Z nadejściem każdego piątku naiwnie obiecuję sobie, że tak, tym razem spędzę weekend robiąc coś sensownego. Coś, czego konkretnie nie potrafię nazwać ani wymyślić coby to mogło być, no ale wiecie, że nie będę siedziała na dupie, tylko zrobię coś co mam do zrobienia, żeby mi w tygodniu lżej było. No ale jezu, jestem tylko ludziem, któremu całe życie się nic nie chce i który każdą chwilę spędza na nicnierobieniu, więc chociaż dwa dni w tygodniu mogłabym mieć jakieś oświecenie czy coś, co nie? No ale bądźmy realistami, wiadomo, że to się nie stanie. No, może poczytam teksty, które sobie wezmę. Ale tylko może. W zeszłym tygodniu wysprzątałam pokój od góry do dołu, z kurzami i pod łóżkiem i za łóżkiem i czułam się taka wyczerpana! Czaicie?! Taka beznadziejna pogoda za oknem, wszyscy piszą że leżą sobie i czytają i piją litry herbaty a ja sprzątałam. No cóż no, ja jestem dziecko (nie)szczęścia, pełne sprzeczności. Totalnych sprzeczności.
Ale żeby nie cały czas o moim lenistwie. Znacie to uczucie, że jak nie ma koncertów, to nie ma, a jak są, to wszystkie na raz? I wtedy pojawia się to smutne pytanie: na który koncert iść? Co wybrać? Co wolę bardziej? No właśnie, mam nadzieję, że znacie ten wszechogarniający ból. (Oczywiście, nie biorę happysadu pod uwagę, bo kiedy jest koncert happysadu to się idzie na niego zupełnie tak naturalnie, jak się idzie spać wieczorem.) Tak czy siak okazało się, że zaraz po premierze płyty Artura Rojka, odwiedza on Kraków. Tu pierwszy dylemat: płyta czy koncert? (nadal biedna nie podjęłam decyzji, bo nikt ze mną iść nie chce, a może ktoś chce???) No i okej. A tu parę dni temu informacja, że sobie Michael Bublé przyjeżdża. Do Krakowa. No ludzie, głupia bym musiała być, żeby nie iść. Ale znów nie mam z kim. Ale pójdę chyba, bo lubię go, głos jego lubię.. No i taka okazja?! Tylko że trochę tak łyso samej iść, ale chyba nie będę się na ludzi patrzyła, bo kurcze no...
a tu obrazeczek dla pań, które planów jakichkolwiek na weekend nie mają :P |
Ja kiedyś miałam dylemat, czy iść na T.Love, czy na Luxtorpedę. Wybrałam tych drugich i od tego koncertu jestem ich fanką. ;) A tak chodzę na wszystkie zespoły, które lubię, o ile są gdzieś w pobliżu. :)
ReplyDeleteTeż zawsze obiecuję sobie, że zrobię coś sensownego. A jak sprzątam pokój, to zazwyczaj kończy się na tym, że siedzę na podłodze, wokół walają się rozłożone rzeczy, które mam poukładać i bawię się tym, co znalazłam przy okazji. I tak mija pół dnia. :D
znaczy Buble jest dopiero w listopadzie, więc kasę bym pewnie odłożyła, jeżeli byłaby później możliwość kupienia biletu, i własnie dlatego nie wiem... A Rojek, no cóż, chyba go sobie nie odmówię :)
DeleteNo normalnie to bym posprzątała w godzinkę dwie, ale przecież jak zaczęłam układać w biurku, no to wywlekłam w cholerę rzeczy, i bawiłam sie i czytałam karteluszki i tak cały dzień zleciał ;D
W listopadzie? Ja nie snuję jeszcze tak odległych planów... ;)
DeleteZawsze tak jest... Ja muszę w końcu ogarnąć u siebie, ale co weekend mam jakieś inne zajęcie i odkładam na kolejny weekend, bo w tygodniu nie mam za dużo czasu.
jak byłam na Coldplayu, to bilet kupiłam w pierwszym tygodniu stycznia, a koncert był we wrześniu, niektóre rzeczy trzeba planować wcześniej :D
DeleteTo może tak jak Ośka trzeba sobie uzmysłowić że i tak nic w weekend nie będziemy robić i tak XD i od razu sumienie lżejsze!
