dupę i wziąć się za 30 day challenge. (aż wstyd, utknęłam na początku!). 

DAY 5 - FAVOURITE BOOK/S

Naprawdę trudno było mi wybrać te, które lubię najbardziej... No ale uplasowała się finałowa piąteczka...

1. Alibi na szczęście, Agnieszka Ficner-Ognowska  -  Po prostu zakochałam się w tej książce od pierwszego wejrzenia - naprawdę, czarujący bohaterowie, polecam każdemu, kto ma chwilę czasu. Dobra lektura nie jest zła! Czasami zastanawiam się, cobym zrobiła w sytuacji Hanny... Dlatego też jej postawa bardzo mi się podoba, jest dla mnie bohaterką.

2. Jeżycjada, Małgorzata Musierowicz -  Ktoś czytał? I jak wrażenia? Ja się niemal na "Jeżycjadzie" wychowałam, i do tej pory jak tylko mogę, sięgam po którąś z książek i od razu mam lepszy humor!

3. Harry Potter, J. K. Rowling -  Po prostu hit nad hity, przynajmniej w moim mniemaniu. Nieco mnie postać samego Pottera denerwuje, aczkolwiek... Da się przeżyć. Kocham Snape'a. A po prostu kunszt pisarski pani Rowling jest po prostu genialny.

4. Telefon od Anioła, Guilliame Musso -  Bardzo przyjemna książka! Akcja rozkręca się z każdą stroną, a pod koniec osiąga apogeum. Autor doskonale wykorzystał pomysł, bo - powiedzmy sobie szczerze - można go było w wielkim stopniu skiepścić. 

5. Krok do szczęścia, Agnieszka Ficner-Ognowska -   Kolejna część nie może dorównać tej pierwszej, aczkolwiek wciągnięta w losy Hanny i Dominiki po prostu nie mogłam tej książki nie posiadać. Polecam każdemu :)

Day 6 - favourite movie/s

1. i 3. - Kocha, lubi, szanuje/Idy Marcowe - Powód, z którego lubię te filmy jest jasny, oczywisty i wszystkim znany - RYAN GOSSLING. 

2. Harry Potter - pisałam wyżej.

4. P. S. Kocham cię - film genialny, bo Gerard Butler. 

5. Saga Zmierzch - Lubię to i koniec!

~*~

Ogólnie rzecz biorąc, to ostatnimi czasy czas jakoś przelatuje mi między palcami. Staram się z niego czerpać jak najwięcej, aczkolwiek w większości wypadków po prostu wymiękam - i mimo, iż ten tydzień trwał zaledwie trzy dni, to ja już w środę po południu miałam dosyć. W dodatku, wczoraj dowiedziałam się, że dzisiaj odbędzie się (znaczy - już się odbyła) kartkówka z mojej ukochanej matematyki, z arkuszu maturalnego (cztery zdania spośród pięćdziesięciu zamkniętych - jedno z pośród pięćdziesięciu otwartych), którego ja na oczy nie widziałam! Moja mina wczoraj? MINDFUCK. Całe popołudnie siedziałam, zamknięte zrobiłam wszystkie, otwartych wręcz nie tknęłam, bo wiem, że oceniając swoje szanse, większe prawdopodobieństwo, że rozwiążę zamknięte, a nie otwarte. No i co, stres, stres, stres, ale trójczynę dostałam, więc może koleś mi odpuści? No, chyba że znowu coś odpali w przyszłym tygodniu. Lepiej by dał mi tą dwóję na koniec i byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!

Żeby sobie odrobić tą nerwówkę wczorajszą, i dzisiejszą, całe dzisiejsze popołudnie sobie odpoczywam, teatralnie przełączając z kanału na kanał i w dalszym ciągu nie mogąc znaleźć niczego ciekawego. Pewnie uda mi się dzisiaj obejrzeć New Moon, choć większości z Was pewnie wydaje się to żałosne. Otóż, po części macie rację. Ale pamiętajcie, że ja jestem totalnym odpałem pod niemal każdym względem, i Edwarda po prostu lubię. Ot romansidło, jedno z wielu. A że obsada przyjemna (cóż, mi się tam wszyscy podobają - Emmet <3) to i można obejrzeć. I pewnie znowu nie tknę lektury, którą mamy w poniedziałek omawiać.. Cóż, od czego są streszczenia?

Niedługo pojawi się kolejna notka, prawdopodobnie jutro, gdyż iż mam ciekawy temat, więc jeżeli uda mi się to jakoś ubrać w słowa - zapraszam! 

