24.4.14

you're the only person I'd take both earbuds out to talk to...


Nie ma nic bardziej depresyjnego i wkurzającego niż właśnie to, że kiedy człowiek wkłada te słuchawki, i wie, że przed nim długi dzień i naprawdę trzeba się jakoś pozytywnie naładować coby nie zwariować, i wkłada te słuchawki, odpala coś ulubionego... 

... i wtedy podchodzi do ciebie ktoś, zaczyna zagadywać, no i ty nie możesz nie odpowiedzieć, bo wyjdziesz na gbura, i mimo że masz (prze)ogromną ochotę posłuchać piosenek ulubionej kapeli, to wyjmujesz to ze skwaszoną miną i słuchasz co ta druga osoba ma ci do powiedzenia, chociaż myślami jesteś zupełnie gdzie indziej... 

nienawidzę tego.

Powiedzcie, że macie tak samo, trochę lepiej się poczuję, że nie tylko ja jestem takim outsiderem, czy coś. Ale nie, ja przecież nim jestem, uups... :D

Dobra, produkuję tą notkę tylko po to, żeby nie było na głównej życzeń i tulipanów, bo toć to nieaktualne już nieźle... Jak będę miała coś więcej do powiedzenia, to się odezwę, trzymajcie się!

40 comments:

  1. Tak, mam tak samo :) To chyba normalne, że czasem chcemy posłuchać ulubionej muzyki, zatopić się w swoim własnym świecie, a niekoniecznie mamy ochotę na gadkę z kimś. Także rozumiem :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No dokładnie! :) I ta druga osoba to raczej powinna zrozumieć jak widzi jak my te słuchawki wyciągamy, a tu jezu.. nakręca się i gada i gada i co zrobić :D

      Delete
  2. Sama też nie lubię takich rozmów w nieodpowiednim momencie. Tyczy się to również momentów gdy akurat wyciągnęłam książkę i zamierzałam czytać.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja jakoś rzadko czytam przy ludziach, ew. na wykładach albo po prostu w domu :) nie mogę się nigdy w autobusie czy gdzieś skupić.

      Delete
  3. Częściej zdarza mi się sytuacji jak BlingAlley wyżej, czyli ktoś mnie zagaduje, jak właśnie zamierzam przeczytać parę stron książki. A wiesz, ile ja już nie słuchałam muzyki, jak gdzieś wychodzę?! Ostatnio słucham jej tylko, jak korzystam z laptopa albo ewentualnie zasypiam ze słuchawkami w uszach i mi to wystarcza. Nie poznaję siebie :|

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak ja czytam książkę na wykładach (takam przykładna) albo gdziekolwiek gdzie mam koleżanki to one na szczęście wiedzą, że mi się wtedy nie przeszkadza... Ale jak tak możesz?! ja bez słuchawek z mieszkania nie wyjdę, jak idę na przystanek to od razu jakiś pozytywny muzyczny duch we mnie wstępuje!

      Delete
    2. Ale i tak najbardziej nie lubię sytuacji, jak stoję pod salą, czekając na wykład, nie widzę nikogo znajomego, koło kogo można by stanąć i chwilę pogadać, więc wyjmuję książkę i zaczynam czytać. Dosłownie po minucie podchodzi ktoś, "cześć", "cześć, co czytasz?". Pokazuję okładkę/mówię tytuł, słyszę "aha" i tyle... Nie wiem, czy mam kończyć czytać i porozmawiać z tym kimś, czy ignorować tę osobę i czytać dalej :(
      Normalnie tak mogę! :D

      Delete
  4. A ja nie mam słuchawek na uszach w miejscach publicznych etc., z reguły nie odcinam się od rzeczywistości w ten sposób:) Wolę właśnie z kimś pogadać, nawet przypadkowym i nieznajomym w tramwaju XD
    Dlatego..nie powiem że mam tak samo XD Ale widzę, że jestem w mniejszości.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja chyba zbytnio nie lubię kontaktu z ludźmi, wystarczy że muszę z nimi gadać na uczelni XD a w tramwaju jak jadę na zajęcia, to zawsze się "budzę" więc... Dobra, mniejsza, dziwna jestem XD No niestety na to wychodzi :D

      Delete
    2. No każdy ma swoje potrzeby po prostu:) Ja jestem bardzo socjalny, ktoś inny nie musi XD

      Delete
    3. Wiadomo, każdy z nas jest inny, i ma inne potrzeby, jedni są socjalni, inni zaś nie.. Bywa, po prostu trzeba się nauczyć z samym sobą w zgodzie żyć :D

      Delete
    4. Otóż to, znaleźć własne środki, dzięki którym jest się po prostu szczęśliwym w życiu:)

      Delete
    5. Dokładnie ;) Ale to chyba jest trudne do osiągnięcia. Choć dla mnie to zawsze było oczywiste że robię to, co lubię a nie to, co ktoś lubi.

