13.4.14

"And I will give to you summer wine..."

Po raz kolejny otwieram edytora z chęcią odezwania się do Was, i po raz kolejny nie mam zupełnego pomysłu o czym mogłabym napisać. Dni mijają mi jak szalone, tydzień leci za tygodniem, weekend przychodzi i odchodzi i pozostawia za sobą jeszcze większy rozgardiasz. Robię wszystko by nie robić niczego, chcę pisać to nie mogę, jak nie będę chciała to akurat Wena przyjdzie, ot zwykły kaprys losu, słucham Rojka nieopętanie, klikając replay za każdym razem, gdy płyta się skończy, i to nic, że piosenki na pamięć znam, że wryły się do mojej głowy jak szalone i wyjść z niej też nie chcą. Jakaś taka zakręcona jestem, pewnie pozytywnie, czyli nic nowego. Nawet ta paskudna pogoda za oknem nie jest taka straszna. Dziwne... ;P

Nie wiem czy tu wspominałam, ale jakoś miesiąc temu chyba niecały, siedziałam jak zwykle na uczelni i nudząc się niemiłosiernie, zalogowałam się na pocztę w telefonie by zobaczyć czy coś ciekawego nie przyszło (albo przynajmniej pousuwać spam, wszystko w takim momencie wydaje się być ciekawe) . Była jedna nowa wiadomość - uradowana, że będę miała co robić - zabrałam się za jej czytanie. I w tym jednym momencie zaparło mi dech w piersi, bo otóż dostałam e-maila od Czytelnika. Bardzo miłego zresztą, dlatego też zrodziła się we mnie pewna refleksja. 

Do tego, że ludzie nie piszą listów, bo im się najzwyczajniej w świecie nie chce, zdążyłam się przyzwyczaić. W zasadzie tak samo jak do tego, że ja chyba wciąż lubię taką formę komunikowania się, chociaż nie lubię tego oczekiwania, zamartwiania się czy list na pewno dotrze, a jak dotrze, to kiedy otrzymam odpowiedź. Bo internet nas do tego przyzwyczaił - na facebooku dokładnie widzisz, kiedy osoba przeczytała twoją wiadomość i widzisz również, jak stuka w klawiaturę by odpisać. Ale czy to można uznać za jakąś super formę komunikowania się? Kilka zdań, często z literówkami, na które nie zwracamy uwagi. Pozostawiając już te listy tradycyjne w spokoju, to może właśnie e-maile są naszą przyszłością? Znaczy, ja uwielbiam pisać, to wiadomo. Komunikować się z ludźmi też uwielbiam, najbardziej z tymi, z którymi mam coś wspólnego. A pisanie listów - nawet elektronicznych - też jest super. Bo nie wiem, jak ten ktoś zareaguje. Czy będzie się śmiał, czy żałośnie patrzył na ilość linijek, które nabazgrałam. I później on zacznie odpisywać i ja będę czekała na tą wiadomość, a kiedy ją dostanę, przystąpię niemal do rytuału - z kubkiem herbaty wtopię się w potok słów, by je chłonąć i odpisywać. Cóż, takie moje zboczenie... 

I tu jeszcze słówko do Czytelnika, który nie chciał mi zabierać czasu tymi wiadomościami: otóż, ja na ta wiadomości z uśmiechem czekam i z jeszcze większym na nie odpisuję, także nie masz się czym martwić :)

Znów się rozpisałam. Czy ja tak cały czas muszę?! Może dzisiaj pasowałoby się położyć spać. Może. Niewykluczone, że i tak tego nie zrobię, więc zostawiam Was, kochani, z piosenką na dobranoc... Życząc jednocześnie abyśmy dotrwali te trzy dni do Świąt i wreszcie pełną gębą mogli odpocząć :)

65 comments:

  1. fakt iż ludziom sie nie chce już nawet samego pisania, ale też chodzenia na pocztę. ale pisanie internetowe jest też wygodne gdy nie zawsze możesz pozwolić sobie na napisanie listu. zresztą w każdej formie listy czy pocztowe czy elektroniczne są fajne i dobrze jest czasem tak pisać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. pewnie, że dobrze, chociaż dla mnie pisanie listu, czy czytanie go takiego na kartce, napisanego czyjąś dłonią to ma jakoś bardziej emocjonalny charakter. ale e-maile też sa bardzo przyjemne.

