Skoro śmiech to zdrowie, i skoro następna notka jest w fazie
tworzenia doszłam do wniosku, że taki mały przerywnik będzie akurat akurat.
O wyborze filmików zdecydował fakt, że aktualnie jestem pod
wpływem Macieja Stuhra. Czytam „Stuhrmówkę”, w kolejce czeka zbiór felietonów
publikowanych w „Zwierciadle” a te dwa skecze/stand upy idealnie odzwierciedlają to, co czuję do pana Macieja.
Jak dla mnie jest on wybitnym człowiekiem, który mimo Ojca
Stuhra nie zatracił się w sławie, nadal stąpa ciężko po ziemi, wie, że na
sukces trzeba zapracować i że nic samo ot tak nie przychodzi. Jednocześnie jest przy tym taki... prawdziwy, że aż nie chce się wierzyć, że jakoś się w tym szołbizie utrzymuje.
Niemniej - dwa moje ulubione skecze, które przynajmniej u mnie w domu stały się klasyką i są cytowane przy pierwszej lepszej okazji ;)
Miłego oglądania! :)
Fajnie się pośmiać z rana, kiedy pogoda znów wariuje:)
ReplyDeletehttps://sweetcruel.wordpress.com/
Uwielbiam tego człowieka o...ambiwalentnym, można rzec talencie. Bo jak wielkim potrafi być komikiem, tak i wielkim potrafi być tragikiem. A jego rolę w Pokłosiu podziwiam i wielbię.
ReplyDeleteA śmiech nam nie zaszkodzi jesienią, oj nie :)
Również go uwielbiam! W środę lecę na Listy do M. i głównie ze względu na niego wprost nie mogę się doczekać (:
ReplyDeleteHahahah! Się uśmiałam. :D
ReplyDeleteBardzo pozytywny człowiek. :) Uwielbiam jego wszelkie role w filmach, zwłaszcza komediowych. :)
"Marek Cię nie pozdrawia" xD Męska wersja za każdym kolejnym obejrzeniem rozwala tak samo.
ReplyDeletebaaaardzo pozytywny człowiek i przede wszystkim dobry aktor! :-)
ReplyDeleteubaw po pachy bez wątpienia :) lubię gościa!
ReplyDeleteoba te skecze znam prawie na pamięć :D
ReplyDelete