12.11.12

"wpuść mnie, na cały Kraaaaaków z całych sił.."


Do napisania tej notki natchnął mnie kochany Uwuguś, wspominając między wierszami, że wszystkie moje notki są strasznie, cholernie i niezbicie poważne. Coby mu dzisiaj ulżyć w cierpieniu, dedykuję mu tą całkiem niepoważną notke, mając jednocześnie nadzieję, że tak źle nie będzie. Trzymaj się kurde! :*

Chciałabym jechać do Londynu. Zaszyć się w tym cudownym mieście na kilka godzin, dzień, dwa, trzy, tydzień, miesiąc, dwa miesiące. Być tam, wsiąkać zapach uliczek, metrem się przejechać, pochodzić, podwychać, mijać ludzi, obcych dla mnie, angielskiego używać, stać się na kilka dni, tygodni, miesięcy taką angielką, brytyjką wręcz, odciąć się od problemów i tak sobie egzystować!
Otóż jest to niestety na tą chwilę marzenie niemożliwe do spełnienia. Szanse są, no ale oczywiście nikt z biedną Lu jechać nie chce, nawet na obóż, z wieloma osobami z Polski. Wujaszek był, ale oczywiście, nie powiadomił swojej chrześnicy, więc zostałam na tak zwanym lodzie. A sama jechać nie chcę, bo kurde, do kogoś po Polsku to byłoby miło pogodać, co nie? Więc topiąc się w tym marzeniu, że po maturze wywędruję tam chociażby na jeden dzień, odmierzam tylko czas, obdarowując swe piękne oczęta niebieskie (a osoby niebieskookie podobno bardziej podatne na alkohol, nice) zdjęciami, od których mi się chyba już nawet niedobrze robi. Ale ok! DZIĘKUJĘ, POJADĘ SOBIE SAMA, bez łaski.


Oczywiście, Lu mądra inaczej, zamiast się uczyć, tylko stwarza pozory, że to robi. Bo zawsze przecież znajduje się coś lepszego do roboty, nie? A to jakaś ksiązka, odłogiem leżąca i patrząca takimi pięknymi oczętami, coby ją wziąć w ręce swoje i ją czytać, czytać dniem i nocą... Albo pudełeczko z lakierami i paznokcie w stanie tragicznym wręcz... No bo je trzeba przecież pomalować!
I takim oto sposobem gubię się, i robię - oczywiście - wszystko, czego robić nie powinnam. Moja zgubna naturo ty! Naprawdę, nigdzie przez ciebie nie dojdę, jak będziesz mi takie figle płatała! No weź się uspokój! Matura, matura,  matura,  matura,  matura, ... NIEEEEE. ŻADNA MATURA, tylko czerwony lakier uroczy! Mój nowy ulubieniec, inglocik, chyba musiałam do niego dorosnąć. 

No i w dalszym ciągu mi w głowie dudni, wczoraj to nieżywa byłam, a na usta mi się cisnęło jedynie BOŻE, PO KONCERCIE ZAKWASY W NOGACH MIEĆ?! ZAKWASY ZAWSZE SPOOKO, ale doszłam do wniosku, że warto było. Nawet głos stępiłam, gardło rozwaliłam, cała siebie do ruiny doprowadziłam... no ale kurde wodna! Niekonkretna wie, co aj min, bo była tam i mimo, że spotkać sie nie udało (buahahaha, to nasze dzwonienie ej, gdzie siedzisz? ja to taka i taka) to wierzę, że bawiła się tak samo dobrze jak ja! Z utęsknieniem wyczekuję marca/kwietnia, bo muszę tam być. 

W piątek idę do kina. Na Przed Świtem , ale nie bić proszę, bo ja bardzo lubię ten film, pomimo swojej głupoty, braku przesłania... W kij z tym ;) Chyba każda z nas marzyłaby o takim... nie wampirze i nie Edwardzie, bo on to za bardzo przekolorowany jest, ale za takim mężczyzną, hm? 


No i egzamin mi się, drugi zbliża, na prawko. Lekka mnie niepewność zżera, bo różnie z tym może być, no ale jeśli uda mi się wyjechać z placu, będę z siebie dumna... Choć w sumie głęboko wierzę, że zawalę, ale ok! A jak zdam, to normalnie chyba... chyba... no dobra, jeszcze nie mam żadnych fajnych propozycji czy pomysłów, ale one nadejdą. Wiem tylko, że będzie się działo, OJ BĘDZIE, biorąc pod uwagę zapał moich rodziców, którzy wielkimi siłami próbują mi wmówić, że jeździć nie umiem. DZIĘKI.

