23.7.14

"chcę poznać prawdę o sobie samym"

No, dobra, jestem. Musiałam wtłoczyć się w nowy tryb dnia, i tak jakoś od poniedziałku się zabierałam za napisanie, ale mi nie szło. Otóż, w tak zwanym międzyczasie udało mi się znaleźć mieszkanie. Tydzień temu. Idealne - mieszka jedna dziewczyna i teraz ja, całe cztery przystanki od uczelni. Niebo. Tylko myślę nad tym jak by tu upiększyć białe ściany, które mnie straszą, ale mam czas. No i zaczęłam praktyki, na temat których mogłabym opowiadać godzinami. 
Okej, opowiem! 
W poniedziałek miałam niezłego stresa, ale jak się okazuje, niepotrzebnie. Weszłam do redakcji, poczekałam, aż mnie ktoś spod recepcji "odbierze" i... zostałam wtłoczona w tą super machinę. Na wstępie posadzono mnie przy moim biurku, z moim komputerem, informatyk założył mi służbowego e-maila i dostałam plakietkę, która mnie upoważnia do wchodzenia do redakcji bez proszenia w recepcji coby mnie ktoś odebrał. Ludzie, z którymi praktykuję są superowi, każdy prosi, żeby mówić do niego po imieniu, mój szefo (który siedzi nam cały czas za ścianą!) jest super, facet, z którym jestem w pokoju również jest ekstra. Jak komuś powiem dzień dobry, to mówią, że mam mówić cześć, bo czują się staro. Najbardziej śmieszy mnie to, że cokolwiek każą mi tam zrobić, to mi się pytają, czy mam czas, i czy nic aktualnie nie robię, nawet jeśli widzą jak bujam się na krześle czy zajadam jakąś słodkość. Jak już to zrobię, to dziękują mi za to, że tego dokonałam. Cuda niewidy! Poza tym, siedzę w klimatyzowanym pomieszczeniu, układam ulotki, składam książeczki, czy uzupełniam jakieś dane konkursowe, a dzisiaj nawet sprzątałam składzik! Ale sam szefo mi pomógł, więc poniekąd radocha. Najlepsze, że nie traktują mnie jak gówniary, której się Bóg wie czego zachciewa, tylko jak mniej więcej równą sobie. No, mniej więcej bo wiadomo, że ja tam tylko odwalam czarną robotę. Ale jest miluśko! To uczucie, że wchodzę, mówię dzień dobry i siadam do komputera... Hm, super sprawa! Już pierwszy tydzień dobiega końca, jeszcze tylko dwa... jak ja przeżyję rozstanie?

tumblr

I już tak na koniec, co by notka znów nie skłaniała się ku tematowi moich praktyk, bo przecież to, że gadam o nich non stop nie znaczy, że i tu muszę przynudzać śmiesznymi dialogami rodem z redakcji. Skoro jesteśmy na tym beznadziejnym świecie i jako tako pasuje to życie przeżyć, musimy stworzyć samych siebie, to, jacy jesteśmy, co lubimy zależy od nas samych i to samo tyczy się przyszłości. Nie można stawiać rzeczy na przegranej pozycji, bo zawsze jest o co walczyć, nawet jeśli sądzimy inaczej. Może nie wygramy kilku milionów w totka, ani nie będziemy właścicielami najlepiej prosperującej firmy, aczkolwiek ciągle mamy szansę na spełnianie swoich marzeń i kierowanie życia w tym kierunku, na którym nam zależy. Nie chodzi chyba o to, by robić coś na siłę, czy pod kogoś bo ten ktoś podobno lepiej wie, co nam się w życiu przyda. NIKT nie wie, co jest dla nas najlepsze, więc może w końcu - wedle tej myśli - niech każdy zrobi sobie rozrachunek czy to, co robi w życiu, go uszczęśliwia. Jeśli nie - zawsze można próbować to zmienić. Jeśli tak - to tylko dążyć w kierunku samospełnienia się. Bo wtedy... żadna rzecz nie stanie na przeszkodzie do szczęścia. Prawda, jakie proste? :)


58 comments:

