16.8.12

Wszystko i nic, czyli wakacyjny misz-masz


Czytelniku, jeśli nie lubisz bezsensownych postów, które nie wnoszą niczego do życia, możesz śmiało tego nie czytać, bo dzisiaj głównym tematem będzie moja bezsensowna gadanina ;)

Ostatnio dużo się wydarzyło, a że mam już dość tych króciutkich postów, w których właściwie niczego nie ma, postanowiłam zrobić dziś taki mały misz masz, czyli wszystkiego będzie tu po trochu.


Zacznę może od samego prawka, bo skoro wspomniałam o nim w poprzedniej notce, to muszę podzielić się z wami cytatami wszechmocnego Instruktora, który nie raz i nie dwa przyprawił mnie o wybuch śmiechu, dzięki czemu nerwy wyparowały ze mnie w momencie, gdy wsiadłam do eLki. 

Siedzę więc sobie kulturalnie w samochodzie, patrzę na drogę, czy przypadkiem nie jedzie coś z naprzeciwka. Zauważywszy, że jednak jedzie, w obawie że ten ktoś we mnie wjedzie (co było kompletną abstrakcją), zaczęłam zjeżdżać bliżej prawego krawężnika, nadal zachowując zdrową odległość od pobocza. Instruktor patrzy na mnie spode łba, po chwili wybucha śmiechem. A po chwili się odzywa: dziewczyna! boże, jak ty się do mnie tulisz! ty się tak do mnie tulisz, no dziewczyna, weź się opanuj! Oczywiście ja wybuchłam śmiechem, nadal skupiając wzrok na drodze. A stres zniknął, i ja się z tego bardzo ucieszyłam. 

Następna sytuacja - przejeżdżaliśmy koło dwóch lasów. Znaczy, ja przejeżdżałam. Po przejechaniu obok jednego, Instruktor nic nie powiedział. Przy drugim jednak, nie pożałował żartu, mówiąc dziewczyna! już drugi raz mnie do lasu bierzesz, dziewczyna no! Tak za pierwszym razem, w ciągu dnia?! dziewczyna, w nocy to co innego, ale w ciągu dnia?! I znów ja wybuchłam śmiechem. Jak go nie lubić? 


Ostatnia sytuacja, która rozśmieszyła mnie chyba najbardziej. Był moment, w którym złapałam się jakoś mocniej kierownicy, zaciskając na niej dłoni. Spojrzał na mnie spode łba, jakbym popełniła jakąś zbrodnię, czy coś gorszego. Znów się zaśmiał, a po chwili : dziewczyna! nie ściska się tak kierownicy! kierownice się pieści, tak, jak pieści się chłopaka! ale co ja ci będę tłumaczył, pewnie masz chłopaka, to wiesz... Ja mina wtf, bo oczywiście chłopaka nie posiadam, a jak sam to usłyszał, pospiesznie dodał, że to dziewczyna, jak pojedziemy na jazdy do K to znajdziemy!  Ogólne odczucia po pierwszej jeździe są bardzo dobre, gdyby nie skitraszony wjazd na podwórko, gdzie - obserwowana przez pół rodziny chciałam się popisać, a wyszło jak wyszło, bo pomyliłam pedał gazu z pedałem hamowania. Ot cała ja!

 Ponadto, odważyłam się zmienić telefon, chociaż szybko się przyzwyczajam i teraz trudno mi jest się zapoznać z nowym sprzętem.  

Fakt faktem, że Samsung Galaxy Mini2 jest po prostu ekstra, to warto było wymęczyć się te dwa dni, bo Lu nie pomyślała, że podpisywanie umowy w sobotni wieczór to jednak niezbyt dobry pomysł. I tak też się stało, bo po podpisaniu umowy i wybraniu telefonu (oczywiście zdązyłam sobie go obczaić w rękach) okazało się, że aktywacja musi poczekać do poniedziałkuw związku z czym telefonu do ręki dostać nie mogę i rzeczywiście muszę czekać. Od poniedziałku zaczęłam rozkminę i mimo, że mam go już od kilku dni to nadal się w tym wszystkim gubię. Ilość aplikacji jest wprost zatrważająca, a jak jeszcze weszłam w sklep z darmowmi aplikacjami, które mogę pobrać, to naprawdę dostałam niezmiernego oczopląsu. Podsumowując, mogę stwierdzić, że telefon jest wprost genialny, ale będę się z niego cieszyć jeszcze bardziej, kiedy w końcu palce zaczną ze mną współpracować i nie będą latać po klawiaturze qwerty jak oszalałe. 