No i jestem chora, bo od wczoraj oglądam filmiki z koncertu i na samą myśl łezka się w oku kręci. I jeszcze zakochałam się w nowej płycie Wilków, ot muzyka z dzieciństwa, która ma przedarcie do tej pory. Bo oni fajnie śpiewają! ;)

Z takim pozytywnym akcentem po raz kolejny życze Uwugusiowi powrotu do zdrowia, a dziewczynom, które mnie klepnęły (dzięki Antisocial i Anonimowa! :c ) obiecuję, że następna notka będzie poświęcona temu cudownemu łańczuszkowi... (chyba cudownemu inaczej, ale ok), a tymczasem idę znów robić to, czego nie powinnam...

I jeszcze odniesienie do tytułu - śpiewając tą piosenkę pan Jakub K., tak łaaadnie odniósł się do Krakowian, a później, na stronie na fejbuku napisał, że byliśmy najgłośniejszą publicznością... Ach, ach ;)


101 comments:

  1. Ja nic takiego nie twierdziłem! Protestuję!~

    I jak moje oczy przestaną odczuwać chęci do towarzyszenia na emigracji moim płucom, to postaram się więcej przeczytać :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bym pojechał do Londynu, nawet też bym chciał, zrobimy nawet tak, Ty będziesz dogadywać się z anglikami, ja polakom tłumaczyć co to znaczy wyjść na pole :P

      No i co tam jeszcze. Hmm, no dobra, to tyle. Buziaki, ale takie lekkie, bo zarażam, ale za to mocne tulenie, ale nie to ze snu :P

      No ale za to jak ze snu, ale z reala, a dokładniej z monitora, albo komórki, tableta, eee, akwarium?
      Tak czy siak, Twój Tulący UwG :3

      Delete
    2. Okej, i będę miała z kim rozmawiać po Polsku! :3

      Nie to ze snu, pamiętam. Tuulę cię mocno, żebyś mi wyzdrowiał i w końcu kurde oprzytomniał, że dasz sobie radę ze wszystkim! :P

      Powiedzmy, że mentalnie mentalnie cię przytulaśnę i buziaczka w policzek dam, co byś naprawdę mi wypoczął!

      :3

      Zdrowiej Uwugusiu :3

      Delete
    3. :P

      Tylko się nie zaraź, wszyscy się od tulenia zarażają :c

      Łał, normalnie gorączki dostanę.
      -mamo, mamo! To jej wina, ja byłem grzeczny!

      :3

      Delete
    4. Już się zaraziłam :C

      no pewnie, jeszcze na mnie będzie zwalał, dzięki braciszku ;c

      Delete
    5. Oh nie :C

      Kochanie, nawet dla Ciebie nie mogę wyrzec się swojego Żydowskiego pochodzenia :P

      Delete
    6. Ale żyję! :C przesyłam na Ciebie moje pozytywne moce!

      Naprawdę? :3 Dziękuję! :P Ale nie będę Ci odbierała Twojej osobowości! Zupa pomidorowa z ryżem i jeszcze jakiś smakołyk odkupią winy :P

      Delete
  2. Otworzę sobie kurczaki ten post w jeszcze jednym oknie coby się do wszystkiego akuratnie odnieść XD

    Byłam. Boże drogi byłam tam. Niecałe cztery dni, w lutym, na feriach. Jedne z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejsze chwile mojego życia. I mogę z Tobą jechać, mówię absolutnie serio. (tylko musiałabym wiedzieć, na kiedy się mam zapisać na praktyki wakacyjne wtedy xD)

    Lakier jest dobry na wszystko. Muszę złapać za mój [i] Sun Downer, How Do You Lilac It[/i] albo [i]Blue Eyed Girl[/i] od Rimmela, bo mnie już telepie ;P

    Mów mi jeszcze. Mam siniaki chyba [b]wszędzie[/b]. Ale było tak, że łohohoho. Głowa boli. Gardło odmawia współpracy, ale była magia. Super, super, super. A my jesteśmy po prostu obie udane i tyle :D

    LOL. też idę. Przeczytałam wszystkie książki i ich nie uważam za dzieło literatury, obejrzałam w kinie tylko pierwszy film i ostatnim zakończę, o. Śmiesznie będzie :D Nieko znowu będzie gadać "Tego w książce nie było...", "To było inaczej..." XD

    Zdasz, zdolna jesteś, to zdasz. o. Rodzice już tacy są. Deal with it ;< Ja zdałam za czwartym razem :P