  1. No pewnie, jak dobrze, że w kimś jeszcze tkwi pozytywne myślenie. Życzę Ci dalej tak przyjemnych praktyk, nic tak nie utwierdza w wyborze swojego kierunku w życiu, niż miłe środowisko i wsparcie. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No dokładnie, po prostu jak człowiek czuje, że komuś się przydaje, i że ta niby czarna robota wychodzi na dobre ;)

      Delete
  2. No to super. Sama bardzo dobrze wspominam swoje praktyki! :) Przynajmniej nie ma w pracy takich świń, jak to się nieraz człowiek nasłucha. Nie praktykujesz w stresie. Oby było tak dalej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tego się obawiałam najbardziej, że przyjdę a tu będą fukać i fukać na mnie, że wszystko źle, a tu proszę - jest bardzo przyjemnie i ten czas mija strasznie szybko :>

      Delete
  3. Bardzo się cieszę, że tak fajnie Ci tam! <3 Atmosfera to mega ważna sprawa! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najważniejsza, bym powiedziała <3

      Delete
  4. Jednak można jeszcze dobrze popaść, atmosfera jest naprawdę ważna, a z tego co przeczytałam ty nie masz na co narzekać ;)
    Jestem zdania, że w życiu trzeba próbować wielu rzeczy, nigdy nie wiadomo, może akurat odnajdziemy coś, co stanie się naszym ulubionym zajęciem, przyjemnością, a może nawet połączymy to w przyszłości z naszą pracą ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak mówiłam, atmosfera jest najważniejsza, bo jak jest fajnie, to nawet najdurniejsze zadanie jakie mi każą zrobić, szybko wykonam, bo nie będę myślała o tym jako o rozkazie dla mnie, ale po prostu robienie czegoś dla dobra innych :)
      Wychodzę z założenia, że jeżeli zaczniemy robić to, co sprawia nam przyjemność, to lepiej się nam będzie pracowało :)

      Delete
  5. Świetnie że znalazłaś mieszkanie i mam nadzieję że wkrótce znajdziesz ciekawy sposób na białe ściany :) Może znajdziesz jakieś ładne dekoracje, aby je ożywić :) Pamiętam jak szybko minął mój czas w redakcji.. parę miesięcy temu miałam praktyki właśnie w redakcji i była tam bardzo przyjemna atmosfera, a jednocześnie trochę im się przydałam, więc byłam z siebie bardzo dumna. :D To prawda, my wiemy co dla nas najlepsze i nikt nigdy nie będzie lepiej wiedział co sprawi nam szczęście, czy co jest nam potrzebne, dlatego warto iść w kierunku który sami sobie wyznaczymy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O tyle ciekawe, o ile właścicielka mieszkania a jednocześnie współlokatorka pozwoli mi nawet na te nieznaczne ingerencje - mam nadzieję, że zostanę tam nie tylko na rok, więc chciałabym przyjemną atmosferę sobie sprawić :) Totalnie mnie cieszy, jak wiem, że to co zrobiłam, jest użyteczne i też, że mi na tyle ufają, że nie parzę tylko kawy XD Dokładnie :)

      Delete
    2. Oby pozwoliła, bo pewnie przy białych ścianach idzie zwariować, osobiście wolę żeby coś się na nich działo :D Ja nawet ani razu nie parzyłam tam kawy, o dziwo nam proponowali. xD Ja tam bardziej jako grafik byłam, bo tworzyłam banery, reklamy, a oni nawet je wykorzystywali bez poprawiania, taka duma! :D Gdy komuś pomożemy lub ktoś nas doceni, to od razu nam lepiej. :)

      Gram w simsy dwójkę, bo był cały pakiet z dodatkami do pobrania na jakiejś stronie, skorzystałam i trochę żałuję, bo pochłonęło mnie całkowicie. :D

      Delete
    3. No ja się tam wykończę przy tych białych ścianach :o za dużo wolnego miejsca, no trafię do wariatkowa :D a widzisz, ja albo niszczę papiery, albo wprowadzam dane konkursowe, przyjmuję kurierów, składam książeczki, z szefem sprzątałam w składziku, odbieram telefony, wycinam plakaty i strasznie mi się to podoba :D ostatnio dali mi pierwodrók pierwszej strony gazety i kazali sprawdzić rzekome błędy ortograficzne. A dzisiaj dostałam za zadanie obdzwonienie sponsorów, więc kurde naprawdę czuję się tam potrzebna i spełniona jednocześnie :D

