26.2.13

zobaczył ją tak bardzo blisko...


Doszłam do wniosku, że tamta notka nie może dłużej wisieć na głównej, gdyż iż jest przesadzona w swojej słodkości, a publikując ją, po prostu chciałam dać upust swoim szalonym emocjom. Teraz natomiast przyszedł czas na post pod tytułem za dużo się dzieje, czyli jak Luthien będzie opowiadać o rzeczach mało ważnych. Uwaga, może być długo i głupio!






Moje dzisiejsze nastawienie z samego rana było mniej więcej takie, jak na obrazku powyżej. Obudzona z bolącym gardłem myślałam, że nic gorszego mnie spotkać nie może, i niestety zostałam postawiona przed trudnym wyborem: wyciągnąć rękę spod zagrzanej pościeli i wyłączyć budzik, czy leżeć i nic nie robić, jednocześnie wariując z powodu bólu głowy, spowodowanego nadmiernym hałasem. Wygrał ból głowy, musiałam wychylić tą łapę i to paskudztwo wyłączyć. Ale wstałam! Wyszłam z łóżka, złapał mnie dreszcz, bo przecież zimno jak w lodówce, i zanim doczołgałam się do toalety, to miałam ochotę do łóżka wskoczyć ponownie i się w nim zaszyć bezpowrotnie. Już wtedy wiedziałam, że ten dzień okaże się jedną wielką porażką, i jakoś zbytnio się nie pomyliłam. Pomijając fakt, że Pan Studniówkowy jakby mnie nie zauważał, to jeszcze stałam się w klasie popularna dzięki pewnemu szacownemu zdjęciu, na którym widać moje ładne, czerwone majciochy. Najwidoczniej fotograf, obrabiając zdjęcia nie był na tyle inteligentny, żeby zatuszować pewien element. To nawet nie chodzi o to, że widać pupę, bo pupę mam fajną (i jeszcze ta wrodzona skromność!) ale świadomość, że to zdjęcie ma każdy z mojej klasy jakoś mnie o śmiech nie napawa. Nie tak sobie moją popularność wyobrażałam! Miałam być kojarzona dobrze, a tu proszę, jak się Lu niepozorna rozszalała...

A jak się ta moja popularność przejawia? Otóż, wchodząc dnia wczorajszego do klasy, przywitał mnie jeden wielki wybuch śmiechu, co według mnie znaczyło jedno - moja popularność sięga gfiazdek z Pudelka! Toż to było naprawdę piękne uczucie. Siadam na krześle na korytarzu, przychodzi koleżanka, mówi cicho zdjęcie... a ja, że lepiej zostawię to bez komentarza. Niemniej doszłam do wniosku, że niektóre osoby wyglądały na tych zdjęciach tak beznadziejnie, że te moje majciochy czerwoniaste jednak nie wyszły tak źle, a nawet - stały się moim znakiem rozpoznawczym. Tak jak ciuchy mają metki danych sklepów, tak Lu ma czerwone majtki i luz! Grunt to znaleźć pozytywne myślenie w tym, że każdy ogląda sobie to zdjęcie, i ma radochę, że ta i ta wyszła na idiotkę, ale bym była chyba nie sobą, gdybym nie obróciła tej niefortunnej sytuacji w żart.

A skoro zdjęcia, to oczywiście bójka w klasie, bo przecież my się nie potrafimy o nic dogadać. Oczywiście poszło o to, że jedna z chwalebnych koleżanek nie zapłaci, dopóki nie zobaczy zdjęć/filmu, bo musi wiedzieć, jak wyszła (to nie ważne, że fotograf w tym momencie NICZEGO nie zmieni). Nie wiem jak, ale ubłagało się ją o zapłacenie za zdjęcia, a ja już boję się, jaki będzie cyrk, jak będziemy chcieli uzyskać płytę. Tutaj brawa powinnam zaklaskać dla kilku osób, których znakiem rozpoznawczym nie są majtki a raczej brak mózgowia. I w tym wypadku, to chyba naprawdę wypadam w porównaniu do nich bardzo korzystnie.
Spoglądam kątem oka na szafkę przy łóżku, w którym się wyleguję (bo w końcu jakoś wykurować się trzeba). Moje oczęta spotykają na drodze kubek z herbatą, który jeszcze przed chwilą był pełny (tak, ktoś mi chyba wypił!) a już jest puściutki. Godzina również jest bardzo ładna, także zalecam sama sobie przestanie gwałcenia replay przy tej piosence, upicie ostatniego łyka herbaty i pójście spać, jeżeli jutro ma się wyglądać jak człowiek. Należyty odpoczynek nastąpi dopiero w czwartek, jeżeli oczywiście Matula nie zmieniła swojego postulatu i pozwoli mi zostać w domu...

