Przypadki chodzą po
ludziach, jak mówi pewne znane wszystkim przysłowie. Takie przypadki to ja
lubię – tym razem mówię to ja. Kordian napisał mi w październiku, że „potrzeba
bliskości, jej zaspokojenie nie zależy tylko od nas”. Cóż, wtedy miałam go
ochotę pacnąć, bo jak on mi się tu mądrzy, jak ja mam doła jak stąd, do Chin?
Okazuje się jednak, że Królik – jak zwykle zresztą – miał rację. Trochę czasu
odkrycie tego mi zajęło… ale było warto.
Wychodzi na to, iż Dzień Singla już mnie nie dotyczy! Na
początku uśmiechałam się do nowej wiadomości, która spoczywała na skrzynce
e-mailowej (i czekałam jednocześnie chwilę,
zanim odpiszę, coby nie wyszło, że wariatka), później wyczekiwałam „naszych
wieczorów”, aż w końcu stresowałam się tym wtorkowym spotkaniem… zupełnie
niepotrzebnie. Mówiłam Sówce, że to dziwne, bardzo dziwne, spotkać kogoś na
oczy po raz pierwszy, i mieć wrażenie, jakby to był jeden z kolejnych razów,
który się widzicie. Dystans? Może na początku. Przez kilka chwil, do wyśmiania
mojego zakupu (pięknego zeszyciku, no musiałam nerwy jakoś ukoić). Później już
tylko obopólne porozumienie – śmiech, głupie żarty, takie nasze, aż w końcu…
Jest dobrze, po prostu. Po ludzku, najzwyczajniej, jest
dobrze. Splecione w uścisku dłonie, spojrzenia w oczy, trwające wieczność.
Poczucie, że jest się na swoim miejscu. W
swoim małym, idealnym, chociaż przez chwilę świecie. Wrażenie, że zna się tą
osobę od zawsze, choć nie minął jeszcze miesiąc. Potok wylewanych słów,
gadatliwość moja, później milczenie. Nie chcę więcej. Boję się chcieć, bo
przecież wszystko, co fajne, znika niczym kamfora w najmniej odpowiednim
momencie.
Przynajmniej ten wtorek sprawił, że tydzień był lepszy.
Powrót na uczelnię okazał się fiaskiem niezmiernie wielkim, począwszy od
odwołanych poniedziałkowych zajęć, o czym dowiedziałam się, siedząc potulnie
przed salą, kończąc na awanturze, spowodowanej tym, że wyszłam z Anją do pubu
na piwo, do pubu, gdzie nie było zasięgu… i cóż, niedobrane połączenia z domu,
od mamy, taty, siostry, od koleżanki, współlokatorki i w końcu od Niego, jakbym
normalnie zapadła się pod ziemię. Później środa i czwartek, kiedy wracając z
uczelni miałam ochotę się rozpłakać, przytłoczona tym wszystkim, i jeszcze ten
piątek – kiedy udobruchana, że umiem i
zdam poszłam do MORDORU, by dowiedzieć się, że jednak chyba nie nauczyłam
się „dostatecznie”, gdyż oblałam teorię.
Wciąż jednak przywodzę na myśl wtorkowe popołudnie, to, że tylko wariaci są czegoś warci, i że jest
dobrze tak, jak jest.
Uczelnia zaczyna mnie przygniatać. Podobno IV semestr jest
tym najgorszym, i ja to już widzę. Multum wymagań, tekstów do czytania, rzeczy
do robienia, widmo sesji, z której chyba nie uda się wyjść bez poprawek… I
jeszcze ten wf, a właściwie rehabilitacja (odstałam się dwie godziny po
skierowanie), i pani próbująca przekabacić mnie na basen. Podziękuję!
Głupie uczucie mnie jednak ogarnia: nadzieja. Posyłam
środkowego palca tym, którym się wydaje, że są najmądrzejsi, tym, którzy nie
widzą niczego poza czubkiem własnego nosa i tym, którzy narzekają, a nic w tym
kierunku nie robią. Wiosna powoli nadchodzi, marzec rozgaszcza się w świecie, a
w serduchu mym rozgaszcza się kto inny.
Chyba jest dobrze… Choć znów się tego wyznania boję.
The silence isn't so bad
'Till I look at my hands and feel sad
'Cause the spaces between my fingers
Are right where yours fit perfectly
"Jest dobrze, po prostu. Po ludzku, najzwyczajniej, jest dobrze. Splecione w uścisku dłonie, spojrzenia w oczy, trwające wieczność. Poczucie, że jest się na swoim miejscu." Cholera, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę... I ten spokój bijący z tych słów. Być na swoim miejscu - czego chcieć więcej?