      Delete
    4. Zawsze można przyczepić jakieś zdjęcia, obrazki, cokolwiek, co nie zostawi większego śladu :D takie zajęcie też jest super! Teraz żałuję ze nie znalazłam sobie żadnej wakacyjnej pracy, bo siedzenie w domu mnie już troszkę denerwuje i chętnie przydałabym się gdziekolwiek :D

      Delete
    5. Widziałam takie ładne małe obrazy na sztalugach w Empiku, i o nich myślę, mam plakat, może bym sobie puściła oświetlenie gdzieś, i jakiś poduch fajnych kolorowych nawaliła i będzie gitezo :D Ależ dla mnie wszystko, co tam robię, jest super! Nie śmiem narzekać, bo wiem, że mogli mi kazać zmiatać, albo siedzieć przyglądać się i nic nie robić! :D

      Delete
  6. no to się ciesze bardzo, że Ci się to poukładało wszystko i jesteś zadowolona. I w 100% zgadzam się z ostatnią cześcią notki. Warto walczyć mimo, iż czasem wali nam się wszystko na głowę. Warto mieć nadzieję i się nie poddawać, bo wszystko w życiu ma swój czas. To, że nie mamy czegoś na "juz" nie znaczy, że nie będzie nam to dane później. Czasem zdarza się, że walczymy o coś, co już mamy i nie jesteśmy tego świadomi.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No bo czy jest sens się poddać i mówić, biadolić, że źle i niedobrze, kiedy w ogóle nie podjęło się walki? Przecież to kłamanie w żywe oczy, zawsze jest szansa, by nasze życie lepiej wyglądało.

      Delete
  7. Yay, wszystko się u Ciebie super układa. Oby tylko tak dalej. ;)
    U mnie w pracy faceci mówią, że mam im nie "panować", bo "na pana trzeba mieć wygląd i pieniądze". :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję! :) Hahahahaha, w zasadzie to po pięciu dniach stwierdzam, że lepiej pracuje się z samymi facetami, gdyż iż oni walą konkrety a nie bawią się w zgadywanie :P

      Delete
    2. Z tym też różnie bywa. :)

      Delete
    3. Wiadomo, zawsze jest wyjątek od reguły :-)

      Delete
    4. I dobrze, bo byłoby za łatwo :P

      Delete
  8. Wspaniale, że tak dobrze czujesz się w redakcji! Taka koleżeńska atmosfera z pewnością się przyczynia do tego i to jest świetne, bo człowiek czuje się... potrzebny? Na swoim miejscu? :)

    I tak, dokładnie - my wiemy najlepiej, co dla nas jest najważniejsze :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie!! Na swoim miejscu - jak najbardziej, co ranek jak wchodzę i słyszę "Cześć! na mejlu masz to i to" albo "oooo, jesteś!" i widać i słychać, żę to nadal nie jest na odczepnego :) A przy okazji ja im pomagam, oni nie zajmują się durnotami a ja mam radochę :D

      Delete
  9. Cieszę się, że tak dobrze czujesz się redakcji, że wszystko się układa i jesteś zadowolona.
    Człowiek ma takie życie jakie sam chce mieć, ale nie zawsze jest tego świadomy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W większości to człowiek narzeka, że źle ma, a w ogóle nie podejmuje walki - to jest bez sensu!