131 comments:

  1. Biedna, przez ostatni miesiąc męczę się z gardłem i naprawdę Ci współczuję. To chyba gorsze od obdzierania ze skóry...

    No, Lu, zaszalałaś :D Taka "niepozorna" ;>

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cicha woda brzegi rwie! ^^

      ażebyś wiedziała! normalnie czuję się jak jakiś charłak, co tylko harcy i harcy... szkoda słów!

      Delete
  2. Lu, daj spokój! Mówiłam Ci, że Twoje 'majciochy' są spoko! ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. majciochy zawsze spoko, rozumiem :D

      Delete
    2. Coś w tym stylu ;P
      Przecież nie ma się czym przejmować. ;D

      Delete
    3. aj dżust dont ker! :D

      dobrze, że wgl były XD

      Delete
    4. No widzisz! Wiocha jest pełna zdjęć, gdzie kobiety zapominają o majtkach. Więc Ty się nie martw, że ktoś zobaczył Twoje ;D

      Delete
    5. normalnie stylówki :D

      co tam?

      Delete
  3. Sexy! Nie wiem czym ty się przejmujesz, naprawdę :P Chociaż pewnie na początku reagowałabym tak samo...

    Dla mnie wstanie dzisiaj rano było błędem, już to wiem. Ale wyboru nie mam, uczelnia czeka.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja byłam dzisiaj w Częstochowie na pielgrzymce dla maturzystów, ale nie muszę chyba mówić jak bardzo mi się wstać nie chciało...

      wiesz, w tym momencie to mi lata i powiewa, ale w pierwszym momencie jak zobaczyłam to zdjęcie to byłam w szoku xD

      Delete
    2. Przeszłaś na kolanach? ;D

      No wiadomo, najgorszy jest szok na początku. Później się zaczynasz oswajać. Swoją drogą popularna jesteś! Ciesz się ;p

      Delete
    3. no ba! :D tonący brzytwy się chwyta, jak to się mówi ;d

      no pewnie, teraz to mnie samą śmieszy xD

      Delete
    4. Otóż to, pamiętam jak ja byłam ^^ I się modliłam żeby zdać matmę, bo czarno to widziałam ;o

      Delete
  4. Teraz to jest hit, ale po jakimś czasie zapomną o tym zdjęciu. Co się w ogóle stało, że tą boską czerwień zobaczyli na zdjęciu?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Skrzyknęliśmy się w cztery pary, że teraz panowie nas wezmą na ręce i takie oto zdjęcie będziemy mieli. Tyle, że wszystkie dziewczyny miały opięte sukienki i jak 'wisiały' to był luz, a ja miałam rozkloszowaną w talii i no wisiała sobie kulturalnie, a kilka cm dalej kolega trzymał mnie rękami, no cóż... :D
      dobrze, że te majtki były XD

      Delete
    2. Ale chociaż ładne były i czerwone a nie w misie, wtedy to byłby obciach ;p

      Delete
    3. to też fakt ;P

      Delete
    4. Wiec miej to daleko gdzieś ;)

      Delete
    5. ależ mam :)
      jest się pośmiać z czego przynajmniej :D

      Delete
    6. To fajnie, jak tak do tego podchodzisz :D

      Delete
    7. trzeba humorystycznie, bo inaczej to bym zwariowała ;d

      Delete
    8. U mnie niespodzianka dla Ciebie :)