      Delete
    2. to prawda, poza tym wersja papierowa zawsze zostaje:)

      na pewno uda Ci się znaleźć wymarzone:)

      Delete
  2. Faktycznie teraz coraz rzadziej piszę się nawet emaile chociaż sama bardzo cieszę się z każdego emaila. Sama jednak emaila piszę rzadko, chyba że do wykładowców ale chyba muszę się zmobilizować i napisać do kilku blogerów i nawiązać z nimi jakiś lepszy kontakt.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A ja właśnie do wykładowców nienawidzę pisać, bo nigdy nie wiem jakiego języka używać, i jak coś w słowa ubrać. A takie nieformalne wiadomości są super. Bo można pisać co się chce, ile się chce, jak się chce, ręka nie boli, jedynie stukot klawiatury pobudza do dalszego pisania :D

      Delete
    2. Faktycznie pisanie do wykładowców jest lekko stresujące ale czasami i tak wolę to niż spotkanie twarzą twarz.

      Delete
    3. To na pewno. Ale i tak się boję, że coś złego np. napisałam.

      Delete
  3. Też lubię emaile, oczywiście staram się na nie odpisywać. Ale fakt, teraz wszyscy wolą pisać na fejsie, ciekawe, jak dalej ta nowoczesna technologia się posunie...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja sobie wolę chyba tego nie wyobrażać..

      Delete
  4. ja piszę listy! :D te elektroniczne częściej, ale jednak.. lubię to. fajnie się tak powymieniać jakimiś przemyśleniami :d a tradycyjna pozta jest strasznie fajna, klimatyczna, ale nikomu się nie chce teraz dupska ruszać z domu po znaczek...

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja też te elektroniczne częściej, bo jestem leniwym stworzeniem, choć koperty czekają, kartki by je zapisać też, a jakoś zebrać się nie mogę ;) a jednak wystukać na klawiaturze szybciej jako.

      Delete
  5. A nie jest tak, że zbytnio przelewasz się w drugiego bloga i teraz ciężej jest Ci pisać na obu? ;>
    Ach, mejle! Uwielbiam! To czekanie na odpowiedź i w ogóle. Są takie... cudowne :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Możliwe, chociaż chyba TAM to raczej takie urwane mysli na szybko spisuję, a tu bardziej staram się przyłożyć :)
      Dokładnie! Ja codziennie zaglądam na pocztę po kilka razy i jak zobaczę tą nową wiadomość to jest cały rytuał normalnie, że herbatka, że to, że tamto i dopiero wtedy siadam i odpisuję i to jest takie fajne :-)

      Delete
    2. W sumie racja ;D
      No ja się praktycznie z poczty nie wylogowuję ;P

      Delete
    3. Także no :D
      No ja też nie, bo mam na gmailu, i pod to podpięty jutub, i wszytko inne, więc jestem non stop log in, i tak też machinalnie na pocztę zaglądam ;p

      Delete
    4. Ja mam Gmaila w telefonie zainstalowanego ;D

      Delete
    5. Ja też! To jest moja blogowa poczta, na gmailu, bo normalną mam na onecie, ale z tamtej tylko reklamy usuwam, ot poczta niemal służbowa ;D

      Delete
    6. Onetowa poczta? Zło ;> Sam spam. Ale też posiadam ;D Taki sentyment z czasów onetowego blogowania ;3

      Delete
    7. No właśnie zauważyłam, że sam SPAM :P ale nie chciałoby mi się ciągle przelogowywać na gmailu, drugą przeglądarkę mam specjalnie zainstalowaną na drugiego grupowego gmailowego mejla :D

      Delete
    8. Przecież Gmaila można połączyć z drugim Gmailem ;D

      Delete
    9. Toś mnie oświeciła :D

      Delete
    10. Jak klikasz tam, żeby się wylogować, to po prawej masz "wyloguj", a po lewej "dodaj konto" ;D