  Gdzieś pomiędzy spełniło sie moje marzenie o tym, by w końcu zamówić sobie płytę happysadu 'ciepło/zimno' ale i to również nie odbyło się bez małych komplikacji.

Wedle tego, co przeczytałam na ich fejsbukowym profilu, zarejestrowałam się na mystic.pl, podałam swoje dane, odebrałam e-maila aktywującego i zaczęłam czychanie na płytę. Po kilku minutach znajdowała sie już w moim schowku, a od poczynienia prawdziwego zakupu dzieliła mnie brak posiadania konta internetowego w banku mimo, że samo konto posiadałam już od dwóch miesięcy, ale zawsze jakoś mi nie po drodze było, żeby dopełnić formalności. Wiadomo jednak, że happysad wymusza na mnie wiele rzeczy, więc i tym razem udałam się szybko do tego genialnego przybytku, by dopełnić formalności. Wróciwszy i tak jeszcze kilka dni czekałam, nie wiem na co. Kiedy w końcu przysiadłam do tego, z wszystkimi hasłami, które były mi potrzebne do zrobienia przelewu okazało się, że Opera, której używam, nie jest w stanie mi pomóc, w wyniku czego - zupełnie nieświadomie, zakupiłam cztery egzemplarze płyty. Kiedy to zobaczyłam, omal nie dostałam zawału, który przeplatał się raz po raz z niepokojem, mówiącym, że jeżeli rzeczywiście kupiłam cztery płyty, stracę cztery razy tyle kasy, co za jedną. Po przeczekaniu weekendu loguję się na dwie wyżej wymienione strony, i kiedy zobaczyłam że z czterech płyt, które rzekomo zamówiłam zapłaciłam za jedną, odetchnęłam z ulgą. Teraz tylko czekam niecierpliwie do piątego września... Do tej pory, wydaje mi się, że nauczę się wpuść mnie na pamięć!
 
 I już kończąc, od dwóch lat czekałam na pewien moment, który zbliża się wielkimi krokami i ja się z tego powodu bardzo cieszę.

  To nie tak, że nie chciałam aparatu, choć w sumie na pierwszą wizytę Matula wzięła mnie niemal siłą. Dwa lata temu to jednak gówniarzem byłam, gimnazjum opuściło i się wydawało damie, że kim to ona nie jest! Po dwóch latach dochodzę jednak do wniosku, że dobrze, iż dałam się tam zaciągnąć bo proste zęby są dla mnie czymś totalnie genialnym w porównaniu do tego, co miałam kiedyś. Na początku noszenia decydowałam się na jakieś proste kolory gumek, jednak wraz z czasem jaki mijał, ja szalałam. Nie raz i nie dwa brałam sobie dwa kolory naprzemiennie - fioletowy i różowy, czy zielony i czerwony. Dwukrotnie też miałam na zębach totalny misz masz, mając na każdym zębie inny kolor gumek. Ponoć wyglądałam dosyć komicznie, jednak... Będzie mi brakować moich ukochanych drucików, które - nomen omen - stały się ponoć moim znakiem rozpoznawczym. Mimo wszystko czekam na ten dzień, kiedy po dwóch godzinach bezsensownego leżenia na fotelu wyjdę z gabinetu z wielkim bananem na twarzy - bez drucików! 

  Jeżeli ktoś dotrwał do końca postu - dziękuję za uwagę i przepraszam za możliwe przynudzanie. Taka jestem, w końcu ileż to można dawać bezsensowne notki na prawdę o niczym? Jeszcze raz przepraszam!  

Tak apropo, ładniutki Kubuś na zdjęciu, co nie? :D

 

50 comments:

  1. "jestem na TAK" dla Kubusia *.*
    W ostatnim czasie dużo słyszę od znajomych jakich to mają genialnych instruktorów. Och, ja tez chcę takiego, gdy zdecyduje się w końcu na prawo-jazdy . Tak śmiesznie brzmi "dziewczyno" XD
    .. Moja siostra ma ten telefon co dla mnie jest czarną magią.
    No i aparaty na zęby są słodziutkie. Ja sama nosiłam tylko taki wykładany.. ale bardzo lubiłam w nim chodzić