      Delete
    9. widziałam, dziękuję :)
      kiedy ja się z tymi nominacjami odgrzebię ;)

      Delete
    10. oczywiście :D

      Delete
    11. wygrzewam się w łóżku i staram doprowadzić do codzienności :D
      bo wieczorem imprezuję, to powoli ogarniam, żeby nie wyglądać jak potfór z loch ness XD

      Delete
    12. To fajnie :) A ja dziś spędzam samotny wieczór z ksiązką i gorącą herbata :D

      Delete
  5. Czerwone majciochy zawsze spoko! Nie przejmuj się. U mnie w liceum jedna dziewczyna zrobiła karierę i stała się popularna, bo całą MIEJSCOWOŚĆ obiegł filmik, kiedy wypina szanowne poślady (bez majciochów) na jakiegoś średnio trzeźwego kolegę w szkolnej ubikacji. To dopiero popularność...

    ReplyDelete
    Replies
    1. hahaha, przy takiej ta moja wymięka XD

      Delete
  6. ja rzadko chodzę tak późno spać. o 22 to ja już w łóżku po kubku gorącej herbaty; to już taka moja tradycja, że zawsze przed spaniem piję w łóżku herbatkę z cytrynką. ja na studniówce byłam, ale jako osoba towarzysząca; moja własna szykuje się za trzy lata, ponieważ jestem w technikum (na informatyce).
    ja na twoim miejscu też bym się śmiała z tych majtek. ^^ masz teraz co wspominać. takie rzeczy to są moim zdaniem najcenniejsze wspomnienia. :) będę częściej wpadać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. oj, ja bym tak nie umiała :D ja zawsze na wieczór piszę, więc tu mi leci czas, a zawsze się coś do roboty znajdzie. do łóżka się kładę po 11, ewentualnie równo z wybiciem północy, ale przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy xD

      Delete
  7. Ciesz się ze swojej gfiastkowatości póki trwa xD.
    A tak w ogóle to dzięki wielkie za piosenkę - teraz to ja co chwila naciskam na replay...

    ReplyDelete
    Replies
    1. fajna, nie? :D znaczy, wpadająca w ucho, a od jakiegoś czasu enej po prostu wyglądam :D

      oj tam, takiej sławy to ja nie pożądam :P
      choć trzeba przyznać, że ma się ten styl :D

      Delete
  8. Oh, takie "problemowe" osoby są wkurzające... ale cóż, w mojej klasie też jakoś rewelacyjnie nie jest :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. a ja doszłam dziś do wniosku, że jakby nie licząc niektórych osób, to nie jest źle :D natomiast wkurza mnie robienie i wymyślanie problemów na siłe, wiedząc, że przecież w tym momencie i tak się już nic nie zmieni na filmie, i tak :D

      Delete
    2. U mnie niestety jest fatalnie, 3/4 osób - porażka. a tylko 1/4 jest okey :)
      też tak mam : jakaś cicha nadzieja, ze cos sie zmieni ... a niestety ;p

      Delete
  9. Ja mam nastawienie "oby to jutra" - będzie już tylko z górki i to dosłownie pod każdym względem.
    Co do tego zdjęcia - z takich rzeczy najlepiej się śmiać, bo wtedy ludzie odpuszczają :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ oczywiście, teraz się śmieję, aczkolwiek za pierwszym razem popadłam w szok - w dodatku, mówię mamci, że nie opublikuję zdjęcia, bo majtki. i w tym momencie wchodzę na fejsa.. a tam kolega wstawił i mój tyłeczek stał się ogólnodostępny! :D (booże, jak to brzmi :D)

      Delete
  10. Ej, serio, przecież jest taka tradycja, że na studniówkę zakłada się czerwone gatki, więc w czym problem? :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. ależ oczywiście, że jest tradycja, dlatego założyłam. Chodzi o odsłonięty tyłeczek na zdjęciu, bo sukienka nie przysłoniła i moje piękne majtoszki, które wszyscy widzą na zdjęciu :D