I pół roku czekania... :P
DeleteNie, ja wciąż wierzę, że jeszcze coś uda mi się zrobić. :D
Lajf is brutal :P
DeleteWidzę, że jeszcze masz nikłą nadzieję :D
Ale coraz mniejszą. ;)
Deletehttp://kwejk.pl/obrazek/2030090-ups.html
Cóż, obrazek opisuje mnie totalnie :D
DeleteMnie też. :D
DeleteAle jutro też jest dzień. ;)
Deletejakoś już nie wierzę, że mi się jutro będzie chciało :D
DeleteJa wciąż się łudzę. ;) Zobaczymy jutro...
DeletePowodzenia życzę :D
DeleteNawet trochę ogarnęłam w pokoju... Misja wykonana :D
DeleteGratulacje :D
DeleteDzięki. :D
DeleteA jak u Ciebie? :)
U mnie wiadomo - lenistwo totalne :) Wyspałam się, odpoczęłam.. i tyle ^^
DeleteTo też jest ważne ;)
DeleteTrzeba sobie kiedyś reset zrobić :)
DeleteA czasem trzeba popracować :P
DeleteJa zawsze sobie obiecuję, ze ten tydzień spędzę efektywnie, później obiecuję, że nadgonię zaległe sprawy w weekend i tak się to kręci.
ReplyDeleteA koniec końcow i tak leżymy i nic nie robimy sensownego :D
Deleteszczerze? ja to bym raz chciał nie mieć planów na weekend XD choćby ten- próba zespołu, sabat na pierwszy dzień wiosny, no szperaczy w moim ukochanym antykwariacie czyli książki za pół ceny o najmniej, seans horrorów w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym pod Poznaniem, konieczność naprawienia prysznica...ja naprawdę nieraz bym posiedział na dupie, serio. zamieńmy się XD
ReplyDeleteA tak serio- nuda nieraz zabija człowieka. Pewna rutyna. Czasem trzeba naprawdę kopnąć się w dupsko i zmobilizować, a wiosna to..dobra okazja:) Przynajmniej, ja w mojej niespożytej ruchliwości tak twierdzę:)
A któryż z nas, ludzi, nie ma w sobie sprzeczności?:>
I boże, znam aż za dobrze. To samo z festiwalami muzycznymi- odwieczne pytanie-na ile w tym roku mnie stać?XD I samemu też można się na koncercie dobrze bawić. Nieraz tak wylądowałem i zawsze przynajmniej kogoś fajnego poznałem:)
Pff też przyjadę grać do Krakowa, nikt o tym nie trąbi?XD
Próba zespołu? :D Masz zespół? :D no to widocznie się będzie coś działo :P ja dzisiaj tylko z koleżankami z liceum się widze, ale to i tak bardziej mi się dzisiaj tego nie chce, choć pogoda taka piękna i choć w zasadzie to od dawna się z nimi nie widziałam i czuję, że mamy dużo do nadgonienia XD nieee, nie oddam Ci mojego superaśnie nudnego weekendu :(
DeleteAle w dwa dni w tygodniu też zabija? :o ale to strasznie poważnie zabrzmiało XD
No nie wiem... wszyscy chyba mają :D
Nie no, ja w sumie nie obawiam się tego, że sama będę bo ja w zasadzie lubię sama przebywać, ale no XD mam nadzieję że na tego Buble mi nie wyprzedają biletów do momentu aż się zdecyduję :D
No to ja będę trąbić ha i nawet przyjdę! Pod scenę, o, i będę liczyć na autograf! XD
No, oprócz tego, że gram na skrzypcach to jeszcze wyję na wokalu w jednym zespole, no XD Powiedzmy, że muzykę różnie realizuję i właśnie o to mi chodziło- muzyka mi wychodzi lepiej niż pisanie XD
DeleteNo to chociaż się właśnie z kimś widzisz. To jakiś ruch, o!:)
Hm...dla mnie każde lenistwo bywa zabójcze, więc wieszXD Ale to moja perspektywa:)
No właśnie! Tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę wprost XD
To nie bądź jak osiołek, co mu dano w żłobie owies, a w drugim siano i nie mógł się zdecydować, aż padł z głodu XD
Ok, dobra, zajmiesz się moim PR-em XD
Kordian, człowiek artysta :D Nie wiem, jak grasz i śpiewasz, ale jeśli tak fajnie i jeszcze lepiej niż piszesz, to normalnie jestem pod wrażeniem XD
Delete... zawsze coś... teraz dwa dni leżenia, szaleństwo :D w zasadzie w przesycie wszystko jest śmiertelne, także :D
Ale to nie ma sensu, że ktoś może sobie tego nie uprzytamniać XD
Oj no XD ja jestem kobietą, ja się dłużej zastanawiam XD trzeba dobrze finansami zagospodarować :D
OK! Trzymam za słowo! XD
Nie mów na mnie artysta -.-
DeleteE...no dzięki XD
No właśnie, ze wszystkim trzeba umieć wypośrodkować:)
Czemu nie ma sensu?:>
No, tak się zastanawiacie, że nieraz oszaleć można XD I prawda, lepiej rozsądnie kasę wydawać.