ReplyDeleteCzego chcieć więcej prócz tego co mam? niczego ;)
DeleteOtóż to :)
DeleteKordian to jednak wiedział co w każdej sytuacji powiedzieć. Fajnie, że macie siebie i słowa Kordiana się spełniły :) w końcu nie ma nic piękniejszego jak miłość i szczęście kochających się ludzi ;)
ReplyDeleteTo mnie do tej pory przeraża, że zawsze trafiał w sedno ;) coś w tym jest :>
Deleteteż miałam Go okazję poznać, co prawda wirtualnie - ale zawsze umiał podnieść na duchu. ;-) dlatego ciesz się ze swojego szczęścia i pielęgnuj je ;-)
DeleteJa też znałam Go tylko przez internet ;) staram się cały czas :)
Deleteno to super ;-) jeśli pozwolisz dodam sobie Twój blog do linków i postaram się w miarę możliwości śledzić co u Ciebie na blogu ciekawego słychać? :)
Deletez wielką przyjemnością - zapraszam częściej ;)
Deletedziękuje i do mnie też zapraszam ;)
Deletejak powiedziałam, tak też zrobiłam :)
DeleteTaaa, u mnie na studiach po każdym semestrze słyszałam: "ten miniony semestr był najgorszy, teraz będzie tylko lepiej". A nie było XD A jeszcze w V semestrze dowalili nam zajęcia z najgorszą babką na uczelni... Ale dałam radę! I jak sobie to teraz przypominam to śmiać mi się chce, że miałam takie, a nie inne zmartwienia w tamtym czasie...
ReplyDeleteNo i to takie fajne, że jedno pozytywne wydarzenie przyćmiewa wszystkie te niezbyt miłe z tego tygodnia ♥
Ja już chcę spokoju... Załamują mnie wykładowcy, aaa wszystko mnie załamuje!
DeleteAno dokładnie :-)
Mogę Cię zmartwić? Spokoju nie zaznacz ani na studiach, ani po studiach, jak będziesz szukała pracy (chyba, ze będziesz szukała jej wcześniej), ani najprawdopodobniej w samej pracy... Taka prawda :C
DeleteDzięki za pocieszenie, takiej odpowiedzi się spodziewałam! :D
DeleteOj no przepraszam ♥ Wiem, że jestem ostatnio marudna, ale spróbuj mnie zrozumieć - miałam wyjechać do Niemiec w połowie stycznia, jest marzec, a ja dalej nic nie wiem, nie wiem, co mam ze sobą zrobić i dosłownie siedzę na wpół spakowanej walizce.
DeletePowiem tak, licze na cud, że coś mi się kiedyś uda :D A na razie żyję studiami... I beznadziejnymi wykładowcami... Żyć nie umierać! A właśnie się o Ciebie i tą pracę miałam pytać...
DeleteSzczerze... to chciałabym wrócić na studia, żeby jeszcze nie musieć martwić się przyszłością :D :D
DeleteA u mnie nie ma o czym gadać - wysyłam cv, chodzę po biurach pośrednictwa pracy za granicą (agencjach? nie wiem, jak to nazwać) i wszędzie słyszę, że albo chcą osoby młodsze (! do 22 lat), albo z doświadczeniem w konkretnej pracy, którego ani ja ani O. nie mamy. Mówią, że "odezwą się, jak coś będzie" i nie wiem, co mam ze sobą robić (y) A jak wysyłamy cv, pasujemy do wszystkich wymagań, to i tak nikt się z nami nie kontaktuje...
Gratuluję i zazdroszczę ;) Sama tego własnego miejsca teraz szukam i cieszę się, że chociaż Ty go odnalazłaś ;)
ReplyDeleteNa wszystko potrzeba czasu ;)
Deletehttps://www.youtube.com/watch?v=NNC0kIzM1Fo
ReplyDeletehuhuhuhuh <3
♥
DeleteKochana, gratuluję. Oby to trwało nadal :)
ReplyDeleteNie dzięki :)
DeleteI to poczucie, że jest się w tym właściwym miejscu jest chyba najwłaściwsze.
ReplyDeleteWyczekane.... również :)
DeleteDokładnie tak. A ja chyba znów czekam na ten moment.