      Delete
    2. Na fejsie biją rekordy popularności? :D

      Delete
    3. grrr... :D
      niestety tak :D i staraj się przekonać samą siebie, że nie, że nikt komentując zdjęcie nie popatrzył tam, gdzie myślisz, że popatrzył xD

      Delete
  11. Lu, jesteś za mądra, żeby się tym przejmować.
    Kocham Cię strasznie i się kuruj. <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. hahaha ja za mądra? ;d aż zakrztusiłam sie herbatą, dzięki! :*
      Staram się <3
      I również Cię kocham <3

      Delete
  12. A warto się tym przejmować? ;)

    / virga.blog.onet.pl

    ReplyDelete
    Replies
    1. oczywiście, że nie :D

      Delete
    2. Więc zapominamy o całym zdarzeniu?
      A jeśli już ktoś przypomni - to tylko się śmiejemy radośnie? ;)

      Delete
    3. No pewnie, że tak zrobimy ;)
      I z chęcią popatrzymy się na to zdjęcie, kiedy będzie nam smutno ;d

      Delete
    4. Ja bym je sobie powiesiła na ścianie - od tak na przekór. ^^

      Delete
    5. bez przesady ^^

      Delete
    6. Taka po prostu już jestem. :P

      Delete
  13. E tam, nie ma się czym stresować ;P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Teraz mi to lotto już ;P

      Delete
    2. ;P Czyżbyś puściła kupona? ;D

      Delete
    3. oj nie, ale by się przydało coś wygrać ;P

      Delete
    4. To trzeba najpierw zagrać ;P

      Delete
    5. żal mi kasy, bo pewnie nie wygram ;p

      Delete
    6. To zagraj w grę dresów - w co drugim studencie telefon! ;D

      Delete
    7. gra dresów? :D

      Delete
    8. a wyjaśnisz mi co to? :P

      Delete
    9. Nooo... bierzesz kastet, wychodzisz na miasto i polujesz na studentów ;]

      Delete
  14. Wyobraź sobie, że Doda pokazała dupę całej Polsce, a Ty tylko (aż?) majciochy :P. Po jakimś czasie zapomną o majtach :D.

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiadomo ;d
      trzeba czerpać z chwilowej sławy ;d

      Delete
    2. hahaha, no właśnie - to Twoje 5 minut :D.

      Delete
    3. Muszę je jakoś zgrabnie wykorzystać, hahahahaha :D

      Delete
    4. Zrób aukcję, gdzie wystawisz te sławne majciory :D.

      Delete
    5. najpierw jeszcze niech mi dadzą szczęście na maturze w maju, to później pomyślimy :D

      Delete
    6. Oj, to cena pójdzie mocno w górę jeśli zdasz :D.

      Delete
    7. Oczywiście :D
      Ale wtedy będę chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi :D

      Delete
    8. Jak coś, to będę trzymać kciuki! A moje kciuki są bardziej skuteczne niż majty czerwone :P.

      Delete
    9. skoro są takie skuteczne, to niech trzymają też w poniedziałek ok. 11:30 ;D

      Delete
    10. Muszę gdzieś to zapisać, bo z moją starczą demencją i sklerozą to różnie bywa :p.

      Delete
    11. to zapisz :D
      każde wsparcie jest mi pomocne :D

      Delete
    12. bardzo ważna :D jutro powiem.

      Delete
    13. No to ja w takim razie czekam, a od środka zżera mnie ciekawość :D.

      Delete
    14. oczko :D
      ale kciuki też trzymaj, jakbyś mogła :D
      co tam?

      Delete
    15. Jak napisałam, to teraz nie ma odwrotu :D.
      Słuchawki na uszach, książka w rękach, klawiatura... wszystko na kupie :p. A tam?:D

      Delete
    16. podobnie :D słucham, piszę, czytam, misz masz :D

      Delete
    17. I to wszystko jednocześnie, jakbyśmy miały jutro umrzeć :p. Ja nie potrafię robić tylko jednej rzeczy...