Nie puszczaj więc XD
Człowiek o wielu zainteresowaniach, lepiej? :D
DeleteUMIEĆ, szkoda że nie wszyscy umieją XD
no bo to chyba powinno być naturalne, tej XD albo ja już mam spaczony światopogląd XD
Oj, ja tam jestem trochę pośrodku! jak mi się coś spodoba, to nawet się nie zastanawiam i biorę i kupuję a później zgrzytanie zębów XD a jak się zastanawiam to najczęściej coś jest na rzeczy XD
Nie zamierzam! XD
No, jakoś lepiej :P
DeleteBo to jest sztuka jakby nie było, tego się uczymy całe życie:)
Bo jesteś kobietą, to dlatego jest dla ciebie nauturalne, macie w sobie więcej sprzeczności i łatwiej wychodzą na wierzch XD
A nie, to ja jakoś zawsze byłem pieniężnie rozsądny. Pewnie przez to, że szybko musiałem zacząć zarabiać XD
To dobrze :D
DeleteAno wiadomo, trzeba do czegoś dążyć i czegoś się uczyć :)
A że niby facet to jest taki jednostajny jakby? XD Hahahaha :D
Ja się staram, naprawdę, ale czasem jak mi coś mignie przed oczami to szkoda gadać XD
To prawda. A naukę też nieraz pokornie przyjmować:)
DeleteNo, niby tak, stereotypowo, wiesz, zawsze zdecydowany. Ale ja jestem najlepszym przykładem na to, że to ściema XD
No no, mi już tam się nie tłumacz XD
Nawet jeśli ta nauka się nam do niczego nie przyda :)
DeleteNo to czyli możnaby powiedziec, że stereotypy to takie trochę wydmuchane są XD
nie znasz dnia, ani godziny, kiedy może :>
DeleteNo Ameryki nie odkryliśmy XD
Problem w tym, że ja nie lubię niespodzianek x.x
DeleteA szkoda XD miło byłoby się czymś, jakimś czynem dać zapamiętać innym XD
a to smuteczek. ale zapamiętam xD
Deletehm..no tak. wiesz, jeszcze dzień nie stracony, możemy stworzyć jakąś superhiper odkrywczą teorię jeszcze XD
znaczy nie!! bo ja lubię niespodzianki ogólnie, ale niespodzianek od losu nie lubię XD
Deletemasz jakiś super hiper pomysł? XD
aha, ok XD To zmienia troszkę postać rzeczy jednak:)
Deletehm...dzisiaj już nie, dzisiaj jest poniedziałek, moja kreatywność spadła do 0 XD
no jednak troszkę XD
Deleteczyli największa kreatywność gdzieś pomiędzy wtorkiem,a piątkiem, ewentualnie weekend? XD
hm...nocami. po prostu nocami XD
Deletezawsze coś :P choć chyba bym się bała tego co bym mogła w nocy wymyślić.
Deletea mi się twoje myślenie nocne tam podoba:)
Deletemelancholia totalna :)
Deletea to też niekoniecznie. nie totalna XD
DeleteTak czy siak najważniejsze, że się dogadaliśmy XD
DeleteOtóż to! XD
Deleteeee tam, ja to już sobie przestałam obiecywać takie rzeczy :P
ReplyDeletea Rojek bez Myslovitz... no to jednak nie to samo. Myslo bez Rojka tym bardziej :P a w ogóle to najfajniejsze koncerty i tak są w juwenalia, na które czekam z niecierpliwością:D
chyba też już powinnam :P
Deleteja Myslovitz słuchałam dla Rojka :P więc skoro Rojek sobie odszedł, to ja nie słucham piosenek z Kawalonkiem, tylko tych starszych a w piosenkach Rojka tych z tej nowej płyty się zakochuję :D
człowiek przynajmniej nie ma wtedy wyrzutów sumienia :D po prostu zakładasz, ze nic nie zrobisz i faktycznie nic nie robisz - pełnia szczęścia :D
Deleteja nawet nie wiem, jakie to są te z Kawalonkiem :P oprócz 'Telefonu', który akurat nawet mi się podoba :)
no dokładnie, w zasadzie stuprocentowa racja :D
Deleteno ja tylko "telefon" słyszałam i jeśli nawet piosenka nawet w miarę, to ten głos mi po prostu nie pasuje ;)
Ja bym wybrała Rojka, bez zastanowienia. Michaela najlepiej słucha się w święta, takie nastrojowe klimaty pełne ciepełka :)