      Delete
  10. Gratuluję znalezienia mieszkania i życzę udanych praktyk :)

    ReplyDelete
  11. Świetnie, że znalazłaś sobie mieszkanko tak blisko uczelni! Przynajmniej nie będziesz tracić za dużo czasu na dojazdy. Cieszę się, że jesteś zadowolona z praktyk, masz świetną atmosferę i w ogóle :) Żyć, nie umierać! :D

    ReplyDelete
  12. Gratulacje :) Oby Ci się dobrze żyło w tym nowym mieszkaniu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że będzie! Dziewczyna jest w moim roku, ma urodziny... dzień przede mną, a na drugie imię tak samo jak ja, mam nadzieję że to dobrze rokuje :D

      Delete
  13. Czytam sobie o tych Twoich praktykach i czuję się, jakbym czytała jednocześnie o sobie :D Pracuję sobie w tym swoim wymarzonym sklepie z genialnymi ludźmi, z którymi też mówimy sobie po imieniu (nawet do starszych o kilka lat kierowniczek) i którzy obchodzą się ze mną jak z jajkiem. Najlepiej, ludzie powinni nam zazdrościć, takie z nas szczęściary! :D

    Gratuluję znalezienia mieszkania, oby Ci się dobrze mieszkało :) Co do zapełniania ścian to też miałam ten problem, ale znalazłam już rozwiązanie, teraz muszę tylko czekać na wypłatę coby móc zorganizować sobie wszystko co potrzebne i przystąpić do działania :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hah, dokładnie! Atmosfera robi wszystko; jest po prostu podstawą. I ja sobie nie wyobrażam, jak nadejdzie ósmy sierpnia i już nie będzie "do zobaczenia po niedzieli" :(

      Ja juz upatrzyłam obrazy takie w Empiku, plakat.... mam nadzieję, że się uda :D

      Delete
    2. Współczuję takiego rychłego rozstania się z redakcją, sama bym pewnie nie przeżyła </3
      Uda się, uda, my projektantki wnętrz XD

      Delete
    3. Ja sobie tego po prostu NIE WYOBRAŻAM, tej pustki :o
      Oczywiście, najlepsze! <3

      Delete
    4. Spokojnie, masz jeszcze cały tydzień przed sobą :3 Carpe diem!

      Delete
  14. Jeju, wymarzone praktyki. I do tego w redakcji!
    Pozdrawiam Cię serdecznie, mysoulsmelody.blogspot.com :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem w siódmym i ósmym niebie :-)

      Delete
  15. a może nie będziesz musiała przeżywać rozstania bo np. zaproponują ci jakiś staż albo coś? ;) zawsze na koniec warto o to spytać, a nuż się uda :)
    a na białe ściany polecam zdjęcia w dużych ilościach :D ewentualnie jakieś ciekawe naklejki ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam plan spytać się, czy nie byłoby szansy np na umowne zlecenie, wiesz, ja mam mało zajęć, więc mogłabym parę razy w tygodniu podlecieć jakieś pierdółki porobić :)
      mam plan na plakat i kilka obrazów :D mam nadzieję że właścicielka się zgodzi :)

      Delete
    2. spytaj koniecznie, w końcu kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje ;)
      i co, zgodziła się już? ;)

      Delete
  16. Ja na początku sie wystraszyłam, ze niepotrzebnie ściągałam, bo mi nie działało, a później zaczęło i tyle radości z tego mam. :D ah, ale już mam wyrzuty że tyle czasu mi ucieka i marnuję go właśnie przez grę. To nie jest akurat dobre. :)

    ReplyDelete
  17. Wszystko to ładnie fajnie brzmi :D Ja już wolałbym pracować niż chodzić do tej szkoły. Nie o szkołę tu chodzi, tylko akurat o tą szkołę, do której uczęszczam. No bywa.
    Gratulacje znalezienia mieszkania :) Nie ma to jak "własne" 4 ściany, nawet białe :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wiesz, mimo wszystko wydaje mi się, że praca (ew. te praktyki) są mniej męczące, niż szkola/uczelnia, bo:
      primo, coś tam na tych praktykach robię, ale jak idę do domu, to idę do domu i nie myślę co muszę przed jutrem zrobić, bo zrobię to jak zajdę na miejsce. No i mimo wszystko nikt mnie nie ocenia (tylko szefo, dostał ankietę, zaczynam się bać). No i jest fajniej, o.

      Niby tak ^^ ale w domciu mam granatowo w pokoju a tu ta białość mnie przeraża :D

      Delete
  18. Hej, to ja nie wygram w totka? :)
    Korzystaj z praktyk, mi samej marzy się coś takiego, oczywiście w swoim czasie. Redakcja, wspaniała sprawa. Pozdrawiam: http://in-the-crumbling-walls.blogspot.com/ ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zawsze pozostaje nadzieja, mimo wszystko :) I to jaaaaaak <3

      Delete
  19. Aż mi się buzia cieszy, jak czytam o tych twoich praktykach, bo naprawdę brzmi super :D Oby tak dalej!

