Wakacje dobiegają końca. Ależ to smutne, prawda? Ale ja w zamian za to zaglądam do kolejnych sklepów, wykreślam kolejne rzeczy z listy must have, (która, prawdę powiedziawszy, codziennie najpierw się zmniejsza, a później skrupulatnie zwiększa), szukam bibliotek, połączeń autobusowych no i w końcu - wytrwale czekam na plan zajęć, którego - jak nie było, tak nie ma wciąż. To jest trochę depresyjne, gdyż iż niemal wszyscy już wiedzą co i jak, a ja, biedna studentka kulturoznawstwa z wywieszonym jęzorem czekam i nie mogę się doczekać. Mniejsza z tym. Od kilku dni zmuszałam się do napisania tej notki, ale nic mi nie wychodziło. Po napisaniu kilku zdań wykreślałam wszystko, klęłam pod nosem, po czym wracałam do robienia coraz to głupszych rzeczy (zarywanie nocy na czytanie książek: brawo ja!). Znowu wróciłam do Musierowiczki, kiedy przeczytałam ostatnią książkę z biblioteki (co mi przypomina, że muszę znaleźć jakąś dobrą bibliotekę w Krk). I nawet się chyba okazało, że pierwszych części Jeżycjady nie czytałam. Smuteczek. W ogóle opieszała jestem jakaś ostatnio. Nic mi się nie chce, idę po najmniejszej linii oporu, tłumacząc, że ej, ja mam wakacje, wolno mi. Nawet byłam w Krakowie, trzy dni, sobie pomieszkać. I kurde, uwielbiam tą okolicę. Totalnie i niezaprzeczalnie. Ikeę odwiedziłam, rzeczy nakupowałam, zaczynając od poduszek czy kołdry i kończąc na pierdółkach zupełnie mi niezbędnych (któż by się oparł pięknemu papierowemu pudełeczkowi!?). Pomijając fakt, że przy wyborze pościeli zeszło mi chyba najdłużej, bo wszystkie wzory mi się podobały :P Mój pokój czeka więc na to, by było tam więcej mnie, bo na razie obco trochę. Odliczam dni, nie tylko do tego, ale i do egzaminu na prawko, gdyż jestem po dwóch jazdach, trzecia przede mną... i dajemy czadu, bejbe. To tak w skrócie. Wkurzona jestem, bo jeszcze nie nabyłam biletów na happysad (a koncert już za 1 miesiąc i 22 dni!!!), w Empiku mi powiedziono, że jeszcze nie ma, ale co z tego, skoro na stronie pisze, że już są. Kiedy dostanę napływu weny, napiszę coś sensownego. Ale ten no, miejcie mnie w myślach swoich, żeby udało się wszystko, co sobie wymarzyłam w tym tygodniu... A wtedy jak dobrze pójdzie, wszyscy będą szczęśliwi ;)
I powiedzcie, jak można nie uwielbiać tej piosenki. Jaki ona ma głos :3