DeleteO jedną singielkę mniej-i bardzo dobrze ;)
ReplyDeleteJa to bym chciała wrócić na studia, cofnąć się w czasie i znów mieć te zaliczenia, odwołane zajęcia, spontaniczne wypady na kawę, która ukrywa brak wiedzy. Fajne to były czasy;)
mniejsza konkurencja XD
Deletepewnie za kilka lat będę to wspominała inaczej... to nie tak, że narzekam, bo w te przerwy czy odwołane zajęcia spędzam super czas z przyjaciółmi.. jednak wolałabym niektóre rzeczy opędzić tak jak to było w planie.
Jak miło słyszeć, że u Ciebie wszystko w jak najlepszym porządku! Szczęścia Wam dużo życzę ;)
ReplyDeleteTrzymam kciuki żeby IV semestr był jednak nie taki zły dla Ciebie. Dasz radę!
Nie dziękujemy ;)
DeleteMam nadzieję!
Aaaa! No wreszcie jest post na którego czekałam! Post głoszący radosne wieści! <3
ReplyDeleteWiosna się budzi do życia i mam nadzieję, że wraz z nią wszelcy maruderzy porzucą swoje ponure oblicza. Cieszymy się i radujemy! :)
Nie bój się mówić, że jest dobrze. Po prostu uwierz w to z całych sił i ciesz się tym co masz kochana. :)
Oj jak ja się nie mogłam zebrać za ubranie tego wszystkiego w słowa! Ale jest, specjalnie dla Was <3
DeleteOtóż to! :)
Wierzę... niedowierzam... ach :)
Czasem ciężko ubrać uczucia jakoś ładnie w słowa, bo chciałoby się powiedzieć wszystko i nic jednocześnie. :P
DeleteHahah czyli wierzysz, ale nie. :P No po takiej lawinie szczęścia nie dziwię się. :)
Albo żeby nie wyszedł zbyt patetyczny wywód, to też było trudne ;P a pikantne szczególiki zostawię sama sobie :P
DeleteNo bo mi by się coś takiego miało przydarzyć? :)
Hahaha, lubię pikantne rzeczy. :D Ogólnie słowo "pikantne" wywołało ogromny uśmiech na mojej twarzy. xD (osz jaa...)
DeleteNo a dlaczego nie? Jak nie Tobie, to komu kochana? Jesteś tak pozytywną osóbką, że uważam, iż zasłużyłaś na to szczęście w 300%. :D
Chyba nie muszę opowiadać procesu tworzenia malinki na samym środku szyi? XD
DeleteDziękuję z całego mojego wielkiego serducha!:*
:OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO (proszę czekać... trwa zbieranie szczęki z podłogo xD)
DeleteNo Lusiuuuu... Ho ho ho :D Toż to jest lepiej niż myślałam. :D
Nie masz za co. Po prostu nadal bądź tym, kim jesteś. :* To najlepsze podziękowanie. :)
Powiem tak: nie spodziewałam się tego, wyszło... samo, jakoś tak, a później już się ekhm, nie broniłam :D na to wychodzi :D
Delete<3
No gdybyś się broniła, to chyba byłabym zmuszona uznać Cię za wariatkę Kochana! :D Ach jak słodko, słodziutko i huh... gorrrąco! :D
DeleteUffff, czyli nie jest ze mną aż tak do końca źle? To dobrze... :D Ojj i to jak gorrrąco XD
DeleteA ktoś śmiał twierdzić, że w jakimś stopniu coś jest z Tobą źle?? :P Gorrrąco w zimie - dla mnie bomba :D
DeleteNo sama tak o sobie pomyślałam, przez sekundę :P Bomba emocjonalna :D
DeleteNie ma sensu się przejmować na zapas, semestr dopiero się rozpoczyna, tak jak rozpoczyna się znajomość. Na razie warto się cieszyć :)
ReplyDeleteCały czas to robię :)
DeleteTeraz też mam wf i język obcy. Najlepsze jest to, że sama muszę sobie dostosowywać te rzeczy do uczelnianych praktyk, bo nie jest to odgórnie ustalone. No nic, trzeba to ugryźć ;)
ReplyDeleteOj wolałabym tak, a nie mieć narzuconych godzin i dni, wiele by mi to ułatwiło :)
DeleteW moim przypadku ciężko jest cokolwiek ustawić...