ReplyDeleteRojek jest za miesiąc, więc jeśli zastanę jeszcze bilety to pójdę :P a Michael dopiero w listopadzie więc może jak kiedykolwiek się zdecyduję to bilety jeszcze będą, ot taka naiwna ja :D
DeleteChcesz upiec dwie pieczenie na jednym ogniu? Cwana bestia :D
DeleteZobaczy się :D Lubię kombinować :D
DeleteTo znaczy, że dasz sobie radę w życiu :D
DeleteNie lubię siedzieć na tyłku i czekać, aż ktoś coś za mnie wymyśli :D
DeleteJa różnie, zależy od okoliczności :D
DeleteTo prawda :D czasem mimo wszystko dupy się nie chce ruszyć :D
DeleteMnie chyba stanowczo za często :P
DeleteJest ładna pogoda, więc może trochę żywszy ten weekend będzie :)
ReplyDeletekto wie :P ale chwilowo marzę o tym żeby się wyspać <3
DeletePodzielam <3
DeleteSpałam prawie 12 godzin, również w dzień troszkę i nadal mi się chce spać, only me <3
DeleteNie tylko Ty tak masz ;>
DeleteZawsze raźniej :D
DeleteA jedź sobie sama na koncert, co Ci szkodzi. Ja bym tak zrobiła, jakbym miała taką możliwość :)
ReplyDeleteNie no, wiem, na ludzi nie trzeba się oglądać :)
DeleteLenistwo... dopada każdego. Obiecałam sobie, że całą sobotę spędzę w książkach.... zobaczmy ile będzie prawdy w tej mojej obietnicy....
ReplyDeleteWidzę, że uczysz się do matury ;-) jako zeszłoroczna maturzystka powiem Ci, że po pierwsze nie ma się czego bać, a po drugie... matura to bzdura :)
DeletePewnie uznam tak samo, jak już będę po :)
DeleteNa razie brak czasu na wszystko, a stres złapie mnie dopiero jak będę wchodziła na salę...
Możliwe ;)
DeleteWejdziesz na salę, usiądziesz przy arkuszu i wtedy nerwy opadną, skupisz się na tym, co masz robić i poleci gładko :)
Nie chodzę na koncerty, ale mam tak dużo innych zjadaczy czasu... A w poniedziałek dwa sprawdziany. Taak.
ReplyDeleteu mnie zaczęło się od happysadu... a później to już jak mam możliwość to idę :)
Deletea ja tak sobie a każdą niedzielę powtarzam, że od jutra nie jem słodkiego...
ReplyDeletechociaż nie mam tego problemu, bo bez słodkiego umiem żyć....
Deleteciesz się, że nie masz.
Deletesłodycze, książki i łóżko + lenistwo to największe uzależnienia, których ciężko się pozbyć człowiekowi 'normalnemu'.
niestety nie podzielam tej euforii, bo przez to nie tyję :(
Deleteja podmienię slodyczne na herbatę i nikt by mnie siłą z łóżka nie wypędził :P
U mnie nie ma lenia, przynajmniej na razie! Życzę Ci produktywnego weekendu! :D
ReplyDeleteoj, jest bezproduktywny na milion procent :D
DeleteZazdroszczę takich problemów, u mnie koncerty dostępne dla mnie i interesujące mnie to niemal ewenement... Właściwie to mam za sobą tylko jeden taki. :( Natomiast weekendy... Zazwyczaj są do siebie podobne. Urozmaicam je robieniem czegoś pożytecznego, a najczęściej spotkaniami z bliskimi i obijaniem się. No cóż. Klasyk.
ReplyDeleteBuźka. (Sinusoida-Emocji)
Bo weekendy są od leżenia i nic nie robienia :D Pamiętam jak ja sobie obiecywałam zawsze podczas szkoły, że w weekend to już na pewno, nadrobię wszystko, wstanę wcześniej. Mhm... mama budziła mnie na obiad :D
ReplyDeleteAle masz posprzątanie przynajmniej!
Daj spokój :D Wczoraj pół dnia się słaniałam, niby wstałam... ale tu nie ma co robić... znaczy jest, ale się nie chce, to telefon, słuchawki i pół dnia przeleżałam :D nadal jestem zdania, że taki reset cotygodniowy jest jak najbardziej potrzebny :D
DeleteZawsze coś!
ale Ci zazdroszczę! ja strasznie muszę się pilnować inaczej od razu po mnie widać. w dodatku ciężko mi schudnąć, a to może wina, że mam problemy z tarczycą...