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja jak byłam mała, to miałam wkładany, ale się było dzieckiem, w dodatku głupiutkim, więc aparat wkładany na noc uważało sie za jakąś niewiarygodną boską karę. Mamcia zakładała, ja zdejmowałam, mamcia ponawiała - ja również, i tak w końcu po tygodniu nieudanych prób i błędów spoczął w szufladzie... I leży do tej pory :D a ze stałym da się żyć - teraz nie wiem, jak to mi będzie bez niego.. xD

      Ja się bałam, że gościu będzie zły na to, że nie mam jakichkolwiek zdolności do poruszania się na drodze, ale dobrze że taki dowcipny jest, bo nerwy od razu ze mnie wyparowały :D

      Co do telefonu, na dobrą sprawę nie jest taki trudny w obsłudze, wystarczy się lekko z nim zaznajomić, teraz jak biorę normalny telefon do ręki to się odnaleźć nie mogę xD

      a Kubuś.. no cóż, kochanie moje *.*

      Delete
    2. Mnie podobały się te druciki na noc, najwidoczniej byłam dziwnym dzieckiem XD
      Ja do swojego telefonu też się przyzwyczaiłam i jakoś mi tak obco na innych .

      Delete
    3. Byłaś normalnym dzieckiem, to ja odchył totalny :D

      A rzeczywście, do nowego telefonu trudno się przyzwyczaić, ale to zależy od czasu poświęconego xD

      Delete
    4. Pocieszyłaś mnie, hahah, lepiej mi teraz ;D

      Delete
  2. Ja tam lubię bezsensowne notki, bo sama ciągle takie piszę :D
    Fajny ten Twój instruktor (swoją drogą, przypomniało mi się, jak miałyśmy z mamą jakąś chwilową zaćmę i nie mogłyśmy sobie przypomnieć, jak nazywa się facet, który uczy jazdy samochodem, hahahah :D), chociaż z drugiej strony chyba zaczęłabym się go trochę bać na Twoim miejscu, pomijając fakt, że jestem nazbyt podejrzliwa wobec ludzi. Rozumiem, że konto nadal masz czyste? :>

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ma się go co bać, śmieszny gościu podchodzący pod pięćdziesiątkę z niesamowitym poczuciem humoru :D Jestem ciekawa jaką dawkę żartów jutro mi zapoda - to będą na pewno ciekawe dwie godziny, mam nadzieje, że żywiutka wrócę :D Czyste na szczęście nie, coś tam jest :D

      Delete
  3. Och jeju, jeju jak tu od razu fajniej! Jazdy zawsze będę wspominać z sentymentem, świetny okres w moim życiu. Chociaż zamiast skupiać się na nauce jeżdżenia flirtowałam z instruktorem . Telefonów dotykowych nienawidzę, żadnych smartfonów, galaxy s i innych o nie nie nie . Chociaż mój z dotykowego też ma troszkę, ale przynajmniej klawiatura standardowa i mało bajerów - bo do dzwonienia i smsów jest ^^. Aparat chciałam mieć na 'stałe' ale nosić miałam tylko taki ruchomy, którego bardzo nie lubiłam, aż w końcu zaczęłam o nim zapominać i sobie teraz gdzieś leży samotnie. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mój też sobie leży gdzieś samotnie :D Śmieję się, że szkoda, że tych drucików nie będę mogła sobie wziąć na pamiątkę, ot wspomnienie jakie to wszystko wcześniej krzywe było xD Odnośnie Instruktora, to ten mój nieco za stary jest dla mnie, osobiście gustuję w młodszych, he he :D Nie jest z nim tak źle, znaczy, z telefonem, kiedy tylko opanuję qwerty, będę z siebie dumna :D

      Delete
    2. W sumie to na darmo wydałam tylko na to metalowo-plastikowe cholerstwo kasę, no ale .. przykre. Mój zgryz nadal jest krzywy, zbieram na aparat taki jakiego ty się pozbywasz chyba raczej ^^ Mój był tylko kilka lat starszy, więc wiesz ;D A dotykowych i tak nie lubię, nie nie nie :P

      Delete
    3. Ja miałam wkładany, jak byłam młodsza, ale dziecko głupiutkie, więc się żelastwa pozbywało tak szybko, jak to żelastwo w buzi się pojawiało, więc teraz są skutki... Rzeczywiście, aparat jest kosztowny. Wiesz, że nawet za zdjęcie tego cholerstwa muszę kupe kasy zapłacić? Jak mi powiedziała ile, to śmiałam się przez godzine chyba.

