2.8.14

"It seems the whole world is taking me over"

daniel powter - next plane home

Jak ten czas zabójczo leci. Nie podoba mi się to. Stanowczo i zupełnie. Bo że niby tylko tydzień praktyk mi się został? Pięć dni? I co ja później ze swoim marnym życiem zrobię? Właściwie już teraz głupio będzie, bo Kolega z pokoju, z którym współpracowałam przez te dwa tygodnie idzie sobie na urlop. I Szefo też. A z urlopów wracają dwie inne, z którym będę pomagać. Nie podoba mi się to.

W poprzednim poście mówiłam o tym, że chciałabym tam zostać na dłużej. Przełamując więc po raz kolejny swoje bariery w relacjach międzyludzkich, odważyłam powiedzieć Koledze, że ja w zasadzie od października jestem w Krakowie na stałe, zajęć nie mam Bóg wie ile, i jeżeli by trzeba coś zrobić, jakieś pudełka poskładać, książeczki, dodatki do gazet czy inne przypierdółki, to ja z wielką chęcią pomogę, mogę wpadać parę razy w tygodniu na godzinkę dwie, naprawdę, dla mnie zero problemu, sama przyjemność. Odpowiedział, że - jak pewnie zauważyłam - pracy jest ogrom, a każda para rąk się liczy. W związku z czym (i również ze względu na dobrą naszą współpracę) on o mnie przypomni jednej pani. I przecież ja mam jego numer, a on mój. Więc jesteśmy w kontakcie. Wrócę jeszcze do redakcji jak odbiorę poprawioną umowę z uczelni, więc na przełomie sierpnia i września, więc on już będzie. Też przypomnę. Bo za marzeniami trzeba gonić, a nie się poddawać. Poza tym... przecież wiadomo, że warto :-)

W związku z tym, że pamięć mam ulotną niesamowicie, pomyślałam, żeby wpleść do tej notki (i do następnych, jeżeli się tyle tego uzbiera) kilka śmiesznych dialogów, których byłam świadkiem, a nawet brałam udział. Obiecuję jednocześnie, że już niedługo zaprzestanę mamlania o praktykach, gdyż wiecie - wakacje i w zasadzie nic oprócz tego się nie dzieje.

Gwoli wyjaśnienia, pokój, w którym jestem, jest nieco dziwny. Wchodzę do niego przez szklane drzwi. Po mojej prawej stronie stoją trzy biurka, po lewej jest wejście do drugiego pokoju, a naprzeciw mnie - gabinet Szefa. Tyle tytułem wstępu.

#1 
Wiadome jest, że mój kierunek zbyt dochodowy w przyszłości nie będzie. Ja to wiem, Wy to wiecie, wszyscy to wiedzą. I wie o tym też pani z pokoju drugiego, z którą „spotkałam” się przy drukarce (tak, tak, spotkania na najwyższym szczeblu). Pani [A]. wyraziła troskę odnośnie mojej przyszłości.
A: Ola. Co ty studiujesz?
Ja: Kulturoznawstwo i wiedza o mediach.
A: A masz sponsora?
Ja, taki mindfuck, o co kaman?
J: Eee... nie mam.
A: A powinnaś! Bo po takim kierunku, hmmm.... a może pisać umiesz?
J: Może umiem, chyba tak. 
A: To może byś wygryzła tą Zośkę, bo ona o kulturze pisała, hmm...
J: ... zawsze jest nadzieja!
A: Nadzieja nadzieją, ale wiesz co... Szukaj tego sponsora. Bo to różnie bywa. Jaka kochana!

#2
Ważne wydarzenie. Szef będzie przemawiał. Losowanie nagród z pewnego konkursu. Po losowaniu, sprzątamy, przychodzi szef.
Sz:   Dlaczego nikt mi nie powie, że mi ładnie w tym garniaku? 
Ja i druga pani z komisji: Ależ całkiem ładnie, powiedziałybyśmy, że super!
Kolega: Czy ty nie słyszysz, jakby to dziwnie brzmiało z moich ust? Tak, super wyglądasz w tym garniturze.
Sz: I dobrze się w nim czuje. Ładny jest. 
Ja: Ale z marynarką.
Sz: Tak??? To ja ją założę. Jak niby ładnie wyglądam.

W głębi serca obiecuję poprawę, zaprzestanie rozmowy o praktykach, a w duszy - głęboką i bolesną żałobę, która zacznie się ósmego sierpnia w godzinach popołudniowych. Dlaczego ja się tak przywiązuję?