      Już zaczynam trzymać kciuki! :D

      Delete
  15. hahahah musisz mi wybaczyć ale uśmiałam się! Kurcze jesteś niesamowita! Tylko fotograf dziwny, że w ogóle takie zdjęcie dopuścił do obiegu :D no ale co by nie było sytuacja super :D chociaż ja sama nie wiem jakbym się czuła ale pewnie tak samo jak TY! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No też się dziwię, że dał, mógł jakoś zatuszować... ale nawet w momencie robienia, czemu nie powiedział, ej ty, kiecka do góry, a on pstryknął... niemniej jestem SŁAWNA, hip hip huuura! :D

      Delete
  16. Grunt to pozytywne myślenie, którego Ci nie brakuje! Zresztą to klasa maturalna, więc pewnie za dobrych kilka miesięcy zmienisz otoczenie, w jakie wejdziesz z czystą kartą ;) Jedyne do czego mogę się przyczepić to troszkę za duża ilość podkreśleń, ale tak to piszesz w ciekawy sposób. Pozdrawiam i zdrowiej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. E tam czyta karta, chodzi o sam fakt, teraz to już mi lotto ;) Przynajmniej nie jest nudno :D a podkreślenia umiejscowiłam tu specjalnie.
      Pozdrawiam również :*

      Delete
  17. też miałam dzisiaj taki dzień, że nic mi się nie chce i nie mam na nic ochoty. czasem takie rzeczy się po prostu wie ;)
    nie wiem jakbym się czuła, gdyby ktoś udostępnił zdjęcie mojego tyłka w majtkach... widać Ty masz do tego spoko stosunek i tak trzymać! ;)
    zdrowiej! <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. no cóż, śmiesznie wyszłam, stałam się popularna, tyłek mam ładny, majtki też, więc cóż :D stałam się klasową legendą :D

      Delete
  18. Oj tam, nie marudź, dzięki takiej fotce możesz zrobić w życiu karierę!
    Będziecie robić jakąś czołówkę do filmu ze studniówki? A może już robiliście? Pamiętam, że ja z moją klasą poszliśmy na lodowisko i tańczyliśmy macarenę haha.
    Zdrowiej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Stałam się klasową legendą na całe życie, he he! :D
      Robiliśmy już, zaraz w styczniu :) kilkanaście scenek, po kilka osób byliśmy podzieleni, a to w knajpie, w hotelu, w szpitalu.. ciekawa jestem jak to będzie wyglądało :D
      Tak robie! :D

      Delete
    2. Jeśli nikt nie robi Ci z tego powodu przykrości, to za parę lat, będziecie mieli co wspominać.
      Na pewno fajnie. Lubię od czasu do czasu obejrzeć sobie tę czołówkę, chociaż mojej klasy w liceum nie wspominam najlepiej.
      No, ja myślę!

      Delete
    3. Niee, przykrości nie robią, jedyne co to mają ubaw, ale chyba dzięki temu, że ja od razu się z tego zaczęłam śmiać :)
      Ja nadal jej nie widziam, bo coś fotograf się ociąga, niemniej wydaje mi się że ta zabawa,jaką włożyliśmy w nagrywanie, wyjdzie na naszą korzyść :)
      Tylko że mi nie idzie, ale trzeba przyznać że wyleguję się ile tylko mogę i korzystam, jak rodzinka mi co raz przynosi coś do picia, he he lubię tak ^^

      Delete
    4. I słusznie! Nie ma co robić z tego afery, przecież nikt specjalnie nie chciał Ci tyłka sfotografować! A jak jest się jeszcze czym pochwalić... to same plusy.
      Na pewno będzie to świetna pamiątka.
      Też lubiłam, jak mi usługiwali, jak jeszcze z nimi mieszkałam. Teraz mi tego brakuje.

      Delete
    5. No ba, coś czuję, że przez kilka lat nie zejdę z 'języków' :D
      Ale z drugiej strony mam wrażenie, jakbym zaraz płuca miala wypluć, a jutro się imprezka szykuje, więc może magicznie odżyję XD

      Delete
    6. To dobrze, będą o Tobie pamiętać ;)
      Hm... nie wiem, co Ci doradzić. Nie znam żadnego magicznego lekarstwa. Znaczy, znam. Ale nie jest na przeziębienie ani na grypę.