      Delete
    11. A to muszę pokombinować ;D

      Delete
  6. Ja uwielbiam i listy tradycyjne i e-maile :) Szczególnie te długie. Swego czasu pisałam wiele takich i bardzo obszernych, teraz też mam grono, w tym Ciebie, z którymi fajnie można pogadać, poznać się i utrzymać kontakt :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No ja właśnie o takich mówię, że nawet jak czasem mnie na początku przytłacza ilość tekstu, to później jak to czytam, to przepadam, jak najlepsza książka, dzielenie się z kimś emocjami i to jest takie piękne! Też o Tobie pomyślałam! Jesteś chyba jedną z nielicznych osób, z którymi wymieniam e-maile i jest mi z tego powodu niezmiernie miło :)

      Delete
    2. Musimy zacząć pisać dłuższe maile w takim razie :D To jest cholernie przyjemne, chociaż zabiera dużo czasu, ale jakoś tak człowiek potem zasypia z uśmiechem :)

      Delete
    3. Wiesz no, wiele jest zabieraczy czasu, ale mi się wydaje że e-maile to jest jeden z milszych sposobów :D

      Delete
    4. I wcale nie marnotrawnych, bo można poznać kogoś bliżej :)

      Delete
    5. Ależ ja nie powiedziałam, że marnotrawny jest e-mail :)

      Delete
    6. Wiem :) Zaznaczyłam to, by ktoś nie śmiał tak rzec! :D

      Delete
    7. Niech tylko spróbuje! :D

      Delete
  7. To znaczy, że polecasz płytę Rojka? Chociaż na FB zauważyłam, że każdy kto ją przesłuchał, serdecznie ją poleca, także... skuszę się, ale jeszcze nie wiem kiedy :D

    Jakoś nie piszę e-maili. Częściej rozmawiam ze znajomymi na FB, bo prawie wszyscy tam są. E-maile wymieniam ewentualnie z koleżanką z uczelni, z którą robię referaty, prezentacje itp., ale tylko dlatego, że ona właśnie FB nie posiada ^^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ oczywiście, że polecam, z całego serducha największego :D ja zamawiałam i w dniu premiery odbierałam, wprawdzie nie dostałam e-maila, że dostarczono do Empiku, ale porwałam i akurat była i cały weekend słuchałam, on ma strasznie kochany głos :3

      Ja prywatno-służbowego mejla nie używam, jedynie sprawy uczelni, przesyłanie jakiś notatek czy coś, a tu na gmailu kontaktuję się z ludźmi z blogów i ja to uwielbiam :) Bo mogę przez to wspaniałych ludzi poznać nie tylko przez te pół zdań, co na FB się nimi głównie pisze, bo w zasadzie odkryłam, że więcej tematów mam do rozmowy z ludźmi przez Internet poznanymi, także ^^

      Delete
    2. Tak to już jest, że z ludźmi poznanymi przez internet ma się więcej wspólnych tematów do rozmowy :D Akurat ja na FB wymieniam też takie dłuższe wiadomości z kilkoma osobami. Takie na zasadzie e-maili można powiedzieć, bo wiesz... piszę do kogoś, kiedy on nie jest online, a on odpisuje mi, kiedy może itd. :D

      Delete
    3. ja bym raczej po prostu stwierdziła, że w Internecie mogę znaleźć ludzi z podobnymi zainteresowaniami co moje, bo na uczelni ludzie, z którymi się koleguję, to raczej zupełnie totalnie inna bajka, inna muzyka, inne gusta, a tu jednak można znaleźć bratnią duszę :D ej a mnie to tak denerwuje, że do kogoś piszę i nieraz czekam i czekam i czekam aż ten ktoś odpisze a tu nic :D

      Delete
    4. Właśnie to w podobnych zainteresowaniach chciałam przekazać swoim stwierdzeniem, ale mi nie wyszło :( Ja się przyzwyczaiłam to takiego "czekania" i mi już nie przeszkadza. Chyba że rozmawiam z kimś o czymś ważnym, wiem, że ta osoba jest online, a mi nie odpisuje... to co innego :(