27 comments:

  1. Nie spodziewałam się, że pani z pokoju obok może udzielić ci takich rad. :D ale może chciała dobrze.

    ReplyDelete
    Replies
    1. nie mówię, że chciała źle - to najmilsza osoba, jaką znam, więc w zupełności nie mam jej tego za złe, bo też chcąc nie chcąc, ziarnko prawdy w tym jest ;D

      Delete
  2. Jak to szybko zleciało! O.o Ale cieszę się, że będziesz miała możliwość bywać tam jeszcze i pomagać. Kontakty zawsze się przydadzą :)
    Wesoło tam macie, nie ma co :D Rada Pani A. naprawdę rozbrajająca :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja po prostu w to nie wierzę, na samą myśl mam łzy w oczach ;c Znaczy to nie jest pewne, ale mam nadzieję, że będą pamiętać. I głównie dbam o te kontakty, bo nie ukrywam, że za rok też muszę robić praktyki, może bym jeszcze raz tam poszła XD

      Nooo totalnie, nieraz już nie mogłam ze śmiechu :D a Pani A. jest kochana, ostatnio mi powiedziała, że mnie przed chłopakami obroni, jak ciocia :D

      Delete
    2. To tym bardziej! :) A praktyki w fajnym miejscu to coś mega cennego, bo człowieka łapie fajny obraz swojego zawodu :)

      Hahahaha :D Przed sponsorami może też! xD

      Delete
    3. Dokładnie :) A na początku się bałam, bo moim początkowym celem był dział, w gazecie który zajmuje się pisaniem artykułów, które "idą" do druku. Jednak okazało się, że praktykantki chcą w marketingu i promocji. To się bałam, jak to będzie, że nuda i w ogóle. A teraz jak mam myśleć, że mogłam trafić gdzie indziej, to mdleję :D Bo ten marketing to w sumie kontakt z ludźmi, czego mi potrzeba. Non stop słyszę rozmowy, że "tak, to na pół strony w piątek, tu taka reklama, tu tamta, siaka i owaka" i już tak w to wsiąkłam, że jak mam gazetę, to się przyglądam co i jak :) więc liczę, że od października by dało radę.

      Hah, niech mi znajdzie, jak mi radzi xD

      Delete
  3. Rozmowy w sądzie:
    - Ile lat ma pani syn?
    - 33 albo 35, zawsze mi się myli.
    - A od jak dawna mieszka z panią?
    - Od 43 lat.

    :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Coś w ten deseń :D Uzupełniałam raz tabelkę w Excelu. No i doszło do pewnych nieporozumień, ale wszystko ogarnęliśmy. Odkryłam nieprawidłowość. I za żadne skarby świata nie mogłam wytłumaczyć ani jednemu ani tym bardziej drugiemu, o co mi chodzi. To dopiero był kosmos. Każdy mi radził co innego, nie na temat, więc zostawiłam :P jutro mam sprawdzać z innym kolesiem, może on ogarnie :D

      Delete
  4. Mi też czas tak szybko ucieka. A co jest najlepsze, że ostatnio zupełnie nic nie robię, tylko leniuchuję i ogladam seriale. Czuję że ten czas jest troszke stracony, bo wolałabym spędzać go aktywnie, a tak naprawdę to nie chce mi się nic robić w tym kierunku :D Dopadło mnie lenistwo, zdecydowanie. Pewnie że warto walczyć o spełnienie marzeń, gdy poddamy się za szybko, będziemy tego żałować. :)

    ReplyDelete
  5. Daj spokój, mogę jeszcze długo o praktykach w twoim wydaniu. Naprawdę! Sponsor, hahaha ♥
    Ejjj, Daniel Powter... Pamiętam jeszcze jego piosenkę"Bad Day". I chyba jakiś czas temu miałam ją sobie ściągnąć... o_O

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie powiem, przez chwilę stałam zamurowana, patrząc to na nią, to na drukarkę, albo na Kolegę, czy mnie uratuje z opresji, ale wszyscy wybuchnęli śmiechem :D Chyba jej powiem, żeby mi znalazła, może jakieś kontakty ma :D Uwielbiam ją ♥

      Ja ją znalazłam na komputerze, bo szukałam jednej piosenki. I patrzę: ojej. I jak puściłam to przepadłam :3