      Delete
  5. W takim razie mogę cię pocieszyć, bo często mam tak samo - brr :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. to jest niesamowicie wkurzające ;(

      Delete
  6. No to jest strasznie denerwujące. Nawet jeśli nie mam akurat zamiaru słuchać muzyki, tylko chcę zwyczajnie pomyśleć jadąc do domu autobusem, a tutaj siada obok ktoś znajomy i co chwilę zagaduje. Taka nietowarzyska :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo czasem człowiek się musi wyciszyć, a tu jak nie ma do tego warunków, to jest to okropne :(

      Delete
  7. Trzeba jednak czasem być gburem ;P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cóż no jak ktoś nie potrafi uszanować przestrzeni osobistej :D

      Delete
    2. Ludzie sami się o to proszą takim zachowaniem ;P

      Delete
    3. Ostatnio tak miałam, że serio zły dzień, no bo szósta pięćdziesiąt, ja w autobusie, to żyć mi się nie chce, gadać już w ogóle, podchodzi koleżanka (zawsze się spóźnia na autobus, do którego ja wsiadam, dlaczego wtedy akurat nie?!) i widzi, że ja mam słuchawki, więc ja je leniwie wyciągam, ona coś gada, mnie już łeb boli, więc do jednego ucha słuchawkę wkładam, odpalam coś na telefonie i ona to WIDZI, widzi, że nie mam ochoty gadać, i gada dalej... tom wzięła drugą słuchawkę w drugie ucho włożyła i w końcu przekaz zrozumiała. No jezu!

      Delete
    4. Trzeba łopatologicznie pokazać jak chłopu na miedzy ;P

      Delete
    5. Aż załamać ręce nad takimi dzikusami to szkoda słów :P

      Delete
    6. Ręce i cycki opadają.

      Delete
    7. Żeby tylko :D

      Delete
    8. Pewnie coś by się wymyśliło, tak sądzę ;p u mnie jest takie powiedzenie, że witki opadają ;D

      Delete
    9. U mnie w sumie też ;P

      Delete
    10. Takie buty :P

      Delete
  8. Ja to zawsze skanuję przystanek rano i wybieram inne drzwi, jak widzę że zbliża się rozmowa "co tam co tam w porządku". Czujność!!!
    / swoją drogą, na mojej stałej trasie zauważyłem piękny zwyczaj dresików. Siedzi sobie taki na siedzeniu ze słuchawkami, wsiada 2 innych, zauważają, podchodzą, uścisk dłoni bez słowa ani nawet spojrzenia za bardzo, siadają gdzie indziej. Ci to potrafią uszanować zatopienie się w refleksji i własnym świecie drugiego człowieka!

    ReplyDelete
    Replies
    1. A mnie biorą z zaskoczenia, jak siedzę wpatrzona w szybę i to, co za nią i później już nie ma gdzie uciec :(

      No kurde, to się nazywa kulturka, a nie takie niewiadomo co :< ech..

      Delete
  9. Ja mam tak samo ;) Jak wsiadam do pociągu o 6 rano to marzę o tym, by pospać, posłuchać muzyki, a jak na złość przeważnie ktoś się dosiada i nadaje całą drogę :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. No ludziom się po prostu zdaje , że o tak nieludzkich porach mamy chęci ich wysłuchiwać, szkoda gadać :P

      Delete
    2. To, że oni o tej porze są żywotni, jak nikt inny, to nie znaczy, że my tak mamy :P

      Delete
    3. No właśnie :P

      Delete
    4. no ale cóż z takimi zrobić :P

      Delete
    5. ignorować? ;p

      Delete
  10. ja czasem udaję, że nie widzę, że jadę metrem z kimś znaomym, żeby móc słuchać muzyki xD ale rzeczywiście, żeby ktoś skłonił mnie do zrezygnowania z muzyki z uśmiechem, to musi być wyjątkowy!

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja też zawsze odwracam głowę, albo "piszę na telefonie", żeby mnie ktoś nie zauważył, ale czasem się po prostu nie udaje.

      Delete