      Delete
    4. Wiem, że kosztowny właśnie :( a ciągle pojawiają się nowe wydatki i nie stać mnie na razie na tą "przyjemność". Ale żeby jeszcze za zdjęcie? masakra. Ja w sumie miałam jakiś czas temu, bo ogólnie to zębów krzywych nie mam jakoś, tylko zgryz troszkę. Górę mam węższą niż dół i ortodontka mi powiedziała, że ruchomy damy żeby rozszerzyć .. Ale widać jaka konsekwentna w działaniach byłam xd

      Delete
  4. Ejże, ten post wcale nie był bezsensowny! Fajny ten instruktor Ci się trafił. Znając moje szczęście, zapewne trafię na jakiegoś wrednego przygłupa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. E tam, na pewno nie będzie tak źle :D

      Delete
    2. Nie wiem, jeszcze mam trochę czasu :)

      Delete
    3. Jak będziesz zakładać, że trafisz na jakiegoś przygłupa, rzeczywiście tak może się stać, więc może warto zacząć myśleć pozytywnie? :D

      Delete
  5. Lubię takie relacje z życia, sens w nich dostrzegam... wyraźny.

    Prawko to rzecz, która mnie nie dotyczy, cóż więc będę się wymądrzać? Powiem tylko tyle, że z takim fajnym instruktorem przepis na sukces murowany :D

    Telefony dotykowe to zuo. Mam nadzieję, że moja poczciwa klawiaturowa Nokia będzie działać do końca świata i jeden dzień dłużej. Z wynalazku podobnego do Twojego Samsunga dzwoniłam tylko raz, a wykonanie połączenia... trauma do końca żywota! :P

    Czego się nie robi dla ukochanego zespołu :) Niektóre płyty celowo mam "zduplikowane", więc zakup czterech nie wydałby mi się aż tak dziwny ^^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, sam powiedział, że zdam za pierwszym razem, co ja skomentowałam, że 'paanie, ja wiem, że zdam, za którymś razem na pewno", a on dodał pospiesznie, żebym najlepiej się z ojcem założyła - jeżeli uda mi się zdać za pierwszym razem, ojciec mi kupi samochód. "I dziewczyna, widzisz, będziesz mieć i prawko, i samochód!" Może go posłucham? :D

      Ja tak miałam jak bawiłam się telefonem koleżanki - wejście do menu stanowiło dla mnie nie lada wyczyn, a jak wybawiłam się cztery dni tym żółtym cackiem, to tylko qwerty jeszcze nie chce ze mną współpracować xD

      Mi też, ale jednak pięćdziesiąt złotych (płyta zaledwie 33, ale wzięłam sobie kuriera za 15, bo jakoś nie ufam Poczcie Polskiej) razy cztery to trochę tego jest, a ja sromotnie odkładam na laptopa nowego, żeby sobie po maturce kupić więc ;D

      Delete
    2. Facet ma głowę na karku, grzech go nie posłuchać. Gdy sen się ziści, ubijesz interes życia :D

      U mnie dochodzi jeszcze lekko obniżona sprawność manualna, a przy takich ustrojstwach potrzeba precyzji na najwyższym poziomie.

      Rozumiem i nie mam więcej pytań :)

      Delete
    3. Taa, gorzej, gdy nie zdam nawet za trzecim razem, co oczywiście w moim przypadku jest iście prawdopodobne :D

      Delete
    4. Ejże, gdzie się podział optymizm? :>

      Delete
  6. Przeczytałam całość :D
    Ja osobiście chyba swoich jazd tak radośnie nie wspominam, ale to już zamierzchła historia, więc się tym nie przejmujmy :D
    Telefon zmieniłam w lipcu, ale aktywnie używam go od, bodajże, dwóch tygodni - przerzuciłam się z dotykowego LGKP501 na Nokie Ashę 302 z klawiaturą qwerty i Boga chwali moja dusza xD Miałam już dość dotykowych ^^
    A co do aparatu...
    Witam w klubie! Mi ściągają dziewiątego października po półtora roku :D Z tym, że ja od początku szalałam z kolorami ^^ Na pożegnanie mam teraz czerwone u góry a szafirowe na dole :D Dostępne trzy znaczenia - jako kibic FC Barcelony (a w tym roku miałam okazję być w Barcelonie i zwiedzać Camp Nou <3), w kompilacji z zębami - flaga angielska i francuska :D Hahhahaha :D
    Pozdrawiam!