      Delete
    2. Wcale Ci się nie dziwię, bo ja też nie wiedziałabym, co ze sobą wtedy zrobić :D Jak sama się tak oferuje, to warto skorzystać z tej pomocy, bo widocznie jest w stanie znaleźć Ci tego sponsora :D

      Dobra, nie jest źle. Właśnie sobie dodałam Daniela do muzycznej biblioteki i jutro poszukam jego albumów. Wiesz coś na temat jego ostatniej płyty, czyli tej z 2012 roku "Turn on the Lights"? Bo nie wiem, czy nią też się interesować. I nie myśl sobie, że jestem taka obeznana z nim czy coś, bo po prostu odpaliłam Wikipedię i wszystko, czego mi teraz trzeba, mam przed oczami xD

      PS Urocze jest to "autor bloga" przy twoich komentarzach po prawej stronie ♥♥♥

      Delete
    3. A może ma kogoś w zanadrzu tylko się nie przyzna, o jedna! Dzisiaj knułyśmy z nią przeciw koledze, który sobie zapominał czegoś skserować. To wstałam, poszłam i skserowałam. Jak się zdziwił! :D

      Eeeee... Nie zadawaj mi takich skomplikowanych pytań, ja znam tylko jego dwie piosenki - tą, co ją zalinkowałam w notce, i "Bad day", ostatnio mam fazę na Jasona Mraza ♥♥♥

      A dziękuję, dziękuję! Polubiliśmy się ostatnio z HTML'em (nie zapeszając, rzecz jasna :P) ♥

      Delete
    4. Ej, każdemu zdarza się o czymś zapomnieć, haha... I właśnie mi przypomniałaś, że miałam rano mamie doładować telefon o_O
      No dobra. To może ściągnę i kiedyś przesłucham. Za Jasonem jakoś nie przepadam, wybacz :D

      Delete
    5. Ja ostatnio szłam rano na autobus, a rano przy śniadaniu czytałam książkę. Wyszłam oczywiście tak na styk, w pół drogi się skapnęłam, że książka leży w kuchni na stole...

      tak, wracałam się XD ale zdążyłam!

      gusta i guściki :D jak przesłuchasz to podziel się opinią :)

      Delete
  6. haha, niezła kobietka :D z takimi ludźmi się najlepiej pracuje ;) mnie tego teraz trochę brakuje, bo rok temu miałam taki towarzystwo właśnie, a teraz trochę bardziej na poważnie :P
    no i super, że będziesz mogła się tam pojawiać też przez rok akademicki :) gratulacje :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aż człowiek nie widzi, że leci czas. Gdybym tylko była w Krakowie na miejscu przez całe wakacje, to bym se osiem godzin siedziała, bo dla mnie to przyjemność, a tak mam cztery tylko i tak, zanim dojadę do domu, godzinkę to mi cały dzień mija :P ale już czuję że będę tęsknić , w związku z czym odnośnie roku akademickiego i pracy tam mam ogromne nadzieje :) nie dzięki! :D

      nie no, ogólnie też są dni, kiedy tak poważnie, że mnie szarpie normalnie, że coś by człowiek zażartował, ale lepiej nie ;P

      Delete
  7. Z tym sponsorem pojechała. :)

    ReplyDelete
  8. Kochana, nie przejmuj się. Dla chcącego nic trudnego. Ja skończyłam dziennie filologię polską. Jako jedna z 3 najlepszych studentów. Jestem animatorem kultury, brałam udział w masie projektów (za kasę także), założyłam też i zorganizowałam kilka własnych. Publikuję. Niedawno dostałam trzy oferty staży. W stolicy. Jak się człowiek uprze, to zawsze znajdzie pracę w zawodzie. Trzeba tylko być najlepszym. Powodzenia!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ ja się w żadnym stopniu nie przejmuję, a te słowa różnych ludzi przyjmuję raczej jako śmieszne opowiastki. Bo ja nie sądzę, że źle trafiłam/źle wybrałam, bo po co miałabym się męczyć na kierunku, który nie dawałby mi satysfakcji? Będzie co ma być, a wierzę, że będzie dobrze :) Nie dziękuję!

      Delete
  9. Replies
    1. Muszę przyznać rację :) myślałam, że będzie sztywno a tu proszę :)

      Delete
    2. Miło jest się czasem tak rozczarować ;P

      Delete
  10. Ty masz bardzo miłą atmosferę na praktykach a ja mam beznadziejną na stażu... zazdroszczę Ci bardzo :)

    ReplyDelete