Trzy lata, tysiąc dziewięćdziesiąt pięć dni. Pierwsza słowa, fakt, że mieszkamy pół Polski od siebie. Milion rozmów, milion esemesów, kilkanaście rozmów przez skajpaja. Powierzone sekrety, wylewane wspólnie żale, łzy wycierane mentalnie. Śmiechy, żarty, dobre humory. Kawaly, dowcipy, niekończące się rozmowy. Czas biegł. Gimnazjalistki stały się licealistkami. Łzy, wariacje, świetne nastroje. Uśmiech nieschodzący z twarzy. I fakt, że gdzieś tam, czterysta kilometrów dalej jest ktoś, kto wysłucha Cię o każdej porze. Brak kłótni, niefrasobliwe zachowania. Brak tajemnic, otwarcie. Znów uśmiech, łzy radości. Pierwsze pytanie -
„Może się spotkamy?” zadane dwa lata temu.
„Nie” powiedziane przez Dorosłych. Kilka następnych pytań odrzuconych. W tym roku „Spotkamy się!” pomieszane z niewiarygodnym szczęściem oraz łzami radości. Czas wlekący się niczym żółw i w końcu werdykt - będę tego i tego, o godzinie tej i tej. Niepokój związany z oczekiwaniem na przybycie pociągu, rozglądanie się wokół peronu, gdy z pojazdu zaczęli wydobywać się ludzie. I Ona, uśmiechnięta, stojąca, szukająca mnie. Uśmiech. Później sześć dni spędzonych u mnie, później wspólna podróż pociągiem, trzy dni u Niej i powrót. Mnóstwo wspomnień, zdjęć, żartów, śmiechów, radości. Fakt dogadywania się
„bez słów” i ta radość, że to coś przetrwało trzy lata. I przekonanie, że można zaprzyjaźnić się przez Internet, bez względu na odległość. Wspaniale spędzony czas i wspólne plany na przyszłoroczne wakacje. Uśmiech, radość, niedowierzanie. Bo przyjaźń jest i będzie. Nie inna. Tylko ta, z Nią. Jeżeli to czyta - dziękuję Ci z całego serca za wspaniałych dziewięć dni. I za te trzy lata. I pamiętaj, że czytam Ci w myślach, Aniele.
„Tu na pograniczu opadają liście i choć moi sąsiedzi to sami barbarzyńcy, choć tysiące mil dzielą mnie od Ciebie.. Zawsze stawiam na stole dwie filiżanki. Jeżeli smutek poczujesz a oczy zaszklą się łzami. Pamiętaj, że jestem z Tobą: i snem i myślami Jesteś najwspanialszą przyjaciółką, w całym ludzkim tłumie, ponieważ oprócz łez swoich, także mój smutek i łzy rozumiesz...”