      Delete
    5. A to już w ogóle inna para kaloszy :(

      Delete
  8. Maile miło dostawać jest:)
    Ja nie znoszę listów tradycyjnych z jednego powodu. Cała ta otoczka jest super ale..mam okropny charakter pisma. Serio, mało kto potrafi mnie rozczytać, nieraz musiałem egzaminy zdawać ustnie, bo profesorowie na uczelni nie mogli mnie rozczytać. Po prostu miałem dopytki z tego powodu. Dlatego nikogo bym nie skazał na czytanie ręcznie pisanych listów XD
    Ale maile, czemu nie. List jest zupełnie inną formą kontaktu właśnie, może minimalnie mniej osobistą, bo nie widzisz emocji, nacisku pióra, wreszcie nie czujesz zapachu- bo w listach bardzo czuć kogoś- ale jednak to dobra forma komunikacji jak dla mnie:)
    Trzy? chyba 5. Dla tych, co nie studiują, a pracują, nie zapominaj o nich- o mnie XD

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ano pewnie, że miło ;)
      No cóż, to mogło utrudniać całą sprawę ;p Ale za to mogłeś dostawać listy, tylko w sumie trochę dziko dostawać listy i na nie nie odpowiadać, ale pewnie dałoby się coś z tym zrobić XD
      Wydaje mi się, że tylko mniej-osobista, bo w sumie i tak dużo nas w nich, naszych odczuć i emocji i czasem tych uczuć które poświęcamy jak je piszemy ;) Każda forma kontaktu jest dobra ;)
      No dobra no, nie będę świnia pieczołowita i nie powiem, że ja już mam wolne, będę siedziała cicho XD

      Delete
    2. No dałoby się napisać na kompie i wydrukować..ale to ja już mogę wtedy maila wysłać XD
      To fakt. Może po prostu jako ludzie..potrzebujemy różnej formy kontaktu. Jak to ktoś ładnie ostatnio określił, "dotykania się słowami".

      No...weź mnie nie męcz tutaj XD Ale ja jutro idę na koncert- 1:1 XD Mentalnie tak znaczy XD

      Delete
    3. No właśnie, wtedy to pies pogrzebany, swoją drogą ciekawe dlaczego akurat "pies" an ie kot XD
      Kurde, dobre określenie. Jakoś o tym tak nie pomyślałam nigdy.

      Rozumie się XD zmarł profesor co mnie uczył w zeszłym semestrze więc to takie trochę wolne z lipnego powodu ale no XD udanego koncertu!

      Delete
    4. Nie wiem..ale mnie to zaintrygowało i się dowiem XD Bo nawet w Niemczech się mówi "Hieg liegt der Hund begraben".
      No to teraz tak pomśl XD

      E..to faktycznie miało miły powód. I dzięki, od 20 będę dzisiaj szalał pod sceną i się hipnotyzował XD

      Delete
    5. To jak się dowiesz, to mi zdradź bo jestem ciekawa D

      no i co, hipnotyzacja się udała? :D

      Delete
  9. oo, nową płytę Rojka też słucham na okrągło :D <3
    a za mailami nie przepadam xD jakoś mi się źle kojarzą przez ostatni rok :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. to ja się pozwolę zapytać , którą piosenkę kochasz najmocniej? <3 :D
      dlaczego, z uczelnią? XD

      Delete
  10. Witoj!
    Gdzie ja się podziewam? A no tam gdzie zawsze - wszędzie i nigdzie. Nie mam ochoty ani weny, żeby pisać na blogu... I strasznie mi z tego powodu przykro, bo w końcu to było jednym z moich ulubionych zajęć. Dużo rzeczy się u mnie ostatnio wydarzyło, ale sama nie wiem, czy nadal mam tą samą zdolność do opisania ich na blogu...

    Cieszę się, że jeszcze o mnie pamiętasz! <3

    Un abrazo!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Możesz zacząć od nowa, blogowanie, czasem to pomaga, albo po prostu spisz tylko to co chodzi ci po głowie bez myślenia co chcesz napisać, o! Bo ja się stęskniłam za Tobą!