    Dobra, a teraz czas na pytanie roku: dlaczego twoje posty nie pojawiają mi się w aktualnościach i myślałam, że jednak zaginęłaś gdzieś w te wakacje? ;__;

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przy takim czymś nawet poniedziałki nie wydają się być takie straszne :D

      Już jesteś drugą osobą, która o tym mówi! A może spróbuj nie obserwować, a później jeszcze raz kliknąć? Albo to może coś od kodu w szablonach się popsuło, zobaczę co da się zrobic!

      Delete
    2. Nie pomyślałam o tym, ale faktycznie! :)
      Ostatnio robi mi się tak z różnymi blogami, nie tylko z Twoim, ale nie z wszystkimi naraz, więc w ogóle nie rozumiem. Spróbuję zaraz Cię "odobserwować", a później zaobserwować jeszcze raz.. Zobaczymy... Nie znam się totalnie na html'u (bo to o nim mówisz, nie? XD), więc nie wiem, czy takie coś można tam przez przypadek wlepić o_O

      Delete
    3. Dobra, na razie widzę, że działa. To znaczy - ten ostatni post wyświetla mi się w aktualnościach. Jak dodasz kolejny, to powiem Ci, czy on też XD Jakby co, to nie odkliknęłam, że Cię obserwuję, bo nie mogłam teraz znaleźć tego okienka (nie pytaj .___.), ale jeszcze raz dodałam adres Twojego bloga do... listy czytelniczej? Chyba tak to się nazywa, aczkolwiek dla mnie to jest po prostu strona główna albo aktualności oO

      Delete
    4. Hah, ja też się na kodzie nie znam, tyle ile wyczytam z instrukcji, ale czasem coś zmienię w układzie a kod sam się poprzestawia :P Mam nadzieje, że teraz będzie wszystko grało! Jak nie, to założę konto na jakimś bloglovin czy coś, żeby było łatwiej :D
      (swoją drogą blogspot wariuje chyba trochę i się boję :o)

      Delete
    5. Nie no, daj spokój :D Po prostu muszę się nauczyć sama z siebie wchodzić na blogi ludzi, których obserwuję, nie tylko dlatego, że pojawi się u nich coś nowego. A czasem tak mi się nie chce... Każdemu portalowi zdarza się wariować raz na jakiś czas, ale naprawdę jeszcze tutaj nie jest tak źle, jak swego czasu na Onecie :|

      Delete
    6. Ja jakoś ostatnio mało się udzielam, nie żeby specjalnie, tylko jakoś.... Niby wakacje, niby dużo czasu, ale ile można przed ekranem siedzieć, siedzę na praktykach, to już w domu mi się nie che :) ej przestań, nawet nie mów, to była tragedia x.x

      Delete
    7. Samo tak wychodzi, nie? Możesz w trakcie praktyk pozwiedzać blogi, hihi. Tylko rób to z poważną miną, bez żadnych podejrzanych uśmiechów, bo znajdą ci inne zajęcie niż siedzenie przy komputerze! :P
      Także wiesz... odnośnie blogów - zawsze może być gorzej XD

      Delete
  20. Żyjesz praktykami, więc o nich piszesz, nie ma w tym niczego złego. ^^ Jak dla mnie to ciekawe, bo na razie bardzo odległe.

    ReplyDelete
  21. Chyba najważniejsze w tym wszystkim, aby po prostu być człowiekiem szczęśliwym, który realizuje siebie i swoje marzenia, idąc wciąż do przodu. I z uśmiechem na twarzy mimo przeciwności losu. Ostatnio taka refleksja mnie dopadła i staram się tego trzymać :))

    ReplyDelete
  22. Masz rację z tym, że nikt nie wie co jest dla nas najlepsze etc. czemu ludzie mają taki zwyczaj wpieprzania się w życie innych? Meh.
    No i super, że znalazłaś mieszkanie :)

    ReplyDelete