    Daj mi linka do filmikóóóów :<<

    Kraków rulez. Zawsze <3
    Buziole <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jedźmy, zaszalejmy! Kurde, tak bym chciała, naprawdę, chociażby na jeden dzień! Metrem sie przejechać, autobusem piętrowym... I pod Big Benem stanąć :3

      Najpierw sie odniosę do koncertu, choć o nim mogłabym rozmawiać godzinami a tak byłoby mi mało! Po prostu... niebo! Zajebiście było! I Kubuś, i Panowie, i muzyka, i atmosfera, i ludzie i teatr i wszystko wszystko wszystko i piosenki, skakanie, śpiewanie, darcie się wniebogłosy... I moje zdarte gardło! Toz to piękne uczucie! *.* Kurde, ja już chcę marzeć, jak prawdopodobnie po raz kolejny odwiedzą Kraków!

      Lakiery? Moje niebo, uzależnienie NUMER TWO. Ostatnio kupiłam sobie odcień 'jasne niebo' czy jakos tak, z Virtuala i po prostu od pierwszego pomalowania się zakochałam! *.* A czerwony to w sumie taki klasyk!

      Też uważam, że książki dziełem sztuki nie są i nigdy nie będą, ale film - mimo wszystko - jest rewelacyjny. Jedynie Jacob mi na nerwy działa tym swoim wściubianiem nosa w nieswoje sprawy, więc... Ale Edward, mimo, że znowuż urodniakiem nie jest, to i tak go lubiem! :3

      Podobno za drugim razem zdają najlepsi kierowcy, więc jest nadzieja :> A z mamcią to sobie nie pojeżdżę, bo prędzej się pozabijamy niż do czegoś dojdzie :D

      Ej wyślę Ci na e-maila, a ty mi podasz adres pryw bloga, bo mi gdzieś w zakładkach umknąl!

      "naaa cały Kraaaaaaaaaaaaaaaków z całych sił, wooołam wpuść mnieee, wpuuuść mnie bo skoonam.." <3

      IJEEJ <3

      Delete
    2. Pięknie jest. Bajecznie no <3

      Bosko, bosko, bosko. Myślałam parę razy, że się rozryczę ze szczęścia, że grają te piosenki, które grali. No łał.

      Uuuuu. Brzmi niebiańsko :D muszę obczaić :D

      Dobra, jednak nie wypaliło wyjście, ale kiedyś tam się pewnie wybiorę xD poniedziałek, czy coś xD

      DAMY RADĘ!

      byle-do-jutra :D pszę uprzejmie. i chcę filmikiii <3

      Delete
  3. Pff! Na całą Gdynię z całych sił!
    A do Londynu chętnie pojadę z Tobą, kocham to miasto.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tam Gdynia, Kraków! :3

      Ja też, choć nigdy nie byłam! :D

      Delete
    2. Tam Kraków, Trójmiasto, kurczę! ^^

      A ja byłam, ładnych parę lat temu, ale pamiętam do dzisiaj! Chciałabym tam mieszkać!

      Delete
    3. Pięknie by było! :D

      Tam Trójmiasto! ^ ^

      Delete
    4. W wywiadzie wyraźnie powiedzieli, że grają tylko tam, gdzie lubią, więc dlatego w Trójmieście są tak często! ;) Zaraz ustawiam się w kolejce po bilety na marcowy koncert xD
      Pięknie, pięknie, pomarzyć zawsze można.

      Delete
    5. Aaa tam, Kraków też lubią! :3

      Delete
    6. Pewnie mówią tak tylko z grzeczności, bo inaczej nie wypada :D

      Delete
    7. Ależ oczywiście, że nie! :D

      Delete
    8. Mam rację, ale nie będę się z Tobą kłócić. :P
      A wczoraj na Luxtorpedzie byłam, ha!

      Delete
  4. Mylisz się co do niebieskookich -> https://www.facebook.com/photo.php?fbid=406433606092391&set=a.266202190115534.59697.265382100197543&type=1&theater :(

    W Londynie byłam i nie jara mnie to. Chociaż lubię oglądać zdjęcia innych ludzi, którzy tam byli.

