Od tego nicnierobienia i siedzenia w domu, już mi się lasuje w mózgu. Dzisiaj jeszcze dodatkowo stwierdziłam, że olewam budzik, przez co wstałam o nieludzkiej porze i jakoś tak słaniałam się po domu przez większość dnia, więc zleciał mi na niczym. Zdążyłam się jednak pokłócić z mamą, o mieszkanie. Bo jak ja szukam, to szukam źle. Bo się jej nie podoba wszystko. A jak znalazła mi wczoraj, jak kazała zadzwonić, co zrobiłam, to dzisiaj stwierdziła, że jednak nie. I znów, podesłałam tryliard linków do ogłoszeń - nadal nie. To niech mnie nie frustruje, i nie każe szukać skoro wszystko źle. Nie ogarniam tej kobiety.
Z tych lepszych rzeczy, pod poprzednim postem Ośka bodaj spytała mnie o praktyki, a że nie chciało mi się rozpisywać w komentarzu to stwierdziłam, że opowiem w tej notce. A więc stawiłam się w czwartek w redakcji celem podpisania umowy, gdyż w poniedziałek zadzwonił do mnie szefo. Powiem Wam, że atmosfera, jaka tam panuje, jest wprost rewelacyjna i jeżeli będzie choć w połowie tak fajnie, jak mi się wydaje, że może być, to będę wniebowzięta. Czuję się tam jak odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu - kurde, przecież o tym marzyłam! Gdy weszłam do pokoju, w którym były już trzy osoby (a gabinet szefa był obok) to podszedł do mnie taki rosły facet i podał rękę, przywitał się i w ogóle. I jak na szefo czekałam, to oni sobie coś robili przy komputerach, i nucili z radiem i tak bardzo było widać, że lubią to, co robią, że aż mi serducho zapłakało, iż dopiero dwudziestego pierwszego lipca zaczynam, a nie od poniedziałku :D Prawdę jednak mówiąc, to dobrze się składa, bo w poniedziałek muszę jechać z umową, tym razem na uczelnię, a i przy okazji ogarnęłam, że pasowałoby sobie jakieś ładne materiałowe spodnie zakupić, coby się prezentować w redakcji. Momentami to nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Jak wyszłam z budynku wtedy w czwartek, to miałam ochotę skakać z radości. Serio!
weheartit.com |
Zawsze było tak, że ta praca w gazecie była górnolotnym marzeniem. Pojawiała się myśl, że „jak to ja?”, „przecież to tylko marzenie” i pewnie nigdy się nie spełni. A tu proszę! Spaceruję korytarzami, już mniej-więcej znam drogę, znam kilka osób... I zapowiada się fantastycznie. W takich wypadkach po prostu trzeba brać byka za rogi, nie sugerować się głosami zza pleców, że twój kierunek nie ma sensu, że nie znajdziesz po nim pracy , bo może superdochodowej pracy mieć nie będę, idzie się z tym pogodzić. Ale przynajmniej będę robiła to, co kocham i co sprawia mi przyjemność. A to chyba najważniejsza wartość w tym pędzącym donikąd świecie. W domu się wszyscy ze mnie śmieją, że pani redaktor i w ogóle. A najlepszy był chłopak siostry, który był pewien iż Lu w liceum to do mat-fizu chodziła co mnie szczerze powiedziawszy rozłożyło na łopatki. Że niby matma i ja? Że fizyka? Kosmos! Ale mnie za mądrą bierze (nie żebym uważała, że nie jestem - i ta wrodzona skromność) więc już go lubię!
Koniec końców mam tydzień na ogarnięcie lenistwa, bo później zaczyna się zabawa. I naprawdę chciałabym, żeby to wszystko wypaliło.... Bo to by były chyba najfajniej spędzone wakacje. W redakcji. Gazety. Prawdziwej! Z prawdziwymi i realnymi redaktorami. W dziale marketingu i promocji. Po prostu ko-cham-to.
W takim razie wielkie gratulacje :) Super, że udało ci się załapać na praktyki.
ReplyDeleteDzięki :)
DeleteGratulacje spełnienia marzeń :) One w życiu są bardzo ważne. Staraj się pracować ciężko, wtedy wszystko będzie dobrze :D Lepiej chodzić do pracy, którą się kocha, a zarabia mało, niż nie chodzić do takiej, której się nie cierpi, chociaż pensja wynosi kilka zer. To niszczy człowieka.
