notka dedykowana Alien, za to, że wysłuchała mojego
marudzenia, że nie wymówiła się czymś ważniejszym i w końcu - że pozwoliła mi
na to wszystko popatrzeć z innej perspektywy. dziękuję! ;*
Gubiąc się w swojej naiwności dochodzę do wniosku, że będzie
dobrze. Naiwność ta moja cechuje się nadmierną pobłażliwością odnośnie osób,
które jakoś źle mnie potraktowały, a ja wciąż jestem i czekam na nich z otwartymi ramionami. Gdzieś po drodze
spotykam życzliwych ludzi, którym mogę się wygadać i którzy nie traktują mnie
jak wariatki, która wyobraża sobie nie wiadomo co. Sprawa pana M. znów do mnie
powraca, bo przecież to nieuniknione - odchodzi, ale zawsze wraca. A ja, jak
już mówiłam, cechuję się naiwnością i nadal zapraszam Go do swojego życia, bo
przecież nic nie stracę, a jednak mogę coś zyskać. Tutaj kieruję ukłon w stronę
Alien, która powiedziała mi coś bardzo miłego, coś, za co nie raz zostałam
zrugana. I robię sobie wtedy mały rachunek sumienia przed dawaniem takich rad.
Uważam, że skoro o nim nie zapomniałaś, i nadal Wy do siebie coś, to może czas
na drugą szansę, bo ta pierwsza była po prostu nie dla Was, nawet w momencie,
jeśli druga jest czwartą, czy trzynastą. Ja jestem gotowa na danie nawet
dwudziestej szansy, bo wiem, że warto. Może to wszystko jest skomplikowane, ale
kto nie ryzykuje, ten nie ma. Szczerze?
Z własnego doświadczenia wiem, że warto ryzykować, nawet jeśli się ma dużo do
stracenia, bo w takich wypadkach do zyskania jest o wiele więcej. Jeśli Ty coś
do niego, on coś do Ciebie - próbujcie! Więc stawiam czoła temu, co
nadejdzie... Nawet, jeśli miałoby to sprawić, że będę nieszczęśliwa. Bo
przecież jest szansa, że akurat w tym wypadku, wszystko się ułoży, a przyszłość
będzie nasza...
ot chwila słabości złapała i mnie, dlatego z całego serca
przepraszam za wyższe coś. aktualnie zajadam ciasto, wypijam kolejny kubek
herbaty z rzędu, oglądam zaległe seriale, słucham tego i ładuję się pozytywnie
na ten tydzień. wiem, że będzie fajny, że znów minie w zabójczym tempie... ale
co zrobić, takie życie. aktualnie odliczam dni do wiosny, i jeżeli dobrze
pójdzie, a mam nadzieję, że tak, to w przyszły poniedziałek (ten za tydzień)
będziemy świętować ;)
Podpisuję się jedynie pod ogólnym sensem tych zdań, bo są pierdołowato napisane. ^^
ReplyDeleteDziękuję :*
oj tam pierdołowato, bardzo sensownie brzmią :D
Deleteto ja dziękuję :*
Masło maślane! Mówiłam Ci to wczoraj. Tak ze sto razy ;P
DeleteOj daj spokój ;)
jakie masło maślane :D to ma po prostu ukryty, wyszukany sens :P
DeleteZgodzę się z Alien, jeśli coś do siebie oboje czujecie to próbujcie. Włącz pozytywne myślenie i do dzieła! :)
ReplyDeleteŻeby tylko to pozytywne myślenie pomogło :D
DeletePomoże, już Ty się o to nie martw :)
Deletezawsze się boję na zapas :)
DeletePodajmy sobie ręce :D
DeleteWierzę, że sobie poradzicie :) Co świętować?
ReplyDeletenie zdradę, żeby nie zepsuć niespodzianki ;d
DeleteOk, ale zdradź jak już będzie po :)
DeleteTeż uważam, że JEŚLI warto, trzeba próbować. Bez względu na to, który to już raz. Powodzenia! ;*
ReplyDeleteNie dziękuję :*
Deleteprzesądy jakieś czyżby? ;p
Deletecoś w ten deseń ;p
DeleteJeśli jest to warte prób to trzeba próbować i się starać, bo kto nie ryzykuje ten nie wygrywa, prawda?
ReplyDeleteno, pewnie, że prawda.
Deletemoże nie będzie tak źle? ;)
no cóż... ja się zgadzam z Alien. i dodam od siebie, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż zastanawiać się przez ileś lat, co by było gdyby.
ReplyDeletedokładnie, to jest chyba najgorsze, aczkolwiek boję się.
Deleteproblem 'chciałabym, ale boję się' też znam z autopsji -.- ale nie ma innej rady - za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałować, jeśli dziś odpuścisz...
Deletewięc działam, momentami się wydurniam... ale co zrobić, serce nie sługa :)
Deletedokładnie ;) gdybym chciała liczyć, ile razy wyszłam przez to na idiotkę... do sądnego dnia bym się nie doliczyła ;p
Deletemyślę, że jeśli nie mamy nic do stracenia to warto zaryzykować :-) wszyscy mówią "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" a ja i tak mówię "no to patrz" :-)
ReplyDeleteteż tak uważam, w sensie, z tym wchodzeniem drugi raz do tej samej rzeki. najczęściej na ten temat wypowiadają się ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia ;)
DeleteFakt, zawsze warto próbować. Może jednak tym razem będzie inaczej? Lepiej?
ReplyDeleteNikt tego nie wie :)
DeleteDlatego warto zaryzykować ;P
DeleteJeśli obojgu wam zależy, warto próbować. :)
ReplyDeletezobaczymy jak to będzie :)
DeleteTrzymam kciuki :*
Deletewyślij mi zaproszenie ^^
Deletei nie dziękuję :)
Nie musisz dziękować, po prostu trzymaj kciuki i za mnie. :)
DeletePod tym względem to i ja jestem wyjątkowo naiwna...
ReplyDeleteStety lub niestety.
/ virga.blog.onet.pl
nigdy nie wiadomo czy to źle, czy dobrze :)
DeleteNo to powodzenia :***
ReplyDeletenie dziękuję :*
DeleteI dobrze Ci Alien powiedziała i super, że wzięłaś to sobie do serca :). Patrzenie z innej perspektywy jest bardzo potrzebne, szczególnie jeśli chodzi o sercowe sprawy.
ReplyDeleteTrzymam kciuki za świętowanie! :)
Dokładnie, nie ma co zamykać się w jednym polu myślenia :)
Delete