    Po raz pierwszy miałaś zakwasy po koncercie? To musiał być jedyny udany koncert na jakim byłaś. Po ostatnim moim koncercie miałam (dalej mam) oprócz zakwasów, zdarty łokieć, siniaki na przedramionach + jeden fajny żółto-fioletowy na biodrze nie wiem skąd ;]

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kurde, to chciałam powiedzieć, a wczoraj miałam kompletny mętlik w głowie, dzięki ! :)

      Możliwe, że mi się tam nie spodoba, jak zajadę, ale chciałabym móc wyrobić sobie na ten temat zdanie :D

      Ja rok temu kilkukrotnie oberwałam glanem po głowie, bo mi się pod sceną chciało być, a teraz mimo, że spokój był, to ja w niedzielę jakaś nieżywa... Dla takich chwil warto żyć, co nie? :)

      Delete
    2. Nie ma sprawy! Właśnie to widziałam jakiś czas temu i coś mi się nie zgadzało, jak u Ciebie doczytałam to info :)

      Ale skoro tak chcesz tam pojechać, to możliwe, że jednak Ci się tam spodoba. Ja nie byłam przekonana w ogóle co to mojego wyjazdu do Anglii, więc może stąd moja opinia.

      W ogóle to mitem jest, że najlepsza zabawa jest pod sceną, bo ja często lepiej bawię się gdzieś w tyłu z moimi znajomymi, niż w tym ścisku pod sceną. Choć miło jednak zobaczyć swoich ulubieńców tak z bliska, mieć ich na wyciągnięcie ręki :D Pewnie, że warto!!!!!!!! :D

      Delete
    3. Przegrzanie materiału normalnie, myślę co innego a piszę co innego :D

      Żeby tak tylko to moje marzenie się spełniło, chciałabym, kurcze, chciałabym tam jechać! Rozmarzyłam się!

      Ja w zeszłym roku tak oberwałam, ale w sumie winię za to przedskoczków, Frontside, kurde, tak tłukli, że myślałam, że mi bębenki popekają! I w sumie większość koncertu przebawiłam się na tyle, a teraz, korzystając że było miło, to chciałam mieć Kubuśka ot tak bliziutko :3

      Chciałabym jeszcze raz!! :D

      Delete
    4. Każdemu się zdarza takie coś :D

      W sumie to i bycie z przodu na koncercie, i z tylu ma swoje zalety. Zresztą, raz masz ochotę na jedno, raz na drugie.

      Jeszcze będziesz miała okazję być na takim świetnym koncercie! :D Ja miałam iść dzisiaj, ale przełożyli :(

      Delete
    5. Ja mam zamiar iść w marcu/kwietniu bo pewnie w tym czasie gdzieś u mnie w okolicy będą i już mniam mniam nie mogę się doczekać :3

      Delete
  5. Też chcę do Londynu. Od dawna wybieramy się z Pseudo na obóz językowy, ale jeszcze nie pojechałyśmy, co pozostawię bez komentarza. Raz ona nam już zarezerwowała bilety na samolot na dzień jej urodzin i w sumie to nie wiem, jak się to skończyło. Może lepiej dla mnie :D

    Przed świtem.. to zdecydowanie nie jest moja bajka, ale pewnie jak już wyjdzie na dvd, to zostanę zmuszona do obejrzenia, nie mając zielonego pojęcia, o czym były poprzednie części.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja rok temu oglądałam oferty, bo pani ze szkoły nam dała... Ale co, ja jedyna chętna? Nikt nie chce? OK...

      Jak kto woli :D ale takie odmóżdżenie jest całkiem przyjemne xD

      Delete
  6. Ja za rok będę miała możliwość wyjechać do Londynu ze szkoły ^^ i straaaaaaaaaaaaasznie bym chciała pojechać! ale znając swoje szczęście, to nie pojadę... ;/
    ja też robię wszystko, żeby się tylko nie musieć uczyć. no ale kiedyś się niestety trzeba uczyć i odłożyć przyjemności na bok ;/

    pozdrawiam ;*

    ReplyDelete
    Replies
    1. e tam, dlaczego ma się nie udać?

      ja zapewne przygotowania do matury zacznę na kilka dni przed nią, więc.. :P

      Delete
    2. bo rodzice i pieniądze... ;/ ale... może się akurat uda? ;) pożyjemy, zobaczymy! :)

      Delete
  7. Też byłam na koncercie happysadu, ale w Warszawie. Są niesamowici na żywo!!!!! A głos Kuby - jeeeezuuuu, marzenie, mogłabym go słuchać cały czas.
    Huhuhuh, również w piątek wybieram się na Przed świtem. I w sumie mało mnie obchodzi to, że większość osób uważa film za durny, bo nawet jeżeli jest odmóżdżaczem, to ja lubię takie.
    + Przeniosłam się z Onetu na blogspota. Jestem pod adresem obydojutra.blogspot.com

    ReplyDelete
    Replies
    1. ;o no patrz, dopiero teraz się skapnęłam, że mamy to samo tło na blogu. Spoko, za długo u mnie ono nie pobędzie, bo jak to przystało na pojawienie się w nowym miejscu, będę wypróbowywała w najbliższym czasie wszystkie możliwe opcje (prawie).

