31.7.12

I dlatego lubię, mówić z Tobą...



Trzy lata, tysiąc dziewięćdziesiąt pięć dni. Pierwsza słowa, fakt, że mieszkamy pół Polski od siebie. Milion rozmów, milion esemesów, kilkanaście rozmów przez skajpaja. Powierzone sekrety, wylewane wspólnie żale, łzy wycierane mentalnie. Śmiechy, żarty, dobre humory. Kawaly, dowcipy, niekończące się rozmowy. Czas biegł. Gimnazjalistki stały się licealistkami. Łzy, wariacje, świetne nastroje. Uśmiech nieschodzący z twarzy. I fakt, że gdzieś tam, czterysta kilometrów dalej jest ktoś, kto wysłucha Cię o każdej porze. Brak kłótni, niefrasobliwe zachowania. Brak tajemnic, otwarcie. Znów uśmiech, łzy radości. Pierwsze pytanie „Może się spotkamy?” zadane dwa lata temu.  „Nie” powiedziane przez Dorosłych. Kilka następnych pytań odrzuconych. W tym roku  „Spotkamy się! pomieszane z niewiarygodnym szczęściem oraz łzami radości. Czas wlekący się niczym żółw i w końcu werdykt - będę tego i tego, o godzinie tej i tej. Niepokój związany z oczekiwaniem na przybycie pociągu, rozglądanie się wokół peronu, gdy z pojazdu zaczęli wydobywać się ludzie. I Ona, uśmiechnięta, stojąca, szukająca mnie. Uśmiech.  Później sześć dni spędzonych u mnie, później wspólna podróż pociągiem, trzy dni u Niej i powrót. Mnóstwo wspomnień, zdjęć, żartów, śmiechów, radości. Fakt dogadywania się  „bez słów” i ta radość, że to coś przetrwało trzy lata. I przekonanie, że można zaprzyjaźnić się przez Internet, bez względu na odległość. Wspaniale spędzony czas i wspólne plany na przyszłoroczne wakacje. Uśmiech, radość, niedowierzanie. Bo przyjaźń jest i będzie. Nie inna. Tylko ta, z Nią. Jeżeli to czyta - dziękuję Ci z całego serca za wspaniałych dziewięć dni. I za te trzy lata. I pamiętaj, że czytam Ci w myślach, Aniele.

Tu na pograniczu opadają liście i choć moi sąsiedzi to sami barbarzyńcy, choć tysiące mil dzielą mnie od Ciebie.. Zawsze stawiam na stole dwie filiżanki. Jeżeli smutek poczujesz a oczy zaszklą się łzami. Pamiętaj, że jestem z Tobą: i snem i myślami Jesteś najwspanialszą przyjaciółką, w całym ludzkim tłumie, ponieważ oprócz łez swoich, także mój smutek i łzy rozumiesz...

15.7.12

Skąd obojętność która każe mi stać, kiedy chciałbym pobiec za tobą...


Leżę w łóżku i myślę. Koszula na ramiączkach opiewa moje ramiona, dreszcz przechodzi moje ciało. Nogi toną w cieple od laptopa, a ja myślę. O niczym sensownym, oczywiście. Głównie o tym co było, co się zepsuło (może z mojej winy?) i cieszę się, że przeżyłam to, co przeżyłam. Wspomnienia są niezapomnianą rzeczą, a ja, wedle załączonej piosenki śpię, zamiast biegnąć za Nim. Wakacje się rozkręcają, nie będę tracić ich na niepotrzebne myślenie o kimś. Żyć chwilą, cieszyć się tym, co małe ale daje szczęście. Po prostu być.

7.7.12

"Trudno zrozumieć, że właśnie ty poprzewracałaś w głowie mi"


Czas przelatuje mi gdzieś między palcami, tak samo jak szybko zmienia się data w kalendarzu. I mimo, iż minął dopiero tydzień od zakończenia roku szkolnego, mi wydaje się jakby minęła cała wieczność. Codzienne wstawanie o porach, o których w ciągu szkoły nawet nie myślałam jest bardzo fajne, podobnie jak jedzenie śniadania przed telewizorem, czego normalnie nie robiłam, bo gdy wstawałam ja - wszyscy inni spali. Stosik z książkami piętrzy się w zawrotnym tempie, a godzin w nocy nie przybywa. Pogoda dopisuje (czasami mam wrażenie, że aż za bardzo!), więc czego chcieć więcej? Póki w lodówce znajdę schłodzony napój, póki wiatraczek nie odmówi współpracy, i póki nie skończą się książki - tak mogę wakacjować ;)

Tatiana i Dawid Podsiadło - Tu i Teraz


jest sprawa, szukam chętnej osóbki, która zechciałaby ze mną poprowadzić stronę z recenzjami książek. Tak samej to jakoś smutno, a w kupie raźniej, co nie? Ktoś chętny? :D