DeleteUda się prędzej czy później :)
DeleteTrzymałam kciuki za tą znajomość i cieszę się, że miłość kwitnie :)
ReplyDeleteJakoś leci :)
DeleteNo chyba nie jakoś? :D
DeleteAle w pozytywnym sensie :D
DeleteCzyli lepiej niż jakoś :P
DeleteOtóż to :P
DeleteI bardzo dobrze :D Maj będzie piękny :D
DeleteDlaczego maj? :D najpierw trzeba marzec i kwiecień przeżyć :D
DeleteBo maj to miesiąc miłości :)
DeleteDla mnie maj to będzie zalążek sesji więc chyba tak bardzo mi się nie śpieszy (:
DeleteTak wcześnie będziesz miała sesję? W sumie u mnie pewnie też nam zrobią wcześniej żebyśmy się bronili na spokojnie...
DeleteNie, egzaminy prawowite mam w czerwcu ;p ale większość prac zaliczeniowych będę oddawała w maju, więc masakra będzie :)
DeleteU nas pewnie właśnie będą chcieli zrobić te egzaminy wcześniej, ale nie wiadomo do końca. Nie od studentów to zależy...
DeleteU nas się zawsze z wykładowcami dogadujemy, żeby robić wszystko najwcześniej jak tylko sie da - oni chcą mieć z głowy, my również, więc z tym akurat problemu nie mamy ;p
DeleteU nas tak łatwo nie ma. :)
DeleteJedyny plus tego, że wykładowcy na moim UP chcą wszystko odbębnić jak najszybciej się da :P
DeleteOmg, omg, omg. Aż mi kopara opadła! ;D
ReplyDeletePomóc Ci ją podnieść? :D
DeleteJak widać moje wcześniejsze obawy, cóż, są nie aktualne :D
Jakoś ją już zeskrobałam z podłogi ;D No widzisz?! ;D
DeleteTo dobrze, uff! :D
DeleteNo widzę i się dziwię i niedowierzam! :D
Także nigdy nie martw się na zapas ;P
DeleteAle to jest czasem silniejsze ;P
DeletePfff ;P
DeleteNo a nie? :D
DeleteMasz rację, no... ale niechętnie Ci ją przyznaję ;P
DeleteSpoko loko, staram się myśleć pozytywnie :P
DeleteI tak trzymaj ;P
DeleteWiadomeczka ;P
DeleteLove is in the air... :P Cieszę się Twoim szczęściem :)
ReplyDeletehttp://dziennik-miedzymiastowy.blogspot.com/
Nie dziękuję ;)
Delete(nie musisz wklejać adresu, i bez tego trafię) :)
Wedle życzenia, nie będę :P
Delete'i czekałam jednocześnie chwilę, zanim odpiszę, coby nie wyszło, że wariatka' - widzę, że to zasada powszechnie znana w mailowej czy smsowej korespondencji :D. Czyli to jakaś internetowa znajomość? Ok, już, nie jestem ciekawska :D [Ach super! Nawet nie wiesz jak mi się mordka cieszy czytając Twój wpis i go komentując :D]. W każdym razie gratuluję, cieszę się Twoim hmm Waszym szczęściem i oby w tym szczęściu, we dwoje jak najdłużej :)).
ReplyDelete'Przynajmniej ten wtorek sprawił, że tydzień był lepszy' - i to pokazuje, że moje stwierdzenie, że studia itd., są ważne, nawet bardzo, ale ja to nazywam dodatkiem, bardzo ważnym, ale jednak dodatkiem ;). Niestety ten dodatek zajmuje też bardzo dużo czasu... Też mogę sobie ponarzekać na ten semestr, 3 dni w tyg prawie, że umieram, a pod koniec dnia nie wiem jak się nazywam, zajęcia raz od 7.30 do 18.30, innym razem od 9.30 do 19... Straszne i przerażające (nie tylko te godziny) to jest czasami...
A co do piątku - :(. Ale myślmy cały czas o wtorku! :D Nie wracajmy do tamtego tematu :D.
I nie bój się wyznania, że jest dobrze, pielęgnuj to i staraj się, żeby było jeszcze lepiej :).
No bo to tak pokazać, że się siedzi i odświeża i czeka jak napisze? bezsens! ;) a serio, to w sumie później oboje odpisywaliśmy od razu, więc chyba nie tylko ja taka zakręcona ;) tak, znajomość Internetowa, lepiej mi tak trafić na kogoś.. jak ja ;) no i prawidłowo, że mordka się cieszy, trochę uśmiechu nie zaszkodziło nikomu :D nie dziękuje... nie dziękujemy! (ależ to się fajnie pisze, "my"!)