      Ależ oczywiśćie, jak mogłabym zapomnieć! <3

      Trzymaj się!

      Delete
    2. Pewnego dnia, może nawet za niedługo, powrócę. Tylko że na razie jest jeszcze dla mnie za wcześnie, muszę się sama najpierw poukładać. Ach, nawet nie wiesz, ile się u mnie zmieniło przez ostatnie dwa dni (nie mówiąc o miesiącach ).
      Ja również się za tobą stęskniłam! I trochę mi głupio, że nie wiem, co tam u ciebie słychać. Będę musiała to naprawić!

      Delete
    3. No to odpoczywaj i zbieraj myśli i ja tu czekam na nową notkę u Ciebie! :) Poza tym, chciałam Cię poprosić o twojego e-maila bo chciałam Ci wysłać zaproszenie na moją prywatę, a nie mogę go nigdzie znaleźć :)

      Ano, u mnie też troszkę się podziało! Wracaj więc! :D

      Delete
    4. Mój e-mail: jula1407@hotmail.com
      Wracam, wracam! :D

      Delete
    5. Wysłałam zaproszenie :-)
      :D

      Delete
  11. Uwielbiam Summer wine. :)
    Dobrze byłoby wrócić do pisania listów czy nawet maili. Fejsbukowe wiadomości to takie gadanie o wszystkim i o niczym...

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja też. a ta wersja jakoś totalnie mnie zauroczyła ;)
      No właśnie, i to zawsze jest szybko pisane, na szybko, bez sensu, nieskładnie.. a ja czasem lubię sobie o czymś innym niż o tym co rano robiłam, pogadać...

      Delete
    2. Która? :)
      Kiedyś pisałam maile z kuzynką, teraz gadamy głównie przez gadu-gadu i przyznam szczerze, że wolałam maile. Umiałam w nich przekazać więcej, ułożyć jakoś myśli.

      Delete
    3. No ta Lany Del Ray, bo przecież oryginał ktoś inny śpiewa ;)
      Bo gadu-gadu nie przyjmuje takich długich wywodów, komunikatory to tylko stek szybko złożonych myśli i nic więcej ):

      Delete
    4. Tak ukryłaś ten link, że nawet go nie zauważyłam. :P Lany nie lubię, pozostanę przy oryginale.
      Niestety. Mam nadzieję, że poczta wróci do łask. :)

      Delete
    5. Hah, sorka. Gusta i guściki :P
      Nie sądzę, bo poczta sobie robi z nas jaja, wiele przesyłek nie dochodzi i jak tu jej zaufać?

      Delete
    6. Ale różne firmy robią jej konkurencję, więc może jakość usług się poprawi. Zresztą wszystko, co kiedykolwiek wysłałam, zawsze trafiało do adresata, więc nie mam większych powodów do narzekań. :)

      Delete
    7. Ja rzadko korzystam, ale jak wysyłałam kartkę to raz nie doszła. Od grudnia więc no. Bardziej kurierom ufam ;)

      Delete
    8. Taa. Kilka dni temu jeden przywiózł mi paczkę i stwierdził, że kojarzył moje nazwisko i pamięta, że już u mnie był. :P

      Delete
    9. No u nas kurier bywa no, raz na tydzień, raz na dwa tygodnie bo cały czas ktoś coś zamawia, więc już niektórych kolesi kojarzę, bo raczej zawsze ja bywałam w domu i odbierałam przesyłki także :P

      Delete
    10. Tyle że u mnie raczej mało się zamawia... A ja kolesia nie kojarzyłam wcale. :P

      Delete
    11. Tak też czasem bywa :P

      Delete
  12. Wydaje mi się, że słowa w ogóle zanikają. Nawet nie piszemy już na tym fejsbuku, bo widzimy co się dzieje na tablicy i nie musimy o nic pytać... Ale ja postanowiłam to ograniczyć! :D

    ReplyDelete
  13. Pisanie listów uważam za coś niesamowitego, nawet zwykłe wymienianie się pocztówkami, ale maili jakoś nie umiem zaakceptować. ;)

    ReplyDelete