    [powiedz-to.blogspot.com]
    [byle-do-jutra.blogspot.com]

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, ja też nie jestem pewna czy jutro będzie tak fajnie, jak bylo za pierwszym razie, ale nie mam się czego bać, w najgorszym wypadku spartolę i mi się samochód na drodze zatrzyma :D

      Ooo, moja koleżanka ma taki, kremowy, kiedyś się bawiłam klawiaturą :D Ja jeszcze nigdy dotykowego nie miałam, więc jeśli tylko on będzie ze mną współpracował, to nie będzie źle :D

      A ja już od maja nie mam żadnych ligaturek, a chciałąm jakoś uczcić koniec :(

      Delete
    2. Będzie dobrze, będzie dobrze :DDD Mi w ciągu wszystkich jazd samochód stanął pięć razy. W tym trzy na ostatniej XD
      No to życzę owocnej współpracy, zresztą dużo dobrego słyszałam o Twoim modelu, więc powinno być okej :D
      Ja ostatnią wizytę miałam w czerwcu :>

      Delete
    3. Mi na dzisiejszej jeździe, dwukrotnie! A za pierwszym razem było taak miło! :D

      Mam naddzieję, że współpraca owocnie minie ;) Ja w lipcu, ale już od maja mi nie zakładała ligaturek, a tak się do nich przywiązałam :(

      Delete
    4. Nie martw się, miałam tak samo xD

      Będzie na pewno okej ^^

      Ja będę nosić te przeźroczyste nakładki teraz, ale pan doktor mówi, że tylko na noc :D Nie mogę się doczekać :D

      Delete
  7. wiesz, że jak widzę teraz czerwone elki to mnie skręca i aż coś mi się robi?! a Ty mi tu bezczelnie jeszcze z nimi paradujesz :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj nie wiedziałam, he he, przepraszam :D egzamin był już? D:

      Delete
    2. będzie.. i już od kilku dni nie daje mi to spokoju :P

      Delete
    3. będzie dobrze! ja dziś miałam dwie jazdy i o zgrozo, samochód mi się dwukrotnie zgasił, oj ta moja fajtłapowatość xd

      Delete
    4. na początku to normalne, że czasami gaśnie :) na egzaminie też może raz zgasnąć :)

      Delete
  8. Fajnego masz instruktora. Lubię takich śmiesznych ludzi. :D A telefon z czasem ogarniesz. Dobrze, że ma dużo różnych aplikacji, bo dzięki nim szybko Ci się nie znudzi. Ja w swoim jeszcze po roku czasu odkrywam jakieś nowe opcje, choć mój telefon nie jest skomplikowany. :D Tobie już ściągnęli aparat, a mi założą go za około dwa tygodnie. Już nie mogę się doczekać. :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze mi nie ściągnęli, prawdę mówiąc jestem umówiona dopiero pod koniec sierpnia, ale nie mogę się doczekać :D Co do telefonu, rzeczywiście, wydaje mi się, że nie znudzi mi się tak szybko, jeszcze na dobrą sprawę nie opanowałam tej popierniczonej klawiaturki, bo mi palce jak pijane latają :D

      Delete
  9. Też tęsknię czasem za moim aparatem :-(

    ReplyDelete
  10. Takie posty to czyta mi się nawet lepiej niż te króciutkie :)
    Ciesz się z takiego instruktora. Mój brat miał takiego chama, że aż mnie ciarki przechodziły, gdy pomyślałam, że kiedyś mogę u takiego zdawać.
    Nie wiem, jak działa, ale ten samsung wygląda świetnie, choć sama nie przepadam za dotykowym ekranem. ;) Pewnie szybko go ogarniesz.
    Co do aparatu... Miałam mieć zakładany jakoś na początku wakacji, ale stchórzyłam. Gdy teraz czytam Twój post i niektóre komentarze, to tak myślę, że może się jeszcze zdecyduję, a moje "powody", dla których zrezygnowałam wydają się głupie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Równie dobrze możesz zapisać się do innej szkoły jazdy, gdzie automatycznie będziesz miała innego instruktora ;) No, żółciutka obudowa ma moc, choć w opakowaniu mam zmienną czarną, ale jaokś nie widzę go w tej czarnej :D Powoli staram się ogarniać xD
      Oj, nie było co tchórzyć, najlepiej założyć w wakacje, bo, nie ukrywajmy, pierwsze kilka dni może być nie przyjemnie ;D

      Delete
  11. Dobrze, że trafił Ci się taki sympatyczny instruktor, a nie taki przynudzający i całkiem poważny.