      Delete
    2. witamy w skromnych progach! :D odnośnie tła, jak powiedziałam, noł problem :D

      Glos Kuby to coś więcej niż niebo dla uszu! mogłabym słuchać i wciąż i wciąż i wciąż i wciąż i mi się nie znudzi!

      Dokłądnie, niech sobie myslą co chcą a mi sie podoba! :D I dobrze zrobiłaś, Onet.. to już nie nasz stary dobry onet!

      Delete
    3. Nawet nie musi śpiewać, wystarczyło że dawał jakiś komentarz między piosenkami, a jego słowa się normalnie rozpływały *.*

      No niestety, Onet zmienił się na gorsze, a tak bardzo go lubiłam ;/ Zwłaszcza, że na nim zaczynałam blogowanie.

      Delete
    4. Boże, ja już jak oglądam filmiki z nagrywania płyt i tam Kubuś coś gada, to moje uszy szaleją *.*

      Delete
  8. Jak tu chaotycznie i wesoło! ;) Aż się uśmiechnęłam. Życzę zdania prawka, trzymam mocno mocno kciuki ;* Londyn też jest na mojej liście miejsc do odwiedzenia, aczkolwiek to nie priorytet. I WANT NY <3
    Matura maturą, ale paznokcie muszą ładnie wyglądać :D Dla mnie wszystko było taaaaakie ciekawe, a książki leżały ^^ aż do chwil ostatnich, kiedy w końcu się przeraziłam kilka dni przed haha.
    też idę w piątek na przed świtem ;o chociaż nie mogę patrzeć na tego pedałowatego wampira i aktorkę jednej miny, ale ... i wiesz co? idę ze swoim boyfriend'em haha!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też się zapewne na kilka dni przed wezmę w garść i zacznę co nieco ogarniać :D No bo na dobrą sprawę jak zacznę teraz, to do maja i tak zapomnę, soooł... A paznokcie, no jak to tak, z takimi brzydkimi z domu wyjść? >.< XD

      To ukłony dla bojfrenda, że chce na to iść! (A w duszyczce podśmiewuję się, bo pewnie wszędzie za Tobą pójdzie! :D )

      Delete
    2. No właśnie! Po cóż czas marnować skoro jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia ;]

      Wiesz co jest najlepsze? On to zaproponował ;D
      Pewnie masz rację, na koniec świata by za mną pobiegł ;)

      Delete
    3. Ale oczywiście, że jest! :D

      No to kurde potrójny podziw dla niego! Ideał! ;)

      Delete
    4. I jak wrażenia po filmie? Bo jak dla mnie żenua, ale cóż.
      kicz totalny, chociaż ja właściwie fanką zmierzchu nie jestem, poszłam ot tak ^^

      Delete
    5. Ja tam jestem niepoprawna i mi się szalenie podobało :P Reneesme jest taka słodziutka że omnomnom :D

      Delete
    6. Och tak, z tym się muszę zgodzić, że dziecko CUDNE. śliczna i słodziusio urocza ^^ Ale reszta - dno totalne. Scena bitwy? No masakra, to sztuczne urywanie głów? I scena seksu Belli i Edwarda? hahaha. Reszta ujdzie.

      Delete
    7. Mi się podobało :P

      Gusta i guściki, ale wydaje mi się, że ta część najmniej naciągana była.

      Delete
  9. a ja też się wybieram do kina na Przed Świtem ! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. I bardzo dobrze ;) Trzeba sobie życie jakoś umilić ;D

      Delete
  10. Też miałam wybrać się do kina na Przed Świtem! Ale stwierdziłam, że aż tak mnie już nie interesuje, mogę poczekać, aż będzie na internecie a pieniądze na bilet wydać jakoś inaczej! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No jasne, ja byłam na wszystkich częściach, więc chcę to zakończyć, przynajmniej jakieś odprężenie po całym tygodniu zapieprzu! :D

      Delete
    2. A weź tam, jaki zapieprz.. Ja i tak ciągle leże i się lenię :D

      Delete
    3. Kurde, ja też! Przychodzę ze szkoły, wiem, że mam w kij dużo do zrobienia, a wkładam słuchawki w uszy... i idę spać, pozdro :D

      Delete
    4. No dokładnie! Robię wszystko by się nie uczyć, patrzenie w sufit jest takie ciekawe... :D

      Delete
    5. No oczywiście!