ReplyDeletewyobrażam sobie, że ciężko byłoby Cię wyciągnąć. :D mam podobnie. jednak fajnie się zapuścić, że tak powiem, na jeden lub dwa dni. :)
ps nie wiem czemu, ale nie mogłam dodać odpowiedzi tylko nowy komentarz. ;)
Naprawdę nie wiem, czy jest czego zazdrościć, człowiek chce przytyć a nie może, to jest smutne raczej :)
Deletemoim zdaniem, taki weekendowy reset jest jak najbardziej na miejscu :D
spoczko loczko, też mi się czasem tak dzieje :)
inni chcą przytyć, inni schudnąć. :D taki paradoks. możemy się zamienić jak chcesz.
Deletejest idealny. :) szkoda jedynie, że czas na to nie pozwala.
Człekowi nie dogodzisz :D
Deleteano nie dogodzisz. :P można się jedynie starać by było dobrze i żeby być z siebie zadowolonym. :)
Deletea to też trudne jest :P
Deleteniestety jest, ale cóż na to poradzisz? bez trudności życie byłoby nudne. :)
DeleteMoj problem z koncertami jest jeszcze taki, że mieszkam w małym mieście, więc kiedy już jakiś zespół gdzieś gra to muszę tam jeszcze dojechać ;p
ReplyDeleteJa zawsze do Krakowa na happysad dojeżdżałam, teraz mam go na miejscu. Ale tak czy siak inne fajne zespoły raczej osiadają się w innych częściach Polski i trzeba robić wyprawy :D
DeleteTaaak, znam to uczucie- jak nie ma koncertów, to nie ma. A jak już się pojawią, to wszystkie na raz...
ReplyDeleteI męcz się człowieku z decyzją...
DeleteMam podobnie z weekendami - w poniedziałek postanawiam, że w wolne dni wezmę się w końcu za siebie, by później w ciągu tygodnia nie harować, a zazwyczaj kończy się niemal tak samo: na gdybaniach i obietnicach. Dlatego jak najbardziej życzę motywacji do zrobienia czegokolwiek! ;)
ReplyDeleteA koncerty... to nie mam jak doradzić, bo nie chodzę. Inna sprawa, że słucham albo takich zespołów, których nikt nie słucha i nie mam z kim iść, albo takich, na które rodzice by mnie nie puścili nawet wtedy, gdy sama będę mieć męża i dzieci, albo takich, które do Polski nie przyjeżdżają, a jak już, to bilet kosztowałby więcej niż majątek... ;D
to chyba udało mi się z tym, że słucham głównie polskich zespołów, a Ci zagraniczni jak się zjawiają, to znów naproszę tatę czasem i sobie jedziemy :D
Deleteco do weekendu, to jak zwykle go przebyczyłam xD
Tak tak... z jednej strony nie ma co robić, a z drugiej jest tyle do zrobienia, że nie wiadomo od czego zacząć ;p
ReplyDeleteniedługo idę na grunge'owy koncert i się cieszę :) na szczęście nic mi nie koliduje.
ReplyDeleteteż jestem właśnie pełna sprzeczności ostatnio, mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie..
Lenistwo. Jakże to ludzkie. Nieszcze nie wynaleźli na to leku.
ReplyDeleteMyślę, że powinnaś wybrać koncert Artura. Płytę możesz kupić innym razem, koncert będzie jeden. Och, że też tak daleko mam do Krakowa.
A szkoda, że nie wynaleźli, przydałoby się.
DeleteChyba już za późno na kupno biletu, brawo ja.
Skądś to znam.. Z jednej strony jest tyle do zrobienia, że nie wiadomo, za co pierwsze się wziąć, ale za to z drugiej strony, tego jest tak wiele, że aż się nie chcę.. I co tu poradzić?
ReplyDeleteKoncerty.. oj tak. To nie fair, koncerty zaczynają się dopiero na wiosnę. Jak tu można pogodzić naukę, dom i jeszcze wydatki związane na koncerty, nie mówiąc już o tym, że wszystkie są w zbliżonych do siebie datach!!
Ja na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się długo i poszła nawet sama. W końcu na koncercie też można kogoś poznać, ale przede wszystkim chodzi o własną satysfakcję. Ja bardzo bym chciała wybrać się na happysad, który (mam nadzieję) zagra już za kilka miesięcy w moim mieście. I cóż, już teraz jestem pewna, że pójdę sama.
ReplyDelete