I piosenka, która chodzi za mną od kilku dni - Naiv, nie dla nas


19 comments:

  1. Zaciekawiłaś mnie tą książką "Telefon od Anioła" ^^ A film ps. I love you też lubię :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Polecam, "Telefon od Anioła" fajna książka! ;)
      W filmie mi się muzyka, i Gerard podobają :D

      Delete
  2. Ech, Jeżycjada była fajna do pewnego momentu, potem się zrobiło tragicznie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie powiedziałabym, ale gusta i guściki ;)

      Delete
    2. Są, są, ale to jest raczej stwierdzenie faktu. Jeżycjada jest wspaniała do ,,Brulionu Bebe B.", okej do ,,Kalamburki", a potem... Potem jest zwyczajnie źle.

      Delete
  3. Z Musierowicz czytałam Kłamczuchę i Kwiat Kalafiora - obie był moimi lekturami i przyznam, że zbyt ambitne to nie jest, ale mimo wszystko najgorsze też nie ;)
    Harry Potter - kocham! I książki, i filmy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie tylko ambitne książki są fajne :) Czasem miło oderwać się od rzeczywistości. Choć w sumie... To ja nic ambitnego nie czytam, wszystko takie pochłaniacze czasu. Też kocham! :D

      Delete
  4. Nie wiedziałam, że "Alibi" ma drugą część, sięgnę na pewno!
    Zamiast gapić się w tivi, włącz jakąś fajną płytę :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Polecam z całego serca! :D
      Otóż muszę sobie kilka płyt ściągnąć, bo budżet nie ten teges, a ostatnio mi się naiv spodobał, i akurat, i coma... normalnie wszystko w tonacji happysadowej.

      Delete
    2. Ach, ta młoda fala... a ja ciągle w muzycznej rupieciarni :P

      Delete
  5. Te książki 1 i 5 mam zamiar przeczytać :D
    Dobra i trójka niż pała :D Dałaś radę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Polecam! :D

      Nie no, ja się z całego serca z tej trói cieszę, naprawdę, aczkolwiek no. Mam nadzieję, że facet da mi święty spokój - nie miał mnie sobie kiedy upatrzeć, tylko pod koniec trzeciej klasy.

      Delete
    2. Taka jego praca co zrobić :P

      Delete
  6. Muszę w końcu to "Alibi" wypożyczyć, tak mi ją polecałaś pamiętam :)
    Ja walczę o utrzymanie 3 na koniec z matmy ;D God, please, niech to się już skończy...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Noo, u mnie jest tak beznadziejna biblioteka, same lektury są tylko...
      Wiesz, ja musiałam wszystko poprawić, wszystkie sprawdziany, i mi powiedział, że o dwie oceny mi podnieść nie może, bo miałam, cholera, zagrożenie na pierwsze półrocze, teraz mam same czwórki, trójkę i jedynkę (z obu półroczy) i naprawdę nie chcę od niego więcej, niż to dwa i dopuszczenie do matury (bo mi groził, że mnie nie dopuści) także...

      Delete
  7. Taak, zgodzę się, cała saga Zmierzchu jest wyjątkowo denna xD Jakoś niedawno ponownie obejrzałam Zmierzch (tym razem na trzeźwo), bo leciał na TVN, dopiero wtedy zwróciłam uwagę na wyjątkowość dialogów :P
    Musierowicz uwielbiam, niedościgniona mistrzyni, mogę jedynie pomarzyć, aby mieć tak cudowny styl.

    ReplyDelete
  8. Witaj,
    w imieniu załogi solidnych ocen pragnę powiadomić Cię, że blog solidne oceny zostaje zamknięty z przyczyn losowych dotyczących osób oceniających.

    Przepraszamy i pozdrawiamy.

    ReplyDelete
  9. Teraz mogę wypowiedzieć się ja, jako ja ^^ Harry Potter - piąteczka. Breaking Dawn, druga część - najlepsza ekranizacja z całego cyklu, moim zdaniem :) Do tego PS kocham Cię, ubóstwiam i książkę i film. I na tym i na tym wyłam jak bóbr, nie da się tego nie uwielbiać. I ja też lubię Zmierzch, mimo, że jest typowym, nastolatkowym romansidłem :)

    ReplyDelete
  10. a jak zwykle prkatycznie nic nie oglądałam ani nie czytałam z wyżej wymienionych rzeczy przez ciebie. jedyne co jest na moim koncie to saga zmierzch, o tak! ale prawda, że lepszy rydz niż nic? ;) ty się męczysz z matmą, ja z polskim, zamieńmy się! ;D

    ReplyDelete