      Ja teraz planuję malowanie w pokoju, wiec już mam zajęcie - szukanie łóżek w sklepach, wybieranie farb... no wszystko lepsze ;D

      Delete
    6. O jezu, ale ja to uwielbiam! Mojemu pokojowi też przydałby się mały remont..

      Delete
    7. Ja malowałam sześć lat temu, jak się do niego wprowadziłam, więc już czas nadszedł... Ale tyle kolorów, tyle genialnych połączeń.. A mi się wszystkie podobają...

      Delete
    8. Nie da sie zdecydować na jedno? Skąd ja to znam..

      Delete
    9. Wczoraj się chyba zdecydowałam, dlatego od dzisiaj koniec z katalogami, zeby mi się znowu wizja nie zmieniła... xD

      Delete
    10. A co wybrałaś? Chcę zobaczyć :D

      Delete
  11. To JEST cudowny łańcuszek. Ugh, nie wiem, jak możesz twierdzić inaczej.
    Skoro masz zakwasy i nie możesz gadać, to znaczy, że to był dobry koncert! Domyślam się, że wyszalałaś się za wszystkie czasy. :D
    Co ty gadasz, egzamin na prawko na pewno zdasz. Uszy, głowa i ramiona do góry (ale nie w trakcie jazdy, żeby obyło się bez nieporozumień), poradzisz sobie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cudowny?! Jakoś moja wena uleciała gdzieś ho ho daleko, a ja nie wiem jak odpowiedzieć na te pytania, ALE DZIĘKI, PEWNIE, PEWNIE! A pewnie, że był dobry! Bardzo bardzo bardzo dobry! W pewnym momencie już miałam wszystkiego po kokardki, więc brałam torbę pod ramię, ściskałam ręką, zamykałam oczy i fru góra - dół, góra - dół, góra - dół! I nawet chyba na kogoś wdepęłam, ale powiedzmy, że atmosfera happysadu łączy ludzi, więc nikt się nie odwdzięczył, ale JA CHCĘ JESZCZE RAZ!!
      Wiesz, z moimi zdolnościami to znów spartolę na jakiejś łatwiźnie, a później będę się do rozpuku zaśmiewać z głupoty, więc wolę dmuchać na zimne! Ale dziękuję ! :D

      Delete
    2. Ależ NIE MA ZA COOO!
      Trudno nie nadepnąć kogoś na koncercie! Dobrze, że przynajmniej się nie odwdzięczyli, bo inaczej mógłby być kłopot. :D Ja bym się chętnie wybrała na Metę albo jeszcze raz na Bon Jovi. c:

      No wiesz ty co, z takim nastawieniem to pewnie nawet z GARAŻU nie wyjedziesz! Masz mi pójść tam z bojowym duchem (tylko nie tak, żeby wszystkich na ulicy porozjeżdżać) i zaskoczyć instruktora wrodzonym talentem. :D

      Delete
    3. Rok temu oberwałam łokciem w plecy, a że miałam botki na obcasie, to jak nie tupnęłam... to później przez pół godziny za mną klęli :D

      Haha, byłoby miło ;D

      Delete
  12. Z przyjemnością także pojadę do Londynu! To miejsce jest w czołówce miast, które chciałabym kiedyś zwiedzić. O! Akurat niedawno czytałam o tym, że podobno niebieskoocy są bardziej podatni na działanie alkoholu... współczuję. A mi pozostaje tylko znaleźć kogoś o tym kolorze oczu, sprowokować do picia i... obserwować reakcję ;D Przed świtem? Oglądałam poprzednią część i po obejrzeniu czułam się tak, jakbym straciła przytomność na ten czas... nic z tego nie pamiętałam. Zero jakiegokolwiek przesłania, czy ciekawsze fabuły. Nuda.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Okej, to pojedziemy we dwie! I będzie super ekstra fajnie! Może się na Snape'a gdzieś natkniemy? Albo na Feltona, albo na kogoś z HP, ot co! W ogóle, Londyn, te uliczki... Normalnie aż jak zamknę oczy to mi się wszystko pokazuje... A przecież tym samolotem to nie długo się leci, raz leciałam, może nie zwariuję :D

      Haha, jak kto woli :D A mi się podoba, ot na jesienne wieczory. Książki są moim zdaniem od filmu fajniejsze, no ale jednak jest na czym (albo na kim - choć szału ni ma) oko zawiesić xD

      Nie wykorzystuj niebieskookich, oni też mają uczucia :( XD

      Delete
    2. Ja to bym była w niebo wzięta, jakbym się natknęła na Lupina, Snape'a i Rona (ubóstwiam mimikę tego aktora ^^). A podobno na Kings Cross stały kiedyś straże, bo się dzieciaczki o ścianę obijały ;D

      Książki zawsze są ciekawsze od filmów ;D

      No dobra, nie wykorzystam waszej słabostki ;P

      Delete
    3. Mnie by Snape zadowolił ostatecznie *.*

      Hahaha no nie dziwię się, pewnie gdybym tam była, to sama bym głupiutka spróbowała :D

      Delete
    4. A nie lepiej wezwać Błędnego Rycerza?