    Telefon wygląda całkiem nieźle, ale jak dla mnie już na samym początku ma jedną wadę - jest tylko dotykowy, a ja muszę mieć jakieś przyciski. Mogę wiedzieć, jaki miałaś wcześniej?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tego się obawiałam ;) Ale spoko gość :D

      Miałam Sony Ericssona Hazel, fajna maszynka, wysuwana, jednak jakoś już od dawna myślałam o zmianie na coś nowszego D:

      Delete
    2. No to masz szczęście ;)

      Właśnie go widziałam i faktycznie fajna. No to teraz przyzwyczajaj się do nowego telefonu i powodzenia w ogarnianiu go :D

      Delete
    3. Oj przyda się przyda :D

      Nie jestem z siebie zadowolona, bo mimo że Instruktorek dzisiaj znów uraczył mnie kilkoma fajnymi tekstami, to jakoś mi samochód dwa razy zgasł, bo się głupia zamyśliłam x.x

      Delete
  12. Przeważnie instruktorzy podchodzą do zdających z jajem i... całe szczęście! :) Dlaczego Twój mówi "dziewczyna", a nie "dziewczynO" ? xDD

    I właśnie dlatego nie robię żadnych zakupów przez internet xDD

    Musiałaś słodko wyglądać z tym aparacikiem, ale jeszcze piękniejsza będziesz bez, z prościutkimi ząbkami! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie tego nie wiem, ale non stop jest 'dziewczyna' i już się zdołałam przyzwyczaić :D

      Ja sama nigdy dotąd nie robiłam, zawze mamcia, mam za swoje :D

      Eee, czy słodko, nie wiem, już mnie powoli denerwuje, choć teraz sama nie wiem jak to będzie, jak go nie będę miała :D

      Delete
  13. Drugi raz widzę już tego typu post i powiem Ci, że wciągają mnie one niesamowicie :)

    Od początku... myślę, że luźny instruktor to zarówno duży plus, jak i utrapienie. Bo później przychodzi do egzaminu i nagle dostajesz służbistę. I przeżywasz stres od początku... A z drugiej strony - przecież ja nie mam prawa jazdy ;D

    Zawsze chciałam mieć aparat na zębach! Do tego stopnia, że chodziłam kiedyś od mamy do dentysty, itd., dosłownie w kółko. Za każdym razem słysząc "dziecko, dawno nie widziałam tak prostych zębów". I niestety, nie dostałam aparatu...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wydaje mi sie, że w takiej atmosferze lepiej jest coś przyswoić - nie denerwuję sie, kiedy na mnie patrzy, a tylko się śmieję, więc to jest na plus, a do egzaminu... No cóż, może mi się trafić jakiś smęt, ale równie dobrze jakiś fajny gościu, nigdy nie mogę być pewna :D

      Hehehe, ja jakbym nie musiała, zapewne teraz bym się już nei zdecydowała, po tym co przeszłam, ale warto było :D

      Delete
    2. No pod tym względem masz rację. Na pewno więcej się nauczysz. :)

      Podobno strasznie rani wargi od wewnątrz na początku? Ja bym z miłą chęcią założyła go nawet w tej chwili. Pewnie szybko by mi się znudziło i przeklinałabym na cały świat, ale... ;D

      Delete
  14. Ja wczoraj miałam swoją pierwszą jazdę i instruktor średnio mi się spodobał. Mam jednak nadzieję, że jakoś się rozkręci i też będzie zabawnie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, za pierwszym razem to tak zawsze trochę sztucznie jest :D Będzie lepiej i fajniej i śmieszniej! :D

      Delete
  15. Doczytałam :)Instruktor sympatyczny niczym Kuba ze zdjęcia <3 i co tam jeszcze :D no ja nigdy nie nosiłam aparatu mimo iż ludzie się mnie pytali a i owszem, bo mam strasznie proste uzębienie :d a aparaty fajne szczególnie z tęczowymi gumeczkami :D ja planuje sobie teraz kupić telefon ale nie biorę na umowę, po prostu kupię w komisie :) przymierzam się do samsunga wave s8500 :D jakiejś nowości nie kupię bo kasy szkoda, a ja szybko niszczę :D

    ReplyDelete
  16. Jaki Kubuś? :O
    JA nosiłem aparat 5,5 roku..... więc rozumiem Cię.

    ReplyDelete