      Delete
    7. Zawsze coś ;)
      Jakoś to będzie, najgorsze, że ja nie napiję się żadnego syropu/specjalistycznych herbatek, bo mam odruchy... no po prostu nie wypiję XD
      ale już jest lepiej, mam nadzieję, że przejdzie ;d

      Delete
    8. Bo takie domowe leczenie czasami ciągnie się w nieskończoność.

      Delete
    9. ojej, byłam, dała mi babka antybiotyk to się leczę :)
      ale pewnie chwilę to potrwa ;P

      Delete
  19. Za kilkanaście lat to wspomnienie będzie wywoływało u Ciebie ogromną radość. W końcu raz było się młodym, miało się studniówkę i pokazywało pupcię ;>

    ReplyDelete
    Replies
    1. Taki tyłeczek się tylko w liceum ma ha ha ha :D
      piątkowe popołudnie i antybiotyk źle na mnie działa :D

      Delete
    2. I TAKIE MAJTECZKI, hyhy ^^
      Ojojoj, chwyć chorobę za bary i wyrzuć przez okno, a co!

      Delete
    3. no czadzik po prostu :D
      No staram się, ale nie mam tyle siły, dwie godziny spałam! A gardło nadal boli...

      Delete
    4. Ojeej. No to życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Miguuusiem ! :)

      Delete
    5. Miiigusiem :)

      już jest lepiej ;P

      Delete
  20. Ja dziś spędzam wieczór, jak na obrazku. Zajechana jestem troszkę, kto mi powie że praca w sklepie to sielanka ;))
    Jak ładne majtki, to się nie ma co wstydzić hehe :D

    ReplyDelete
  21. No ładnie, troche mnie u ciebie nie ma a tu prosze takie rewelacje o czerwonych majtach :D ps. wyslalam ci zaproszenie jeszcze raz na maila gdybys miala problem wejsc do mnie:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. dostałam, dziękuję :)

      no nie? jak się coś dzieje, to się dzieje pełną parą :D

      Delete
    2. I to zawsze czlowieka omija cos co jest najlepsze :P

      Delete
    3. no dokładnie :P

      Delete
    4. zycie jest niesprawiedliwe ;)

      Delete
    5. otóż to :)

      Delete
    6. Powiem tak Life is brutal and full of zasadzkas:D

      Delete
    7. i kopas w dupas ;d

      Delete
  22. Ludzie są prymitywni, kochana... pokazać im kawałek pupy czy biustu i już głupieją :P Gratuluję dystansu do sytuacji :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jakbym zaczęła się przejmować to ludzie by to perfidnie wykorzystali ;d

      Delete
    2. Widzę, że prawo dżungli znasz na wyrywki :D

      Delete
    3. Gimnazjum sie przeżyło :D jakby myśleli, że mi na tym zależy, to by sobie robili żarty, a jak widzą, że mi to powiewa, to już nie mają tej frajdy :D

      Delete
    4. I bardzo skuteczna :D

      Delete
    5. Jakoś radzić sobie trzeba :D

      Delete
    6. Jak mawia moja rodzicielka: nie daj się zjeść w kaszy! :D

      Delete
    7. No dokładnie :D
      Głupszym się ustępuje, podobno :D

      Delete
    8. Debile zawsze próbują mieć rację, której bronią zajadle, więc lepiej faktycznie spasować :P

      Delete
  23. U nas koleżanka ma zdjęcie jak chłopak trzyma ją na rękach i nie przytrzymał jej sukienki no i widać jej pipę, a fotograf na kacu wybierał zdjęcia i nie dopatrzył się. Minęły ponad dwa miechy a u nas nadal wojna o to zdjęcie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Huhuhuhu. wojna, w jakim sensie? mnie właśnie tak kolega trzymał, że kiecki nie przytrzymał, ale same majciochy widać.

      Delete
  24. oj tam, zostaniesz zapamiętana przez wszystkich do końca życia :D a jak majtki ładne, tyłek też, to się nie ma co przejmować ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. ano pewnie, że nie ma :) za to jest się z czego pośmiać :)

      Delete