Deleteależ to przecież oczywiste, że te studia to jedynie marny dodatek, bo jednak coś trzeba robić w zyciu, ale to wszystko, co dzieje się wokół, te fajne rzeczy, one dają powera :) ma-sa-kra! palnę krzesłem tego, kto takie badziewia układa. ale ponoć mam piątek w tym tygodniu wolny...
no nie? :D możesz za to trzymać kciuki, bo niedługo kolejne podejście :D
cały czas to robię - dzięki :*
Dosłownie, bezsens! :D Zakręcona, mówisz? No dobrze niech będzie zakręcona ;p. Wiesz, coraz częściej się przekonuję, że w internecie można spotkać wspaniałych ludzi, których często byłoby trudno spotkać w 'rzeczywistości'.Pewnie, jeszcze z takiego powodu ;).
DeleteTo wiesz.... Jak już złapiesz za to krzesło to i do mojego ludzika od planu możesz przyjść ;p.
Ooo cieszę się, że nie zrezygnowałaś! :)) Więc trzymam wytrwale :D.
Lepiej zakręcona niż pierdolnięta XD
Deleteoj ja już to wieki temu odkryłam, jednak trzeba się było raz czy dwa przemóc ;)
okej!! szukam jakiegoś takiego mocnego, co porządnie zaboli!
dzisiaj tata do mnie 'to masz kaskę, to na następną teorie będzie' a ja z takim wyrzutem 'człowieku!! ja to zamierzam zdać!!" a on, że innej odpowiedzi się nie spodziewał, no doprowadzą człowieka do nerwicy! :D
dasz radę na tej uczelni! :) fajnie, że Ci się układa i wierzę, że nie zniknie ot tak. trzymaj się, powodzenia! będzie dobrze.
ReplyDeletenie dzięki!:D
DeleteNo tak, największe mądrości miewał, bo były największymi banałami o których my zapominamy najczęściej:) Tak naprawdę prawidłowości życia są oczywiste, ale niedostrzegalne dla nas, póki ktoś mądry nie walnie nimi nieraz po oczach, co?:)
ReplyDeleteI wiesz co? To nie jest dziwne:) Ja tak miałam jak poznałam Wojtka:) A jesteśmy po ślubie, więc to dobry omen, mówię ci :D Poza tym jak to się mówi...po prostu, znacie się. Wasze dusze znają się z innych światów, innych miejsc, czasu i przestrzeni:) Tak, ja w to wierzę :) I muszę po prostu powiedzieć, że się cieszę, czytając tutaj taką no...nazwijmy to, energię i dobre wieści ^^ Naprawdę, trzymam kciuki też, żeby wszystko rozwijało się w dobrym kierunku :)
I może nie ma się co bać jednak?:)
Wiadomo :) Banałów sie nie zauważa... Są, ale jakby ich nie było ;)
DeleteHah, zapamiętam sobie :D Każde Twoje słowa brzmią tak mądrze, że chce sie je spisać, żeby były wtedy, kiedy będzie smutno, tak chyba zrobię :) Oj też za to po cichaczu trzymam kciuki, za samą siebie i za to wszystko - nie dzięki! :)
Może nie... :)
Dokładnie. To jak ze słoniem, który był za duży, żeby rozpoznali go buddyjscy mnisi ( kocham tą legendę i metaforę :D)
DeleteJesooo...mądrze? Nie przesadzaj :D Ale ok, mam robić za motywator, no czemu by nie :D
A ja zawsze dziękuję, tego przesądu nie uznaję jakoś. Może dziwne, w moim świecie pełnym innych przesądów :D
Głowa do góry no, świat chyba jednak ci sprzyja i nie ma co szukać na siłę złych rzeczy po prostu, jak jest dobrze tu i teraz:)
Nie znałam, ale brzmi ciekawie :D
DeleteW sumie, ja chyba też nie wierzę, ale tak z przyzwyczajenia i strachu co by było gdyby... tak jakoś się przyjęło :D
Ano to wiadomo ;)
Są różne wersje, w jednej są ślepi i nie poznają słonia na dotyk, w innej jest za duży, tak że nie widzą po prostu jego oczywistości:)Każdy dotykając fragmentu słonia "widzi" co innego, jeden stwierdza że to wąż chwytając go za trąbę, inny że to osioł chwytając go za ogon. A po prostu nie dostrzegają całości. Jak my banałów:)
DeleteNo bo właśnie, zawsze co by było gdyby:D Tak jak nie zagrasz liczbami z Lostów w totka i nie zawołasz 3 razy Bloody Mary ze świecą przed lustrem :D
Kurcze, ciekawa perspektywa :D
Deleteano właśnie xD choć może z tym totkiem by się udało, who knows? :D
Zawsze jest czas na zmiany, wiosna to jedynie taki umilacz :D
ReplyDeleteKtóry to umilacz (wiosna) nie chce się łaskawie pojawić :D
DeleteOby to dobrze trwało jak najdłużej ;)
ReplyDeleteOby, oby! :)
DeleteZatem trzymam kciuki i życze powodzenia ;)
DeleteWiosna, wiosna, wiosna <3 uwielbiam!