      Delete
    5. Wolę się przejść uliczkami :D

      Delete
    6. Przynajmniej nie zemdli ;P

      Delete
  13. I mnie również ciągnie do Londynu, do ich czerwonych budek, taksówek i autobusów. Do zabytków, uliczek i sklepików *.* och i ach !
    Jaka matura, żadna matura. Nie bluźnij dziewczę, dopiero listopad (:

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wreszcie ktoś mądrze gada! Zacznę sie nią martwić.. W marcu (:

      Och, ach ach ach, chodźmy tam :3

      Delete
    2. Dobra ! Chodźmy już, teraz, zaraz *-*
      A co masz się stresować przez pół roku! Trzeba dla rozluźnienia myśleć np: o planecie Kubusiów happysadowych (:

      Delete
    3. Ooo... to dopiero rozluźnienie maksymalne :D Kubusiek !

      Delete
  14. kurczę, trochę ci zazdroszczę tego entuzjazmu koncertowego ;) ja już chyba na zbyt wielu byłam, żeby to robiło na mnie aż takie wrażenie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. a może po prostu musisz isc na kolejny (hahaha to zawsze bardzo dobra recepta :D ) i wżyć się w to, wkręcić i odprężyć :D

      Delete
    2. nieee, to chyba nie to... tzn kolejny koncert zawsze spoko :D ale już mnie to tak nie cieszy jak w liceum, a z pewnymi zespołami za dużo mi się kojarzy. starość, po prostu :P

      Delete
  15. Ja spędziłam cudne dwa tygodnie w okolicach Paryża, więc marzenia się spełniają i Londyn (chociaż podobno nie ma takiego miasta, jest za to Lądek Zdrój :P) czeka na Ciebie :)
    Cieszę się, że koncert był udany, entuzjazm czuć w całej notce :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Entuzjazm jest do tej pory mimo, że już tydzień minął :D To są takie emocje, których nie lada opisać - mogłabym opowiadać i opowiadać, a wciąż nie byłoby mi mało :D

      Delete
    2. Na ilu koncertach do tej pory byłaś? :)

      Delete
  16. Czyżbyś wreszcie znalazła tą idealną czerwień? ^^

    Chętnie zapytałabym się, kiedy masz ten egzamin, ale pewnie i tak mi nie powiesz, więc powiem tylko, że tym razem na pewno Ci się uda :P.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chyba do niej dojrzałam :D Bo miałam w pudełeczku z lakierami, ale jakoś do mnie nie przemawiała :D

      Powiem Ci, ale jakoś prywatniej, dasz mi gg czy coś? :D

      Delete
    2. Haha, masz w swoim pudełeczku jeszcze jakieś kolory, do których musisz dojrzeć? ^^

      Pewnie, łap - 25544536. Tylko ostrzegam, że zaglądam tam raz na parę tygodni, a widoczna jestem jeszcze rzadziej xD.

      Tak z innej bajki - piszesz próbne z Operonu?

      Delete
    3. U mnie w szkole tylko niektóre klasy piszą, a moja nie została do tego zaszczytnego grona zaliczona, choć dzisiaj piszą z matmy ;)

      Oj znalazłoby się kilka, ale to w sumie chyba od humoru mojego zależy, jakim pomaluję :D

      Delete
    4. Ja matmę mam w poniedziałek, za to jutro angielski... ^^

      Mój humor ostatnio kieruje mnie do samych cielistych... jaskrawce jakoś mi się znudziły ;).

      Delete
  17. A ja... mam nadzieję, że to wypali... pojadę do Londynu w maju... Osobisty Jezusie, Boże, Sekrecie, Latający Potworze Spaghetti, proszęęęę.
    A jak się uda, to Cię wezmę ^^

    ReplyDelete
    Replies
    1. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO KURDE!

      :3

      Delete
    2. Szkoda, że na parę dni i to jeszcze autokarem, więc w sumie samego Londynu będzie niewiele... Ale jednak będzie :)

      Delete
    3. A nie ma możliwości samolotem? :)

      Delete
    4. I płacić ze 3 tysiące? Nie śpię na kasie, niestety.

