11.8.14

uciekam od ulic i miast i przyklejam się do drzew

facebook.com/happysad

Przeszło dwa lata temu, w tej notce cieszyłam się z nadejścia płyty Ciepło/zimno. Minęły dwa lata a wieści o nowej płycie zaczęły napływać do nas, fanów, powoli. Można powiedzieć, że zespół wręcz dawkował nam te informacje chcąc chyba sprawić, żebyśmy od razu pojawieniu się tych informacji, po prostu się rzucili na kupno. No i cóż, rzuciłam się (któżby się spodziewał). Kilka podejść, które skutecznie utrudniała mi najpierw przeglądarka, później Internet, później myślałam, że PayPal jest spoko (okazało się, że nie) a za czwartym razem w końcu wybrałam zwykły Przelew Online. I wtedy zadziałało. Cóż. Mam nadzieję, że w tym roku kurier nie zawali tak, jak poprzednio (dzwonienie po kurierach, Mysticu, nikt nie wiedział, że w ogóle taki numer przesyłki istnieje, a chwilę później kurier puka do drzwi - nie skomentuję). Na szczęście będę jeszcze w domu, więc chyba będę musiała się uzbroić w cierpliwość. Mam nadzieję, że przed oficjalną premierą, ósmego września, dostanę. Także no. 

Ogólnie to jestem pod wrażeniem swojego szczęścia. W przyszłą sobotę mam wesele, nawet sukienkę sobie kupiłam. Ale nie! Bo przecież tam u góry ktoś niweluje moje plany. Otóż, dostałam uczulenia. Na całych rękach, na całych nogach, plecach i klatce piersiowej wyszła mi dziwna wysypka. Bąble, na tym strupki. Szczypało niesamowicie. Przeczekałam przez weekend (choć wczoraj miałam desperackie myśli, wysmarowałam się maścią aloesową, ale takiego wścieka dostałam, że darłam się i krzyczałam i płakałam sama do siebie). No to dzisiaj wstałam rano i z mamą do doktora. Bez kolejki - udało się. Przed wyjściem mówiłam: wszystko, tylko nie zastrzyki. Weszłam do pokoju zabiegowego, pani doktor przychodzi, oznajmia, że uczulenie (wow). I że proszę podwinąć kieckę, bo będzie zastrzyk. W dupę. Dobra. Nie bolało. Było warto. (I chyba przekonam się do zastrzyków, choć szacowny półdupek mam odrętwiały do tej chwili). Ale chociaż bąble zeszły. Jutro odbieram maść i no. Mimo wszystko najgorszemu wrogowi nie życzę, coby go tak nie szczypało. (Co lepsze, upał, krótkie spodenki ale takie nogi?!) Żal pe-el. Cóż no. 

Co tam u Was, drodzy kochani? 

18 comments:

  1. A ta wysypka to z czego? Bo mnie czasami od mleka wychodzi (gdy wypijam litr w ciągu dnia) i od dużych ilości czekolady.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam podejrzenia, że od płynu do kąpieli, niby używałam już tej firmy, ale teraz kupiłam nowy zapach i no, pewnie od tego, ale to testy zrobię uczuleniowe, ale jak to wyleczę :)

      Delete
  2. Oba posty mają takie same tytuły... Przypadek? :D :D :D
    A dowiedziałaś się chociaż od czego to uczulenie i wysypka czy gdzie tam?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie sądzę :D :D :D
      Podejrzewam, że na płyn do kąpieli, bo nowy smak nabyłam, więc przestaję go używać, wyleczę to i pójdę zrobić testy :D

      Delete
    2. Raczej się na tym nie znam, ale faktycznie lepiej przed weselem już nie ryzykować z tym płynem, bo może akurat to wszystko jego wina o_O

      Delete
    3. Czegokolwiek nie dotknę, użyję to mnie uczula :D

      Delete
  3. Ha, przypomniały mi się czasy, kiedy dostałem uczulenia od penicyliny na brzuchu i musiałem na pogotowie lecieć z babcią, bo swędziało jak cholera. Okazało się, że muszę dostać zastrzyk. W dupę. Będąc małym dzieckiem, krzyczałem, ze pielęgniarka ma nie podchodzić, bo ją kopne. Z pół godziny się ze mną męczyli, ale im się udało. Nie bolało jednak :D
    Podobno co roku jest coraz więcej alergików. Może powinnaś sobie testy na uczulanie zrobić?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tak siadam na łóżku a ona wyjmuje strzykawkę, więc zaczęłam się śmiać, i jakoś nawet nie poczułam ale tej XD jak byłam mała to miałam serię kilkunastu zastrzyków w dupę, to dopiero było xD
      Taki mam plan, no tylko to wyleczę :)

      Delete
  4. Znam Twój ból. Sama jestem alergiczką i wiem, jakie to okropne. Nie brałam żadnych zastrzyków, tylko zyrtec albo zenaro, ale nie jestem pewna, czy na takie skórne podrażnienia też to działa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wszystko, co wymieniłaś, znam i jadłam :) Teraz pani przepisała mi coś innego.

      Delete
    2. Suprodeslon (który wpierw podkradłam siostrze a poźniej mi się przydało) i Clemastinum, na alergię. To pierwsze łykam raz dziennie, to drugie 2 razy, ale w ulotce pisze że można 3 i 4 ale taki hardcore nie jestem. Teraz szukam dobrego dermatologa, bo przecież lubię spędzać wakacje u doktora :-)

      Delete
  5. Replies
    1. oj zajadam w tabletkach od dobrego tygodnia (w tabletkach, bo syropów ani tym podobnych płynów się nie chytam ;x ) :)) muszę po prostu te testy zrobić. i się nie drapać (a to wydaje się momentami niemożliwie trudne XD)

      Delete
  6. Rany, współczuję. Musiało to okropnie wyglądać...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Powiedziałabym, że gorzej niż okropnie... Takie ciemno-czerwone bąble z narastającymi strupkami. W sam raz na lato, nowy image! :D ale no, już powoli mi znika. zawsze coś :)

      Delete
  7. Jestem bardzo ciekawa tej płyty i możliwe że też się na nią skuszę. :) Niezbyt ciekawie z tym uczuleniem, gdy mnie jakieś dopadnie, jestem zła, bo przecież to bardzo uciążliwa sprawa. Najważniejsze, że zeszło i długo Cię nie męczyło, a zastrzyków nie lubię, najgorsze co może być. :)

    ReplyDelete
  8. Ja też już zamówiłam. Wybrałam przesyłkę Pocztą Polską. :P
    Chętnie poszłabym na jakieś wesele. :)

    ReplyDelete