nie dzięki :)
Deleteooo tak tak! tylko jakos wiosna nie chce do nas znowu przyjść ;p
:)
DeleteAh... No właśnie! Jestem tak zła..Wczoraj była u mnie okropna pogoda, a dzisiaj znowu zimno ;/ jestem na nie ! Niech by to wszystko szlak trafi.
ja w tym tygodniu tyle razy zmokłam i przemarzłam, że masakra ;p ale ponoć od poniedziałki 16 stopni :3
DeleteMam na odwrót: Żebrowski odrzuca mnie od produkcji, w których występuje. I kojarzy głównie i filmami pełnymi sztucznego patosu... mam dziwny gust, wyjawia się to m.in. właśnie w kwestii fascynowania się artystami :)
ReplyDeleteMnie tam dobrze nie jest, ale cieszę się, że Tobie się układa. Ten opis spotkania... subtelny, acz mówiący wiele :)))
ReplyDeleteTęsknię za moim uniwerkiem, nawet tym cyrkiem - za długo siedzę w domu i wariuję. Tylko tak mogę to wytłumaczyć :P
Boże, nawet mi nie mów o tym cyrku, miałam dzisiaj wuef i choć sam w sobie był spoko, tak organizacja, po raz pierdylionowy (i zapewne nie ostatni) rozwaliła mnie na łopatki. Hm.. Dezorganizacja lepiej.
DeleteI o to chodzi, żeby nie zdradzać zbyt wiele, ale wszystkich dopieścić :)
Zdecydowanie ostatni akapit o ludziach, którzy wiedzą wszystko, a egoizm wylewa im się z nosa. Najlepiej być daaaaleko od takich ludzi, zdecydowanie. A pogrom sesji i wszystko z tym związane, znam aż za dobrze. Wrrr.
ReplyDeleteOj, czasem się niestety nie da być "daleko" i trzeba to jakoś znosić. Wolę nie myśleć o maju i czerwcu...
DeleteNo, każdemu podoba się co innego, na coś innego zwraca uwagę. Seriali nie oglądam, ale jego rolę w męczącym uczniów "Panu Tadeuszu" niestety zapamiętam chyba na całe życie : Miał facet szczęście do takich produkcji ;)
ReplyDeleteSwojemu mężczyźnie wyznałam miłość po trzech dniach znajomości, a dziś tkwimy w związku już przeszło trzeci rok, skądinąd Cię rozumiem, a tymsamym i cieszę Twoim szczęściem.
ReplyDeleteAch to gratuluję! :)
DeleteZobaczymy jak to będzie :)
Boimy się tego zapeszania, że jest dobrze. Oby jednak było tak jak najdłużej.
ReplyDeleteOby oby, na to liczę :)
Deletemiło to czytać :) chociaż zazdrość trochę też jest :P
ReplyDeletea w ogóle - te opisy tych wiadomości tak mi się skojarzyły z opowiadaniem, które kiedyś pisałaś... popatrz, jak się fikcja zmieniła w rzeczywistość ;)
sorka ;P
Deletehahahahah, co nie? :) może zaklinam rzeczywistość? :D
Ciesze się razem z tobą i zyczę wytrwałości :D
ReplyDeleteZaskoczyłaś mnie tym nickiem! Nie dzięki! :>
Deletemiło się czyta z uśmiechem na twarzy takie posty :) emocje randkowe ach :D
ReplyDeletePopsuło mi się (samo) odpowiadanie, :/
ReplyDeleteDobrze, że tylko przez sekundę tak pomyślałaś. :P
"Trochę" się rozerwiesz przez tą bombę xD
Miło mieć bliską osobę tuż obok siebie, fajnie być zakochanym ;)
ReplyDelete