      Delete
  18. Też chciałabym jechać do Londynu. Chociaż na jeden dzień, żeby zobaczyć Big Bena i Tower Bridge! Innych rzeczy oglądać nie muszę, tylko te dwie - i zdjęcia pamiątkowe pod nimi mieć zrobione.
    Czasami (czytaj: często) zamiast uczyć się robię coś mniej "pożytecznego" (bo jakby nauka o wulkanach na Księżycu była POŻYTECZNA). I swoją drogą mogłabym w końcu pomalować paznokcie :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie też jeden dzień wystarczająco by odpowiedział! Jeden dzień, kilkanaście godzin... To wszystko, tak mało, a jednocześnie tak wiele. Jakbym chciała!

      Ej ja zawsze tak robię :P W sumie kiedyś z tym walczyłam.. A teraz się uodporniłam, jest źle xD

      Delete
  19. Happysaaaaaaaad <3
    London is always a good idea. Ja chętnie z Tobą pojadę! Kocham to miasto i mogłabym tam żyć :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ok! Też kocham! ;)

      BYyyłoby pięknie :3

      Delete
  20. O tam. Ja się uczyłam do matury tuż przed maturą :3. No i w sumie na bierząco przedmiotów, które zdawałam. Resztę się ściągało :D. Teraz mam to samo co ty. Bo powinnam pisać pracę, ale zawsze znajdę coś lepszego XD

    ReplyDelete
    Replies
    1. I ja pewnie też tak zrobię, w końcu z wszystkiego zapomnę. I nawet te próbne nie wprawiają mnie w taką furię... Ludzie w klasie powariowali xD

      Delete
  21. Jasne, jedź sama! Nie ma się co oglądać na te tysiące nieruchawych ludzi, których jedynym celem jest przeżyć następny dzień :/ Jedź sama i tak będzie najlepiej! :)
    Czerwony Inglocik? <3 Ja mam nr 21 i odpryskuje od razu na następny dzień, ale i tak go kocham :D
    Woo, Happysad był w Krakowie? Ja w sobotę byłam na Lao Che i też MAM ZAKWASY! z tym, że głównie na szyi ;).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale że samej? Nie podoba mi się..

      Ja mam Inglocik 801 i 21, choć dwudziestka jedynka wydaje mi się strasznie przezroczysta, dlatego pewnie stoi niemal nietknięta :D Cały tydzień miałam, co dwa dni poprawiałam, a teraz sobie walnęłam taką musztardę!

      a pewnie, że był! ;3 i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości znów nas odwiedzi :D

      Delete
    2. No tą dwudziestką jedynką muszę maziać trzy razy, bo faktycznie dwie warstwy nie dają TEGO EFEKTU, ale przynajmniej przez jeden dzień mam naprawdę epickie paznokcie :D (bo potem zaraz odpryskuje..)

      Delete
    3. to polecam 801, dłużej się trzyma :D

      Delete
    4. OK! rozważę jak mi coś zostanie z kieszonkowego, bo wczoraj już sobie dwa lakiery kupiłam ;)

      Delete
  22. To w takim razie trzymam za Ciebie kciuki, żebyś zdała prawko. Rodzice to jednak potrafią czasem człowieka zdemotywować, ale w sumie czasem też takie ich gadanie wychodzi nam na plus. :P

    Co do nauki to mam identycznie. Kiedy chcę zacząć powtarzać sobie materiał to zawsze nagle znajduje się coś ciekaweszego. I tu moja kreatywność nie ma końca. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak komu, ja to chyba mam do tego awersję - zaczynam wierzyć w kłamstwo, jeżeli ktoś je często wypowiada i tutaj moja bieda, bo jestem zbyt łatwowierna, niestety. MAM PLAN, CHOLERNIE AMBITNY PLAN ŻEBY ZDAĆ, jednak boję się, że się zawiodę.

      Oj moja też. Nawet nie wiedziałam, że potrafię być na tyle kreatywna, by woleć gapić się w sufit niż coś czytać :D

      Delete
    2. Też jestem łatwowierna, ale akurat w tej kwestii mam całkowicie inaczej. Musisz wierzyć w swoje możliwości. Wierzyć w to, że się uda. A tak w ogóle to którego masz ten egzamin? :P

      Ja zawsze gapię się w sufit słuchając jednocześnie muzyki. Wtedy nie jest to takie nudne. No i mam też nadzieję, że mnie jakoś pewne piosenki zmotywują. :D

      Delete