ReplyDeletePowodzonka w odlenianiu się! ;)
Ej, no to świetnie! Cieszę się razem z Tobą, tym bardziej, że sama chodzę szczęśliwa. ^^ Pozostaje życzyć powodzenia i pogratulować! :D
ReplyDeletePodoba mi się Twoje podejście. Ze nie jest ważne, że czy zarobisz mnóstwo pieniędzy tylko, że będziesz robiła to, co daje satysfakcję. To zdrowe :)
ReplyDeleteBo chcę wstawać rano z uśmiechem, że idę do pracy, którą lubię, do ludzi, którzy mnie rozumieją... a nie przeżywać życie o, na siłę, byle by odwalić :)
DeleteW takim razie oby te praktyki były tak wspaniałe jak na razie się zapowiadają :)
ReplyDeleteNa to liczę :) Tak mało a potrafi uszczęśliwić człowieka :D
DeleteJa też mam nadzieję, że będę miała pracę, która da mi poczucie szczęścia i spełnienia. Powodzenia Ci życzę.
ReplyDeleteOOo, no to mam nadzieję, ze wszystko będzie po Twojej myśli i że atmosfera w pracy cały czas będzie taka przyjemna. Fajnie, że będziesz robić to, co lubisz. To najważniejsze, wykonywać pracę, którą się kocha. Jednak nie wszyscy mają taką możliwość, a szkoda. Powodzenia! :)
ReplyDeletePozdrawiam,
Zamyślona
No to mam nadzieję że praktyki będę owocne - zagwarantują późniejszą pracę w tej gazecie
ReplyDeleteSuper :D Życzę powodzenia i obyś miała jak najdłużej taki stan zadowolenia :D A potem niech Cię przyjmują na stałe!
ReplyDeleteHALOHALOHALOHALO!
ReplyDeleteDalej szukasz tego pokoju? Albo masz kogoś, kto szuka? Bo kurde, potrzebuję jednej dziewczyny do dzielenia pokoju, bo jak nie, to mnie nie wezmą. :| Znałabyś kogoś zainteresowanego?
Ok, wysłałam to, o co mnie prosiłaś! I wybacz, że tak wlazłam tutaj niegrzecznie i nawet nie wypowiedziałam się na temat posta. Oczywiście GRATULUJĘ i bardzo się cieszę, że będziesz pracowała w gazecie. Jezu, jak super! Widzisz, marzenia się spełniają jednak, cholera, te reklamy nie kłamią. To na pewno tylko początek i za x dni/tygodni/miesięcy/lat będziemy cię oglądać w telewizji albo będziesz jakimś super znanym nazwiskiem gazetowym. ;o
DeleteO rany Julek! Gazeta! Gratulejszyn, Kochana! Niech Ci się tam dobrze praktykuje :) Dreams come true! :D
ReplyDeleteP.S. Wiem, wiem, mail. Byłam ostatnio bardzo nieproduktywnym człowiekiem i nadrabiam powoli.
Kurde, no! Wciąż w to nie wierzę :o
DeleteSpoczko, spoczko :)
Mam nadzieję, że będzie tak fajnie, jak się zapowiada! ;) Powodzenia. :)
ReplyDeleteMam nadzieję i nie dziękuję :3
DeleteI jak? ;)
DeleteGratulacje Lu, cieszę się strasznie Twoim szczęściem! :3 Mam nadzieję, że wszystko będzie szło po Twojej myśli i te praktyki będą czymś, do czego po latach z sentymentem wrócisz pamięcią.
ReplyDeleteMam nadzieję, że nie tylko będę wracać wspomnieniami, ale ze wykluje się z tego coś jeszcze dla mnie korzystniejszego :D
DeleteA, bo jak siedzi człowiek za długo w domu to faktycznie nieraz mu odbija i się jeszcze latwiej z ludźmi kłóci, z którymi przebywa. Przekleństwo.
ReplyDeleteWiesz, niektóre marzenia są po prostu bardziej realne i namacalne, niż nam się zdaje:) Ich nieosiągalność to często tylko pozory:) Dlatego...cieszę się z twojej miłości XD
Gdzieś słyszałam, że jak człowiek robi to, co kocha i robi to dobrze, to i pieniądze się dziwnym trafem znajdują. :)
ReplyDeleteMarzenia się spełniają :) Życzę powodzenia w gazecie i żeby było Ci tam jak najlepiej! :)
ReplyDeleteTak patrzę na datę, to już dzisiaj zaczęłaś, prawda?! Opowiadaj, jak było! Cieszę się Twoją radością, marzenia się spełniają normalnie! :D
ReplyDeletePS Już zmieniłam opis na STUDENTĘ, a co! Haha <3
To zamieńmy się - ja poleżę, a Ty za mnie popracujesz ;P
ReplyDelete